Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

środa, 26 czerwca 2013

Poskromić bestię - rozdział 8.

Ummm~... Witajcie~! :3 (Kończą mi się pomysły na powitania~... X3)
Dziś chyba nie będę się zbytnio rozpisywać~... Miałam powiedzieć o tylu rzeczach, ale połowy zapomniałam, a druga połowa to rozczulanie się~... Dopada mnie jakaś dziwna melancholia. X3" Dlatego dziś niestety wstęp będzie krótki~!
 Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. Ja mam wrażenie, że pogmatwałam, ale autor zawsze postrzega wszystko subiektywnie~... Więc oceńcie sami~!
(Krytyka też mile widziana~!!!)
Enjoy~! ;3




Shinra:

     Kishitani wyszedł z łazienki jedynie zasłonięty w pasie ręcznikiem, wycierając wciąż ociekające wodą włosy. Skierował swoje kroki w stronę pokoju z komputerem, w którym, jak się spodziewał, przebywała jego dziewczyna. Celty siedziała, "patrząc" w ekran małego, mobilnego telewizorka. Trzęsła się nieco, nie wiadomo czy w niemym śmiechu czy raczej w niemym przerażeniu.
- Znowu to robisz, Celty~? - Westchnął lekarz. Nie gniewał się i nie zwracał się do niej z wyrzutem. Jedynie miał wyrzuty sumienia, że to robią.
- "Ale Shinra! On znów to zrobił. Tym razem Shizuo jest przytomny, a do tego stracił pamięć, więc co się stanie jeśli Izaya nie obudzi się w porę???"
- Boisz się tego~? - Zapytał doktorek, robiąc zdziwioną minę. Zaraz jednak uśmiechnął się wesoło. - To takie słodkie, Celty~! - Zawołał i rzucił się, by ją uściskać. Ona jednak szybko powstrzymała go jednym strzałem z cienia.
- "Shinra, sądzisz, że on to robi na poważnie?" - Podstawiła mu wyświetlacz pod nos.
     Okularnik wzruszył związanymi ramionami, znów przywołując na twarz wyraz zdziwienia.
- Kto wie, Celty~... - Popatrzył na ekran mobilnego telewizorka, przyglądając się obrazowi do góry nogami. Widać było na nim bardzo swojski i wręcz nierealny obraz: śpiących razem Shizuo i Izayę. - Może rzeczywiście on tylko udaje. A może i coś z tego będzie~... - Mruknął, próbując oswobodzić się z cienistych więzów.

Shizuo:

     Po kilku godzinach solidnego, regenerującego snu, blondyn powoli podniósł wciąż zmęczone powieki. Zamrugał parokrotnie i zaciągnął się głęboko dziwnie chłodnym powietrzem. Przeanalizował swoje położenie. Spał, wciąż w nieznanym mu miejscu. Nadal nic nie pamiętał, poza wydarzeniami tego dnia. Pamiętał tylko doktora zakrawającego na psychopatę, swoje nikłe wiadomości o jakiejś kobiecie bez głowy imieniem Celty i tego bruneta, który mimo nadzwyczajnej cierpliwości, uprzejmego zachowania i opiekowania się nim, wciąż wzbudzał w nim jakieś mieszane emocje. Pamiętał też, że jest aktualnie uziemiony z powodu wypadku samochodowego i muszą mu się zrosnąć kości nim zacznie odkrywać swoją przeszłość. Do tego czasu musi się zadowolić opowieściami swoich przyjaciół, których właściwie, jak by to powiedzieć...? Nie znał. Przez daremne wysilanie mózgu, a może jako skutek uboczny amnezji, dostał gorączki i ogółem czuł się paskudnie. Cały czas czuł niemiłosierne gorąco. Nawet teraz. Chociaż... Z drugiej strony... DOSŁOWNIE z drugiej strony, było mu goręcej i zdążył się spocić bardziej niż w każdym innym miejscu. Był czymś przykryty. A może raczej, coś obok niego leżało. COŚ go obejmowało. I tym CZYMŚ na pewno był człowiek.
     Shizuś odwrócił głowę w stronę owego CZEGOŚ. Jego twarz znalazła się o kilka centymetrów od spokojnej twarzy opiekującego się nim bruneta.
     CO on tu robi?! Nie powinien przypadkiem znajdować się w swoim łóżku, pokoju, albo nawet domu??? GDZIEKOLWIEK indziej??? Dlaczego położył się obok mnie? Sądził, że się nie obudzę, czy może zrobił to z przyzwyczajenia??? Czy to możliwe, że dotąd spaliśmy razem...? Ale to oznaczałoby... Że... Ja... I on... Przecież to chyba nienormalne??! Chore, nienaturalne, zbrodnia przeciw naturze?!! Jestem kimś takim?! Czy to możliwe...? Muszę wiedzieć. Już, teraz! Nie, moment, nie mogę przecież ot, tak go obudzić. A jeśli nie powie mi prawdy? Może jeśli spróbuję udawać że śpię, powie, co dzieje się tak naprawdę? A może po jego zachowaniu poznam, jak odnosił się do mnie wcześniej? Tak, to dobry pomysł. Niech ta wesz po prostu... Wesz? Moment... Skąd taka nazwa? Nieważne. Teraz najważniejsze, to dowiedzieć się, co się dzieje. Jeśli obudzi się i zauważy, że nie śpię, to nic z tego planu nie wyniknie.
     Heiwajima odwrócił głowę i zamknął oczy, starając się uspokoić oddech. Starał się, choć nie za bardzo mu się to udawało. Za każdym razem, gdy tylko względnie się wyciszył, skupiał się na cieple swojego prawego boku i wyobrażał śpiącego obok niego Izayę. Zaczynał rozmyślać nad tym, od jak dawna mogą być razem i co oznaczałby fakt, że są razem. Czy się całowali? Czy już robili „to”, co robi każda normalna para? Niby jak?! I kto w tym związku byłby chłopakiem, a kto spełniałby rolę dziewczyny? Bo chyba, gdyby jego przypuszczenia okazały się prawdą, jeśli rzeczywiście przed utratą wspomnień był... nienormalny... To przynajmniej grał rolę chłopaka, prawda??? Przecież brunet troszczył się o niego i dbał... Tak robiłaby dziewczyna, nie??? Chociaż w sumie każdy chłopak o swoją dziewczynę w tym stanie dbałby tak samo... Nie, nie, oni nie mogli być razem, prawda??! Przecież to nie było normalne, był tego pewien. – Te myśli zaprzątały jego głowę aż do czasu, gdy znów zrobiła się ociężała i obolała. Nie miał siły myśleć. Nie chciał myśleć. Chciał spokojnie odpłynąć, z daleka od rozważań na temat przyzwoitości i jego życia, którego nie pamiętał. I już dałby odpocząć swojej świadomości, gdyby nie to, że nagle ciepłe ciało obok niego się poruszyło. Brunet przestał go tulić, zabrał ręce. Przeciągnął się. Shizuo automatycznie się rozluźnił. Orihara usiadł, odetchnął, odgarnął mu grzywkę z czoła i wstał. Shizuś zadrżał, czując dotyk swojego opiekuna. To było tylko przyjacielskie, czy może wcale się nie mylił...?
- Shizu-chan~! Śpisz jeszcze~? - Szepnął cicho brunet.
- ... – Shizuo nie odezwał się ani słowem.
- Szkoda~! – Westchnął Izaya. Dało się słyszeć brzęknięcie szklanki i plusk nalewanej wody. Heiwajima właśnie uświadomił sobie, że znów musi do toalety. – Shizu-chan, mógłbyś w końcu coś zrobić~.. Pobawilibyśmy się~... – Niemal zanucił. – Ale nie chcesz to nie~! Poczekam aż się obudzisz~... – Dało się słyszeć, jak usiadł na fotelu. Po chwili po pokoju roznosił się tylko dźwięk stukania w klawiaturę.
     Blondyn starał się nie ruszać, rozluźnić mięśnie i oddychać głęboko, jakby spał. Jednak jakoś mu się to nie udawało. Znów się denerwował. Bolała go głowa, jakby ktoś walił w nią śrubokrętem od środka. Do tego wciąż widział „chore” sceny tego, jak mogło wyglądać jego życie. I, o dziwo, coraz bardziej mu się to podobało. Jednak to było tak sprzeczne z jego poczuciem „normalności”, że wszystkie jego nastroje sprowadzały się do czegoś w rodzaju walki z samym sobą. W końcu nie wytrzymał. Ból i myśli, które rozsadzały jego głowę, przeciążyły jego opanowanie. Zacisnął dłonie w pięści. Po chwili zacisnął też powieki i wykrzywił twarz w grymasie ukazującym czystą wściekłość. Po prostu nie mógł się powstrzymać. Był wściekły i nie kontrolował tego. Chciał coś rozwalić. Byle co. Nie przeszkadzało mu nawet, że wciąż regenerujące się kości protestują, wysyłając impulsy bólu do głowy, co, nawiasem mówiąc, tylko potęgowało jego wściekłość.
- Shizu-chan~?! – W głosie bruneta dało się słyszeć zarówno radość jak i niepokój. – Co jest? Przypomina ci się coś~?
     Shizuś w nagłym odruchu warknął, głośno i wściekle, wyrażając w tym cały swój nastrój. Zabrzmiało to dość... Zwierzęco. Dziwne. Miał nadzieję, że przynajmniej dzięki temu Izaya się nie zbliży.
- Shizu-chan...? – Orihara jednak podszedł. Położył zewnętrzną stronę dłoni na jego czole, sprawdzając temperaturę. – Masz koszmar? – Zapytał z troską, ale i jakąś ledwo wyczuwalną nutką zawodu w głosie. A może to tylko złudzenie? Shizuś i tak nie odpowiedział. – Oy, Shizu-chan! – Potrząsnął nim. – Obudź się!!! No, wstawaj!
     Blondyn otworzył oczy, przypatrując się Izayi niepewnie. Zdenerwowanie zaczęło z niego ulatywać. Czuł jakby nagłe otworzenie oczu i odsunięcie się od przestrzeni wyłącznie swojego umysłu sprawiło, że zamiast dzikiej bestii staje się znów sobą. Nie rozumiał tego, co się przed chwilą stało. Skąd wziął w sobie tyle złości???
     Nie chciał, żeby Orihara znajdował się teraz koło niego. Nie, kiedy miał tyle do przemyślenia w związku z nim i ze sobą. Musiał dokładnie przemyśleć, jakim człowiekiem mógł być wcześniej. Z drugiej strony gdyby go wygonił byłoby tam jakoś tak pusto i nienaturalnie...
- Co? – Zapytał blondyn tępo, wciąż utrzymując zmarszczone brwi i nieco zezłoszczony głos.
- Shizu-chan, wystraszyłeś mnie~! – Brunet zrobił zatroskaną minę. – Śniło ci się coś? Koszmar? A może coś cię boli? – Zrobił pauzę, żeby Heiwajima mógł odpowiedzieć.
- Nie. – Mruknął Shizuo, patrząc gdzieś ponad jego ramieniem. – Po co aż tak się o mnie troszczysz? – Zapytał nieufnie, tym razem patrząc mu prosto w oczy.

Izaya:

     Po co tak się o niego troszczę~? Co za głupie pytanie~! Przecież jest moją najlepszą zabawką~!
- Martwię się o ciebie, Shizu-chan. – Westchnął, nie odwracając wzroku. Najważniejsze było patrzenie prosto w oczy. Inaczej jego podopieczny by mu nie uwierzył. Izaya udał nieco zasmuconego faktem, że Shizuo nic nie pamięta i wypytuje go o tak „oczywiste” rzeczy. Świetnie się bawił.
- Dlaczego? – Shizuo wypytywał go z jakąś nadzwyczajną zawziętością, nie spuszczając z niego wzroku. – Dlaczego aż tak ci na mnie zależy? Może i jesteśmy przyjaciółmi, dobra, mogę przyjąć tę wersję. Ale masz też swoje życie, swoją rodzinę czy coś takiego, a wciąż przesiadujesz przy mnie! Jak to wyjaśnisz??? – Wzrokiem niemal przewiercał go na wylot.
- Shizu-chan... – Izaya zrobił coś pomiędzy zszokowaną a niedowierzającą miną. Musiał powstrzymywać się przed parsknięciem śmiechem. Kto by pomyślał, że manipulowanie jego zabawką za pomocą rozmowy może być równie zabawne, co wkurzanie go i uciekanie przed nim~! Ach, Shizu-chan, jesteś naprawdę fascynującym potworem~!!! Nawet po stracie pamięci znów zaczynasz być sobą~! – Nie mów mi, że... – Powiedział, ledwo poruszając ustami. Odwrócił wzrok gdzieś na ścianę obok i zagryzł wargę. Zadrżała lekko, ale nie od tłumionych emocji tylko z tłumionego śmiechu. Niemniej efekt wywołał ten sam. Wyglądał, jakby miał się rozpłakać. Jednak po krótkiej chwili odetchnął, „ogarnął się” i wbił wzrok w ścianę koło głowy blondyna, wciąż unikając jego wzroku. – No tak, zapomniałem. – Mruknął nieco beznamiętnie. – Nieważne. Ja po prostu... Zawsze się tobą opiekowałem. Tak jakoś. – Nie zaszkodzi dodać czegoś takiego. Może dzięki temu Shizu-chan będzie czuł się jakoś bardziej z nim związany? To przyspieszyłoby proces, dzięki któremu by mu zaufał. – Nie muszę stąd wychodzić, póki co. Może jak już wyzdrowiejesz i pójdziesz w swoją stronę... zapomnisz o mnie. – Dodał, niemal szepcząc. – Wtedy dam ci spokój, Shizu-chan. A teraz po prostu się martwię. – Zerknął na niego i udał, że „próbuje się uśmiechnąć”. Wzruszył ramionami.
     O czym teraz myślisz, Shizu-chan~? Jest ci przykro, że spytałeś~? Masz wyrzuty sumienia~? Zaczniesz mnie przekonywać, że nie muszę cię opuszczać, bądź też że o mnie nie zapomnisz~? Hmmm~??? To byłoby takie ludzkie~! Nie, ty musisz zrobić coś innego, prawda~? Więc, co to będzie, co~??? To takie fascynujące, Shizu-chan~!
- Izaya... – Shizuo uniósł głowę i przyglądał mu się uważnie, jakby nie wiedział, co powiedzieć. No, wysłów się wreszcie, Shizu-chan~! Czekam~! – Izaya, czy my... – Wziął głęboki wdech, a jego policzki stały się jeszcze czerwieńsze niż dotąd. Przybrały kolor w pełni dojrzałej truskawki. Ciekawe, czego mógł się aż tak wsty... – Izaya, czy my jesteśmy, znaczy byliśmy parą??? – Wystrzelił prosto z mostu.
     Odbiło ci, Shizuo??? MY, parą??? Co się kryje pod tą tlenioną blond czupryną??? Jest tam wogóle mózg?! Z drugiej strony... Hmmm, to ciekawe~... Gdyby tak było, gdybym potwierdził, zaufałbyś mi, prawda~? Gdybyśmy byli parą, miałbyś dużo pytań... Dużo wątpliwości... Mógłbym cię obserwować... Cały czas w rozterce, denerwującego się, bez wystawiania się na straty... No, chyba, że nagle by ci odbiło i chciałbyś się ze mną kochać... Uhh... Ale nie jesteś taki, prawda, Shizu-chan~? Nie, wróć, całkiem możliwe, że taki jesteś. W końcu jesteś Bestią z Ikebukuro... Czego można się po tobie spodziewać~? Nie ważne... A właściwie, ważne~!!! Ale jeśli coś ci odbije, to ja tu jestem górą~! Mam wspomnienia, wiedzę o tobie, z każdą chwilą coraz więcej~! To ja sprawuję kontrolę nad tym, jak teraz potoczy się twoje życie~! Więc dlaczego nie~? Jeśli otwiera to tyle możliwości~... Jeśli to ja będę cię kontrolował~... To może być ciekawe~!!!

Shizuo:

     Ledwo zdobył się na wypowiedzenie tego pytania głośno. Facet w jego wieku pyta innego faceta, prawdopodobnie tylko przyjaciela, czy są parą. Co za idiotyzm!!! Właściwie, nie powinien był tego mówić. Mógł jednak tylko obserwować. Ale pragnienie, żeby dowiedzieć się tego od razu zwyciężyło. Zbyt się niecierpliwił. Jakoś tak samo wyszło.
     Zerknął na Izayę, patrzącego na niego z wyraźnym zaskoczeniem. Odwrócił wzrok.
     Trzeba było nie pytać... Po cholerę mu to było?! I jak miał teraz liczyć na prawdziwą odpowiedź?! Orihara mógł zwyczajnie skłamać, a nic by się nie wydało... Shizuo i tak nie potrafił wyczuć u niego kłamstwa. Zawsze gdy postawa bruneta wydawała się szczera, podświadomie robił się podejrzliwy. Więc, gdyby powiedział, że nie to i tak...
- Skąd... – Odezwał się Orihara. – Skąd ty to... – Zająknął się, nadal patrząc na niego z niedowierzaniem.
- No bo... Ciągle tak się o mnie martwisz... No i spałeś koło mnie...
     Nagle wyraz twarzy bruneta się zmienił. Uspokoił się i uniósł kąciki ust w górę. Wciąż niepewnie, ale się uśmiechnął.
- Zauważyłeś, Shizu-chan... – Szepnął, ale dobrze go było słychać w niemal pustym pomieszczeniu. – Tak, masz rację, byliśmy ze sobą. – Skinął głową, patrząc mu uważnie prosto w oczy. Chyba oczekiwał na jakąś jego reakcję. – Myślałem, że będziesz o tym pamiętał, ale... – Zawahał się. – Teraz, kiedy nie pamiętasz... Jeśli nie chcesz... – Znów odwrócił lekko wzrok. Widać było, że trochę się skrzywił. – To twoja decyzja, Shizu-chan~... Jeśli robisz coś wbrew sobie...
- Nie. – Heiwajima odezwał się niepewnie. Poliki go piekły, stawały się niemiłosiernie gorące i znów czuł narastające brzęczenie gdzieś u podstawy czaszki. Coś w jego głowie jakby krzyczało „Słuchaj swoich przeczuć do cholery!!!”, ale on nie zwracał na to uwagi, nie w takim stanie. Nie wiedział, co powiedzieć. – Chcę żeby wszystko było jak przed wypadkiem, ale... To nie jest normalne. Znaczy się, nie obraź się, nie potrafię pogodzić się z myślą, że to coś normalnego. Muszę się przyzwyczaić... – Zamotał się. Był zmęczony. Potarł oczy. Bolały... Wszystko znów go bolało. I do tego czuł znów tę nadludzką siłę. Bał się tego, co jeszcze przed nim. Nic nie pamiętał. Z niczym nie czuł się naturalnie. Wszystko wydawało się być nie w jego stylu, choć przecież nie znał swoich wcześniejszych upodobań. Nie wiedział, co lubił jeść, nie znał swojego hobby, nie wiedział, czy ma rodzinę i nie miał pojęcia, że jest homo. O wszystkim musiał się dowiadywać od innych. To zdecydowanie sprawiało, że czuł się bezradny i zdenerwowany. Co mógł zrobić? Tylko poddać się wskazówkom, które dostał. Jeśli wcześniej był z Izayą... To może, jeśli jego życie będzie takie jak przedtem, odzyska wspomnienia???

Izaya:

- Spokojnie, Shizu-chan. – Informator usiadł na brzegu jego łóżka i delikatnie pogłaskał go po policzku. Blondyn wzdrygnął się, ale go nie odtrącił. – Możesz się przyzwyczajać, ile chcesz. Ja poczekam. – Zapewnił go.
     Shizu-chan~! Nie sądziłem, że to stanie się tak szybko~! Zaufałeś mi~!!! No, przynajmniej zaczynasz mi ufać~... Cudownie~! Ach, to dopiero będzie zabawa~! A jaki będziesz wkurzony, kiedy w końcu wróci ci pamięć~! Nie mogę się doczekać... Shizu-chan, jesteś naprawdę wspaniałym potworem... Czy może powinienem powiedzieć, wystraszonym zwierzaczkiem~? Hahahahaha~! Teraz jesteś mój, Shizu-chan~!!!
- Dzięki. – Mruknął nieco zażenowany Heiwajima, kładąc głowę z powrotem na poduszkę i zamykając oczy. – To wszystko jest dla mnie nienormalne. Nic nie rozumiem. – Westchnął cicho, jakby do siebie.
     Izaya znów przyłożył dłoń do jego czoła. Grzało jak jakiś piecyk. Trzeba przyłożyć kolejny okład... I podać mu lekarstwa, już chyba ta godzina. Każdy wspaniały plan wymaga poświęceń, czyż nie~? A to może być jedyna szansa w jego życiu, by tak dobrze poznać swoją najlepszą zabawkę~!
- Spokojnie, Shizu-chan. Pomogę ci. A teraz śpij. – Mruknął brunet, chwytając za miskę z zimną wodą i okład do zbijania gorączki. Zamoczył szmatkę, wykręcił ją i położył na czole swojego potworka. Już miał się podnieść, ale zmienił zdanie. Zawisł twarzą nad głową Shizuo, czując jego gorący, miarowy oddech na skórze. – Słodkich snów, Shizu-chan~... – Szepnął i cmoknął go w usta.
     Ciekawe, jak będziesz na to reagował, Shizu-chan~!



4 komentarze:

  1. *Q* *q* <3 ♥ =w= - emotki mi się skończyły~! To jest Wspaniałe... prawie się ze śmiechu udusiłam przy pytaniu Shizu... Więcej~!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, a więc jednak miałam rację XD nie masz pojęcia jaki mam zaciesz;D aż mi głupio;P ..a właściwie to nie;P genialnie, że jednak tak wyszło XD
    OoOo, nie spodziewałam się, że Shinra i Celty zamontowali tam kamerkę i sobie ich podglądają:O zupełny brak zaufania do Izusia:/ no ale cóż, ostrożności nigdy z wiele:P właściwie, jak tak postawić się na ich miejscu to nic dziwnego;P
    Jakby nie patrzeć to Shizuś wciąż pozostaje nieprzewidywalny, mimo swojego stanu:D ciekawe czy i to się zmieni? czy jak by nie było pozostanie sobą w tym aspekcie?
    to jak próbował udawać, że śpi było świetne;D szczególnie jak się wkurzył i Izuś nie wiedział co jest grane;D
    :O a więc jednak zdobył się na to, żeby go pocałować;9 tego też się nie spodziewałam;D tylko co na to Shizuś? XD
    ja chcę next'a!! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. I on tak po prostu to zrobił? W sumie to też mnie strasznie ciekawi jego reakcja ;D Yay, do jakich wniosków dochodzi jego mózg w tym stanie :P Ale to super XD Zabawa zaczyna się coraz bardziej rozkręcać;D
    No i mamy też podglądaczy, podobnie jak dark_doom byłam zaskoczona, ale popieram ich, nigdy nie wiadomo co mendunia wymyśli;P Ale jestem ciekawa ich reakcji kiedy zobaczą to co się stało :D Zobaczą?
    "Czy to możliwe, że dotąd spaliśmy razem...? Ale to oznaczałoby... Że... Ja... I on... Przecież to chyba nienormalne??! Chore, nienaturalne, zbrodnia przeciw naturze?!! Jestem kimś takim?!" - Schizu-chan jest homofobem i jednocześnie podobają mu się myśli z Izaya w roli głównej ;D te jego rozterki mnie powaliły, coś cudownego XD
    nadaję paczkę i wysyłam wena ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe...zapomniałam jaka będzie reakcja Shizu-chan'a na ten cały pocałunek~.. *O* Shizu-chan...nigdy więcej nie trać pamięci... o.o Albo w sumie...łatwo można tobą manipulować w takim stanie. *wredny uśmieszek* No i...do jakich ty wniosków dochodzisz~!!?? o.o Człowieku *łapie się za głowę* Po prostu to uwielbiam. x3
    Huhuhu~!! Już się nie mogę doczekać, kiedy zacznę czytać dalej :) Demo...najpierw są jeszcze inne wpisy do przeczytania. ^^
    Nie przedłużając...życzę weny, pozdrawiam i takie tam <3

    OdpowiedzUsuń