Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

piątek, 28 czerwca 2013

Shizaya - God's Game 3

Hej witam was wszystkich :) Chciałam wam bardzo serdecznie podziękować za komentarze, strasznie się cieszę, że podoba wam się taki Izaya :) Nawet nie wiecie jak się cieszyłam z waszych komentarzy~! A teraz... Nie wiem czy wam się spodoba nowy rozdział... Bo w sumie kończyłam/pisałam go dzisiaj i trochę ciężko jest być szczęśliwą z potwornym bólem brzucha. Ale wstawiam to, oceńcie sami, jak by co to go zmienię, nie ma problemu.
Hmm.... jeszcze coś miałam napisać, a już wiem:
 DZIŚ OFICJALNIE ZACZYNAJĄ SIĘ WAKACJE, YAY!!! Cieszycie się?
No dobra nie przedłużam :)


- Dobra po prostu wyładujcie towar, na kupca poczekamy. - No i jak widać ja też musiałem czekać z nimi, a nóż zdarzy się coś ciekawego~? A może odbiorcą okaże się ktoś ważny, może jakiś polityk, albo premier, wtedy to dopiero byłaby zabawa~! Już widzę te liściki, jak w starych filmach z motywem porwania dla okupu~! Och, musiałbym znaleźć sporo gazet i powycinać z nich literki i tak napisać tę wiadomość~! Jako dziecko uwielbiałem się tak bawić, hahaha to takie fajne~! Poczuj się jak porywacz, złodziej, przemytnik~! Taka zabawa nie dość, że kształtuje wyobraźnię, to jeszcze można się "wczuć" w postawę takiego przestępcy, a potem wykorzystać go i zwiać. Przecież ja w gruncie rzeczy jestem tylko niewinnym informatorem, tylko sprzedaję informacje, nie param się zabijaniem, okaleczaniem czy rujnowaniem życia, ludzie sami tak postępują, ja nie mam z tym nic wspólnego. Zrobiłem smutną minkę. Ta, jasne, "nic wspólnego", a kto niby włada połową Tokio~? Kto by sprostał temu jakże trudnemu zadaniu jeśli nie ja~!
Walczyłem z nudą, miałem wielką ochotę wyjąć komórkę i pograć w "tetris", ale zwalczyłem tę pokusę - nic nie może być silniejsze od woli boskiej, prawda~?
Nuda automatycznie zniknęła, a mój umysł zalała fala szczęścia i ekscytacji,  gdy podjechał czarny samochód. Wysiadł z niego szofer i szybko, ale i elegancko, otworzył drzwi po stronie pasażera. Ktoś wyjątkowo ważny się pofatygował, jeśli ma takiego grzecznego służącego. Szkoda, że tu maniery zdają się na niewiele. By przetrwać w tym interesie potrzebna jest siła, władza, lub spryt. Na szczęście mam dwa z trzech wymienionych, a i ten ostatni nie stanowi problemu. Zawsze mogę nakłonić jakąś masę mięśni i testosteronu by wykonała za mnie brudną robotę~!
Kakuei Tanaka* - no nieźle sam minister finansów co~? Grubsza sprawa, japoński rząd i przemyt~? W tej chwili 99% społeczeństwa powiedziałoby "Nie, to niemożliwe, to jakiś żart, to musi być kłamstwo!" pozostały procent to po prostu politycy, ludzie im podlegli, ludzie z "ciemnej strony miasta" no i oczywiście ja - bo ja przecież wiem wszystko a nie identyfikuję się z żadną ze stron. Bóg przecież nie może być przeciwko swoim kochanym ludziom, prawda~? Zacząłem słuchać. Jednak opłacało się tu przyjść,  rozmowa była doprawdy interesująca~!
- Wszystko tak jak mówiłem? Nie ma jakichś niechcianych gości?
- Nie, sprawdzaliśmy wszystko dokładnie.
- Dobra, pokażcie ładunek, muszę być pewny, że wszystko jest tak jak należy.
- Ej, zaraz zaraz, a gdzie kasa?
- Umował była, że dostaniecie 10% od sprzedaży i ochronę przed władzami i aparatem sprawiedliwości. Wiecie, że ten bajzel prędzej czy później wyjdzie na jaw, tylko pytanie kogo za to osadzą.
- Właśnie, kogo niby chcesz wrobić, przeciwników politycznych?
- Nie, nie mam zamiaru zwierzać się takim prostakom jak wy, nie macie dość finezji by poruszać się po scenie politycznej. Tacy jak wy nie potrafią prowadzić otwartej gry.
- Nie pozwalaj sobie na za dużo, może i masz władzę i wpływy, ale my mamy w tym wypadku przewagę. Myślisz, że możesz się nam stwaiać na naszym terenie? - Zapytał z kpiną w głosie, a kilku jego goryli wyciągnęło z kabur pistolety.- Chyba nie jesteś aż tak głupi, prawda? - Uśmiechnął się raz jeszcze, tym razem dumnie, wierząc, że to on kontroluje całą sytuację. Zaraz też podniósł rękę, aby jego ludzie nie strzelali. Po wymienieniu jeszcze kilku takich uprzejmości przeszli do sedna. Przeładunek nastąpił bez problemów, a ja dowiedziałem się, że to co przeworzą to zanieczyszczona [...] od której "przypadkiem" zależy kariera jednego z przeciwników pana ministra. Ach~! Odkąd Japonia zaczęła walczyć z przemytem narkotyków ta nisza mrocznego handlu bardzo dynamicznie sie rozwija, w sumie można by powiedzieć, że zyskuje siłę~! Choć jakość jest kiepska, ale co poradzić, sam nie używam, ale inni mają z tego tytułu olbrzymie problemy~! A problemy to frajda~! No może nie dla wszystkich, ale dla mnie to wprost niezwykłe. Płacz, łzy, załamanie, szaleńczy śmiech, a na dłuższą metę apatia, wpadanie w długi, a może nawet samobójstwo~? Ciekawe, wszystkie opcje są takie interesujące~! Tylko którą wybierze dany człowiek~? Chciałem posłuchać dalszej części rozmowy, ale niestety takowej nie było, wymienili się tylko zwykłymi uprzejmościami i odjechali każdy w swoją stronę. Uprzednio jeszcze wymieniając się metalowymi walizeczkami, które tu ze sobą przywieźli. A spróbujcie zgadnąć co jest w środku~! Tak~! Macie rację~! Pieniądze, forsa, mamona, łapówka. Jakkolwiek to nazwiesz - trafiłeś~! Ach, takie nudne~! I przewidywalne, ale czego można się po kimś takim spodziewać. Metoda z walizką jest prosta, efektowna i tak do bólu oklepana, że stosują ją wszyscy, choć niektórzy w tańszej wersji - torby sportowej.
Poczekałem, aż parking zupełnie opustoszeje. Zdemontowałem szybko podsłuchy i kamerki. Tak, będzie super materiał na szantaż~! Albo gdy wielka "frakcja pięciu" wejdzie mi na głowę, albo gdy będę chciał ich usadzić, tyle opcji daje jedno nagranie~! A mówi się, że w dzisiejszych czasach słowa nic nie znaczą, "najważniejsza jest umowa". Dobre sobie~!
Skacząc po dachach odetchnąłem świeżym powietrzem. Orzeźwiło mnie, rozbudziło, nie żebym był zmęczony~! Noc to moje godziny pracy, przecież w dzień Japonia jest tak cywilizowanym krajem, że nikt nie śmie ukraść nawet jednej taniej mangi ze stojaka przed sklepem, przy którym na dodatek nie ma ochrony~! No, ale dzień to świetna pora. Świetna na zabawy, szantaże i denerwowanie Shizusia~! A'propos, może zajrzę do niego, to w sumie po drodze. :) Muszę tylko przejść jeszcze parę domów, potem w lewo i kolejnych parę przecznic, a z powrotem... Nie no, nadkładam sobie drogi, ale co tam, dla Shizu-chan'a warto~! Nawet jeśli tylko popatrzę sobie jak śpi~! Hahaha jak w jakimś "Zmierzchu"~! Może na następne Halloween przebiorę się za wampira i nastraszę Shizu-chan'a~? Ale by miał fajną minę~! Znalazłbym kostium taki, jaki miał jego braciszek w jednym z filmów... A co jak nie ma kopii...? Hmm, to nie problem, załatwię oryginał~! Co to dla mnie~! A mina Shizu-chan'a byłaby bezcenna, taak~!
Na szczęście okazało się, że blondynek wcale nie śpi, a kopci sobie spokojnie na balkonie, podziwiając panoramę miasta. Akurat coś stąd widzi, bo mu uwierzę, wielki billboard i bloki zasłaniają skutecznie większość pobliskiego krajobrazu. W ogóle nie widać ludzi, tylko jakieś odległe światła za siedmioma pagórkami. Czasem sobie myślę, że Tokio jest za duże, a potem wybucham śmiechem, bo przecież to tylko jedno miasto na jednej małej wysepce, wręcz minimalnej w skali świata~! Ale za to bardzo ważnej wysepce, bo przecież Japonia ze swoją stolicą na czele to jedne z najbardziej nowoczesnych, uprzemysłowionych krajów na świecie. No i oczywiście jeden z najważniejszych graczy, jeśli chodzi o rynek samochodowy i elektroniczny. Ciekawe tylko skąd ja to wiem~? Ach, no tak, miałem kiedyś pogrążyć jednego kolesia który twierdził, że wie wszystko o Japonii. W tym miejscu muszę z "przykrością" zawiadomić o jego śmierci, biedaczek nie zniósł przegranej ze mną. No ale co się dziwić, każdy by się załamał gdyby pokonał go koleś, który uczył się o tym jeden dzień, prawda~? No, ale co poradzić, było nie stawać ze mną do boskiej gry. Każdy wie, że bóg zawsze wygrywa~!!! Tak się stało i teraz~!
Zeskoczyłem z dachu i cicho niczym kot podszedłem do Shizu-chan'a. Że też mnie do tej pory nie wyczuł, chyba się zamyślił~!
- Ne, Shizu-chan, próbujesz mnie naśladować~? Wiesz, jeśli tak, to coś ci nie wychodzi. A może liczysz, że przez zachowywanie się jak JA sprawisz sobie chociaż namiastkę mózgu, co~? - Prowokowałem go, denerwowałem i szczerze to kłamałem bo jakiś mózg mieć musi, inaczej by nie żył. Choć z taką bestią to nigdy nic nie wiadomo~!
- I...Izaya? - Zapytał tępo, dopiero orientując się, że nie jest sam. Uśmiechnąłem się po swojemu i pokiwałem głową na tak. Teraz tylko czekać aż dostanę barierką, albo krzesłem, on ma w końcu duży wybór~! I jego "broń" jest zawsze pod ręką~! Ach, jak ja czasem zazdroszczę mu tej siły~! Jest niesamowita~! Bo kto inny bez wieloletnich ćwiczeń, ot, tak podniósłby samochód, albo wyrwał latarnię, no słucham, podajcie jakiś przykład~! Nie ma kogo~?
- Nie, twój kochany braciszek. - Sarknąłem, już mentalnie przygotowując się na dziki ryk blondyna. O dziwo nic nie usłyszałem, poza spokojnym, miarowym oddechem tej bestii i od czasu do czasu odgłosem wypuszczanego z płuc dymu. Mówiłem, że palił papierosa, prawda~?
- A, to dobrze. - Skwitował tylko, dalej patrząc w dal. Moja mina w tym momencie wyglądała tak - O.O - Wiesz co Kasuka, spotkałem dziś znowu tego gno... Izayę. - Uśmiechnął się lekko. I czemu, co ważniejsze, nazwał mnie po imieniu??? I co chyba jeszcze bardziej istotne, CZY TEN DEBIL NIE WIDZI ŻE TO JA!!!
- Shizu-chan, czy ty coś brałeś? - Zapytałem, podchodząc trochę bliżej. Przy tym nikłym świetle księżyca zdołałem dojrzeć jego oczy skryte za woalem czarnych rzęs. Złote kosmyki delikatnie opadały na twarz, która... ths hahahahaha już nie mogę, jak ktokolwiek może wymyślać te brednie hahahaha~! A tak serio, to widziałem, że ma nieobecny wzrok, tak jakby nie kontaktował. Spojrzałem mu na ręce. Nie, nie wierzyłem, że Shizu-chan to narkoman, ale wiedziałem, że Shinra mógł opracować nową metodę uspokajania jego "wewnętrznego demona" i dał mu do przetestowania... Jest! Rękawy miał podwinięte, toteż moje bystre oczka bez trudu, mimo otaczającej nas ciemności, zdołały dostrzec ślad po igle, jednej igle.
- No, doktorek dał mi jakieś świństwo. A ciebie braciszku co tu sprowadza? Nie masz teraz jakichś zdjęć do filmu?- Spytał, dalej nie orientując się, z kim rozmawia.
- No w sumie ma. - Odparłem szybko. Jasne, że śledziłem jego braciszka. On kichnąć nie mógł, tak żebym się o tym nie dowiedział. I nie, ja wcale nie jestem psycho-fanem~! Szybko się jednak poprawiłem: - Mam, ale wiesz, chcieli nakręcić coś w takiej wiosce, tu przy Tokio, więc przyjechałem tu, żeby zobaczyć jak się miewasz. - Z trudem powstrzymałem swoje zwyczajowe "~!" na końcu wypowiedzi. Może Shizuo by nic nie zauważył, ale rola musi być pełna, jak Kasuka to zero emocji. On i tak cały czas zamulony chodzi. No gdy gra wraca do niego życie, inaczej byłby zupełnie jak zombie~! Rany, ale rodzina~! Shizu-chan - potwór, jego brat - zombie, ciekawe kim byli rodzice? Matka - Czarna Annis**, a ojciec Dracula~? Chociaż nie, Dracula jest zbyt mało straszny, no to może Frankenstein~? Tak, pasuje jak ulał. Głupi, silny - wykapany Shizuś~! No może nie tak ładny jak Shizu-chan~! Ale to nie ma za bardzo znaczenia~! Mógł sobie zrobić operację plastyczną, w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe~!
- Aha, w takim razie wybacz, że nie jestem w najlepszej formie. Ale może jutro się gdzieś wybierzemy? - Zapytał, chwiejąc się trochę na nogach.
- Możemy, chociaż nie wiem, kiedy konkretnie zaczynamy zdjęcia w plenerze. - Odparłem, niemal siłą powstrzymując się przed zapytaniem "Shizu-chan~! Zapraszasz mnie na randkę~?". Ale powstrzymałem się. - Ale wiesz, możemy porozmawiać, chyba że jesteś śpiący? -Wiem że nie jest, dla braciszka zawsze masz czas, nie, Shizu-chan~?
- W takim razie zrobię ci herbaty. - Stwierdził i ruszył chwiejnym krokiem do kuchni. Ja ruszyłem za nim, tańcząc sobie "Konga". Wiecie, ten taniec co jest hitem na statkach wycieczkowych. Ludzie ustawiają się w rządku i robią wężyka, z przodu jedna osoba gra na marakasach, wiele osób nosi sombrero (ten fajny meksykański kapelusz~!), cały czas się kręci biodrami i ogólnie jest fajne~! Niestety, marakasów nie posiadałem przy sobie, bo w moim mieszkanku zajmują zaszczytne miejsce koło perkusji. Ach~! Jak ja kocham denerwować jej dźwiękiem Namie i sąsiadów~! To jest takie zabawne~!
Usiadłem sobie na kanapie, pierwszy raz zajmując tyle miejsca ile każda normalna osoba i czekałem na blondyna. Ciekawe, co fajnego mi powie~!

------------------------------------------------------------------------------------------------

* Kakuei Tanaka (jap. 田中角栄 Tanaka Kakuei, ur. 4 maja 1918, zm. 16 grudnia 1993) japoński polityk - był przedstawicielem partii liberalno-demokratycznej oraz ministrem finansów. Nie jest nigdzie napisane, że miał jakiekolwiek powiązania z tym co dzieje się w moim opowiadaniu. Nie neguję tej postaci a jedynie użyłam jego imienia i nazwiska by dodać opowieści nieco realizmu. Tak wiem, że skoro akcja dzieje się w czasach współczesnych to nie ma możliwości alby ta osoba żyła lub sprawowała swoje stanowisko, ale uznałam, że użycie danych personalnych obecnego ministra byłoby przegięciem.
**  Wyobrażano ją sobie jako niebieskolicą staruchę posiadającą pazury z żelaza, którymi rozrywała ciała swoich ofiar. Zamieszkiwała okolice Leicestershire, konkretnie jaskinie na Dane Hills. Wychodzia na żer nocą, polując na jagnięta, lub małe dzieci - które były jej „przysmakiem”, choć nie pogardzila także dorosłą osobą. Skóry swoich ofiar owijała sobie wokół pasa. 

 << poprzedni rozdział         następny rozdział >>               

7 komentarzy:

  1. Yay, jestem pierwsza! XD Wybacz ekscytację, takie coś po prostu rzadko mi się zdarza, jeśli nie powiedzieć, że wcale:/ Jestem z siebie dumna;P
    Wspaniałe :D Pomysłowo z tym politykiem ;D Nigdy nie wiadomo co oni tam w tym parlamencie kombinują, nie wspominając już o ich żuciu prywatnym:/ Cóż patrząc na to co dzieje się u nas...
    Ojej, co Shizu-chan sobie wstrzyknął, że aż nie potrafi rozróżnić Izayi od swojego młodszego brata? Musiało być mocne :P
    No Izaya faktycznie musiał się dziwnie czuć siedząc jak człowiek i to jeszcze u Shizuo w domu ;P
    To jak opisywał jego rodzinę było cudowne XD Padłam ze śmiechu, on jest genialny XD
    Nie mogę się doczekać kolejnej części ;D Weny kochana XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny, nie trzeba nic zmieniać;D też się niesamowicie cieszę, że to już wakacje, teraz trzeba myśleć co dalej;P
    E tam, mi by nie przeszkadzało jakbyś dała obecnego ministra, ale ten też jest w porządku:D w ogóle pokazanie też ciemnej strony Japonii jest zajebiste, takie mroczne i złe;D cudowne XD
    "Nawet jeśli tylko popatrzę sobie jak śpi~! Hahaha jak w jakimś "Zmierzchu"~!" - hahahaha.. to było dobre XD ale jak Izuś mógł się porównać do tego debila?:P hahaha...
    Wow, naćpany Shizuś:O co Shinra mu dał? ale się nie uzależni? czy może jednak tak? nie, nie odpowiadaj.. rany, ale już bym chciała wiedzieć! nie, no dobra poczekam na next'a:D zaskakujesz mnie;D
    ciekawe co takiego Izuś będzie chciał z niego wyciągnąć?:D nawiasem mówiąc jego zaskoczenie kiedy zauważył było nieziemskie, tak samo jak taniec;P
    no i ta rodzinka rodem z "gęsiej skórki":P a właściwie to też bym chciała takie żelazne pazury;P
    życzę dużo weny XD

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,Jak ja kocham denerwować jej dźwiękiem Namie i sąsiadów~!'' - haha, to tak jak ja, gdy puszczam hard metal na głośnikach o 4 nad ranem, bo mi ,,zasnąć pomaga'' xD
    I mamy coraz więcej intrygujących informacji o pracy Izayi. Politycy zamieszani w czarne interesy? Jakie to... prawdziwe. Dobrze oddajesz realizm, jeśli chodzi o niektóre z tych sytuacji. I oczywiście będę zachwalać charakter Izayi, jego radość z życia, umiejętność obserwacji, przesadną pewność siebie - mówiąc pokrótce: bardzo dobrze wychodzi ci jego postać ^^
    Ciekawe, czym takim naćpał Shinra Shizuo, ze też aż nie ogarnia z kim rozmawia o_O No co jak co, ale chyba ukochanego brata od irytującego wroga powinien odróżnić. Chociażby po zapachu! xD Czyżby brał jakieś silne prochy uspokajające, zakrawające na dragi? Waaw, ciekawie się zapowiada. Co też Orihara zrobi ,,udając'' Kasukę? I jeśli SERIO wyjdą razem na miasto - aż się nie mogę doczekać następnego rozdziału.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, Ok, powoli nadrabiam, a że wciąga, to może dziś już bd na bieżąco!!!
    Shizuś ćpunem, no w to,to ja raczej nie uwierzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto wie, to fanfiction, tu się wszystko może zdarzyć, nie? XD Nie no tak na serio nie zrobię tego Shizusiowi, za bardzo go lubię, mu już wystarczy uzależnień, papierosy to i tak za wiele XD

      Usuń
  5. Hahah~!! O Boże~!! (czyt. Izaya) *O* Shinra naćpał mi Shizusia~!! o.o Jak tak można... Padłam. xp A Shizu taki nieogarnięty...mi też zrób herbaty przy okazji. :3
    Wyobraziłam sobie Izayasza tańczącego ten cały taniec...*leży i turla się po ziemi* On jest po prostu niesamowity...pod każdym względem. xp
    Właściwie, przez całą drugą połowę rozdziału, miałam...jak to mówią, "zaciesz na mordce". xp Jednak wolę takie zabawne rozdzialiki niż jakieś nielegalne transakcje. :/
    Już się nie mogę doczekać co takiego Shizu-chan powie Izayaszowi...albo raczej...jak Izayasz na to zareaguje. :) Hah...
    Tak, więc...nie przedłużając...Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezłe zagranie XD
    No ja nie wierzę, halo Shizuo to nie twój braciszek! ><
    Co ten doktorek mu dał, biedny potworek.
    Jak się dowie, że zaprosił Izaye do domu, to najpierw zawału dostanie, potem wyczyści cały dom, a potem pójdzie ukatrupić tą pchełkę ^^
    Już się nie mogę doczekać <3

    OdpowiedzUsuń