Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

czwartek, 30 maja 2013

Poskromić bestię - rozdział 5

Witajcie wszyscy~! Wróciłam~! :3 Znaczy się, razem z Kiasarin-chan byłyśmy na obozie i dopiero wczoraj odzyskałyśmy dostęp do cywilizacji... Wyobraźcie sobie, że tam nie można było łączyć się porządnie z internetem ani pisać!!! I jeszcze załapałam jakieś choróbsko. (Nie mogę się ruszyć 4 kroki, żeby się nie zachwiać... Q.Q) Dobrze że były też jakieś plusy~! To po prostu była dobra zabawa w znajomym gronie. ;3
Niemniej cieszę się że wróciłam, mogę dodać rozdział i zająć się trochę pisaniem~!!! :3
Brakowało mi bloga~...
Dobrze, już nie zanudzam swoim szczekaniem~! X3
Enjoy~!




     „Sakamoto przysłał mi żądanie zapłaty odszkodowania 300 000 jenów. Iryo-sama, mam mu zapłacić, czy lepiej byłoby dorwać go pojutrze na transakcji z jakuzą???” – Sms od Fuji’ego. Informator przypomniał sobie szybko – szeroki, płaski nos, brązowe włosy, piwne oczy z domieszką jasnego brązu, posiada jednego szpiega w jakuzie. Krewny szefa działu finansów w ósmej w Japonii, pod względem wielkości, firmy pełniącej usługi turystyczne.
     „Zgodnie z twoimi zaleceniami kazałem Fuji’emu zapłacić 300 000 jenów. Tak jak podejrzewałeś zapewne nie zapłaci. Fikcyjne spotkanie z jakuzą już dotarło do jego uszu. Jestem gotowy na następne polecenia.” – Wiadomość od Sakamoto wysłana dokładnie 1,5 godziny po sms’ie Fuji’ego. Orihara uśmiechnął się pod nosem. Banalna sprawa.
     Po odpisaniu na około 15 spraw, zostało mu 17 sms’ów i doszło kolejnych 8. Żałował, że nie ma przy sobie laptopa, na którym mógłby to wszystko pospisywać, ale postanowił, że w swoje ciuchy, ootoro i laptopa zaopatrzy się, kiedy Shinra z Celty wrócą do opieki nad Shizu-chan’em. Póki co musiał wytrwać z samym telefonem...
     2 godziny później Izaya zerkał znudzony na Shizuo, rozważając, czy coś by się stało, gdyby na chwilę wyszedł. Przecież nie mógł siedzieć nieruchomo całą wieczność, podczas gdy lekarz ze swoją ukochaną kręcili się zapewne gdzieś po mieście, zapomniawszy nawet o ich istnieniu. No chyba, że akurat załatwiali swoje sprawy, albo jeszcze lepiej – zajmowali się sobą, jakkolwiek to możliwe... On chciał jedynie wyskoczyć do 2 sklepów i zajrzeć do Simona, to chyba nie tak wiele~?
     Akurat w chwili, gdy Izaya już niemal podjął decyzję o wyjściu na dosłownie 10 minut, do jego uszu dotarł odgłos otwieranych drzwi wejściowych i kroków przytłumionych przez wykładzinę. Po tym, że kroki były skierowane dokładnie w stronę pokoju Shizusia i owa osoba nie błąkała się po domu jak on na początku, sądził, że musi to być doktor albo dullahan. Mimo to wyciągnął z kieszeni nożyk sprężynowy i przykucnął na krześle, gotów do skoku. Gdy drzwi uchyliły się ze skrzypnięciem, wszystkie jego mięśnie spięły się w gotowości do działania. Nikt z domowników nie zaglądałby tam przecież tak niepewnie. Drzwi otworzyły się już całkiem i informator opadł z powrotem na krzesło, jednocześnie rozczarowany i lekko rozdrażniony. Zawsze był cierpliwy, ale Shinra zaczął przesadzać. Zamiast zjawić się obejrzeć stan pacjenta, czy chociażby zgodnie z obietnicą pilnować, żeby on sam nic nie zrobił swojej zabawce, ten okularnik poinformował Kasukę o miejscu pobytu Shizu-chan’a!
- Kasuka-kun, czyżby Shinra cię przysłał~? – Spytał z pozorną obojętnością.
     Skinięcie głowy musiało mu wystarczyć za odpowiedź. Brunet był już zapatrzony w swojego brata jak w obrazek. Oczywiście informator wiedział, że Kasuka żywi ogromny szacunek dla Shizusia, a także że jeśli chodzi o dojrzałość psychiczną prawdopodobnie jest ona u niego na nieco wyższym poziomie niż u blondyna. Jednak chwilowy przebłysk troski w oczach młodszego Heiwajimy wcale się Izayi nie spodobał. Tylko tego mu brakowało – aktora przesiadującego godzinami przy swoim bracie, przeszkadzającego mu w obserwowaniu blondyna i co więcej przeszkadzającego w opiece nad nim! Gdzie ten Shinra się podziewał~?! Chyba wypadałoby poinformować Oriharę o postępowaniu z nieprzytomnym pacjentem~...
     W tej samej chwili Kasuka ze swoim jak zwykle flegmatycznym wyrazem twarzy zbliżył się do szafki nocnej Shizu-chan’a. Wyjął z niej woreczek z kroplówką i zawiesił na stojaku dotąd stojącym pod ścianą, a teraz przyciągniętym do łóżka. Chwycił za rurkę od kroplówki i podłączył do opatrunku na ręce blondyna, po czym puścił powoli krople cieczy, tak by spływały wprost do organizmu jego brata...
- Heiwajima-kun, czy to należało do instrukcji które przekazał ci doktor? – Izaya utrzymywał spokojny ton głosu, chociaż czuł się naprawdę rozdrażniony i obrażony.
     Dlaczego on dostał jakieś polecenie i mógł pomóc, a Izaya miał siedzieć na tyłku bez tak właściwie żadnej roboty???
     Kolejne skinięcie głowy tylko utwierdziło go w przekonaniu, że to najwyraźniej jakiś sprawdzian okularnika, mający za zadanie go przetestować. Postanowił, że nie da się tak łatwo sprowokować ani nawet nie zadzwoni do lekarza. Rozsiadł się z powrotem na fotelu i wpatrzył w Shizusia, układając sobie plany manipulacji tym pięknym, chwilowo dla niego niedostępnym miastem.


Kasuka:

     Aktor też nie miał zamiaru okazać choć cienia zainteresowania kimś poza Shizusiem. Usiadł na łóżku swojego brata i zaczął jeździć wzrokiem po nieprzytomnym blondynie.
     Shizuo... Kishitani-san mówił, że może być gorzej, niż wygląda. Ale ty udowodnisz wszystkim, że się myli. Jak zawsze zaprzeczysz wszystkim teoriom. W końcu cię znam. Wstań szybko, Shizuo. Poczekam na ciebie.


Wszyscy:

     Minęły następne 2 godziny. Dwie godziny w zupełnej ciszy, przerywanej jedynie jakimś telefonem czy sms’em od czasu do czasu. Blondyn się nie obudził, obaj bruneci nie rozmawiali. Słowem – sytuacja przedstawiała się nieciekawie. I została przerwana dopiero po upływie owych 2 godzin przez przybycie Shinry.
- Ohayo Izaya. Witaj, Kasuka-kun. – Lekarz wyglądał na przemęczonego. Błękitne cienie pojawiające się pod jego oczami świadczyły dobitnie, że od rana jest na nogach, mimo wczorajszej ciężkiej operacji.
- Shinra~! – Izaya uśmiechnął się lekko, mrużąc oczy. Przyjemnie było nieco pogimnastykować mięśnie twarzy. Od ładnych kilku godzin nie miał dla kogo grać. – Gdzie byłeś~? Nieładnie tak zostawiać gościa bez instrukcji ani wyjaśnień~!
     Okularnik uśmiechnął się z zakłopotaniem.
- Wybacz, Izaya. Myślałem, że przyjdę trochę wcześniej. Straciłem telefon i miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia, dlatego dotarłem dopiero teraz. Co z Shizuo? – Ku irytacji informatora to ostatnie pytanie skierowane zostało do Kasuki.
- Śpi. – Młodszy Heiwajima odezwał się poraz pierwszy od dłuższego czasu.
- Rozumiem. – Mruknął Kishitani, badając ostrożnie blondyna. – Wygląda na to, że póki co wszystko jest w porządku. Dziękuję za opiekę nad pacjentem. – Uśmiechnął się lekko do nich obu i zauważywszy nietęgą minę Izayi zaproponował: - Może przejdziemy się do rosyjskiego sushi? Simon bardzo usilnie mnie zapraszał, żebym zaprosił znajomych, a Shizuo i tak nie obudzi się przez najbliższych kilka godzin. Tak sądzę. – Podrapał się po gęstej czuprynie i uśmiechnął nieco weselej. – Więc, kto jest chętny~?
     Kasuka pokręcił głową, ponownie wbijając wzrok w swojego brata. Wolałby zostać.
- Niestety Shinra, obiecałem Shizu-chan’owi, że przy nim posiedzę. – Izaya czuł ssanie w żołądku, ale też wolał zostać. Shizu-chan był jego zabawką, nie odda go tak po prostu, nawet jeśli chodziło o brata tejże zabawki. Simon będzie musiał poczekać, tak samo jak ulubiona bluza.
- Oy~... – Okularnik westchnął, jakby nad jego głową zawisła conajmniej metrowa burzowa chmura i zapowiedziała, że zostanie sam do końca życia. – No proszę, Celty musiała zająć się swoimi sprawami, a ja nie chcę wychodzić do miasta sam... Kasuka-kun, może chociaż ty się ze mną wybierzesz~? – Zapytał z nadzieją. – Za godzinę i tak musisz być na planie, a Shizuo naprawdę nie ucieknie... Musicie robić coś poza siedzeniem tutaj. – Stwierdził stanowczo, widząc zacięte miny obu.
     Aktor powoli wstał, rozprostowywując obolałe od bezruchu mięśnie. Westchnął niedosłyszalnie i skinął głową. Idzie. Musi coś zjeść przed nagraniami, inaczej osłabnie, przecież o tym wie. Tylko jeśli Shizuo się obudzi... Zresztą, dowie się o tym od razu. Shinra mu to obiecał, a on nie złamał danego słowa jeszcze nigdy.
- Cudownie~! – Lekarz od razu się rozpromienił, choć tylko na pokaz. Zastanawiał się, co kombinuje Izaya. Czyżby to, że nie ma w tym żadnego interesu było możliwe? Shinra, tak samo zresztą jak i Celty, był niemal całkowicie przekonany, że informator musi mieć ważny powód, żeby zaniedbywać manipulowanie ludźmi i przesiadywać przy swoim wrogu. Różnica między twierdzeniami Shinry a domysłami jego ukochanej była jednak taka, że bezgłowa kobieta rozmyślała nad tym, jakie tortury zgotuje Orihara dla Shizuo, gdy ten już się przebudzi. Doktor rozmyślał z kolei, czy i dlaczego podejście informatora do blondyna aż tak się zmieniło. Oczywistym było, że już nie chce go zabić, jednak dlaczego...??? I czy na 100% mógł zostawić ich samych? W końcu Shizuo wyglądał, jakby jednak nic złego mu się nie działo... – A ty, Izaya? Może jednak wybierzesz się z nami~? – Wpatrzył się w bruneta z nadzieją w szczenięcych oczkach. Na pewno nie wyglądał na tak niebezpiecznego jakim mógłby się stać, gdyby tylko miał powód, ale brunet i bez tego wiedział, że powinien być grzeczny.
- Shinra~! – Orihara się naburmuszył. – Obiecałem! Zostaję~. – Oznajmił.
     Okularnik nie nalegał już więcej. Zostawił Izayę razem z pacjentem w spokoju, zabierając ze sobą młodszego Heiwajimę.

Izaya:

- Zostaliśmy sami, Shizu-chan~! – Zawołał wesoło, usłyszawszy trzaśnięcie drzwi. – Nadal śpisz~? – Wstał z kanapy i pochylił się nad Shizusiem. – Hmm~... Tak, śpisz. Dalej zero zabawy, ale przynajmniej jesteśmy sami~! – Klasnął w dłonie, co rozniosło się echem po słabo wyposażonym pokoju. – Jak wpadnę na pomysł jakiejś zabawy, to ci powiem, dobrze~? A teraz wybacz, muszę iść tam gdzie nawet informatorzy chodzą piechotą~! – Zachichotał cicho. – Chociaż ja po całym mieście chodzę pieszo~... No dobrze, muszę też coś zjeść, więc nie budź się i nie uciekaj do tego czasu~. – Przykazał pogrążonemu w głębokim śnie blondynowi i wyszedł. - Yare yare, w życiu nie czułem się tak obolały~... – Westchnął jeszcze, rozciągając mięśnie po drodze.


5 komentarzy:

  1. To takie słodkie, że Izaya sam chciał się zająć Shizusiem:L i to jak się irytował:P na jego miejscu też bym się wkurzyła;) ale koniec końców zostali sam na sam:)
    tylko czemu było tak krótko?! :'( nie wiem czy wytrzymam do przyszłego piątku T_T
    pocieszają mnie tylko wasze niespodzianki XD
    Jesteście cudowne:D Kocham was<3
    Mam nadzieję, że będziesz się czuła coraz lepiej i choroba nie będzie Cię długo prześladować:) i nie powinnaś wstawać, bo bliskie spotkanie z podłogą nie będzie przyjemne.. ;)
    Pozdrawiam:D
    życzę weny i szybkiego powrotu do zdrowia;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz jak te życzenia pomogły, czuję się dużo lepiej~! :3 Jeszcze trochę objawów mam, ale przynajmniej mogę się zająć pisaniem~. ;3
    Wiem że wyszło tak strasznie krótko, ale wen skupił się na tych niespodziankach i musiałam zaniedbać Izuo~... *smutne psie oczka* Ale już postaram się to wszystko ponadrabiać, jak tylko ten leniwy wen zarobi ode mnie znakiem drogowym i weźmie się do pracy~!!! ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie strasz wena bo się obrazi, a tego nie chcemy;)
    Yay, cóż za heroiczny czyn ze strony Izayi;P biedny, głodny, ale został przy Shizuo:) i nawet bluzę ma na obecną chwilę w głębokim poważaniu:P ciekawe czy w następnym rozdziale Shizu-chan się obudzi? nie mogę się doczekać:D
    Dołączam się do życzeń od dark_doom XD to dobrze, że już czujesz się lepiej, ale pamiętaj - chorobę trzeba wyleżeć do końca, bo za chwilę znów Cię złapie:/ lepiej dmuchać na zimne;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy będziecie się tak cieszyć kiedy rzeczywiście już się obudzi, jednakże... Przekonamy się, kiedy już do tego dojdzie~! X3 Jednak nie powiem kiedy, napięcie trzeba budować do końca~... ;3 I spokojnie, o wena nie trzeba się bać, on przeżyje wszystko~! X3 A po waszych komplementach czasem muszę mu pogrozić, żeby nie spoczął na laurach~. ;3
    To do tego jak traktuję chorobę już się nie przyznam~. Ale czuję się coraz lepiej i coraz więcej myślę o fabule na kolejne rozdziały, więc nie ma się czum martwić~! ;3 Dziękuję za waszą troskę~. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Niemożliwe~!! o.o Iza-Iza...sam...z własnej woli, chce się zająć Shizu-chan'em~?! To takie kawai~!! :3 naprawdę kocham to opowiadanie, choć na początku nie wiele się dzieje, ponieważ gdyż, Shizu-chan, jak na dobrą śpiącą królewnę przystało, nie chce się obudzić, nawet po pocałunku od księcia ;-; (czyt. Izayi).
    Co jeszcze, co jeszcze...no nie wiem, co jeszcze. ;-; Podobało mi się, idę czytać więcej, bo mam niedosyt. Pozdrawiam i takie tam. :* Bye~

    OdpowiedzUsuń