Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

środa, 19 czerwca 2013

Poskromić bestię - rozdział 7

Witajcie~!
Zacznę może od ogłoszeń~... Wiem, a raczej wiemy, przedwczoraj miała się pojawić niespodzianka, tak, racja~... Przepraszam w imieniu nas obu, choć to raczej moja wina~... Po prostu niespodzianka nadal się pisze~! :c Nie mogłyśmy dojść do ładu z akcją, w połowie zabrakło wena i jest co jest~... Już zbliża się do końca, choć zaczynam być nastawiona do tego tak pesymistycznie jak tylko się da. Ale nie zwracajcie uwagi na moje humorki, po prostu zbliża się koniec roku i atmosfera przytłacza~...
A teraz już co do weselszych spraw~!
Cieszę się, że poprzedni rozdział nie okazał się aż takim naśladownictwem jak myślałam~! (Nawet jeśli to rzeczywiście wygląda na ściąganie fabuły z Shizayi~...) Przepraszam za straszenie was, widzicie, jak mam zły humor to potrafię wszystko wyolbrzymiać~... Nie panuję nad tym. X3"
Co do tego, że Shizuś pamięta jedynie Celty~... Hmmm, w moich opowiadaniach postacie żyją własnym życiem, chodzą własnymi drogami jak koty, a ja to tylko spisuję~... Jednak wszystko ma jakiś głębszy sens jak się przyjrzeć, więc i powodów, dla których Shizuś pamięta Celty nie powinno zabraknąć~! (Mam nadzieję~... X3)
Jeszcze raz przepraszam za opóźnienia, no i za to, że nie odpisuję na późniejsze komentarze~... Jestem chyba pierwszym szczeniakiem cierpiącym na chroniczny brak czasu. X3""

No dobrze, ja tu szczekam i skamlę, a na was czeka nowy rozdział~! ;3
Enjoy~!




     Izaya położył świeżo schłodzony okład na czole blondyna. Robił to już chyba setny raz, odkąd wyszedł Shinra. A minęło dopiero nieco ponad godzinę czasu.
     Chwilę później poraz kolejny zadzwonił telefon. Brunet rzucił krótkie spojrzenie na Shizusia i wyszedł z pokoju. Amnezja tego drugiego stanowiła teraz więcej kłopotu niż zabawy. Informator starał się ukryć swoją prawdziwą tożsamość, nakładając na siebie jedną ze swoich masek, ale to nie było takie proste podczas pracy.
- Moshi, moshi, Ryuu-chan~? – Niemal zanucił do telefonu.
- Z kim rozmawiam? – Rozległ się słodki głosik po drugiej stronie łącza. No tak, dziewczyna zawsze była na tyle inteligentna by nie mówić od razu do kogo dzwoni. Choć taka wprawa była normalna, skoro była córką narkotykowego magnata i całe życie musiała stwarzać pozory zwykłej, grzecznej dziewczynki.
- Tu Orihara. – Izaya uśmiechnął się do siebie. – Masz do mnie jakąś sprawę, Ryuu-chan~?
- Możesz jakoś potwierdzić, że jesteś Orihara-sama? – Zapytała nadal tonem słodkiej dziewczynki.
     Informator westchnął, ale nie przestał się uśmiechać.
- Wczoraj ktoś widział cię na randce z synem Kato. Powinnaś bardziej uważać, wczoraj widział cię mój człowiek, a kto wie, kto może się o tym dowiedzieć następnym razem~?
- Zapamiętam. – Słodki głosik gdzieś zniknął. „Dziewczynka” nagle jakby stała się o kilkanaście lat starsza. – A teraz, Orihara-sama, czy możesz mnie zapewnić, że jesteś na bezpiecznej linii?
     Izaya parsknął niepohamowanym śmiechem.
- Oczywiście, Ryuu-chan, ja zawsze jestem na bezpiecznej linii~! A teraz mów, mam mało czasu. – Zerknął na drzwi, za którymi znajdował się półprzytomny Shizuś. Na pewno już nagrzał mu się okład. I trzeba by zmienić wodę.
- Potrzebuję przykrywki. – Westchnęła. – Dobrze wiem, że ktoś mnie wczoraj widział. Nie ma dowodów, ale ja nie mam alibi. Orihara-sama, ojciec bardzo pana szanuje, więc jeśli mógłby pan powiedzieć, że w tym czasie byłam u pana...
- I co niby robiliśmy~? – Brunet czuł, że wspaniale się bawi. Dziewczyny potrafiły być takie naiwne, kiedy tylko tego chciały~... Choć niektóre wpadały w taki stan naprawdę rzadko,  w końcu każdy człowiek jest inny, prawda~?
- No... – Córka magnata narkotykowego zająknęła się. – A nie mógłby pan czegoś wymyślić? – Spytała nieśmiało.
- Hmmm~... Więc, powiedzmy, że są dwie opcje~! – Tak, zaczynała się świetna zabawa. Najważniejsze jednak było zaproponowanie później alternatywnego rozwiązania, przecież nie chciał stracić tak ważnej wtyczki w świecie dealerów. – Pierwsza, przyszłaś do mnie w interesach~! Twój ojciec od razu zacznie podejrzewać, że coś przeciw niemu knujesz, przecież wiesz~! Druga opcja, przyszłaś do mnie prywatnie~... Prywatnie, oznaczałoby to, że się znamy i rozmawiamy o prywatnych sprawach. I ta opcja jest dla ciebie jeszcze gorsza~! – Zawołał radośnie. – Twój ojciec zacząłby podejrzewać, że się spotykamy, przecież wiesz jaki jest~! A moi wrogowie, gdyby tylko o tym usłyszeli, chcieliby cię zapytać o kilka spraw~. Ciekawe, ile stopni tortur byś wytrzymała, zanim wyśpiewałabyś tajemnice swoje, swojego ojca i te nieliczne fakty o mnie, które znasz~? – Wiedział, że jeszcze nie posunął się za daleko. Ryuu miała bardzo mocne nerwy, nawet jeśli wyglądała na słabą, drobną blondynkę, która ledwo osiągnęła pełnoletniość. – A potem już nie mielibyście życia wśród swoich, zatem czekałaby was pewna śmierć. Z powodu głupiej, niepewnej randki~? Nie mieszam się do takich spraw bezpośrednio~... – Przyszedł czas na przejście do sedna. - Mogę ci za to przedstawić bardzo miłą dziewczynę, która z chęcią opowie o wspaniałej imprezie, na której oczywiście się pojawiłaś~! Co ty na to~?
     W słuchawce coś zaszumiało. Blondynka najwyraźniej właśnie wypuściła długo wstrzymywany oddech. Informator mógłby przysiąc, że ma łzy w oczach i najchętniej wykrzyczałaby, że mógł powiedzieć wcześniej. Ach, ludzie byli tacy przewidywalni~... I właśnie dlatego ich prowokował. To było naprawdę odprężające zajęcie. Chociaż ten okład Shizusia... Przecież nie chciał, żeby mózg zaczął mu się przegrzewać, prawda?
- Jest godna zaufania? Nie chcę wpaść w kłopoty, Orihara-sama.
- I właśnie dlatego dzwonisz do mnie~! Oczywiście, że jest godna zaufania. Tylko wiesz, oczywiście ma to swoją cenę~...
- Zapłacę jak chcesz. Jak zawsze, prawda? – Widać ulga zwyciężyła nad rozdrażnieniem. Niesamowite, gdyby naprawdę była zwykłą dziewczynką nie potrafiłaby nad sobą tak szybko zapanować.
- Twojemu bratu zdarzyło się zapaść w śpiączkę, a potem obudzić się z amnezją, prawda~? – Zapytał spokojnie, nie okazując jak bardzo zależy mu na tej informacji. Naprawdę cieszył się, że akurat ona, spośród kilkudziesięciu otrzymanych dziś telefonów, mogła mu się przydać.
- Tak, zgadza się. – Zaciekawiła się.
- Jak dokładnie się zmienił~? Jego charakter uległ przemianie, czy zachowywał się tak samo bez wyraźnych podstaw~? No i jak dokładnie przebiegł proces powracania pamięci~? – Brzmiało to jak pytania podczas przyjacielskiej pogawędki, choć na pewno takowymi nie były.
- Hmmm... To bardzo dokładne pytania, Orihara-sama. – Mógłby przysiąc, że Ryuu się uśmiechała. Możliwe, że się rozczuliła, a przynajmniej tak to brzmiało... – Jak się zmienił... To była przemiana z wściekłego na cały świat faceta w zagubionego w świecie chłopca. Chciał informacji o sobie, chciał wiedzieć kim jest, kim ja jestem i dlaczego tak o niego dbam. Byłam pierwszą osobą której zaufał w tym stanie, dlatego wszystkie późniejsze decyzje były podejmowane z moją pomocą. Stanowiłam dla niego przenośny bank pamięci. Aa, no tak, dość o mnie. Jego charakter stracił podstawy o których by pamiętał, dlatego zachowanie uległo znacznej przemianie. Wie pan, zagubiony, niewinny, taki trochę nieporadny... Pytaliśmy najlepszych znanych nam psychologów i okazało się, że tak jest właściwie niemal w każdym przypadku. – Westchnęła ciężko. – Niestety pamięć wróciła dość szybko. Nagle wrócił do domu odmieniony i był tym samym buntownikiem, którego znałam. Zarzekał się, że nic z tego okresu nie pamięta, choć ja po prostu widzę, że o niczym nie zapomniał. Zachowuje się niemal tak samo jak wcześniej, chociaż te wydarzenia miały na niego wpływ. Jednak ponoć w części przypadków ludzie nie pamiętają co się z nimi działo. Czy to wyczerpujące informacje dla pana, Orihara-sama? Wystarczyło zapytać jakiegoś psychologa-specjalistę, wie pan? – Ta dziewczyna była naprawdę niesamowita. Wcale się go nie bała i traktowała nawet nieco jakby partnera w interesach, choć dużo mniej formalnie. Izaya jeszcze nigdy nie dał jej bezpośrednio powodu do bania się go, za to ona z wielką chęcią przekazywała mu każdą informację, która mogła mu pomóc. Jeden z ciekawszych przypadków wrażliwej i skrytej dziewczyny w przestępczym świecie. W końcu takie przypadki nie zdarzały się często... Normalnie takie osoby powinny ulegać presji i do końca życia musieć leczyć się z depresji. Informator obiecał sobie, że jeszcze raz przeanalizuje jej życiorys, gdy tylko będzie miał wolną chwilę.
- Wolę informacje z pierwszej ręki. – Wyjaśnił życzliwie. – Przyślę do ciebie tę dziewczynę, która ma dać ci alibi. Wystarczy ci, jeśli będzie za trzy godziny? – Zmienił temat. Zyskał informacje, sprawa była już praktycznie zakończona.
- Za cztery, idę do fryzjera.
- Za cztery godziny u ciebie. – Rozłączył się.
     Teraz zostało tylko podesłać do niej Mai Inoue i po sprawie... Mai powinny wystarczyć 2 godziny na zapoznanie się z potrzebnymi faktami o Ryuu i zapamiętanie ich. Potem mogą się śmiało zaprzyjaźnić. To już nie była jego sprawa, jego sprawą była teraz zmiana okładu blondynowi i nalanie zimnej wody do miski. Poza tym przyszedł czas na lekarstwo... Kto by pomyślał, że opieka nad nieprzytomnym Shizusiem jest o tyle razy lepsza od opiekowania się nim, gdy jest półprzytomny? Dobrze jednak, że teraz Izaya wiedział, jak może się bawić swoją zabawką. Informacje od Ryuu były jak instrukcja obsługi. Wystarczyło zyskać zaufanie Heiwajimy, a wówczas blondyn zacząłby mu wierzyć w większości spraw, tak jak uwierzył w „przyjaciół”, którymi ponoć mieli być. Hahaha, Shizu-chan, który mu ufa~! Nadal będzie taki nieprzewidywalny, czy może okaże się, że da się go łatwiej rozszyfrować~? I co zrobi jego zabaweczka, gdy już przypomni sobie, kim jest~? Będzie miał pustkę w pamięci, czy może rozwali połowę swojego miasta w swoim dzikim szale~? Shizu-chan, czym mnie jeszcze zaskoczysz~???
     Izaya w wyśmienitym humorze, tanecznym krokiem wrócił do pokoju swojej chorowitej bestii.

Shizuo:

     Brunet wszedł do pokoju zupełnie odmieniony. Zamiast zmęczenia czy znudzenia, okazywał pełne zadowolenie. Na jego ustach błądził jakby niebezpieczny uśmiech. Gdyby Shizuś miał jakiś wybór i przede wszystkim swoje wspomnienia, nie przebywałby tu ani chwili dłużej. Jednak teraz był jak przyśrubowany do łóżka. Kręciło mu się w głowie, robiło ciemno przed oczami, było na przemian gorąco i zimno i nawet nie mógł niczego chwycić, bo ogarnął go całkowity bezwład rąk. Jednym słowem, było mu niedobrze. Czuł się źle. Potwornie. I jakby tego było mało, musiał do toalety.
- Izaya. – Mruknął cicho przez wysuszone gardło, dokładnie w chwili, gdy brunet podszedł zmienić mu okład.
- Tak, Shizu-chan~? Potrzebujesz czegoś~?
- Toaleta. – Warknął blondyn. Naprawdę głupio czuł się z tym, że musi kogoś prosić o coś takiego. Ale nie miał praktycznie żadnego wyboru, więc co miał zrobić???
- Dobrze, Shizu-chan~! – Izaya uśmiechał się teraz jakoś tak... Nieprzyzwoicie. A może to był tylko jego wymysł? W końcu miał gorączkę, mógł widzieć rzeczy których nie ma, prawda? To tylko zbieg okoliczności, że facet co do którego ma złe przeczucia został z nim, przykutym do łóżka, sam na sam i uśmiecha się w ten sposób. Nie, to niemożliwe, żeby brunet był zły... Więc skąd to ciągłe przekonanie???
     Orihara bez żadnego skrępowania ściągnął z Shizusia bieliznę. Co ten facet sobie wyobrażał? Skąd Heiwajima miał to wiedzieć? Dlaczego w ogóle mu pomagał? A może to była jego praca? Skąd przeczucie, że blondyn tak strasznie się myli? Ałłł, znowu głowa... Było tak gorąco... O czym on właściwie myślał, przecież to nie przyniosło skutku jeszcze ani razu. Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi...
- Już? – Z zamyślenia wyrwał go głos jego obecnego „opiekuna”.
- Mhm. – Mruknął Shizuś. Dobrze, że już i tak był czerwony przez tę temperaturę. Kto wie, może jeszcze zacząłby się rumienić dlatego, że dotyka go drugi facet? To w jakiś sposób wydawało mu się chore. Dlaczego niby dotyk bruneta miałby tak na niego działać? Chyba nie byli... parą... co nie? Nie był kimś takim? Przecież to nienormalne...
- Shizu-chan, chcesz pić?
     Skinął głową. Ledwo. Miał już tylko ochotę odpłynąć.
     Izaya podał mu picie razem z lekarstwem od Shinry. Uniósł go delikatnie, choć nie bez wysiłku i przytknął szklankę do ust, każąc wypić do końca. Heiwajima posłusznie wypił wszystko. Nie miał zielonego pojęcia, jak zdziwiony był w tej chwili Orihara. Kiedyś przecież nie wypiłby nawet herbaty w kawiarni bez uprzedniego sprawdzenia, czy kelnerka niczego przy niej nie majstrowała. A teraz pił to, co informator mu podał, nawet nie upewniając się, czy to lekarstwo, czy trucizna. Zasady gry zdecydowanie się zmieniły. Ale Shizuś nie mógł mieć o tym zielonego pojęcia.
- Dzięki. – Mruknął, patrząc gdzieś jakby przez Izayę. Położył się i zamknął oczy. Odpływał.

Izaya:

     Kilka godzin później, po załatwieniu interesów i paru manipulacjach szarymi ludźmi w tym mieście, Orihara Izaya, czołowy manipulator całego Tokio i samozwańczy bóg, oglądał spokojnie twarz śpiącego Shizusia. Rozważał, czy jeśli się koło niego położy, zdoła zaraz wstać i czy coś by mu zaszkodziło, gdyby jego zabaweczka obudziła się i odkryła go koło siebie. W końcu doszedł do wniosku, że nie. To nawet byłoby ciekawe. Jak zareagowałby blondyn w tym momencie? Zwaliłby go, obudził, czy może uznał, że tak ma być? Zaczęłyby się pytania, na które brunet musiałby odpowiadać. A to stanowiłoby swojego rodzaju rozrywkę. W końcu człowiek zamknięty w czterech ścianach zaczyna się interesować bardziej tym co jest w środku niż całym światem na zewnątrz, ale wtedy też trzeba mieć coś, czym można się zająć. No i byłoby mu ciepło, bo jak dotąd w pokoju panowała obniżona temperatura. Zarażenia nie musiał się bać, Shinra dał proszki na odporność także jemu.
     Można więc uznać, że wszystkie argumenty przemawiają za. – Skwitował informator.
     Ściągnął buty, zmienił okład blondynowi, odchylił kołdrę i położył się obok, obejmując Shizusia. Nie minęła minuta, a już podróżował po krainie własnych złudnych snów.





7 komentarzy:

  1. Genialne!!! Strasznie podoba mi się ta Ryuu-chan, a co do Shizusia... Ujej!!!!!!!! Jaki on kochany!!! Pisz dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tak krótko? (wiem, czepiam się;P ale co poradzę;))
    Shizuś moje biedactwo, taki słabiutki (jak tak o nim mówię, dziwnie to brzmi;P), że to aż słodkie@^_^@
    Zastanawiam się czy będzie z nim tak jak mówiła Ryuu? tj. czy też będzie takim "zagubionym chłopcem"? i czy zaufa Izayi?
    Nawiasem mówiąc: tekst z fryzjerem był genialny:D a co tam, że ma poważny problem, fryzura przede wszystkim:P
    Uuu, też jestem ciekawa co zrobi Shizuś jak się obudzi z Izusiem u boku XD i jak mu Izuś odpowie;D że byli parą? :P dobra, dobra nie wyprzedzam;)
    Aha, nie przejmuj się, że nie zdążyłaś z niespodzianką:D ja się cieszę, że w ogóle jest;D i nie bądź pesymistycznie nastawiona, na pewno będzie cudowne:D
    Życzę tyle weny ile się da i jeszcze więcej XD Pozdrawiam;D i czekam niecierpliwie na next'a XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Kamiya Ann - Arigatou~! :3 Cieszę się, że ci się spodobało (Wiem że często to piszę, ale ja naprawdę strasznie się cieszę, kiedy mogę sprawić wam przyjemność swoim opowiadaniem~! :3) i że masz zamiar czytać dalej~! ;3
    Ryuu-chan wyszła mi właściwie trochę na poczekaniu, więc bardzo mi miło, że tak dobrze wypadła~. :3
    dark_doom - Wiem, znowu krótko wyszło~... :c To przez te limity czasowe. Ostatnio po prostu nie mam czasu napisać czegokolwiek dłuższego~... Następnym razem się postaram~! ;3
    Z tym wyprzedzaniem wydarzeń, to bardzo ciekawe czytać, czego domyślają się inni~! :3 Uwielbiam to tak samo jak wasze opinie~. ;3
    I nie chwal niespodzianek dopóki ich nie zobaczysz~! X3 To jak z kotem w worku, może chcieć się zaprzyjaźnić a może być starym, wrednym kanapowcem~! (Czy jakoś tak to było~... ;3)
    Dziękuję wam za podsyłanie wena i to niecierpliwe oczekiwanie~. To dla mnie wspaniały napęd do pracy~. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholera, ale mnie dawno nie było:/ Aż mi głupio patrząc na daty postów...
    na swoją obronę mam,... że już jestem?;)
    Szkoda, że wstawienie niespodzianki nie wyszło, ale tak jak dark_doom "cieszę się, że w ogóle jest" XD i czekam co też ciekawego nam zaprezentujesz;D Wprost nie mogę się doczekać, tak jak na nowy rozdział XD
    Ryuu to faktycznie ciekawa postać, ale tu przecież chodzi głównie o Shizayę, choć powinnam raczej powiedzieć Izuo;D
    Izaya jest genialny:D Jak ja lubię kiedy zagada człowieka do tego stopnia jakby wręcz mówił - "Kurwa, zamknij się!" i nagle cisza, a potem tylko takie tępe "yyy", oczywiście nie dosłownie (w tym przypadku;))
    Współczuję Shizuo, nie wiem co bym zrobiła na jego miejscu:( Ale Izaya bardzo dobrze się nim opiekuje;D I muszę się zgodzić z przedmówcami - niesamowicie kawaii XD
    Nasyłam wena i czekam na ósemkę;D

    OdpowiedzUsuń
  5. guitarist~! :3 Obrona przyjęta~! ;3 Trochę się ostatnio martwiłam, że nie wchodzisz~... Ale skoro jesteś, to bardzo się cieszę~! :3 Wiem coś o braku czasu, więc ważne jest tylko żebyś weszła, nie ważne kiedy~! ;3
    Co do niespodzianki~... Pracujemy nad tym, bo ta pierwsza wyszła~... Nie, nie wyszła~! X3" Jest porażająco beznadziejna i trzeba to zmienić~! X3 Więc przepraszam, pewnie jeszcze trochę minie nim będzie gotowa, ale tym razem przynajmniej będzie to coś dopracowanego~... Tak mi się wydaje~! X3
    Cieszę się, że rozdział się podoba~. :33 A już mówienie, że to jest kawaii (I to tyle razy~! :33) sprawia, że skaczę z dumy~! X3 Yay~! Kocham wasze komentarze, kocham wasze opinie i~... Chyba się od nich uzależniłam, biorąc pod uwagę ile razy potrafię je przeczytać~... ;3 (Oj, a miałam się nie przyznawać~! X3")

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj się w końcu wzięłam i przeczytałam wszystkie rozdziały :3
    Shizuo jest taaaaki kochany *.* tak samo jak Izaya jestem ciekawa jak Shizu zareaguje ;D jestem zakochana w całym tym opowiadaniu i pluje sobie w brodę ze to że dopiero teraz czytam... Przepraszam
    Madame Black (nie chce mi się logować xD)

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko boska!! A ja wiem jaka będzie reakcja Shizu-chan'a...no i powiedzcie mi, że Izayasz nie kocha Shizusia...no powiedzcie mi. On nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, ze go kocha...pacan jeden. A Shizuś taki cichociemny...nie wie o co kmn~! :P Boże...niektóre sceny są tak zabawne...a niektóre takie kawai~!! OwO
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń