Witajcie~!
Zacznę może od ogłoszeń~... Wiem, a raczej wiemy, przedwczoraj miała się pojawić niespodzianka, tak, racja~... Przepraszam w imieniu nas obu, choć to raczej moja wina~... Po prostu niespodzianka nadal się pisze~! :c Nie mogłyśmy dojść do ładu z akcją, w połowie zabrakło wena i jest co jest~... Już zbliża się do końca, choć zaczynam być nastawiona do tego tak pesymistycznie jak tylko się da. Ale nie zwracajcie uwagi na moje humorki, po prostu zbliża się koniec roku i atmosfera przytłacza~...
A teraz już co do weselszych spraw~!
Cieszę się, że poprzedni rozdział nie okazał się aż takim naśladownictwem jak myślałam~! (Nawet jeśli to rzeczywiście wygląda na ściąganie fabuły z Shizayi~...) Przepraszam za straszenie was, widzicie, jak mam zły humor to potrafię wszystko wyolbrzymiać~... Nie panuję nad tym. X3"
Co do tego, że Shizuś pamięta jedynie Celty~... Hmmm, w moich opowiadaniach postacie żyją własnym życiem, chodzą własnymi drogami jak koty, a ja to tylko spisuję~... Jednak wszystko ma jakiś głębszy sens jak się przyjrzeć, więc i powodów, dla których Shizuś pamięta Celty nie powinno zabraknąć~! (Mam nadzieję~... X3)
Jeszcze raz przepraszam za opóźnienia, no i za to, że nie odpisuję na późniejsze komentarze~... Jestem chyba pierwszym szczeniakiem cierpiącym na chroniczny brak czasu. X3""
No dobrze, ja tu szczekam i skamlę, a na was czeka nowy rozdział~! ;3
Enjoy~!
Zacznę może od ogłoszeń~... Wiem, a raczej wiemy, przedwczoraj miała się pojawić niespodzianka, tak, racja~... Przepraszam w imieniu nas obu, choć to raczej moja wina~... Po prostu niespodzianka nadal się pisze~! :c Nie mogłyśmy dojść do ładu z akcją, w połowie zabrakło wena i jest co jest~... Już zbliża się do końca, choć zaczynam być nastawiona do tego tak pesymistycznie jak tylko się da. Ale nie zwracajcie uwagi na moje humorki, po prostu zbliża się koniec roku i atmosfera przytłacza~...
A teraz już co do weselszych spraw~!
Cieszę się, że poprzedni rozdział nie okazał się aż takim naśladownictwem jak myślałam~! (Nawet jeśli to rzeczywiście wygląda na ściąganie fabuły z Shizayi~...) Przepraszam za straszenie was, widzicie, jak mam zły humor to potrafię wszystko wyolbrzymiać~... Nie panuję nad tym. X3"
Co do tego, że Shizuś pamięta jedynie Celty~... Hmmm, w moich opowiadaniach postacie żyją własnym życiem, chodzą własnymi drogami jak koty, a ja to tylko spisuję~... Jednak wszystko ma jakiś głębszy sens jak się przyjrzeć, więc i powodów, dla których Shizuś pamięta Celty nie powinno zabraknąć~! (Mam nadzieję~... X3)
Jeszcze raz przepraszam za opóźnienia, no i za to, że nie odpisuję na późniejsze komentarze~... Jestem chyba pierwszym szczeniakiem cierpiącym na chroniczny brak czasu. X3""
No dobrze, ja tu szczekam i skamlę, a na was czeka nowy rozdział~! ;3
Enjoy~!
Izaya położył
świeżo schłodzony okład na czole blondyna. Robił to już chyba setny raz, odkąd
wyszedł Shinra. A minęło dopiero nieco ponad godzinę czasu.
Chwilę później
poraz kolejny zadzwonił telefon. Brunet rzucił krótkie spojrzenie na Shizusia i
wyszedł z pokoju. Amnezja tego drugiego stanowiła teraz więcej kłopotu niż
zabawy. Informator starał się ukryć swoją prawdziwą tożsamość, nakładając na
siebie jedną ze swoich masek, ale to nie było takie proste podczas pracy.
- Moshi, moshi, Ryuu-chan~? – Niemal zanucił do telefonu.
- Z kim rozmawiam? – Rozległ się słodki głosik po drugiej
stronie łącza. No tak, dziewczyna zawsze była na tyle inteligentna by nie mówić
od razu do kogo dzwoni. Choć taka wprawa była normalna, skoro była córką
narkotykowego magnata i całe życie musiała stwarzać pozory zwykłej, grzecznej
dziewczynki.
- Tu Orihara. – Izaya uśmiechnął się do siebie. – Masz do
mnie jakąś sprawę, Ryuu-chan~?
- Możesz jakoś potwierdzić, że jesteś Orihara-sama? –
Zapytała nadal tonem słodkiej dziewczynki.
Informator
westchnął, ale nie przestał się uśmiechać.
- Wczoraj ktoś widział cię na randce z synem Kato. Powinnaś
bardziej uważać, wczoraj widział cię mój człowiek, a kto wie, kto może się o
tym dowiedzieć następnym razem~?
- Zapamiętam. – Słodki głosik gdzieś zniknął. „Dziewczynka”
nagle jakby stała się o kilkanaście lat starsza. – A teraz, Orihara-sama, czy
możesz mnie zapewnić, że jesteś na bezpiecznej linii?
Izaya parsknął
niepohamowanym śmiechem.
- Oczywiście, Ryuu-chan, ja zawsze jestem na bezpiecznej
linii~! A teraz mów, mam mało czasu. – Zerknął na drzwi, za którymi znajdował
się półprzytomny Shizuś. Na pewno już nagrzał mu się okład. I trzeba by zmienić
wodę.
- Potrzebuję przykrywki. – Westchnęła. – Dobrze wiem, że
ktoś mnie wczoraj widział. Nie ma dowodów, ale ja nie mam alibi. Orihara-sama,
ojciec bardzo pana szanuje, więc jeśli mógłby pan powiedzieć, że w tym czasie
byłam u pana...
- I co niby robiliśmy~? – Brunet czuł, że wspaniale się
bawi. Dziewczyny potrafiły być takie naiwne, kiedy tylko tego chciały~... Choć
niektóre wpadały w taki stan naprawdę rzadko,
w końcu każdy człowiek jest inny, prawda~?
- No... – Córka magnata narkotykowego zająknęła się. – A nie
mógłby pan czegoś wymyślić? – Spytała nieśmiało.
- Hmmm~... Więc, powiedzmy, że są dwie opcje~! – Tak,
zaczynała się świetna zabawa. Najważniejsze jednak było zaproponowanie później
alternatywnego rozwiązania, przecież nie chciał stracić tak ważnej wtyczki w
świecie dealerów. – Pierwsza, przyszłaś do mnie w interesach~! Twój ojciec od
razu zacznie podejrzewać, że coś przeciw niemu knujesz, przecież wiesz~! Druga
opcja, przyszłaś do mnie prywatnie~... Prywatnie, oznaczałoby to, że się znamy
i rozmawiamy o prywatnych sprawach. I ta opcja jest dla ciebie jeszcze gorsza~!
– Zawołał radośnie. – Twój ojciec zacząłby podejrzewać, że się spotykamy,
przecież wiesz jaki jest~! A moi wrogowie, gdyby tylko o tym usłyszeli,
chcieliby cię zapytać o kilka spraw~. Ciekawe, ile stopni tortur byś
wytrzymała, zanim wyśpiewałabyś tajemnice swoje, swojego ojca i te nieliczne
fakty o mnie, które znasz~? – Wiedział, że jeszcze nie posunął się za daleko.
Ryuu miała bardzo mocne nerwy, nawet jeśli wyglądała na słabą, drobną
blondynkę, która ledwo osiągnęła pełnoletniość. – A potem już nie mielibyście
życia wśród swoich, zatem czekałaby was pewna śmierć. Z powodu głupiej, niepewnej
randki~? Nie mieszam się do takich spraw bezpośrednio~... – Przyszedł czas na
przejście do sedna. - Mogę ci za to przedstawić bardzo miłą dziewczynę, która z
chęcią opowie o wspaniałej imprezie, na której oczywiście się pojawiłaś~! Co ty
na to~?
W słuchawce coś
zaszumiało. Blondynka najwyraźniej właśnie wypuściła długo wstrzymywany oddech.
Informator mógłby przysiąc, że ma łzy w oczach i najchętniej wykrzyczałaby, że
mógł powiedzieć wcześniej. Ach, ludzie byli tacy przewidywalni~... I właśnie
dlatego ich prowokował. To było naprawdę odprężające zajęcie. Chociaż ten okład
Shizusia... Przecież nie chciał, żeby mózg zaczął mu się przegrzewać, prawda?
- Jest godna zaufania? Nie chcę wpaść w kłopoty,
Orihara-sama.
- I właśnie dlatego dzwonisz do mnie~! Oczywiście, że jest
godna zaufania. Tylko wiesz, oczywiście ma to swoją cenę~...
- Zapłacę jak chcesz. Jak zawsze, prawda? – Widać ulga
zwyciężyła nad rozdrażnieniem. Niesamowite, gdyby naprawdę była zwykłą
dziewczynką nie potrafiłaby nad sobą tak szybko zapanować.
- Twojemu bratu zdarzyło się zapaść w śpiączkę, a potem
obudzić się z amnezją, prawda~? – Zapytał spokojnie, nie okazując jak bardzo
zależy mu na tej informacji. Naprawdę cieszył się, że akurat ona, spośród
kilkudziesięciu otrzymanych dziś telefonów, mogła mu się przydać.
- Tak, zgadza się. – Zaciekawiła się.
- Jak dokładnie się zmienił~? Jego charakter uległ
przemianie, czy zachowywał się tak samo bez wyraźnych podstaw~? No i jak
dokładnie przebiegł proces powracania pamięci~? – Brzmiało to jak pytania
podczas przyjacielskiej pogawędki, choć na pewno takowymi nie były.
- Hmmm... To bardzo dokładne pytania, Orihara-sama. – Mógłby
przysiąc, że Ryuu się uśmiechała. Możliwe, że się rozczuliła, a przynajmniej
tak to brzmiało... – Jak się zmienił... To była przemiana z wściekłego na cały
świat faceta w zagubionego w świecie chłopca. Chciał informacji o sobie, chciał
wiedzieć kim jest, kim ja jestem i dlaczego tak o niego dbam. Byłam pierwszą
osobą której zaufał w tym stanie, dlatego wszystkie późniejsze decyzje były
podejmowane z moją pomocą. Stanowiłam dla niego przenośny bank pamięci. Aa, no
tak, dość o mnie. Jego charakter stracił podstawy o których by pamiętał,
dlatego zachowanie uległo znacznej przemianie. Wie pan, zagubiony, niewinny,
taki trochę nieporadny... Pytaliśmy najlepszych znanych nam psychologów i
okazało się, że tak jest właściwie niemal w każdym przypadku. – Westchnęła
ciężko. – Niestety pamięć wróciła dość szybko. Nagle wrócił do domu odmieniony
i był tym samym buntownikiem, którego znałam. Zarzekał się, że nic z tego
okresu nie pamięta, choć ja po prostu widzę, że o niczym nie zapomniał.
Zachowuje się niemal tak samo jak wcześniej, chociaż te wydarzenia miały na
niego wpływ. Jednak ponoć w części przypadków ludzie nie pamiętają co się z
nimi działo. Czy to wyczerpujące informacje dla pana, Orihara-sama? Wystarczyło
zapytać jakiegoś psychologa-specjalistę, wie pan? – Ta dziewczyna była naprawdę
niesamowita. Wcale się go nie bała i traktowała nawet nieco jakby partnera w
interesach, choć dużo mniej formalnie. Izaya jeszcze nigdy nie dał jej
bezpośrednio powodu do bania się go, za to ona z wielką chęcią przekazywała mu
każdą informację, która mogła mu pomóc. Jeden z ciekawszych przypadków
wrażliwej i skrytej dziewczyny w przestępczym świecie. W końcu takie przypadki
nie zdarzały się często... Normalnie takie osoby powinny ulegać presji i do końca
życia musieć leczyć się z depresji. Informator obiecał sobie, że jeszcze raz
przeanalizuje jej życiorys, gdy tylko będzie miał wolną chwilę.
- Wolę informacje z pierwszej ręki. – Wyjaśnił życzliwie. –
Przyślę do ciebie tę dziewczynę, która ma dać ci alibi. Wystarczy ci, jeśli
będzie za trzy godziny? – Zmienił temat. Zyskał informacje, sprawa była już
praktycznie zakończona.
- Za cztery, idę do fryzjera.
- Za cztery godziny u ciebie. – Rozłączył się.
Teraz zostało
tylko podesłać do niej Mai Inoue i po sprawie... Mai powinny wystarczyć 2
godziny na zapoznanie się z potrzebnymi faktami o Ryuu i zapamiętanie ich.
Potem mogą się śmiało zaprzyjaźnić. To już nie była jego sprawa, jego sprawą
była teraz zmiana okładu blondynowi i nalanie zimnej wody do miski. Poza tym
przyszedł czas na lekarstwo... Kto by pomyślał, że opieka nad nieprzytomnym
Shizusiem jest o tyle razy lepsza od opiekowania się nim, gdy jest
półprzytomny? Dobrze jednak, że teraz Izaya wiedział, jak może się bawić swoją
zabawką. Informacje od Ryuu były jak instrukcja obsługi. Wystarczyło zyskać
zaufanie Heiwajimy, a wówczas blondyn zacząłby mu wierzyć w większości spraw,
tak jak uwierzył w „przyjaciół”, którymi ponoć mieli być. Hahaha, Shizu-chan,
który mu ufa~! Nadal będzie taki nieprzewidywalny, czy może okaże się, że da
się go łatwiej rozszyfrować~? I co zrobi jego zabaweczka, gdy już przypomni
sobie, kim jest~? Będzie miał pustkę w pamięci, czy może rozwali połowę swojego
miasta w swoim dzikim szale~? Shizu-chan, czym mnie jeszcze zaskoczysz~???
Izaya w
wyśmienitym humorze, tanecznym krokiem wrócił do pokoju swojej chorowitej
bestii.
Shizuo:
Brunet wszedł do
pokoju zupełnie odmieniony. Zamiast zmęczenia czy znudzenia, okazywał pełne
zadowolenie. Na jego ustach błądził jakby niebezpieczny uśmiech. Gdyby Shizuś
miał jakiś wybór i przede wszystkim swoje wspomnienia, nie przebywałby tu ani
chwili dłużej. Jednak teraz był jak przyśrubowany do łóżka. Kręciło mu się w
głowie, robiło ciemno przed oczami, było na przemian gorąco i zimno i nawet nie
mógł niczego chwycić, bo ogarnął go całkowity bezwład rąk. Jednym słowem, było
mu niedobrze. Czuł się źle. Potwornie. I jakby tego było mało, musiał do
toalety.
- Izaya. – Mruknął cicho przez wysuszone gardło, dokładnie w
chwili, gdy brunet podszedł zmienić mu okład.
- Tak, Shizu-chan~? Potrzebujesz czegoś~?
- Toaleta. – Warknął blondyn. Naprawdę głupio czuł się z
tym, że musi kogoś prosić o coś takiego. Ale nie miał praktycznie żadnego
wyboru, więc co miał zrobić???
- Dobrze, Shizu-chan~! – Izaya uśmiechał się teraz jakoś
tak... Nieprzyzwoicie. A może to był tylko jego wymysł? W końcu miał gorączkę,
mógł widzieć rzeczy których nie ma, prawda? To tylko zbieg okoliczności, że
facet co do którego ma złe przeczucia został z nim, przykutym do łóżka, sam na
sam i uśmiecha się w ten sposób. Nie, to niemożliwe, żeby brunet był zły...
Więc skąd to ciągłe przekonanie???
Orihara bez
żadnego skrępowania ściągnął z Shizusia bieliznę. Co ten facet sobie wyobrażał?
Skąd Heiwajima miał to wiedzieć? Dlaczego w ogóle mu pomagał? A może to była
jego praca? Skąd przeczucie, że blondyn tak strasznie się myli? Ałłł, znowu
głowa... Było tak gorąco... O czym on właściwie myślał, przecież to nie
przyniosło skutku jeszcze ani razu. Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi...
- Już? – Z zamyślenia wyrwał go głos jego obecnego
„opiekuna”.
- Mhm. – Mruknął Shizuś. Dobrze, że już i tak był czerwony
przez tę temperaturę. Kto wie, może jeszcze zacząłby się rumienić dlatego, że
dotyka go drugi facet? To w jakiś sposób wydawało mu się chore. Dlaczego niby
dotyk bruneta miałby tak na niego działać? Chyba nie byli... parą... co nie?
Nie był kimś takim? Przecież to nienormalne...
- Shizu-chan, chcesz pić?
Skinął głową.
Ledwo. Miał już tylko ochotę odpłynąć.
Izaya podał mu
picie razem z lekarstwem od Shinry. Uniósł go delikatnie, choć nie bez wysiłku
i przytknął szklankę do ust, każąc wypić do końca. Heiwajima posłusznie wypił
wszystko. Nie miał zielonego pojęcia, jak zdziwiony był w tej chwili Orihara.
Kiedyś przecież nie wypiłby nawet herbaty w kawiarni bez uprzedniego
sprawdzenia, czy kelnerka niczego przy niej nie majstrowała. A teraz pił to, co
informator mu podał, nawet nie upewniając się, czy to lekarstwo, czy trucizna.
Zasady gry zdecydowanie się zmieniły. Ale Shizuś nie mógł mieć o tym zielonego
pojęcia.
- Dzięki. – Mruknął, patrząc gdzieś jakby przez Izayę.
Położył się i zamknął oczy. Odpływał.
Izaya:
Kilka godzin
później, po załatwieniu interesów i paru manipulacjach szarymi ludźmi w tym
mieście, Orihara Izaya, czołowy manipulator całego Tokio i samozwańczy bóg,
oglądał spokojnie twarz śpiącego Shizusia. Rozważał, czy jeśli się koło niego
położy, zdoła zaraz wstać i czy coś by mu zaszkodziło, gdyby jego zabaweczka
obudziła się i odkryła go koło siebie. W końcu doszedł do wniosku, że nie. To
nawet byłoby ciekawe. Jak zareagowałby blondyn w tym momencie? Zwaliłby go,
obudził, czy może uznał, że tak ma być? Zaczęłyby się pytania, na które brunet
musiałby odpowiadać. A to stanowiłoby swojego rodzaju rozrywkę. W końcu
człowiek zamknięty w czterech ścianach zaczyna się interesować bardziej tym co
jest w środku niż całym światem na zewnątrz, ale wtedy też trzeba mieć coś,
czym można się zająć. No i byłoby mu ciepło, bo jak dotąd w pokoju panowała
obniżona temperatura. Zarażenia nie musiał się bać, Shinra dał proszki na
odporność także jemu.
Można więc uznać,
że wszystkie argumenty przemawiają za. – Skwitował informator.
Ściągnął buty,
zmienił okład blondynowi, odchylił kołdrę i położył się obok, obejmując
Shizusia. Nie minęła minuta, a już podróżował po krainie własnych złudnych
snów.
Genialne!!! Strasznie podoba mi się ta Ryuu-chan, a co do Shizusia... Ujej!!!!!!!! Jaki on kochany!!! Pisz dalej. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Weny życzę :)
OdpowiedzUsuńCo tak krótko? (wiem, czepiam się;P ale co poradzę;))
OdpowiedzUsuńShizuś moje biedactwo, taki słabiutki (jak tak o nim mówię, dziwnie to brzmi;P), że to aż słodkie@^_^@
Zastanawiam się czy będzie z nim tak jak mówiła Ryuu? tj. czy też będzie takim "zagubionym chłopcem"? i czy zaufa Izayi?
Nawiasem mówiąc: tekst z fryzjerem był genialny:D a co tam, że ma poważny problem, fryzura przede wszystkim:P
Uuu, też jestem ciekawa co zrobi Shizuś jak się obudzi z Izusiem u boku XD i jak mu Izuś odpowie;D że byli parą? :P dobra, dobra nie wyprzedzam;)
Aha, nie przejmuj się, że nie zdążyłaś z niespodzianką:D ja się cieszę, że w ogóle jest;D i nie bądź pesymistycznie nastawiona, na pewno będzie cudowne:D
Życzę tyle weny ile się da i jeszcze więcej XD Pozdrawiam;D i czekam niecierpliwie na next'a XD
Kamiya Ann - Arigatou~! :3 Cieszę się, że ci się spodobało (Wiem że często to piszę, ale ja naprawdę strasznie się cieszę, kiedy mogę sprawić wam przyjemność swoim opowiadaniem~! :3) i że masz zamiar czytać dalej~! ;3
OdpowiedzUsuńRyuu-chan wyszła mi właściwie trochę na poczekaniu, więc bardzo mi miło, że tak dobrze wypadła~. :3
dark_doom - Wiem, znowu krótko wyszło~... :c To przez te limity czasowe. Ostatnio po prostu nie mam czasu napisać czegokolwiek dłuższego~... Następnym razem się postaram~! ;3
Z tym wyprzedzaniem wydarzeń, to bardzo ciekawe czytać, czego domyślają się inni~! :3 Uwielbiam to tak samo jak wasze opinie~. ;3
I nie chwal niespodzianek dopóki ich nie zobaczysz~! X3 To jak z kotem w worku, może chcieć się zaprzyjaźnić a może być starym, wrednym kanapowcem~! (Czy jakoś tak to było~... ;3)
Dziękuję wam za podsyłanie wena i to niecierpliwe oczekiwanie~. To dla mnie wspaniały napęd do pracy~. :3
Cholera, ale mnie dawno nie było:/ Aż mi głupio patrząc na daty postów...
OdpowiedzUsuńna swoją obronę mam,... że już jestem?;)
Szkoda, że wstawienie niespodzianki nie wyszło, ale tak jak dark_doom "cieszę się, że w ogóle jest" XD i czekam co też ciekawego nam zaprezentujesz;D Wprost nie mogę się doczekać, tak jak na nowy rozdział XD
Ryuu to faktycznie ciekawa postać, ale tu przecież chodzi głównie o Shizayę, choć powinnam raczej powiedzieć Izuo;D
Izaya jest genialny:D Jak ja lubię kiedy zagada człowieka do tego stopnia jakby wręcz mówił - "Kurwa, zamknij się!" i nagle cisza, a potem tylko takie tępe "yyy", oczywiście nie dosłownie (w tym przypadku;))
Współczuję Shizuo, nie wiem co bym zrobiła na jego miejscu:( Ale Izaya bardzo dobrze się nim opiekuje;D I muszę się zgodzić z przedmówcami - niesamowicie kawaii XD
Nasyłam wena i czekam na ósemkę;D
guitarist~! :3 Obrona przyjęta~! ;3 Trochę się ostatnio martwiłam, że nie wchodzisz~... Ale skoro jesteś, to bardzo się cieszę~! :3 Wiem coś o braku czasu, więc ważne jest tylko żebyś weszła, nie ważne kiedy~! ;3
OdpowiedzUsuńCo do niespodzianki~... Pracujemy nad tym, bo ta pierwsza wyszła~... Nie, nie wyszła~! X3" Jest porażająco beznadziejna i trzeba to zmienić~! X3 Więc przepraszam, pewnie jeszcze trochę minie nim będzie gotowa, ale tym razem przynajmniej będzie to coś dopracowanego~... Tak mi się wydaje~! X3
Cieszę się, że rozdział się podoba~. :33 A już mówienie, że to jest kawaii (I to tyle razy~! :33) sprawia, że skaczę z dumy~! X3 Yay~! Kocham wasze komentarze, kocham wasze opinie i~... Chyba się od nich uzależniłam, biorąc pod uwagę ile razy potrafię je przeczytać~... ;3 (Oj, a miałam się nie przyznawać~! X3")
Dzisiaj się w końcu wzięłam i przeczytałam wszystkie rozdziały :3
OdpowiedzUsuńShizuo jest taaaaki kochany *.* tak samo jak Izaya jestem ciekawa jak Shizu zareaguje ;D jestem zakochana w całym tym opowiadaniu i pluje sobie w brodę ze to że dopiero teraz czytam... Przepraszam
Madame Black (nie chce mi się logować xD)
Matko boska!! A ja wiem jaka będzie reakcja Shizu-chan'a...no i powiedzcie mi, że Izayasz nie kocha Shizusia...no powiedzcie mi. On nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, ze go kocha...pacan jeden. A Shizuś taki cichociemny...nie wie o co kmn~! :P Boże...niektóre sceny są tak zabawne...a niektóre takie kawai~!! OwO
OdpowiedzUsuńPozdrawiam