Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

niedziela, 9 czerwca 2013

Shizaya -" Może bóg potrafi zachować rozum w miłości?" - epilog

Hej, cieszę się ze wszystkim strasznie się podoba nowy potworek :) Więc wybaczcie, że dziś tylko tak nudny epilog. Ale są i dobre wieści :) Pamiętacie jak mówiłam "nic nie trwa wiecznie po 9.06 wracamy do normalnego trybu dodawania notek" No więc się pomyliłam. Trochę przedłużamy "tydzień dwudniówek" Tak jeszcze trochę musicie się pomęczyć  i powchodzić na bloga co dwa dni XD Mam nadzieję ze się ucieszycie :) No to tu macie nową rozpiskę -
-11.06 - wtorek -  Nowy rozdział "Poskromić bestię"
-13.06 - czwartek - 5 rozdział "Nowy potworek"
-15.06 - sobota - Nowe opowiadanie Kiasarin Rozdział 1
-17.06 - poniedziałek - niespodzianka
-19.06 - środa - Rozdział "Poskromić bestię"
-21.06 - piątek - 2 rozdział nowego opowiadania Kiasarin

I zapraszam na epilog~!

PERSPEKTYWA IZAYI
 - Shizuo, Izaya już jesteśmy przepraszam że to tak długo trwało!!!!! Gdzie jesteście?!?!?!?!?!- Usłyszałem ten radosny głosik. To musiał być Shinra. To jedyny człowiek na świecie, który potrafi wpaść do mojego domu o dziewiątej rano, bez jakichkolwiek zapowiedzi. Poczułem, że ktoś koło mnie również się obudził. Uśmiechnąłem się wyobrażając sobie jak w myślach klnie na lekarza.
- Dobry Shizu-chan ~! - uśmiechnąłem się do niego, przytulając się jednocześnie do jego nagiego torsu.
- Dobry - odparł nadal zaspany - ale miałem dziwny sen - podrapał się po głowie - Śniło mi się, że dałeś się dla mnie pobić, dziwne co nie?
- Będziesz jeszcze długo mi to wypominał? - Naburmuszyłem się - Wczoraj mi w zupełności wystarczy wiesz~!
- Jak to? - Spojrzałem na jego zadziwioną twarz.
- Tak to Shizu-chan~! - na dowód pokazałem mu siniaki a on uśmiechnął się jakoś tak nieprzyzwoicie.
- To dobrze - skwitował i przyciągnął mnie do pocałunku.
W tej chwili drzwi do mojego, albo może lepiej powiedzieć naszego, pokoju otworzyły się a stanął w nich zaszokowany lekarz podziemia.
- Tu je.... AAAAAA!!!!!!- Usłyszeliśmy babski pisk i odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, a Shinra w tym czasie stracił przytomność i z głośnym PLASK upadł na ziemię. Zerwałem się z łóżka i podbiegłem do okularnika. Tak, zemdlał biedaczek z nadmiaru wrażeń.
- No co tak siedzisz? Przenieś go na kanapę Shizu-chan ! - Krzyknąłem budząc tym samym blondyna z jakiegoś transu w którym zastygł. Do tej pory tylko gapił się przed siebie z otwartą szeroko buzią i nie potrafił wykrztusić nawet słowa. Ex-barman szybko wstał i wziął nieprzytomnego lekarza na ręce. Że też to my musimy ratować kolesia, który skończył medycynę - to on nas powinien ratować. Jako lekarz powinien mieć nerwy ze stali, a nie widzi dwóch całujących się wrogów i już pada jak nie żywy. Naprawdę nie wiem jak on dał radę tyle razy nas poskładać i przy tym nic nam nie uszkodzić. To aż nieprawdopodobne~!
 Szybko podszedłem do szafki i wyciągnąłem dla siebie dresowe spodnie i jakąś luźna bluzkę, chwyciłem jeszcze bokserki dla Shizusia i udałem się tanecznym krokiem do kuchni. Nalałem dwie szklanki wody, do jednej dosypałem proszki na ból... w sumie na ból wszystkiego. Wyjąłem też sole trzeźwiące. Sądziłem, że się przydadzą przy budzeniu doktorka. Śmierdzą okropnie, ale dają radę~! Tak zaopatrzony ruszyłem do salonu.
Już od progu słyszałem pełne irytacji warknięcia blondyna.
- Oi Shinra obudź się!!! Shinra słyszysz mnie?!?!?! Halo!!! Ziemia do zdziwaczałego medyka!!! - Shizu-chan potrząsał nieprzytomnym lekarzem krzycząc mu w prost do ucha.
- Tak nic nie wskórasz Shizu-chan~! - westchnąłem rozbawiony - Proszę, łap~! - Rzuciłem mu sole trzeźwiące -A tylko najpierw radzę ci się ubrać, bo biedny Shinra przeżyje kolejny zawał~! - podałem mu bokserki.  Blondyn szybko je ubrał. A gdy przestał już świecić gołym tyłkiem podsunął lekarzowi pod nos białą pastylkę.
 - Shizuo? - Shinra zaczął się budzić - powinieneś umyć zęby. - Jego uwagę skwitował mój donośny śmiech. Gdy tylko lekarz go usłyszał wstał i podbiegł do mnie. Omal nie przewracając przy tym blondyna.
- Oi a na mój widok to się nie cieszysz ani trochę - Westchnął Shizu-chan i podrapał się po karku.
- Izaya wszystko ok? - zapytał zmartwiony, zupełnie ignorując ex-barmana.
- Ta jestem cały i zdrowy i do tego pamięć mi wróciła ~! - odparłem okręcając się wokół własnej osi.
- Nie wierzę i Shizuo nic ci nie zrobił? - zapytał z podejrzliwym wzrokiem
- nic a nic, już jest dobrze Shinra~! - uśmiechnąłem się nadal szczęśliwy. Bo czemu nie? Słoneczko świeciło,ptaszki śpiewały, proszki działały, nic mnie nie bolało, a Shizuś puki co mnie niczym nie walnął. Życie jest piękne~!
- Nie wierze, podciągnij koszulę. - Powiedział stanowczym tonem i wycelował palcem w moją stronę.
- Żeby ten zboczeniec mógł mnie sobie po oglądać, nie ma mowy! - Zaprotestowałem z udawaną złością a po chwili uśmiechnąłem się wrednie do swojego chłopaka, chyba mogę go tak nazywać, prawda~!
- Co!!!! - Wydarł się przerażony Shinra. Chyba miał zamiar znowu mdleć, ale puki co jakoś się trzymał.
- Minutkę - Shizuo uśmiechną się jak nie on i pociągnął mnie do łazienki zostawiając zaszokowanego Shirnę po środku salonu.
- Shinra ratuj on mnie wykorzystuje !!!! - wrzasnąłem jeszcze udając przerażenie i jednocześnie ledwie powstrzymując śmiech. Shizuo zakrył mi buzię ręką i pociągną w stronę łazienki. Z hukiem zamykając drzwi po naszym wejściu.
W łazience:
- Co ty wyrabiasz!!!! Przestań bo Shinra się skapnie!!! - wydarł się na mnie Shizuo. W oczach miał złość i panikę, ale ja nic sobie z tego nie robiłem, przynajmniej nie okazywałem tego.
- Oi wiem Shizu-chan, ale to jest zbyt zabawne~! - Westchnąłem rozbawiony. Ja nie widziałem w tym najmniejszego problemu, akceptowałem siebie takim jakim jestem i nie obchodziło mnie co myśli otoczenie. No ale Shizuś to inna bajka.- Poza tym co się stanie jak się dowie? - Zapytałem niewinne. Nadal nie wiedziałem co blondyn zrobi, jego reakcje nawet teraz pozostały częściową zagadką.
Shizuo spojrzał na mnie zdziwiony i nie potrafił mi odpowiedzieć. Po minie można było poznać, że układa wypowiedź tak by mnie nie urazić, a jednocześnie przekonać do swoich racji. W końcu po paru minutach uciążliwej ciszy:
- W sumie to masz rację, nic się nie stanie - Shizu-chan powiedział to jakoś smutno i wbił wzrok w podłogę. Ja wiem, że mam bardzo ładne kafelki w łazience, ale na rozmówcę powinno się patrzeć.
-Świetnie - westchnąłem - to mu powiedzmy~!- Odparłem wesoło jakby nie zauważając podkopanego nastroju Shizusia. Ale tak naprawdę to przecież było dla mnie oczywiste. Ja tak genialna jednostka miała by nie wiedzieć oczywistych oczywistości jaką jest np. że Shizu-chan bardzo przejmuję się opinią lekarza i jego narzeczonej oraz, że Shizu-chan wstydzi się mnie, a także, że znów zjadłbym te naleśniki, tym razem nie przypalone. To było po prostu oczywiste ~!
- Chłopaki co wy wyrabiacie? Co się stało? Czemu Izaya się tak zachowuje? - Doktorek zarzucił nas pytaniami  gdy tylko wyszliśmy z wykafelkowanego pomieszczenia.( nie mogłam znaleźć synonimu do słowa łazienka dop. Kiasarin)
- Dobra Shinra jak chcesz wiedzieć to tak naprawdę... - Zaczął smuto Shizu-chan. Nie miałem serca. Znaczy normalnie to wiem, że zamiast niego jest czarna dziura, ale w stosunku do Shizu-chan'a serce powinno jednak gdzieś tam się odnaleźć, przynajmniej na krótką chwilę. A jak nie serce to chociaż wątroba.  Wiedziałem, że Shizu-chan nie chce tego mówić a mimo to zmusiłem go do takiego wyznania. W stosunku do niego nie powinienem być tak okrutny. No jakby nie patrzeć nasze relacje znacząco się zmieniły, ale przecież nie trzeba o tym rozgadać na cały Tokio.
- Tak naprawdę to się wczoraj pobiliśmy i nieźle oberwałem, ale nie chcieliśmy ci nic mówić żebyś się nie martwił - przerwałem mu podsuwając do góry koszule.- Ale ty jak zwykle wszystko popsułeś i przejrzałeś naszą grę - Burknąłem niby to niepocieszony. Wiem, że połechtam tym ego doktorka, który już od jakiegoś czasy starał się mnie rozgryźć - bezskutecznie jak do tej pory. Owinąłem go sobie w okół palca. I teraz zaczął wierzyć w każde brednie jakie mu opowiadam, nawet jesli nie zgadzają się z tym co jako medyk pewnie widzi.
- Ach, to dobrze~! - Westchnął uśmiechnięty.
- No ja nie wiem- burknąłem - Jak ja się teraz gdzieś pokarzę? Za dwa dni będę wyglądał jak wielka jagoda - Odparłem przywołując zbolały uśmiech. Shizu-chan wcale nie podzielał mojego bólu tylko zaczął się głośno śmiać.
- Dobrze Izaya-kun~. Zaraz dam ci jakiejś maści, na szczęście jestem przygotowany i na taką ewentualność~! - Poszedł, nie to za mało powiedziane, pofrunął w podskokach po swoją torbę z medykamentami. Ja korzystając z chwili odosobnienia szepnąłem do Shizusia.
- Ty lepiej sobie uważaj, i nie śmiej się z moich ran, bo się mną nie będziesz zabawiać jeszcze przez dłuuugi czas~! - po czym cmoknąłem powietrze. Dosłownie w tej chwili do pokoju wtoczył się Shirna z wielką skórzaną torbą lekarską. Widziałem, że Shizu-chan chciał mi coś odpowiedzieć, ale przy Shinrze po prostu nie mógł.
Podczas nakładania na moje zbolałe ciało wprost olbrzymiej ilości fioletowej maści - co skwitowałem słowami "mówiłem ze będę wyglądał jak śliwka"- udało mi się napomknąć o Celty i doktorek odpłynął. Opowiadał jak to cudownie było w Hokaido i że powiódł się jego plan poproszenia Celty o rękę. Może w ramach prezentu ślubnego wreszcie oddam jej głowę.... albo i nie. Nie mniej jednak złożyliśmy mu gratulacje. Zostaliśmy też zaproszeni na ślub i wesele - i to 5 krotnie!!!
 Po około godzinie rozradowany Shinra przypomniał sobie, albo w sumie to my mu przypomnieliśmy, że w domu czeka na niego ukochana. Wyleciał z mojego mieszkania z szybkością błyskawicy. Teraz już wiem co znaczy "lecieć na skrzydłach miłości" bo jeśli nie wygląda to jak zakochany Shinra to po prostu nie da się tego sobie wyobrazić. Chwilę potem przez wielkie oszklone okno obserwowaliśmy jak przebija się przez szary tłum, pod prąd, i o dziwo udawało mu się. Naprawdę miłość jest jedną z najsilniejszych sił jakie odkryła ludzkość. Ta Shinry sprawiła, że uniknął potrącenia przez 3 samochody i stratowania przez tłum. Cudem nie wpadł od autobus. Udało mu się uchylić przed człowiekiem z drabiną a następnie przeskoczyć nad kałużą smaru i o włos ominąć chluśnięcia w niego różową farbą ( miejska sztuka powinna być zakazana w godzinach szczytu, aczkolwiek to bardzo zabawne gdy jakiś biznesmen przez nie uwagę wejdzie pod ostrzał spray'i)
- Izaya... - Zaczął nieśmiało blondyn, podrapał się po  karku jakby nie wiedział co mówić dalej - czemu mu nie powiedziałeś, że...
- Że jesteśmy parą? Bo tego nie chciałeś~! poza tym nigdy nie nazwałeś mnie swoim chłopakiem. - odparłem wesoło. Przecież to nic wielkiego, a on robił z tego wielkie halo.
- Ale czy nie chciałeś.... - Czy on naprawdę nie potrafi doprowadzić zdania do końca? Musi takie kwestie urywać w połowie? Gdyby nie moja wspaniała inteligencja mógłbym się nie domyślić o co chodzi i co wtedy? Oczywiście to była by moja wina, no bo przecież wszystko jest moją winą * udawana złość*
- Przecież nie zrobię ci wielkiej awantury, że nie chcesz wszystkim powiedzieć, że sypiasz z odwiecznym wrogiem. To może być nasza słodka tajemnica Shizu-chan~ <3 - Wyjaśniłem cmokając go w policzek - To co teraz ja robię naleśniki czy ty~? W sumie wczoraj do niczego nie doszło - zamyśliłem się ze smutną minką- ale mam ochotę~! - dodałem na powrót szczęśliwie.
- Już robię - Westchnął uśmiechnięty i podreptał do kuchni.
Rozsiadłem się na kanapie czekając na śniadanie podane przez blondyna w bokserkach. Myślicie, że tylko przypadkowo zabrałem tylko tę część ubrania blondyna? Jeśli tak to mylicie się * wredny uśmieszek*. Uśmiechnąłem się. Pierwszy raz udało mi się wpłynąć na blondyna i obiecałem sobie, że nie ostatni. Teraz musimy tylko ustalić jak co i kiedy żeby nikt się nie dowiedział o naszym małym romansie. Choć znając Shizu-chan'a i mnie plan, który w pierwotnej wersji będzie wyglądał tak:
17:00 - Shizu-chan kończy pracę.
17:20 - Zaczepiam Shizusia w miejscu XXX
17:21 - słyszę IZAYA!!!!! i zaczynam uciekać
17:21 i od 02 do 44 sek. - śmieję się jak wariat nadal biegnąc
17:21 i 45 sek. - uskakuję w lewo przed lecącym automatem
17:21 i 47 sek. Shizu-chan wyrywa znak drogowy
17:21 i 54 sek. - o mały włos unikam znaku
17:22 i 06 sek. - zacinam Shizusia nożykiem
17:22 i 06 sek 21 setnych - Steve macha mi na powitanie ( chodzi o pulsującą żyłkę na skroni Shizuo jak ktoś czytał mojego one-shot'a na urodziny Izayi to wie o co chodzi dop. Kiasarin)
17:22 i 06 sek. 37 setnych - odskakuję i zaczynam uciekać
itd.
 No więc znając nas ten plan prawdopodobnie wyląduje w strzępach w koszu na śmieci a na jego miejsce powstanie całkiem spontaniczne " jak się spotkamy staram się wyciągnąć "wkurzonego" Shizu-chan'a w jak najbardziej bezludne uliczki bądź do mieszkania któregoś z nas" albo wersja Shizu-chana " jak już będę miał ochotę to cię po prostu złapię i zaniosę do tego mieszkania. Nie będziesz mi się stawiał mendo, jak chcę to mam prawo". No ale przynajmniej mnie nie wykorzysta na środku ulicy gdzie wszyscy by się gapili. No ale przyznam, że widok należał by do niecodziennych.

No i na tym kończy się to opowiadanko. Pamiętacie o co wgl. chodziło??? Bo trochę minęło od ostatniego rozdziału. No ale mam nadzieję ze się za bardzo nie smucicie, że nie ma "Nowego potworka" i że będzie dopiero w czwartek :) No to czekajcie dzielnie na koleje notki XD tymczasem ja się żegnam.
~papa~!

<< poprzednia część                

12 komentarzy:

  1. Świetne *^* Shinra mnie powalił xD i ich plan też xD Chciałabym, to zobaczyć *^* szkoda, że to już koniec ._.
    Opowiadanie było niesamowite, miałam straszną radochę, kiedy je czytałam ;D
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś wspaniałego, szkoda tylko, że to koniec, ale już skaczę z radości na kolejną serię XD Shinra jest genialny;) te jego reakcje:D wparował im do pokoju i... zawał;P poprzedzony jakże niesamowitą tonacją damskiego krzyku;P (aż dźwięczy mi w uszach:D) i to jak leciał na "skrzydłach miłości" XD
    Wow, plan dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, ale ten nowy jest chyba znacznie lepszy zarówno z perspektywy Izayi jak i Shizuo;D
    Nawet nie masz pojęcia jak niecierpliwie czekam na każdy wasz wpis, więc nie mów mi tutaj, że coś jest gorsze od innego, bo się fochnę;P
    O rany NAPRAWDĘ?! To cudownie, że wciąż będziecie dodawać co dwa dni:D! Niesamowicie, wspaniale, kurwa, to spełnienie marzeń XD
    Weny, weny, weny XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... w sumie, to przyszłam tu tylko na chwilkę, a skończyło się przeczytaniem całego bloga... xD Mam kilka uwag- przede wszystkim: to jest SHINRA, a nie SHIRNA. Troche mnie to irytuje. Po drugie: w tej części było jakoś tak sporo błędów ortograficznych. Obstawiam, że była pisana w pośpiechu. A i zauważyłam, że trochę tu za dużo rumienienia się. Gdzie wasze nerwy ze stali, panowie! :-) Na tym koniec uwag. To teraz czas na pochwały :)
    To opowiadanie było super! Babskie piski xD Ogólnie pomysł na opowiadanie fajny. Strasznie podobał mi się ten fragment, kiedy Izaya przypomniał sobie, tym tygodniu, kiedy był taki słodki i przylepiasty xD czekał na Shizusia w domciu, przytulał się... to było przesłodkie. ^w^
    Muszę pochwalić, że seks nie zajmuje 3\4 opowiadania! A to teraz niestety rzadkość -.-""
    A, no i jestem ciekawa, czy ten obrazek, kiedy Izaya przypomniał sobie ich pierwszy raz- to któraś z was rysowała, czy tekst był pisany pod obrazek? To tyle ode mnie. Czekam na potworka, już we wtorek :3 Hankei

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, notka była zupełnie nie sprawdzana, po prostu na śmierć o tym zapomniałyśmy xd Dzięki za uwagi jak będę w domu to postaram się poprawić.(piszę z komórki) Przekręcam to imię i nikt mi nie powiedział, rany ale wstyd, przepraszam. A obrazek nie jest nasz, znalazłam go w internecie kiedyś tam i spontanicznie dodałam do notki, bo mi akurat tam pasował. notka nie była pod niego pisana, w ogóle pierwotnie miało go tam nie być.

      Usuń
  4. oczywiście ze się cieszymy (przynajmniej ja) że będą nowe notki co 2 dni :3.
    Ale zapłon,dopiero teraz zauważyłam że nowy rozdział jest ;-;.
    Hahaha,ten fragment jak Shinra zemdlał gdy ich zobaczył jak się całują mnie rozbawił xD jak i ten opis jak leciał na "skrzydłach miłości".
    Ten plan <3, ale i tak wolę ten nowszy (to wykorzystanie na środku ulicy to nie taki zły pomysł xD).
    Szkoda że to już koniec ;-;.
    Weny ~!.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznę od tego, że kiedy zobaczyłam z iloma komentarzami jestem spóźniona prawie sama padłam na zawał:/ Co jak co, ale CZTERY NOTKI?! Wybaczcie mi! przepraszam, przepraszam, przepraszam:)
    Cudowny epilog aż żal, że to już koniec:'( uwielbiam tę serię;D
    Shinra wyszedł tu naprawdę zajebiście XD Niezłe ma te skrzydła, skoro udało mu się tyle razy uniknąć śmierci;D
    Och, Shizu-chan jest słodki:) Biedaczek nie mógł sklecić prostego zdania;)
    No i oczywiście plan;D ach, może napiszesz epilog part 2, jak wprowadzają go w życie;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ajć... Naprawdę zastanawiam się jakich słów użyć, żeby Cię przeprosić za takie opóźnienie z mojej strony, za nie czytanie i nie komentowanie Twoich opowiadań. Niemniej jednak wiedź, że nadrobię...
    Naprawdę przepraszam...
    Sesja potrafi człowieka dobić. Jak ktoś ma wybór to niech nie idzie na studia!!!
    Dobra...
    Szkoda, że to już końcówka tego opo, ale widzę, że piszesz więcej, więc jest spoko.
    Jak już wspomniałam, uwielbiam ich przemyślenia w Twoim wykonaniu, są doprawdy zacne :)
    Na koniec weny życzę i jeszcze raz przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Coo ? już koniec ?to jest takie fajnie . heeeee
    chce jeszcze , chce ciąg dalszy - mojej i izayi historii .hah
    Piękne opowieść - zakochałem sie znowu i izusi masakra . <3 <3
    pisz tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. Słoneczko świeciło,ptaszki śpiewały, proszki działały, nic mnie nie bolało, a Shizuś puki co mnie niczym nie walnął. Życie jest piękne~!
    - Hahahahahaha świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  9. No, w końcu przeczytałam. :) Szkoda, że to już koniec tego opowiadania ;-; Tak je uwielbiam :)
    Nie wiem co jeszcze mogę napisać. :/ Jej~! Dawaj Shinra~! *o* I pamiętaj~! Nie daj się oblać różową farbą, bo Celty jej potem nie spierze~! *o*
    Hmm~! Niezły ten ich plan :D Już go sobie nawet wyobrażam :3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. To NAJLEPSZE yaoi jakie kiedy kol wiek czytałam!!!!!! Masz talent i umiejętności, do starannego dowcipu gnidy-izayi :D szkoda że to już koniec jednakże składając ci hołd moje czoło wita się z podłogą. Pozdrawiam, Fanka. :-* ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne :3
    Jakie zakończenie <3
    Aww i chciałabym widzieć doktorka XD
    Kolejne boskie opoko, dzięki!

    OdpowiedzUsuń