Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

wtorek, 28 maja 2013

Shizaya-day ~ by Kiasarin

O matko, ludzie na serio przepraszam, bylam pewna ze to sie wczoraj doda. Ustawilam automatyczną publikację i nic. Nie wiem jak to zrobliam nie mniej jednak przepraszam. Teraz to dodam, mimo ze z komorki.
No hej, ktoś gdzieś kiedyś napisał, albo mi powiedział, że dziś powinien być dzień Shizayi i o ile nie mogę jakoś potwierdzić tej informacji, bo zwyczajnie nie wiem skąd ją mam, to pomyślałam, że w sumie można by coś napisać ot, tak, przecież nie zaszkodzi. A że miałam pomysł (zaraz okaże się czy dobry) no to napisałam. Wyszło mega długie, ale mam nadzieję, że jakoś dotrwacie do końca~! Zapraszam :)

Shizuo niespiesznie przemierzał ulice Ikebukuro, za kompana mając tylko leniwie tlącego się papierosa w ustach. Właśnie skończył pracę i doszedł do wniosku, że i tak nie ma po co wracać do mieszkania. Przecież jest tam sam. Dzisiaj wyjątkowo nikt nie odsuwał się od niego na ulicy, przez co pierwszy raz od kilku lat musiał przepraszać dziewczyny i niezdarnie manewrować pomiędzy ich coraz większą gromadką. "Co jest ktoś sławny przyjechał?" - pomyślał, a gdy usłyszał piski i zobaczył ślinotok kilku nastolatek, był pewien. "Hah, nawet Izaya nie wymyśliłby tego lepiej... Czemu ja do cholery myślę o tym skurwielu nawet jak mam wolne!!!" Bijąc się z myślami wpadł na jakąś drobną osóbkę. Już chciał ją przepraszać (już chyba 30 raz w ciągu tego dnia kogoś przepraszał) gdy ów dziewczyna obróciła się w jego stronę z gwiazdkami w oczach. Gdy tylko zlustrowała blondyna jej ślinotok się powiększył, a chwilę potem cała dzielnica usłyszała jej pisko-krzyk. Shizuo automatycznie zakrył uszy, dziwiąc się, jak Izaya może to wytrzymywać niemal dzień w dzień, a potem zapodał sobie mentalnego kopa za porównywanie siebie do rozwrzeszczanej nastolatki, która ślini się i piszczy na widok tej społecznej mendy.
Z bocznych uliczek zbiegła się cała chmara rozemocjonowanych nastolatek. Rzuciły się na niego. Wzrok miały zachłanny i niewyżyty. Walczyły dzielnie, gdy ex-barman próbował je jakoś delikatnie odpędzić. "Przecież nie bedę ranił niewinnych dziewczyn, nawet jeśli mnie atakują." Sprawy przybrały gorszy obrót, gdy jedna z nastolatek  oddarła kawałek koszuli od Kasuki. Co gorsze, (dla Shizuo) reszta zgromadzenia podchwyciła pomysł i już po chwili blondyn był na siłę pozbawiany odzieży. Gdy Shizuo pokonał pierwszy szok, jeszcze przed wielką falą adrenaliny, ostatkiem silnej woli wybił się przez cały tłum i pobiegł jak najszybciej szukając bezpiecznego schronienia. Te wariatki były zdolne do wszystkiego, a on nie chciał nikogo krzywdzić bez powodu, no chyba że Izayę. Biegł prawie tak szybko jak gdy ganiali się z informatorem.
Z włosami w nieładzie, w pokiereszowanej koszulki i poszarpanych spodniach, bez muszki czy kamizelki, wpadł do upragnionego schronienia w Russia Sushi. Po drodze spotkał jeszcze 2 inne pochody wariatek i by nikogo nie skrzywdzić musiał wybrać naprawdę pokrętna drogę ucieczki. Musiał przełazić przez jakieś murki (Po czwartym miał dość, więc kolejne zarobiły po prostu dziurę w kształcie Shizuo.) Cicho zamknął drzwi i dalej obrócony przodem do wejścia, zaczął iść w stronę lady, za którą stał Simon. W pewnym momencie coś, albo ktoś, uderzył go delikatnie w plecy. Natychmiast się odwrócił i już trzymał pięść gotową do ataku - to był odruch, nie kontrolował tego a do tego był poddenerwowany przez te wariatki na zewnątrz. Gdy poczuł zimno stali gdzieś na swojej szyi otworzył szerzej oczy w niemym zdziwieniu.
- O, to tylko ty, Shizu-chan~! Nie masz pojęcia jak się cieszę, że to właśnie ty~! - Powiedziała śpiewnie jego niedoszła ofiara i zaraz zdjęła nożyk z gardła blondyna.
-TY!!! - Shizuo chwycił uśmiechniętego informatora i podciągnął go za bluzę do góry, tak że ich twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów. Dało się słyszeć pisk fanek za oknem, ale blondyn się tym nie przejął.
-Oi Shizu-chan, zero kultury, a gdzie jakieś powitanie~? Nawet zwykłe hej byłoby miłe, wiesz~? - Izaya uśmiechnął się cwaniacko mimo swojego nieciekawego położenia. Machał nogami 10 cm nad ziemią i nic nie zapowiadało, by Shizu-chan szybko go puścił. - Ne, Shizu-chan, mógłbyś mnie postawić? Nie chcę, żeby moja kurteczka dziś jeszcze bardziej ucierpiała. - Brunet stwierdził, że skoro na blondyna i tak nie zadziałają chwyty psychologiczne to przedstawi sprawę jasno i klarownie - rzecz dla niego najważniejsza to kurtka.
- To twoja wina więc teraz cierp. - Wysyczał w odpowiedzi ex-barman.
- Zaskoczę cię, ale tym razem wyjątkowo nie zrobiłem nic a nic. - Odparł nadal bezczelnie uśmiechnięty brunet, jednocześnie próbując wyszarpać końcówki kurtki z rąk Shizuo.
- Nie wierzę.
- To uwierz. - Odparł bezczelnie, ale widząc powątpiewającą minę swojego wroga raczył wszystko wyjaśnić. - Tym razem to wina Eriki. - Shizuo łaskawie rozluźnił uścisk i Izaya poleciał na ziemię, po czym wstał, otrzepując się. - Sam też jestem pokrzywdzony. Omal nie zostałem rozebrany siłą i zawinięty w różową kokardkę. - Burknął. Nie podobało mu się, że prawie dał się złapać jakimś podrzędnym dziewuchom.
- Hahahahahahaha!!! - Shizuo otarł łezkę. - Wyglądałbyś przezabawnie. - Skomentował, nadal rozbawiony tym niedorzecznym pomysłem.
- Ta, jasne. - Izaya włożył w to cały swój sarkazm. - A zgadnij, pod czyje drzwi by mnie podrzuciły? - Zapytał z błyskiem w oku i chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Nie. - Odparł Shizuo z niedowierzaniem.
- Tak. - Izaya sparodiował niedowierzanie blondyna.
- W sumie wyglądałbyś słodko. - Skomentował zgryźliwie Shizuo.
O.O - Skrajne zdziwienie, jednak po krótkiej chwili informator opanował się.
-Ta, byłby ze mnie piękny trup, Shizu-chan~! - Prychnął, niezadowolony z takiego pomysłu: on nagi w różowej kokardce, zdany na łaskę tej bestii??? Nie, to się nie mogło tak potoczyć.
- Dobra, przestań i powiedz lepiej o co chodzi. - Shizuo widząc dokąd zmierza ta rozmowa, postanowił zadać bardziej logiczne pytanie.
- No więc... - Izaya zastanowił się, jak dobrze przekazać to swojemu wrogowi. - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NASZ DZIEŃ, SHIZU-CHAN~! - Wykrzyknął, uradowany.
- CO?!?!?! Jaki NASZ dzień??? Coś ty znowu wykombinował, pchło!!!
- Już ci mówiłem. - Westchnął, łapiąc się za głowę. - Podziękuj Erice.
No ja nie mogę, co ta wariatka znowu wymyśliła???
-Wiesz, - chytry uśmieszek Izayi się powiększył - moje informacje nie są tanie, Shizu-chan~!
-Ehh... co chcesz w zamian?
- Grzeczny potworek, za to że jesteś taki potulny dostaniesz rabat. - Izaya mrugnął figlarnie w stronę skołowanego blondyna.
- No więc? - Shizuo zaczynał się niecierpliwić.
- Eh... zero zabawy z tobą, ale dobra. Erika i wszystkie Yaoistki z miasta obchodzą dziś swoje święto.
- Jakie?
- Dzień Shizayi.
- A co to ma niby być?
- Noo wiesz... - Izaya delikatnie się zarumienił, ale kontynuował. - Yaoistki to takie dziewczyny, które parują ze sobą dwóch chłopaków, iiii... - Nie mógł wykrztusić dalej, w dalszym ciągu usilnie starając się utrzymać jak najmniej zaróżowioną twarz.
- Przestań się rumienić i gadaj jak człowiek. - Warknął mało przychylnie blondyn.
- No według nich... - Izaya wziął głęboki oddech. - Według nich jesteśmy parą!!!
- CO?!?!
- A niby skąd nazwa "Shizaya"? - Westchnął, zdziwiony brakiem rozumowania blondyna.
- Czekaj, czekaj. - Shizuo błysnęły groźnie oczy, Izaya już przygotowywał się na cios. - Czyli, że byłem na górze. - Shizuo uśmiechnął się sadystycznie. Izaya widząc to, głośno przełknął ślinę.
- C-co? - Izaya  zaczął się delikatnie wycofywać. - Co ty kombinujesz? - Blondyn zbliżał się do niego nieubłaganie - Shizuś nie wygłupiaj się. - Informator uśmiechnął się głupkowato.
- Wiesz, tak sobie pomyślałem, - oblizał usta, nadal zbliżając się do swojej ofiary - że jak dam im to czego chcą, to przestaną mnie wkurzać.
- Ty lepiej nigdy więcej nie myśl, Shizu-chan~! - Zaśmiał się, nadal usilnie starając się utrzymać maskę na twarzy. Dotknął plecami zimnej ściany i już wiedział, że to może być koniec.
- Cicho kleszczu!!!! Próbuję się jakoś przemóc. - Westchnął blondyn.
- Ty! Ty lepiej się nie przemagaj! - Shizuo chwycił przerażonego już trochę informatora za bluzę i przyciągnął do swojej twarzy. Piski dziewczyn za szybą, jak i uderzenia w nią, nasiliły się. W końcu szkło nie wytrzymało i pękło.
- DOSTAŁY SIĘ TU!!! - Krzyknął Rosjanin, po czym wskazał palcem prawie całującą się dwójkę. - WY MUSIEĆ UCIEKAĆ!!! - Popchnął ich w stronę tylnego wyjścia.
Izaya szybko wyrwał się z uścisku i pociągnął Shizu-chan'a za rękę, przy wejściu krzycząc:
- Szybciej Shizuś, spadamy!!! Arigato, Simon~! - Pomachał Rosjaninowi na pożegnanie.
- Chłopaki!!! - Usłyszeli głos Eriki.
- Erika!!! - Ze strachem spojrzeli na siebie nawzajem.
- No nie bądźcie tacy, chociaż ten raz w roku pokarzcie co się tu po nocach dzieje~!
- Nie ma problemu, tylko daj coś twardego. - Odparł Shizuo, nie rozumiejąc polecenia. Ale jak to on miał w zwyczaju, postanowił żyć zasadą "zawsze jest pora, by wpieprzyć Izayi".
- *q* i *w* Już wiem o co ci chodzi Shizuo~!
- O czym ty myślisz?! - Wrzasnął skołowany blondyn.
Izaya miał dość tego monologu, więc wybiegł trzymając za rękę i tym samym holując za soba Bestię z Ikebukuro.
- Shizu-chan, ty debilu. - Orihara zaczął rozmawiać w biegu. - Jak myślisz, o czym twardym pomyślała??? Ja nie mam zamiaru spełniać jej chorych fantazji, nie wiem jak ty.
Biegł, klucząc między ślepymi uliczkami i tajemnymi przejściami. Wszystko by zgubić tę wariatkę. Wbiegł do jakiegoś mało uczęszczanego zaułka i dopiero po chwili, gdy załapał oddech, zrozumiał ze wciąż trzyma swojego wroga za rękę. Natychmiast ja puścił. Odwracając się tak, by wróg nie widział tego jak go to peszy, zwłaszcza po tym co usłyszał od Eriki.
 - Co?- Shizuo zarumienił się, choć nie wiadomo, czy z wstydu czy z wysiłku. - Ale... To... To nie tak... Nie, bo ja... - Nie umiał się wysłowić.
- Taa... - Mruknął brunet z sarkazmem. - Bo już ci uwierzę, że nie chodziło co po głowie coś nieprzyzwoitego. A kto chciał mnie całować w barze Simona?
- TY!!! - Shizuo zdenerwował się, a jednocześnie z każdą wypowiedzią bruneta stawał się coraz czerwieńszy.
- Tak, ja. - Informator w odpowiedzi tylko bezczelnie się uśmiechnął i dumnie wypiął pierś - A teraz pomyśl, gdzie się możemy przed tą wariatką ukryć, taż żeby nas przez całą noc nie znalazła.
- No nie wiem. - Shizuo wołał już nic nie mówić, żeby nie wyszło, że jest zboczeńcem. - To ty tu jesteś mistrzem kamuflażu.
- O nie, nie. - Izaya przecząco pokręcił głową. - Nawet w tak pokrętnej sytuacji, nie licz, że pokarzę ci moje kryjówki, skróty i tajne przejścia.
Rozmowę przerwał warkot motoru. Obaj mężczyźni odwrócili głowy w tym kierunku.
- Celty!!! - Wrzasnęli obaj równocześnie.
- [Jak dobrze, że jesteście, całe miasto ześwirowało... Zaraz, co wy dwoje robicie w ciemnej alejce?! O.O] - Dodała chwilę potem.
- A, nic. - Odparł cichutko Izaya. Właśnie doszła do niego dwuznaczność tej sytuacji.
- [Nieważne, wskakujcie.]
- Dzięki Celty, życie mi ratujesz. Szkoda tylko, że tej mendzie też.
- To musiało świetnie wyglądać, my dwoje w ciemnej alejce, jeszcze niewiadomo co robiliśmy~! - Informator dostrzegł okazję do małej manipulacji i zamierzał ją wykorzystać.
- Ty już lepiej nic nie mów, mam dość jak na jeden dzień.
- A myślałem, że ty nigdy nie masz dosyć, Shizu-chan, jesteś przecież niewyżytą bestią~!
- CO?! - Wrzasnął zdenerwowany blondyn.
- I za to cię kocham~! - Izaya cmoknął go w policzek i wskoczył na motor Celty. - Jedziesz, Shizu-chan~? Tylko pamiętaj, trzymaj się mnie bardzo mocno~!
Przemierzali ulice Ikebukuro. Wszędzie gdzie tylko się pojawiali towarzyszyły im piski rozemocjonowanych nastolatek. Izaya czuł się jak gwiazda filmowa, za to Shizuo miał wrażenie, że zapadnie się ze wstydu pod ziemię. Jeździł po mieście trzymając swojego rzekomego chłopaka w pasie i rumieniąc się jak debil, czy można się bardziej zbłaźnić? Chyba nie.
- Celty, gdzie my jesteśmy? To mi nie wygląda na mieszkanie. - Izaya nerwowo przełknął ślinę - To bardziej rabu hotel*. Nie mów mi, że...
- [Wybaczcie chłopaki, to dla dobra tego miasta i Shinry.]
- Ale Celty, o czym ty mów... - Shizuo nie zdążył dokończyć swojej kwestii, gdyż cień kobiety chwycił i oplótł Izayę. Biedny brunet nie zdążył uskoczyć i teraz szarpał się z czarnym cieniem.
- No co tak stoisz, pomóż mi. - Krzyknął zdenerwowany Izaya, starając się jakoś wyplątać. Shizuo wykonał jego "prośbę" i starał się jakoś pomóc informatorowi. W tej chwili jednak brunet na coś wpadł. - Shizuś, szybo, odsuń się, odsuń się jak najdalej!!! - Krzyknął jednak za późno, gdyż cień chwycił zdezorientowanego blondyna i związał go z Izayą.
Celty weszła do budynku wyglądającego jak żywa pisanka, ciągnąc za sobą niedoszłych kochanków.
- Nie Celty, puść mnie, ja chcę żyć, jutro będę cały obolały!!! Nie będę mógł chodzić!!! Proszę, wiesz jaki Shizuś jest brutalny, myślisz że mi odpuści tylko dla tego że mamy święto?! Nie, będzie dwa razy ostrzejszy niż zwykle, bo musi rozładować frustrację!!! To wszystko się na mnie skupi i jeszcze nie mam gdzie uciec.
- *w* Na to właśnie liczę, Iza-chan. - Erika pojawiła się koło nich, pilnie przysłuchując się rozmowie i interpretując ją na swój własny, chory sposób.
- Cicho Izaya!!!! Jak chcesz żeby cię jutro dupa nie bolała to się zamknij!!! - Wrzasnął zdenerwowany blondyn.
- A co to zmieni, już i tak mają nas za parę. - Izaya prychnął, niechętnie godząc się z losem.
- W następny dzień Shizayi siedzę w domu. - Burknął blondyn.
- Zostaję z tobą.
- *krwotok z nosa Eriki* Aaaaaaa~~~~~~! <3
- Oi, Erika-chan, a gdzie Wolter~?
Yaoistka się naburmuszyła.
- Nie chce się w to mieszać. - Zrobiła smutną minkę. - Twierdzi, że to uwłacza godności faceta. Phi! - Prychnęła.
- A tak na serio? - Nawet Shizuo nie nabrał się na tak idiotyczna wymówkę.
- "Nie chcę zginąć jak oni bedą w szale niszczyć miasto." Tak mi powiedział. Ale przecież wy nic nie zniszczycie, bo wy się bardzo kochacie~! <3 Ale on tego nie zrozumie. - Znowu zrobiła smutną minkę.
- To co, pierwszy na liście osób do zniszczenia jak będziemy demolować miasto? - Izaya szepnął Shizusiowi na ucho.
- Awww... Co tak szepczecie? Jakieś niegrzeczne rzeczy~? No dajcie posłuchać~! Przecież o Was wiem!
- Nie ma żadnych Nas!
- Daj spokój Shizuś, wariatki nie przekonasz.
- Nie mydlcie mi oczu, ja i tak wiem swoje~! <3
Celty wepchnęła największych rogów w Ikebukuro do jednego pokoju i zamknęła szybko drzwi. Dało się słyszeć narzekanie Eriki - "Mogłaś zostawić Shizuo kajdanki, albo chociaż sznur, w końcu nie wiadomo jak lubią to robić!" - po czym nastąpiła przerwa, prawdopodobnie na napisanie przez Celty wiadomości.
"Dobrze, jak uważasz, ale co im zaszkodzi brak opaski na oczy i kajdanek?" ... "Dobrze już dobrze, wierzę że sobie poradzą nawet w takich warunkach."

*** W POKOJU***

- Ne, Shizu-chan, to co robimy~? - Izaya położył się na łóżku i przekręcił na brzuch, czekając na odpowiedź blondyna.
- Ty sobie nic nie wyobrażaj kleszczu. - Blondyn przysiadł niepewnie na skraju łóżka.
- Hahaha, to zobaczymy co jest w telewizji~. - Izaya sięgnął po pilota, dosłownie kładąc się na kolanach Shizuo. Gdy już dobył pilot w swoje łapki, poprawił się tak, by mieć głowę na kolanach Bestii z Ikebukuro i zaczął pstrykać po ustawieniach. - Karaoke? Nie to chyba nie dla ciebie, może konkurs wrzasków byś wygrał, ale nie karaoke. - Przełączył jakiś inny przycisk. - O, opcja łóżka wodnego. - Zaczęli trząść się na materacu.
- Iizaya, przeełącz too... - Shizuo starał się zachować równowagę, co nie jest wcale takie łatwe, gdy siedzi się na krawędzi łóżka z bezczelnym brunetem na kolanach.
- Hahaha, chodź Shizu-chan~! - Wciągnął swojego ex-wroga na łóżko i sadził go tak, że ten oparł się o wezgłowie łóżka. Sam informator bezczelnie położył się na jego torsie, dalej bawiąc się pilotem.
- Co ty Izaya, chcesz spać razem ze mną?
- Ta, nie mam zamiaru spać na podłodze. Jak już chcesz mnie wykorzystać by się zaspokoić to chociaż tu gdzie jest miękko.
- Co ty wygadujesz?!?! Ja wcale nie...
- Co wybierasz Shizu-chan, możemy obejrzeć pornosa, albo pornosa, albo gejowskiego pornosa... Cóż za różnorodność. *sarkazm* - Izaya w końcu wyłączył telewizor i włączył jakąś relaksacyjną muzyczkę w radiu. Wtulił się przy tym bardziej w blondyna. Jak już mieli razem spać to dziękował losowi, że Shizuo jest wielki, ciepły i wygodny. - Miło, prawda? - Zapytał po jakimś czasie.
- Ta... - Blondyn powoli odpływał. Gładził po włosach Izayę, czuł jego ciepło koło siebie i było mu z tym strasznie dobrze. - To znaczy nie!!!- Szybko się zreflektował, gdy doszło do niego znaczenie słów Izayi.
- To co chcesz porobić, jak tak nie jest miło...? Nakręcamy własnego pornosa, żeby Erika miała się czym chwalić~? - Wskazał palcem kamerę w rogu pokoju, po czym pomachał do niej.
- A chcesz? - Ex-barman już nawet nie zastanawiał się nad tym, co szalona Yaoistka zrobi z tym nagraniem, nie obchodziło go już nic. Miał przy sobie swoją mendę i było mu dobrze. Czekał tylko na odpowiedź bruneta.
- Emm... - Izaya zaczerwienił się i
(I to będzie pytanie dla was... Co takiego zrobił Izaya? I tak, wiem, że jestem wredna. Tak, wiem, nie powinno się kończyć w takim momencie. I tak, jak Inu-chan mnie nie zamorduje i będziecie chcieli, to może kiedyś dopiszę cześć 2, chociaż nie wiem. Mam nadzieję, że mimo wszystko się wam podobało. :) A i kończę jeszcze z jednego powodu - to jest mega długie. Właściwie to najdłuższa nota na blogu. Ups, a jeszcze 3 lata temu nie potrafiłam pisać na więcej niż stronę. Się porobiło... No nic, to we czwartek nowy rozdział "Poskromić bestię", zapraszam~!)

11 komentarzy:

  1. Kocham cię za to :'3 Zajebisty pomysł ;D
    Opowiadanie mnie absolutnie powaliło ;'D dodaję cię do grona osób, którym buduje ołtarzyk xD
    Ja cię... To jest tak zajebiste, że nawet nie wiem co więcej napisaćxD
    mam nadzieję na 2 część *Q* bo... Bo to było TAKIE wredne z twojej strony, że skończyłaś w TAKIM momencie :'c
    pozdrawiam ! I lecę budować ołtarzyk XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najpierw książka teraz ołtarzyk czuję się zaszczycona :D Jeśli chodzi o część 2 to może napiszę, o ile ktoś mi powie co dalej, bo stwierdziłam, że może być zbyt banalne, albo nie wiem w sumie. Jak ktoś ma pomysł na coś fajnego to niech pisze, będę wdzięczna ~!

      Usuń
  2. Jak to się stało, że kiedy wczoraj patrzyłam tej notki nie było?!:O Czy ja ślepnę?!! :T
    No, ale najważniejsze, że dotarłam:D Wcale nie było długie, mogłaś się jeszcze rozpisać;D
    Też coś słyszałam o dniu Shizayi, ale nie wiedziałam czy to na serio:P W każdym razie uroczyście dodaję go do świąt, które obchodzę;)
    To było słodkie@^_^@ Biedactwa - prześladują ich:P ...ale dzięki ci za to;> (evil smile) hahaha..
    Co do drugiej części to - Nie możesz tego zostawić tak urwanego!!! Może niech Izaya się jednak przełamie i pokaże jaką swoją kryjówkę, aby mogli kontynuować:L ucieczka ze schodów pożarowych, albo przez wentylację:P byle zgubić ten tabun;) a później.. mmm:9
    W każdym razie czekam na dalszą część i cokolwiek wymyślisz wiem, że będzie cudowneXD

    OdpowiedzUsuń
  3. Za takie zakończenie zasługujesz na czarną listę!
    Jak znam Izaye to mamy 2 opcje do wyobrażenia:
    a)Sex...
    b)Gwałt i rozwalenie pokoju...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja kocham weekend;P chociaż notka już od dawna tutaj czekała na przeczytanie, to dopiero teraz mi się to udało:) szczęście, że istnieją dni wolne:P
    "Jak już chcesz mnie wykorzystać by się zaspokoić to chociaż tu gdzie jest miękko." - rozjebało mnie to XD Wogóle całość jest zajebista:D Wiadomość, że ma się swoje święto, o który się nie wie i w dodatku wszyscy oczekują od Ciebie pornosa na żywo jest naprawdę powalająca:D
    Na tą chwilę nie mam żadnego dobrego pomysłu do podrzucenia w sprawie vol2, ale jako jedna z "szalonych yaoistek" liczę na jakiś... no wiesz;P
    A właśnie skoro jest już książka i ołtarzyk to ja zacznę stawiać wam pomnik:D!

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponuję 2 część? ;) Kto jest ze mną??
    Kam

    OdpowiedzUsuń
  6. więcej tego ,to było śmieszne i kochane zwłaszcza końcówka liczę na kontynuację ~

    OdpowiedzUsuń
  7. Boze - umarlam. Jestes mi winna odszkodowanie za nowe pluca i przepone bo pekly ze smiechu xD " Co wybierasz Shizu-chan, możemy obejrzeć pornosa, albo pornosa, albo gejowskiego pornosa... Cóż za różnorodność. *sarkazm*" to bylo wiecej niz genialne xD az brak mi slow. No nic lece czytac 2 czesc *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww~!! *-* Uwielbiam tego Shota...czytam go po raz trzeci. O>O Chwila...czyli dzień Shizayi jest 28 czy 27 maja, hę?? Naprawdę...nie rozumiem już nic. Ale to nie ważne...moje rozumienie jest do dupy i tyle. (tata tam zabawa słowami o>o).
    A ja wiem, ze będzie 2 część. :3 Tylko ,ze gdzieś tam później. ;-; No, ale trudno...jakoś to przeżyję. (Chyba, że się myślę i nie jest wcale tak daleko ^^).
    Boże...jak ja ci/wam zazdroszczę waszego stylu pisania...nie umiem tak pisać ;-; Luulll...ale dobra, bo się tu skarżę, właściwie na nic. ;-;
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń