Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

niedziela, 3 sierpnia 2014

Ogłoszenie od krwiopijcy - Exorcysta x Wampir

Hejo~.... dziś prezentuję wam ostatnią rzecz jaką napisałam na wyjeździe~.... jak teraz ją czytałam to wydała mi się.... dziwna XD ale skoro Inu-chan to zbetowała to wypada dodać prawda~....
No nic, koniec gadania do siebie~.... Enjoy.
A nie jeszcze coś X3 od środy do niedzieli bedzie się pojawiać mini-seria miniaturek... (taki przyjemny zapychacz puki mamy lenia)
I mam do was jeszcze prośbę~... tam, tam po boku -> o! jest ankieta zagłosujcie bo obie jesteśmy ciekawe wyników dobrze ;3




     W dzisiejszych czasach egzorcyści nie polują na wampiry w ten sam sposób co kiedyś. Osikowe kołki i krzyże ustąpiły srebrnym kulom w magazynkach pistoletów. Metody tropienia również stały się bardziej nowoczesne. Egzorcyści już nie chodzą po lasach węsząc, nie słuchają plotek, choć to czasem się zdarza, a bardziej ufają zdobyczom technologii. Do oddziału przyjmowani są statystycy mający określić najbardziej prawdopodobną lokalizację wampira. Sami egzorcyści o ile nie są na misji zleconej na podstawie danych szacunkowych przeszukują prasę i internet w poszukiwaniu różnorakich doniesień. Większość z nich to fałszywe alarmy, raz na jakiś czas trafi się jakiś obłąkany albo psychopata mordujący innych dla zabawy. Prawie jak wampir, ale wampirem nie jest.
     Shizuo odsunął się od komputera i oparł wygodniej na krześle. Westchnął, rozpinając dwa guziki swojej śnieżnobiałej koszuli. Podjechał na krześle do stolika i zabrał z niego zapalniczkę i papierosa. Odpalił go z cichym sykiem i westchnął, wpatrując się w delikatnie tlący się z końcówki dym.
- Co jest Shizuo? - zagadnął Kadota, również obracając się na krześle.
- Oczy mnie bolą! Mam już dość tego komputera, tylko szukaj i szukaj…! - zaczął narzekać. - Kiedy znaleźliśmy ostatniego aktywnego wampira? Rok temu, pół? Zrozum, więcej nie znajdziemy choćbyśmy siedzieli całą wieczność. - warknął, strzepując popiół do miseczki.
- Ej! - Szatyn chwycił za naczynko i spojrzał do środka. - Tam był… Mój obiad… - westchnął, odkładając ją na stół. - Dobra nieważne... Posłuchaj wiem, że ci to się nie podoba. Ale to jak sam mówiłeś kwestia czasu nim coś znajdziemy. - mruknął niechętnie, obracając się do monitora.
     Shizuo spojrzał na przyjaciela spod byka i wrócił wraz z papierosem do pracy.
     Zdążył spalić papierosa do połowy, nim trafił na niezwykłe ogłoszenie.

Tytuł: „ Poszukuję ofiary”
Treść: Witam~! Poszukuję osoby, która zechciałaby umrzeć w dość niekonwencjonalny sposób. Mianowicie zostać skonsumowanym przez wampira. Tak, tak, wiem, brzmi to dość dziwnie, jednak jeśli chcesz umrzeć co ci szkodzi spróbować, nie? Obiecuję zrobić to bez szczególnego okrucieństwa~! Szczególnie miło widziana grupa krwi 0, choć nie pogardzę również innymi. Zapraszam.
Adres: XXXXXXXXX

- Co on sobie myśli! - warknął wkurzony, gniotąc w dłoni palonego właśnie papierosa. Rzucił go na ziemię i zdeptał.
- Shizuo! - upomniał go Kadota parząc na ten wybuch złości.
- Tak, tak sorry… - mruknął, pośpiesznie wyłączając komputer. Zaczął ubierać płaszcz, gdy Kadota upomniał go o porządku w biurze. Mając ubrany tylko jeden rękaw niechętnie podniósł peta i wyrzucił go do miseczki.
- Ech… Mój obiad już i tak jest nie do odratowania. - westchnął Kadota, odpuszczając.
- Było nie nalewać sobie zupy do miski, która zwykle robi mi za popielniczkę. - pouczył przyjaciela w złości zapinając kolejne guziki płaszcza.
- Dobra, dobra będę pamiętał. - Uśmiechnął się krucho patrząc na szamoczącego się blondyna. - Powiesz co cię tak zdenerwowało? - zapytał bez szczególnego zainteresowania. Najwyraźniej już przywykł, że jego współpracownik ma bardzo wybuchowy charakter.
- Nie. Sorry muszę gdzieś wyjść. – wyjaśnił, zabierając swój pistolet i sprawdzając czy ma krzyżyk na szyi. Gdy tylko blondyn się upewnił, wybiegł z rozmachem otwierając drzwi i omal nie przewracając pędzącego do nich Shinry.
- Ale Shizuo…! -  Szatyn chciał zaprotestować. Mieli dziś wypełniać raporty, a Shizuo zostawiał go z tym sam… po raz któryś. Chciał już za nim wybiec, ale złapał go Shinra.
     Chłopak w białym fartuchu poprawił okulary i chwycił Kadotę za ramię.
- Dota-chin pomożesz mi~! - zarządził, ciągnąc chłopaka do swojego gabinetu. – I nie chcę słyszeć zrzędzenia. – dodał, gdy Kadota chciał protestować.
     Shizuo wkurwiony biegł ulicą. Adres tak mu się w rył w pamięć, że nie musiał go sobie zapisywać. Wkurzony, był naprawdę wkurzony. Bał się, że coś wygnie, gdy trzymał się rurki jadąc autobusem. Wybiegł przez ledwo otwarte drzwi dziękując bogu, że nie wystartował sekundę wcześniej i nie z robił w drzwiach dziury o konturze Shizuo.
     Znów biegł, nawet nie czuł jak szybko, nie czuł oddechu palącego w płucach, nóg w ciężkich butach uderzających z wielką siłą o chodnik, nie czuł nic poza wściekłością. Nie dostrzegał też zdenerwowanych czy zdziwionych spojrzeń ludzi, których mijał… czasem… no, dość często stukając i potrącając. Szedł jak taran licząc tylko, że znajdzie go szybciej niż ktoś inny.
- Durny… - mruczał pod nosem razem z przeprosinami dla mijanych ludzi. Wypadł z z tłumu i popędził boczną uliczką, przez skwer, obszczekany przez jakiegoś małego pieska wpadł do dzielnicy ze starymi luksusowymi domami.
- Jakżeby inaczej… - wymruczał, ze złością naciskając po raz dwudziesty na dzwonek. - No już… otwieraj! - warczał w myślach. Po czterdziestym siódmym sygnale usłyszał jak ktoś zbliża się do drzwi.
- Hai, hai~! - Dało się słyszeć wesoły głosik, a chwilę później w drzwiach pojawił się wesoły brunet. Na oko wyglądał na wesołego dwudziesto-jedno latka. Jednak Shizuo nie miał zamiaru się nabrać… o nie.
- Izaya… - zamruczał, rozcierając sobie pięści. Wyrwał z zawiasów bramkę i wszedł na posesję.
- Ej! Nie musiałeś, było otwarte~… - poskarżył się brunet, wciąż uśmiechając wesoło. - Mimo to jestem zaskoczony, że odpowiedziałeś na moje ogłoszenie, bo jak mniemam po to właśnie tu jesteś? - zapytał przepuszczając egzorcystę w progu. Złapał go jednak za przód płaszcza. Namacał rękoma pistolet i dotknął go przez gruby materiał. - Ale tego nie musiałeś zabierać~… - westchnął.
     Shizuo wzruszył tyko ramionami i zamknął za sobą drzwi. Gdy tylko usłyszał charakterystyczne chrzęst świadczący o tym, że jest zamknięte, chwycił bruneta za szyję i pchnął na ścianę, przyciskając go do niej. Pomógł sobie łokciem, dociskając jego klatkę piersiową.
- Zabieraj łapy… - warknął. Widząc, że uśmieszek Izayi tylko się poszerzył zacisnął palce odrobinę mocniej. - Liczę do trzech. - zagroził. - Jak nie puścisz zgniotę ci krtań, wiem jak bardzo boli jej regeneracja, więc? - Odczekał chwilę i mocniej zacisnął rękę. - Jeden… - Normalny człowiek byłby już pozbawiony tchu. - Dwa… - Izaya widząc już, że nie wygra odpuścił i prychnął urażony. Zaraz jednak rozpogodził się. Gdy Shizuo go puścił, miękko, na prostych nogach opadł na podłogę i pomasował sobie szyję.
- Nie musiałeś być tak okrutny~… - zaczął, podchodząc trochę bliżej. – Mimo to jestem miło zaskoczony~! Jesteś pierwszym który odpowiedział na moje ogłoszenie~! - zapewnił, będąc już kilka centymetrów od blondyna. - Choć to wcale nie dziwne, skoro dodałem je ledwie godzinę temu~… - Wzruszył teatralnie ramionami i rozłożył ręce. Jedną z nich chwycił dłoń blondyna chcąc go zaprowadzić do salonu – To co, zaczynamy? - zapytał wesoły.
- Zabieraj te łapy! - powtórzył Shizuo wyrywając rękę z uścisku wampira. Jednak poszedł do salonu. Usiadł na kanapie i odpalił papierosa. Minutę później po jego lewej stronie dosiadł się Izaya.- Lepiej gadaj gnido co to za ogłoszenie! – mruknął. – Póki palę, będę wyrozumiały więc? – Nie miał zamiaru się powtarzać i tak był okropnie zły.
     W odpowiedzi Izaya wzruszył ramionami.
- Byłem głodny~... - jęknął, teatralnie łapiąc się za brzuch. – A nie mogłem nigdzie cię znaleźć, pomyślałem, że na takie wezwanie zareagujesz. No i popatrz jak dobrze zadziałało~! - cieszył się. W przypływie radości objął rekoma ramię blondyna. - I nie każ mi się odsuwać, przecież nikt nie widzi.
- Co z tego, śmierdzisz…- warknął.
- Ty też… fajkami~! - odparł wesoło, zaczynając się bawić wolną dłonią blondyna. - Wiesz, bardzo się cieszę, że przyszedłeś~… - mruknął z nietypowym dla siebie delikatnym i niewinnym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.
- Ech… ty kłamco.- westchnął Shizuo strącając trochę popiół do przygotowanej specjalnie dla niego popielniczki. No cóż… teraz to widział. Izaya przygotował się na jego odwiedziny. – Wcale nie chcesz krwi co? - Pogłaskał go ręką, którą palił po włosach na tyle uważnie by nie spalić wampirowi grzywki.
- Chyba mnie przejrzałeś~! - zachichotał. – To jak będzie… zostaniesz?
- Ta. – odparł zdawkowo wpatrując się w tlący się papieros. – I tak się zwolniłem przez ciebie szybciej z pracy…
- Nie byłoby takich problemów gdybyś powiedział mi gdzie mieszkasz… Zawsze mógłbym przyjść w nocy, jeśli chciałbym świeżej ‘krwi’, nie sadzisz?
- Nie… - warknął i z czystej złośliwości zgasił peta na ramieniu Izayi, chwilę później wyrzucając niedopałek do popielniczki. Izaya syknął i zakrył miejsce, zaczynając je regenerować. - Izaya, nie rozumiesz, że mieszkam w klasztorze? Jeśli byś się tylko tam pojawił nie wróciłbyś żywy. - warknął przypominając sobie, że miał go przecież okrzyczeć za to ogłoszenie. - Tak w ogóle to coś ty myślał! Dawać takie ogłoszenie tak jawnie, do tego z adresem! A co jakby znalazł je ktoś inny!?
- No… - mruknął spuszczając głowę. - Jakoś o tym nie pomyślałem… Chciałem żebyś przyszedł, tylko tyle… - wyjaśnił.
- Przyszedł po co!? Nawet nie potrzebujesz rozpaczliwie krwi? Po co było się tak narażać co!?
- Nie złość się… - Spalone miejsce już się zregenerowało, więc puścił ramię i znów przytulił się drugą ręką do blondyna. - Po prostu czułem się jakiś taki… samotny? - Spojrzał na Shizuo niepewnie. Blondyn wyraźnie zmiękł po tych słowach i wzroku, bo przytulił wampira do siebie.
- Dobrze… ale wykasuj to ogłoszenie. - szepnął mu do ucha. - Już! - dodał widząc, że Izaya nie chce się ruszyć. Puścił go, by mógł podejść do komputera.
     Brunet kilkoma sprawnymi ruchami usunął z internetu kontrowersyjną treść i wrócił w objęcia blondyna.  O nie, nie miał zamiaru ich opuszczać aż do rana.
- Usunięte~! - Powiadomił go. - Ale zostaniesz, prawda? – upewnił się.
- Zostanę na noc… Ale masz już więcej nie robić takich głupot! – zastrzegł.
- Dobrze Shizu-chan~… Ale nie rozumiem czemu się martwisz~… - mruknął, dając za wygraną. Zgodziłby się na wszystko byleby jeszcze chwilę pozostać w ciepełku blondyna.
- Bo w jakiś dziwny i pokręcony sposób nie chcę, żeby ktoś cię dorwał, jasne? Jesteś moją zdobyczą, nikomu innemu nie pozwolę cię mieć. - odparł pewnie. Uśmiechnął się widząc, że zmieszał bruneta. Na jakiś czas zapadła między nimi cisza. Shizuo zaczął zastanawiać się czy Izaya ma zamiar przenieść się wraz z nim do sypialni i kontynuować, ale cierpliwie czekał. Wpatrzył się w zegar, przesuwając dłonią po plecach wampira. Równo po siedmiu minutach Izaya przerwał ciszę.
- To jak ja mam ci następnym razem dać znać, że chcę się spotkać? - zapytał lekko niepewnie. - Mogę normalnie zadzwonić?
- Ta. - Shizuo bez wahania podał mu komórkę. Izaya chwycił własną leżącą na niskim stoliku koło kanapy i wpisał do tej Shizuo swój numer. Później zadzwonił do siebie zapisując sobie numer blondyna.
- Jeszcze zdjęcie~! - Zaśmiał się i pstryknął jedno blondynowi z zaskoczenia. - Idealne~! - mruknął, ustawiając jako zdjęcie kontaktów. Shizuo spojrzał mu przez ramię.
- Musiałeś mnie zapisać pod tym kretyńskim przezwiskiem? - zagadnął, widząc swoje zdjęcie pod kontaktem o nazwie „Shizu-chan~!”.
- Nie jest kretyńskie, jest sło~dkie. – zapewnił wampir odbierając swój telefon z rąk Shizuo i przytulając się do niego. Oddał też blondynowi jego aparat.
- Jak się zapisałeś? - zainteresował się, przeglądając kontakty.
- Pchła. – mruknął Izaya nie patrząc na niego. Shizuo uśmiechnął się za to wesoło tłumiąc śmiech i pacnął wampira lekko po głowie.
- I dobrze… tylko przydałoby się zdjęcie…- Zastanowił się, wybierając aparat i mimo protestów Izayi robiąc mu szybko zdjęcie. – Daj spokój, na pewno nie jesteś aż tak nie fotogeniczny… - zbagatelizował, gdy Izaya chciał go powstrzymać przed przeglądaniem zdjęć.
- Akurat. - fuknął. - Nie ma mniej nie fotogenicznej osoby niż ja! - uparł się. Poczekał aż Shizuo dotrze do jego zdjęcia. Później usłyszał głośny śmiech.
- Fakt. - podsumował blondyn, spoglądając na zdjęcie kawałka kanapy i kwiatka.

~…~….~….~

     Następnego dnia rano Shizuo wszedł do biura szczęśliwy i całkiem pogodny. Przywitał się ze współpracownikiem oznajmiając mu, że dogłębnie zbadał problem jak i jego przyczynę i że na razie ów problem nie powinien przysparzać więcej problemów. Uśmiechając się pod nosem usiadł na fotel i wyjął z kieszeni komórkę. Ziewnął przeciągając się. No cóż, przez ów problem nie spał zbyt długo w nocy, co wcale nie przeszkadzało mu w byciu szczęśliwym.
     Egzorcysta ledwie zdążył się zalogować, a już usłyszał wibracje komórki.
- SMS. – mruknął zdziwiony sprawdzając od kogo.

Od: Pchła.
Do: Ja
Data: 22/7/14 9:03
Tytuł: Ogłoszenie
Treść: Pod adresem XXXXXXX mieszka pewna bardzo wymęczona osoba, której tylna część wymaga natychmiastowego masażu. Uprasza się, więc aby egzorcysta Shizu-chan przybył po pracy na w/w adres celem wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny.
Zdychająca pchla.
[Odpowiedz]                                                                          Anuluj

     Shizuo rozejrzał się w koło sprawdzając czy nikt mu nie przeszkodzi, a jako, że w pomieszczeniu był tylko znudzony Kadota postanowił dopisać.

Od: Ja
Do: Pchła
Data: 22/7/14 9:05
Tytuł: Re: Ogłoszenie
Treść: Wybacz słaby ze mnie masażer… już lepszy wibrator, ale o tym pewnie się przekonałeś. Jednak mam inne rozwiązanie, co powiesz na pieprzoterapię?
[Wyślij]                                                                                  Anuluj

     Blondyn dumny z siebie uśmiechnął się do wyświetlacza i zamknął telefon. Jednak nie mógł się skupić na pracy. Co chwila zerkał w stronę aparatu czy aby na pewno nie przyszła nowa wiadomość.
- Wreszcie… - westchnął i z uśmiechem złapał za telefon.
- Hę? - Odwrócił się zdziwiony współpracownik. - Shizuo, przecież skończyłeś pisać dwie minuty temu… Jakie „wreszcie”?
- Ta, ta, nie przeszkadzaj w tej chwili dobra? - mruknął trochę złoślwie i znów wpatrzył się w ekran komórki.

Od: Pchła.
Do: Ja
Data: 22/7/14 9:08
Tytuł: Re(2): Ogłoszenie
X3 Wybacz Shizu-chan, przejrzałem cały internet i nie mogę znaleźć tej twojej cudownej pieprzoterapii. Mógłbyś mnie oświecić?
[Odpowiedz]                                                                          Anuluj

     Kliknął wybierając szybko „Odpowiedz”. Liczył, że już nikt mu nie przeszkodzi.
- Ej Shizuo co jest? - Spojrzał na niego zdziwiony szatyn. – Halo? Co ty, zakochałeś się?
- Coś w tym guście… - Shizuo podrapał się po głowie i rozpiął płaszcz, odrzucając go na krzesło.
- Niebieska koszula, wielkie nieba! - Kadota coraz bardziej zdziwiony, albo przerażony wpatrywał się w blondyna.
- Ech Kadota!- warknął, gdy pomylił znaki w wiadomości i musiał ją zmazać. - Przestań mi głowę zawracać o takie duperele, bo zacznę cię nazywać „Dota-chin” jak Shinra. – mruknął znów spoglądając na komórkę. Kadota dał za wygraną i wrócił do pracy. Gdy odwrócił się na obrotowym krześle Shizuo pozwolił sobie na pełen satysfakcji i szczęścia uśmiech. Pamiętał jak po upojnie spędzonej nocy, nad ranem wywalił Izayę z łóżka każąc mu zamknąć otwarte okno – bo zimno! Brunet zaczął narzekać, że mu też. Obaj zgrabnie przemilczeli fakt, że wampiry temperatury nie odczuwają i same są zimne jak trupy. Shizuo w geście litości oddał Izayi swoją wczorajszą koszulę. Widać spodobała się ona tak bardzo Izayi, że uparł się, że jej nie odda. Dał więc blondynowi niebieską, a podczas pobudki w pośpiechu Shizuo już dał spokój z wykłócaniem się.
- Uwierz mi koszula jest w dobrym miejscu. – mruknął jeszcze i zaczął odpisywać.

Od: Ja
Do: Pchła
Data: 22/7/14 9:14
Tytuł: Re(3): Ogłoszenie
Treść: To proste! Będę cię pieprzył tak długo aż całkowicie przestaniesz odczuwać ból.
[Wyślij]                                                                                  Anuluj

     Prawie natychmiast pojawiła się odpowiedź.

Od: Pchła
Do: Ja
Data: 22/7/14 9:15
Tytuł: Re(4): Ogłoszenie
Treść: X3 *rumienieć* Dobra, czekam na ciebie z obiadem. Lubisz sushi nie~?
                        [ Odpowiedz]                                                                         Anuluj

     Zdziwiony blondyn przez chwilę wpatrywał się w ekranik po czym zachichotał i odpisał.

Od: Ja
Do: Pchła
Data: 22/7/14 9:17
Tytuł: Re(5): Ogłoszenie.
Treść: Uwielbiam, będę o czwartej.
            [Wyślij]                                                                                  Anuluj

     Shizuo jeszcze szczęśliwszy zamknął komórkę. No tak to on mógł pracować. Mógł znaleźć i wybić wszystkie wampiry na świecie, byleby chronić tego jednego.

4 komentarze:

  1. Pierwsza!
    Matko... Jakie to słuuuooodkie~! *.*
    "- Co ty, zakochałeś się?
    - Coś w tym guście…"
    Z wrażenia mlekiem się zachłysnęłam! Ale warto było nakaszleć się trochę dla tego słitaśnego one-shota =3
    Mam nadzieje, że wieczorami nuda do Was przyjdzie razem z weną, żeby były kolejne opowiadanka =*.*=
    Ale mimo wszystko: Ciekawych wakacji~! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno się obudziłam i muszę przyznać, że ten one-shot jest naprawdę miłym początkiem "dnia" x3 Nadal trochę dziwnie się czuję kiedy zamiast imion alter widzę oryginały, ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Przyjemności z czytania mi to nie zabiera, więc w sumie bez różnicy jak się nazywają x3 Lubię ten, w jakimś stopniu dziecinny, charakter Izayi. Jakoś pasuje mi do kilkusetletniego(?) wampira :3 Ogółem, odkrycie bo jeszcze nie czytałam "Inny niż wszystkie" (za jakiś czas wyjeżdżam w koszmarne miejsce i chcę mieć screeny czegoś dłuższego do poczytania), więc miłe zaskoczenie zobaczyć Izetsukiego w takiej odsłonie. Ale dobra, bo sama nie wiem o czym piszę x3
    Wymówki Shizusia jak zwykle na najwyższym poziomie. "Złapałem, więc moje". Rozczulające no xD Nie przepadam za wampirzą miłością, ale tutaj jest tak słodka, że nie mogę powiedzieć nie. Szkoda mi trochę, że jednak go nie ugryzł... jakoś bardzo lubię takie sceny z kiełkami x3 Ostatnie zdanie jest tak strasznie kochane <3 *^* Co prawda z niejasnych przyczyn mam teraz obraz Izayi jako zwierzątka Shizusia(chodzi o takie normalne zwierzątko, jak kot, czy pies, które można głaskać, tulać, karmić, wkurwiać się na nie i wgl), ale nadal kochane. Świetne no x3 Pomysł z ogłoszeniem też mi się podobał. Szkoda, że Izaya jeszcze nie napisał gdzie trzyma oszczędności, wspomógłby kościół.
    Wena~ :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie, to jest słodkie *^* Ja już myślałam, że będzie epicka bitwa a tu takie słodkości >///w///< bardzo miłe zaskoczenie^^. Shizu jest zajebisty jako egzorcysta~ a Izaya taki...kochany xd I z jakiegoś powodu bardzo mi to pasuje~ nie wyobrażam sobie, żeby było poważny, to nie byłoby już to samo.
    A pomysł Izayi, to cóż, co moge powiedzieć, szczwana z niego bestia xd ale chciałabym zobaczyć jego minę gdyby nie przyszedł Shizu tylko ktoś inny ;3;
    Sms-y na końcu są świetne xD "pieprzoterapia" i "lepszy jako wibrator" wywołało u mnie dzikie myśli XD
    dopiero co wstałam więc po raz kolejny przepraszam, za nieogar
    Pozdrawiam~ Weny~~!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie opowiadania czytam w nocy, a potem nie moge zasnąć i potem wychodzi... Co wychodzi .-.
    dfbdghjkghdfjk <--- nie umiem wyrazić słowami jak bardzo uwielbiam ich w roli wampira i egzorcysty. To jest takie słodkie, jednocześnie będąc tajemniczym. Uwielbiam ♥
    Shizuo ma śnieżnobiałą koszulę? Wyprana w perwolu? ._. Ostatnio wszystko kojarzy mi się z reklamami. ;-;
    Izaya jest uroczy jako wampir. No po prostu rozpływam się i nie potrafię inaczej (*´・v・)
    Shizu-chan tam wspomina, że dogłębnie przebadał sprawę... Jestem święcie przekonana, że Shizuo pod tym aspektem nie kłamie (〃・・〃) ♥
    Kadota u jest niemal jak Shinra albo perfekcyjna pani domu, co zauważa, że pomiędzy szafkami siedzi niczemu winny pajączek. Co z tego, że Shizuo ma niebieską koszulę? Aż takie to zadziwiające? XD Shizu zadziwia wszystkich, czas przemian, niczym gwiazdka XDDD
    Awww, Izaya taki wyrozumiały... W zamian za zapisanie Shizu-chana jako Shizu-chan, siebie zapisał jako Pchła... Tak romantycznie ♥
    Pomysł z ogłoszeniem jest świetny. Jednak głupio by było, gdyby do Izayi przyszedł np. taki Kadota XD Już to widzę: Izaya święcie przekonany wyskakuje jak znikąd i rzuca się na swojego gościa... A tu zamiast Shizusia to inny egzorcysta XDD
    Piękne. Świetny Oneshot (。-_-。 )人( 。-_-。)

    OdpowiedzUsuń