Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

środa, 9 lipca 2014

9 lipca 2014 - Dzień chodzenia do pracy inną drogą

Tada-dam~! Ohayou minna~! :3
Otóż ponieważ nie udało mi się znaleźć pracy i celebrować tego dnia należycie, postanowiłam napisać miniaturkę~! Mam nadzieję, że każdy, kto nie może obchodzić tego dnia jak należy, także będzie mógł świętować dzięki tej miniaturce~! X33
Mam nadzieję, że nie zchrzaniłam charakterów. X3
Aha i jeszcze jedno, po boku znajduje się ankieta, mam nadzieję, że pomożecie~... Q.Q No, a teraz koniec przemówienia~! X33
Sa, enjoy~! >w<





     "Tsuki, tylko nie zbaczaj z drogi" - mówił Hachimenroppi. - "Idź prosto, jak zawsze, nie przejmuj się innymi."
     Problem w tym, że Tsuki chciał spróbować. W telewizji już od tygodnia przypominali o "dniu chodzenia do pracy inną drogą". I blondyn ten raz chciał udowodnić sobie, że się nie zgubi. Że nie będzie polegał na Roppi'm całe życie, nie będzie mu sprawiał kłopotów dzwoniąc i upewniając się, czy dobrze idzie.
     Gdyby nie to, że zawsze się rumienił, być może krwisty rumieniec na jego twarzy, nim wyszedł, zdradziłby jego poczucie winy.
     Ale nie zdradził. Brunet pożegnał się z nim jak codzień i jeszcze raz przykazał, by nie zbaczał z drogi.
     Tsuki już prawie się zdradził. Już prawie powiedział, że chciałby pójść inaczej. W ostatniej chwili jednak przypomniał mu się anonimowy sms, jaki odebrał tego ranka. "Porada na dziś: Okaż w końcu pewność siebie! Stać cię na podjęcie wyzwania? Czy może to kolejny dzień w którym okażesz się tchórzyć?" I chociaż nie wysyłał sms'a prosząc o porady dnia, postanowił, że skorzystka z wróżby.
     Teraz przeklinał się za swoją głupotę. Tu gdzie trafił było pełno dziwnych ludzi. Dziwnych, a wręcz bardzo dziwnych. O mało nie zszedł na zawał, gdy jakieś dwie staruszki podeszły go od tyłu, znienacka wciskając jakieś gazety do ręki i mówiąc coś jedna przez drugą o bogu, o priorytetach w życiu i o błąkaniu się bez celu. Przerażony, prawie się przewrócił! Ledwo zdołał wydukać, że się spieszy i stamtąd pójść.
     Poza tym byli jeszcze tamci patrzący na niego spod byka chłopacy i ta dziewczynka, pytająca płaczliwie, czy widział jej misia, a no i ten chłopiec, który śmiał się z jego rumieńców i szalika, którego Tsuki nie chciał oddać nawet w lipcu... Tak wielu różnych ludzi, zaczepiających go i mylących mu drogę jeszcze bardziej. Tak ciężko było spytać o kierunek...
- Ej, ty, zgubiłeś się? - prychnął jakiś mężczyzna, gdy Tsukishima zaczął błądzić po ślepej uliczce. - Zagubiona owieczka, co?
- N-n-nie... W-wcale s-się n-nie zgu-zgubiłem...
- Ha? Jąkała? Ciekawe... - Mężczyzna uśmiechnął się paskudnie.
- N-nie jes-... - zaczął, urażony, ale dotarło do niego, że to prawda i w sumie to jest jąkałą. - T-to ni-nie-g-grzeczne...
- HAHAHAHAHA! - Mężczyzna wybuchnął śmiechem, trzymając się za brzuch. - Och, serio? Niegrzeczne? - Znów się zaśmiał. - Niewiarygodne... Że też masz takie słownictwo, będąc dorosłym facetem... Co prawda widać, że zarumieniony jak dziewica przed pierwszym razem i strasznie nieśmiały, ale to cieka...
- Tsuki?
     Ten głos wybawił drżącego już ze strachu blondyna od stanu kompletnego otępiałego szoku. Poruszył się.
- Rop-Roppi...? - odezwał się tak zduszonym, że niemal niesłyszalnym głosem.
- Tsuki. - Ciężko było powiedzieć, czy w głosie bruneta słychać ulgę, złość, rozczarowanie czy ostrzeżenie. Był bezbarwny. Ukrywał chyba wiele emocji. - Co ja ci mówiłem o zbaczaniu z drogi?
- Prze-przepraszam, j-ja tylko...
- Ej! Wynoś się stąd! - Mężczyzna oprzytomniał akurat w tym momencie.
- Nie waż się mi rozkazywać. - Czerwone oczy zamieniły się w szparki, kiedy znikąd wystrzelił cienki drucik i mężczyzna padł na ziemię. Po chwili paralizator został sam zwinięty do początkowej formy i wręczony w otwartą dłoń Tsukishimy. - Od dziś będziesz go nosił ze sobą. - zapowiedział Orihara.
- Ro-Roppi... - Heiwajima oparł czoło na jego ramieniu, gdy Roppi go objął. W jego towarzystwie czuł się bezpieczny...
- No, już. Czekają na ciebie w bibliotece. Odprowadzę cię. - Chwycił go za rękę, przez co Tsuki znów spłonął głębokim rumieńcem i zaczął prowadzić sprawnie ulicami, jakby znał drogę na pamięć i przechodził nią codziennie. - Naprawdę, co ty sobie myślałeś słuchając tego głupiego "święta"...
     I właśnie w tej chwili w głowie blondyna zagościła jedna myśl, która sprawiła, że jego skóra zapiekła aż po czubki uszu.
     "Czy on szedł za mną, by upewnić się, że będę bezpieczny?"

3 komentarze:

  1. Jakie słodkie =3= Zastanawiałam się czy napiszecie coś na ten dzień i na szczęście się nie zawiodłam. Oddanie charakterów obu panów wyszło ci świetnie =3= Tsuki jak zwykle jest ciapą, a Roppi wkurwia się z taką elokwencją xD Brawa. Nie wiem czemu, ale chciałam żeby ten gościu zgwałcił Tsutsu ;3; *kocha patrzeć jak cierpi* no, ale wtedy przestałoby być uroczo, więc dobrze, że Roppi go obronił :3 I to, że szedł za Tsukim od samego domu <3 Strasznie mi się podobało
    Weny, pracy, udanych wakacji~~ x3

    OdpowiedzUsuń
  2. Miniaturka jest przesłodziutka~!
    Uwielbiam ten paring i strrrrasznie mi się podobał ten shot ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥ Przesyłam miłość za to cudo ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
    Urocze było to jak Roppi obronił Tsukiego~! A moment kiedy Tsutsu odkrył, że Roppi idzie za nim, żeby się upewnić, że nic mu nie jest i będzie bezpiecznie szedł do pracy był uroczy. Ach, te jego reakcje~~! Kocham ♡♥♡
    Weny, udanych wakacji i dużo nowych pomysłów :3 (szczególnie na Psy x Vi ♡ )
    ~Desire

    OdpowiedzUsuń
  3. Tsuki pewny siebie to nie Tsuki ;-; On jest zbyt roztrzepany, aby być pewnym siebie... Ale czemu by nie spróbować swoich sił przy łamaniu Roppi'owego (wth?!) zakazu. ;-;
    Tez bym za nim szła, gdybym była na miejscu Roppiego. Także dobrze postąpił (y) Brawo >D
    No i Roppi martwi się o niego. Z reguły jest tak, że nawet tego nie widać. Roppi to takie tsundere trochę XD
    No nic. Słodziachna miniaturka <3

    OdpowiedzUsuń