Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

piątek, 19 lipca 2013

Shizaya-day cz. 2

Kiasarin: Tak wiem miało być "Poskromić Bestię" ale niestety Inu-chan chwilowo nie ma za bardzo jak tego dodać więc jest Shizaya-day 2.... mam nadzieję ze się nie obrazicie co? No to jeszcze tylko moje szczęście po zakończeniu tego :
Tak~! Wreszcie to skończyłam i napisałam, rany jak ja się cieszę, że mam to z głowy. Wyszło może... raczej na pewno wyszło dziwnie, ale lepiej nie będzie więc tak... no... zapraszam do czytania :)

a no to jeszcze skopuję końcówkę części pierwszej bo chyba nikt nie pamięta o co chodziło :
- To co chcesz porobić, jak tak nie jest miło...? Nakręcamy własnego pornosa, żeby Erika miała się czym chwalić~? - Wskazał palcem kamerę w rogu pokoju, po czym pomachał do niej.
- A chcesz? - Ex-barman już nawet nie zastanawiał się nad tym, co szalona Yaoistka zrobi z tym nagraniem, nie obchodziło go już nic. Miał przy sobie swoją mendę i było mu dobrze. Czekał tylko na odpowiedź bruneta.
- Emm... - Izaya zaczerwienił się i
~ ~ ~ ~ Część 2~ ~ ~ ~ ~ 
- Nie. - Skrzyżował ręce.
- Co?! Że jak?! To po jaką cholerę to proponujesz?! - Shizuo się wkurzył.
- Hahahahaha, bo to zabawne Shizu-chan~!
- Hę? Izaya - westchnął Shizuo - to nie jest śmieszne dla wszystkich, wiesz?
- Wiem, ale chyba nie liczyłeś, że się z tobą tak po prostu prześpię, cenię się trochę wyżej~! - Powiedział z dumą ale i przyjaznym uśmiechem. Blondyn odebrał to jako... przyjacielską zaczepkę.
- Ale fajnie się wtedy rumieniłeś, ciekawe co by było gdybym...- Efektownie zawiesił głos.
- Ty też, byłeś czerwony jak znak STOP'u. - Zaśmiał się Izaya.
- JA!!! ZAPAMIĘTAJ KLESZCZU!!! JA SIĘ NIE RUMIENIĘ, ROZUMIESZ!!!
- Oi, oi nie złość się, złość piękności szkodzi. - Powiedział Izaya z rozbawieniem. - Chociaż w twoim wypadku... - Zamyślił się, po chwili go jednak olśniło, oczywiście tylko na pokaz, bo wredne odzywki miał przygotowane już wcześniej. Nie żeby ćwiczył je przed lustrem codziennie i myślał nad nimi w każdej wolnej chwili, co to to nie, on po prostu je miał. - W twoim wypadku to już chyba nic nie pomoże.
- Tyyyy!!! - Wysyczał blondyn.
- Tak ja, a kogo się spodziewałeś?
- Hahaha. - Shizuo zaczął się najnormalniej w świecie śmiać, z Izayi, z samego siebie i z tej sytuacji, jakoś nagle wydało mu to się strasznie zabawne. Rozłożył się plackiem na łóżku i przyciągnął do siebie kleszcza.
- Shizu-chan~! Ne, co robisz~? "Jesteśmy wrogami", już zapomniałeś~?
- Sukcesywnie zapominałem. Dzięki za przypomnienie. - Fuknął, ale zaraz się rozpogodził i dodał: - Dziś jest naprawdę dziwny dzień.
- No tak~! - Westchnął szczęśliwy Orihara. - NASZ dzień nie może być normalny. - Powiedział, nadal uśmiechnięty. Wpadł na pewien pomysł, wredny uśmieszek zagościł na jego twarzy. - A jakby się zrobiło jeszcze dziwniej~?
- Nie wiem, powiem ci jak tak się stanie.
- Dobra, to spróbujmy. - Rzekł brunet wesoło. - Co będzie jak zrobię tak~? - Położył się na torsie blondyna wtulając się w niego.
- Jakoś mnie to nie dziwi.
- A to~? - Ponownie zapytał, tym razem podnosząc się z Shizuo i opierając ręce po obu stronach jego głowy. Pozwolił też, by ręka blondyna leżała na jego zacnym tyłku.
- Trochę bliżej ale to jeszcze nie to. - Zaczął droczyć się blondyn, gładząc go po pośladku. No co? Miło było. - Jeszcze trochę i ci się uda. - "Zachęcał" go.
- Yare, yare, Shizu-chan, ile ty ode mnie wymagasz. - Westchnął Izaya i pochylił się nad nim. Zatrzymał się centymetr od ust blondyna. W sumie to nie był pewny czy za coś takiego nie dostanie w twarz, a wolałby jednak uniknąć wielkiej śliwy pod okiem. Bądź co bądź będzie to uszczerbek na jego boskim ciałku.
- I co teraz? - W oczach blondyna tańczyły zabawne iskierki. Zupełnie zapomniał, że Izaya ma na sobie swoją kurtkę, a w jej kieszeniach noże i mógłby go teraz bez problemu dźgnąć.
- No nie wiem. - Brunet zaczął jeździć palcem po szyi Shizuo i odpinać delikatnie guziki od jego koszuli. - Ty mi pokaż~! - Westchnął szczęśliwie, zamykając ślepka.
- W takim razie... - Shizuo uśmiechnął się i przybliżył do Izayi, łącząc ich usta w pocałunku.
- Chodź. - Wydyszał Izaya, ledwie odrywając się od warg blondyna. Wstał z niego i zaczął go szarpać za rękaw - bezskutecznie.
- Ale po co, tu jest łóżko. - Westchnął Heiwajima, patrząc na bezowocne starania kleszcza. - Poza tym, jesteśmy zamknięci. - Westchnął ponownie. - Nie ma się stąd jak wydostać, choćbyś nawet bardzo chciał.
     Izaya wybuchnął śmiechem, dosłownie wybrechtał swojego, według większości żeńskiej populacji Ikebukuro, kochanka.
- Ty tak na serio Shizu-chan? Nie żartuj. - Powiedział, opanowując falę śmiechu. - Jesteś najsilniejszą osobą w Tokio, a mówisz mi że powstrzymają cię zwykłe, stare, tandetne, drewniane drzwi i jeden słaby zamek? Przecież bez problemu wyważasz drzwi od mojego mieszkania, a one są potrójnie wzmacniane. A nie, czekaj, po twojej ostatniej wizycie poczwórnie wzmacniane.
     Miał okazję obserwować jeden z najpiekniejszych facepalmów w historii ludzkości. Po pokoju rozniósł się głuchy "PLASK" a czoło blondyna od tej chwili zdobił czerwony ślad po jego własnej ręce. Niech żyje nadludzka siła.
- Hahahah~! Shizu-chan~! Nie mów mi że zapomniałeś~! A tak poza tym masz piękny czerwony tatuaż na czole.
- I to jest powód żeby tu zostać, nie wyjdę z czymś takim na ulicę, a już na pewno nie przejdę całej drogi do Shijuiku. - Westchnął, rozmasowując czerwone miejsce.
- Hę~? Skąd wiedziałeś że chcę cię zabrać do siebie~! - Zapytał zdziwiony brunet. Dopiero teraz dotarło do niego jakie to było absurdalne. Wpuści do własnego domu "bestię z Ikebukuro" a potem co? Zaparzy mu herbatki i będzie usługiwał na każdy możliwy sposób, czy może wskoczy do łóźka zapraszając do niego też blondyna?
- A gdzie indziej pasożyty czują się bezpieczne? - Zapytał z uśmiechem. Taki nie chcący go poćwiartować Izaya był zabawny, miły i o dziwo nawet fajny.
- Em... - Zastanowił się. Chciał się jakoś odgryźć, ale na taką okazję nie przygotował żadnego tekstu, więc powiedział pierwsze co mu do głowy przyszło. - Ze swoim żywicielem prawdopodobnie jest jeszcze lepiej niż w domciu~!
- A kto jest tym twoim żywicielem, co? - Blondyn poczuł coś na kształt ukłucia zazdrości na myśl o tym, że ktokolwiek inny miałby być żywicielem tego kleszcza. To jemu Izaya psuje krew, to jego denerwuje i sobie z niego żartuje, tylko on może być dla niego ważny, prawda? Izaczej przecież nie byłby tak uciążliwy.
- Hm, no wiesz, Shizu-chan, to bardzo proste pytanie, pewnie nawet ty znasz na nie odpowiedź~! - Uśmiechnął się przyjacielsko, czekając na odpowiedź blondyna.
- Nawet ja, powiadasz... - Zamyślił się blondyn. - Ale wiesz, mam ochotę ją usłyszeć od ciebie. - Przybliżył się do Izayi.
     Izaya cmoknął niezadowolony. Wolał nie mówć takich dziwnych rzeczy zwłaszcza, że Eika ich nagrywa, ale zawsze może potem jakoś zniszczyć kamerę.
- Powiem jak przyniesiesz mi kawy~! Automat jest na korytarzu~! - Uśmiechnął się, widząc wzdychającego blondyna. Później ów blondyn wstał i ruszył w stronę drzwi.
- Ale masz mi potem powiedzieć. - Zastrzegł, trzaskając drzwiami.
     Izaya już był pewien że blondyn go zostawił, gdy drzwi sie otworzyły.
- Wredny automat nie chce wydać drobnych. - Westchnął Shizuo. - Trzymaj tę swoja cholerną kawę. - Warknął, podajac kubek Izayi.
- Dzięki - Izaya upił łyk napoju. - Ble. - Wykrzywił się. - Ohydna jak każda z automatu. - Westchnął i podszedł do "ukrytej" kamery. Pomachał raz jeszcze do kamery i odwrócił się przodem do zdziwionego blondyna.
- Wiesz Shizu-chan, teraz mam zamiar powiedzieć coś bardzo ważnego. - Zaczął stanowczym tonem. - Nigdy nie sądziłem, że powiem to komuś kto według mnie nie jest człowiekiem. Bo wiesz, do ludzi wykrzykiwałem te słowa mnóstwo razy, zawsze traktując ich jako jedną masę, nie wyróżniając żadnej jednostki, ale wiesz... Ty... jesteś jedyną jednostką, której to powiem, więc się skup. - Obrócił się i szybkim ruchem wylał całą zawartość kubka na kamerę, przy akompaniamenice Shizusiowego: "Izaya co ty wyprawiasz!!!".
      Urządzenie zabrzęczało i zaczęło świrować. Włączało się i wyłączało, by w końcu zamilknąć na wieki.
- Ok, no to już po sprawie. - Stwierdził z uśmiechem brunet.
- O nie, nie Izaya, teraz odpowiesz mi na dwa moje pytania. - Shizuo uśmiechnięty chwycił Izayę za ramiona i odstawił go na łóżko. Przytulił i zaczął mówić do ucha. - No to teraz dokończ.
- Ale co?
- To, co zacząłeś do kamery.
- Oi Shizu-chan, to była tylko taka gra. - Izaya starał się jakoś wyswobodzić.
- Dokończ! - Powiedział stanowczo.
- Eh... - Westchnął. - Ale nikomu nie mów, że się tak skompromitowałem, dobrze?... Jesteś moim jedynym i ukochanym żywicielem, nie zamieniłbym cię na nikogo innego. Jesteś jedyną jednostką, którą darzę takim uczuciem, rozumiesz?
- Tak, ja też cię lubię Izaya, ale oczywiście tylko jako pasożyta.
- Tak, tak, Shizu-chan. - Westchnął, przestał się szarpać i przytulił blondyna.
- Dobra ale teraz się odklej, chcę wstać.
- Nie, jestem pasożytem, jak wstajesz to razem ze mną. - Odparł cwanie.
- To chociaż się przesuń, poleżę z tobą.
- Mówię ci, nie odczepię się~!
     Shizuo westchnął i ułożył ich tak, by Izaya leżał mu na brzuchu. Tak było o wiele wygodniej.
- Ne, Shizu-chan, skoro jestem twoim pasożytem, to powinienem wysysać z ciebie wszystkie soki życiowe, prawda?
- No niby racja... Izaya ty chyba nie chcesz....
- Tak właśnie że chcę, zobaczymy jaki to da efekt~! - Izaya wyszczerzył się i pocałował blondyna. Długo się tak całowali. Jak już Shizuś się wkręcił, to nie było mowy o jakimkolwiek zaprzestaniu czegokolwiek. Izaya wplótł swoje palce we włosy blondyna, oddając się do reszty temu pocałunkowi. Shizuo za to przytrzymał go w pasie... No, ręce miał trochę poniżej pasa bruneta.
     W momencie w którym się od siebie wreszcie oderwali zawirował telefon informatora, obwieszczając rozpoczęcie nowego dnia, czyli godzinę 00:00.
- Wiesz, właśnie kończy się nasz dzień~! - Izaya ciężko łapał oddech, ale i tak zdobył się, by wypowiedzieć te słowa. No i oczywiście musiał wykończyć całość swoim osławionym wrednym uśmieszkiem.
- Nic nie szkodzi, mamy jeszcze przecież całą noc, prawda?  - Zapytał Shizuo z dziwnym błyskiem w oku.
     Tej nocy sobie długo nie pospali...
     A Erika?... Erika zaliczyła całonocny seans, ze swoim yaoi na żywo. Nie, nie była tak głupia, by umieścić w tym pokoju tylko jedną kamerę. Było ich co najmniej dwadzieścia. Chciała mieć dobry wgląd w sytuację.
Ciekawe tylko co zrobi z taką ilością materiałów filmowych...
     Miejmy nadzieję, że nie wypali na płytki, żeby zadowolić swoje yaoistyczne "siostry".
KONIEC :)

Tym razem na serio koniec.
Mam nadzieję, że wam się spodobało. No to jest koniec, przynajmniej do kolejnego dnia Shizayi, na którego będę musiała wymyślić coś innego. No chyba, że zwalę to na swojego szczeniaka XD Szykuj się Inu-chan~!
Dobra no to jeszcze mam obrazek... Takie zdjęcie, co się stało rano XD

Widzicie to takie czarne przy schodach to z gwiazdkami ? Jak dla mnie to Erika z aparatem, a wy jak myślicie?

4 komentarze:

  1. napisałaś! XD cudowne:D ach moment w którym Shizuś zrobił sobie tatuaż był niesamowity;P jak on mógł zapomnieć? hahaha.. i czy ja dobrze zrozumiałam, on wyszedł sobie z tego pokoju, a potem tak po prostu do niego wrócił? XD
    ach kawaii XD mnie zadowoliła końcówka;D
    ale.. nie spodziewałam się, że Erika to wszystko zobaczy:P znaczy.. no niby do przewidzenia było, że kamera nie jest jedna, ale że Izaya tego nie przewidział.. wstyd panie Orihara;P chociaż z drugiej strony - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal;D żeby tylko nie wypaliła tych kopii, bo marny jej los, jak się Izuś dowie;P
    faktycznie to coś przypomina Erikę;D hahaha.. wytrwała jest:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, wiem, że już macie Libster Award, ale nic na to nie poradzę :D
    Mianowałam Waszego bloga ^^

    < A tak po za tym.... Opowiadanie Bossssskie :Q_____ Kcem więcej ^^ >

    Więc po więcej informacji zapraszam na mojego bloga :D
    http://who-will-say-me-sweet-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Yey *-* kocham Cie za tego 2 shoota. Dzieki niemu nie dosc, ze poprawil mi sie humor to jeszcze bol.glowy i mdlosci chorobowe minely *.* jestem.wdzieczna, ze to napisalas i czekam na kolejen notki w tym stylu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże~!! (znów czyt. Izaya) Świetne *O* Kocham cię za tego Shot'a <3 Dzięki tobie, dowiedziałam się również po raz pierwszy kiedy jest dzień Shizayi~!! Arigatou. =^.^=
    Co poza tym...no nie wiem. :/ Hahah~!! Fajny obrazek na końcu. ^.^ Też uważam, że to Erica. :)
    Pozdrawiam i życzę weny i...blablabla. :)

    OdpowiedzUsuń