Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

środa, 21 sierpnia 2013

Shizaya - God's game 7

Hej, jak może już wiecie "Kajdanki" w obecnym kształcie się na blogu nie pojawią. Dziękuję tej jednej osobie która kliknęła na nie~! Choć według Inu-chan to było perfidne, ale co tam~! Pewnie będziemy próbowały napisać to jeszcze raz.... tym razem jak nie będą ginęły mi postaci które lubię w anime :c No to dziś rozdział 7 opowiadanie jest długie ale postaram się je skończyć jak najszybciej i dać coś co większej części z was się spodoba. A teraz nie przedłużając rozdział 7:

Po kilku komplikacjach i zmierzeniu tego wrednego gongu piorunującym spojrzeniem (niestety się nie rozpuścił, szkoda) jednak zaczął się nasz pościg~! Ach, jak ja się za tym stęskniłem, nie goniliśmy się od.... wczoraj, ale ja już chciałem znowu. Ta rozgrywka ze Shizu-chan'em jest uzależniająca~! I bardzo przyjemna~! Choć w Russia Sushi mam raczej mało miejsca... No trudno~! Jakoś sobie poradzę, w końcu to wielki i wspaniały JA~! Jak mógłbym sobie nie poradzić~? To przecież niemożliwe, jestem bogiem a bogowi wszystko wychodzi~!
- Ej gnido, masz mi powiedzieć co wczoraj się stało, tak na serio!!!! - wydarł się, rzucając we mnie krzesłem. Nie pamiętał, a mimo to twierdził, że nie mógł mnie pocałować, a to dziwne, ten jego instynkt jest taki... nie racjonalny, że ciężko określić co za chwilę się stanie~! Jakie to ekscytujące~!
Zamyśliłem się trochę i dopiero w ostatniej chwili zrobiłem unik przed nadlatującym krzesłem.
- Ej uważaj, mogłeś mnie zabić Shizu-chan~! - krzyknąłem, udając smutek.
- I taki był plan!!!
- To ty jednak czasem coś planujesz~? Twój jednokomórkowy móżdżek się jeszcze od tego nie przegrzał~? Jestem pełen podziwu~! - zaśmiałem się, robiąc unik... tym razem przed porcją sushi. O, ootoro~! Złapałem w locie mój przysmak i wsadziłem sobie du ust. Mmm~! Pycha~! Delektowałem się chwilę tym cudownym smakiem tuńczyka... Może zbyt długą chwilę, bo Shizu-chan zdążył mnie złapać... W dość dziwny sposób... Czy on chciał mnie przytulić~? - Shizu-chan, puść~! Miażdżysz mnie~! - pisnąłem, próbując się uwolnić... bezskutecznie. Z taką siłą nie tylko z łatwością by mnie powstrzymał, ale może i przy okazji połamałby mi żebra~! W sumie to ciekawe, czemu on jeszcze nad sobą panuje... No, trochę panuje~!
- Mam cię puścić? - zapytał, zdziwiony. - Złapałem cię, teraz jesteś mój, a ty chcesz mi teraz zwiać? Zapomnij Izaya, nie puszczę cię, przenigdy cię nie puszczę!!! - wrzasnął.
- Czy to ma być jakieś miłosne wyznanie~? - zapytałem z przekąsem. W sumie to dość głupie w obecnej chwili się z nim droczyć, ale przecież mnie jeszcze nie zabił, czyli czegoś chce, a skoro tak to mogę się trochę zabawić~! - Bo wiesz nie sądziłem, że od nie naćpanego Shizusia usłyszę coś takiego~! - mruknąłem, uśmiechając się szerzej. - Simon, zamontowałeś monitoring, prawda~? - krzyknąłem do Rosjanina. On spojrzał się na nas i zrobił wielkie oczy. Uśmiechnął się wesoło i odkrzyknął: - Jasne Izaya!!! - po czym zwrócił się do Tanaki, ale na tyle głośno byśmy i my usłyszeli: - Ja wreszcie rozumieć czemu Izaya mówić na Shizuo, Shizu-chan. - Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Tom prawdopodobnie spytał "Dlaczego?", bo Simon po chwili znów przemówił: -  Ja chodzić na lekcje japońskiego i sensei mówić, że "-chan" mam używać tylko jak to być dziewczyna, albo moja miłość. Więc ja w to nie wierzyć dopóki ich nie zobaczyć. - Wskazał na nas ręką z dumą... W sumie to Shizuś dalej mnie przytulał... No tak, to w jakiś dziwny i pokręcony sposób ma sens~!
Spojrzałem na obecnych. Tom wypluł sushi, które właśnie miał w ustach. Simon wrzasnął "Tanaka-san sushi się zmarnować!" i zrobił niepocieszoną minę, a Shizuś? Shizuś skamieniał poraz kolejny. Chyba naprawdę nie lubi jak go określają mianem mojego chłopaka, a to szkoda~! Bo będę się w to jeszcze trochę bawił~! Kolejny raz rozluźnił uścisk, dzięki czemu mogłem się jakoś uwolnić. Wysmyknąłem się dołem. Shizu-chan jakby wtedy oprzytomniał, bo chciał mnie znowu złapać... No i cóż złapał... Choć raczej nie o to mu chodziło.
- Nie obmacuj mnie idioto, jest środek dnia i miejsce publiczne~! Ja wiem, że lubisz mój tyłek, ale poczekałbyś do wieczora~! - westchnąłem, odsuwając się na bezpieczną odległość. Nie wiadomo co takiemu perwersowi, który chwyta ludzi za pośladki w biały dzień, przyjdzie do głowy. Fuknąłem, udając obrażonego. W sumie to było strasznie zabawne, Shizu-chan i ten zbieg okoliczności i ta sytuacja która mi idealnie pasuje do kolejnego wkręcenia Shizusia, życie jest piękne~! A los zawsze jest po stronie boga~! Spojrzałem na blondynka.
- O ho ho, Shizu-chan dorobił się rumieńca... Nie spodziewałbym się tego po tobie~! Może będę go mógł zobaczyć też następnym razem, jak będziemy robić "to"~! Do kiedyś potworku~! - zachichotałem i wyszedłem z baru, zostawiając mojego skołowanego potworka samego z tymi zniszczeniami. A niech się pomęczy... Pewnie Simon i tak mu wybaczy twierdząc, że to "w imię miłości". Jak ja kocham ludzi~!
Przemierzałem tanecznym kokiem ulice Ikebukuro w poszukiwaniu pewnego wan'a. Jesli się chcesz dowiedzieć czegoś fajnego o gangach, to najlepiej znaleźć Dota-chin'a~! Poza tym, musiałbym jeszcze dowiedzieć się paru rzeczy od Eriki... Choć to zrobię przy okazji~! O, widzę ich, wychodzą ze sklepu~! A ta postać obładowana mangami i torbami to pewnie Dota-chin... Jak oni biedaczka wykorzystują... Oby mi się tylko nie wykończył, bo kto wtedy by mi dawał informacje~?
- Ohayo wszystkim~! - krzyknąłem, podbiegając do nich i robiąc piruet... Jak ja kocham zdziwione miny~!
- Iza-iza~! - pisnęła szczęśliwa brunetka.
- Izaya to ty? - spytał chłopak zza sterty komiksów. - Jakiś wesoły jesteś, stało się coś? - zapytał, próbując tak trzymać stosik mang, by ten nie przechylił się w żadną ze stron.
- Informacje za informacje~! - uśmiechnąłem się, zabierając z jego rąk tyle książeczek, by mógł zobaczyć mój perfidny uśmieszek. Wsadziłem je w ręce Togusy, który do tej pory stał beztrosko obracając w dłoniach kluczyki od wan'a.  - Ale moje wspaniałe życie to temat na naprawdę długą rozmowę, a nie mam tyle czasu, więc mogę opowiedzieć co najwyżej krótko... Ale najpierw ty mi coś powiesz, co ty na to, Dota-chin~? - zapytałem, idąc koło całej paczki.
- Wolałbym, żebyś zamiast tych "informacji" nazywał mnie Kadota. - westchnął.
- Na to przystać niestety nie mogę, zawsze będziesz dla mnie Dota-chin'em i dla wszystkich naokoło też~! - Uśmiechnąłem się, widząc samochód.
Gdy podeszliśmy jeszcze bliżej Togusa wcisnął mangi Erice, a sam otworzył bagażnik. Dota-chin nie czekał na nic więcej, po prostu wrzucił książeczki do środka i zostawił je na wielkiej kupie... Mimo usilnych protestów Waker'a.
- No to teraz możemy pogadać~! - Zaklaskałem w ręce i pociągnąłem kolegę z liceum do ławki. Posadziłem go na niej, a sam położyłem się na niej, głową na jego kolanach.
- Od liceum nadal tak robisz? - westchnął, już nawet mnie nie zrzucając... To jakiś postęp~!
- Dota-chin jest wygodny~! Poza tym w tej pozycji nie kłamiesz~!
- Czy kiedykolwiek cię okłamałem?
- Nie, a kiedykolwiek rozmawialiśmy w innej pozycji o czymś w czym mogłeś mnie okłamać~? - zapytałem retorycznie. Odpowiedź była przecież oczywista~!
- Nie. - westchnął. - No więc co chcesz wiedzieć?
- Hmmm powiedz mi, myślisz że dałoby się Shizusia wcisnąć w taki kolorowy krawat~? - zapytałem zaciekawiony. W tym samym czasie Erika pisnęła, nie wiem czy czytała jakąś mangę, a może widziała nas, albo tak jak ja wyobrażała sobie Shizusia w różowej koszuli i krawacie~!
- Na ten temat się nie wypowiem. - Zamachał rękoma w geście "ja nic nie wiem, nic nie powiem, nie chcę zginąć". No i w sumie mu się nie dziwiłem, wszyscy boją się szału Shizusia~! No, wszyscy oprócz mnie~!
- No dobra, to może inaczej, znasz kogoś kto mógłby mi załatwić taki fajny tęczowy krawat~?
- Nie musisz szukać daleko. - westchnął Walker. - Erika sympatyzuje z tym gangiem, pewnie ma z 5 takich krawatów.
- Walker~! - Brunetka przytuliła się do niego, zostawiając na jego szyi ślad w postaci krawata. To samo zrobiła z resztą jej paczki, ostatni dostał się mnie~!
- He he he jak wyglądam~? - zapytałem, siadając na Dota-chin'ie.
- Świetnie, ale zamiast Dota-chin'a powinien tu być Shizuo. - Zamyśliła się.
- Nie Dota-chin tylko Kadota... Zaraz, czemu Shizuo??? - zapytał wystraszony.
- Nie uważacie, że oni byliby świetną parą??? - rozemocjonowała sie dziewczyna. - Ale teraz to wygląda tak jakby Iza-iza zdradzał Shizusia, więc macie przestać tak siedzieć. - zażądała. Posłusznie zszedłem z kolan mojej byłej poduszki.
- Nie martw się Erika-chan~! Shizuś to zupełnie inna liga~! - zachichotałem. - Nie powiem ci nic więcej, dopóki się nie dowiem wszystkiego o kolorowych krawatach~! - zastrzegłem.
- Oby było warto. - westchnęła.
- Obiecuję ci, że nie pożałujesz~! - zapewniłem, uśmiechając się chytrze. - I jest nawet dowód na potwierdzenie moich słów... No więc jak~? - zapytałem, pewien wygranej.
- No dobra~! - Uśmiechnęła się i zaczęła opowiadać o tęczowych krawatach. Dowiedziałem się, że faktycznie są na "wojennej ścieżce" z czarnymi beretami, że prawdopodobnie każdy bar dla gejów w tej okolicy jest jakoś z nimi powiązany (Fajnie co nie~? Zaczęli od rozrywki dość... niszowej... ale jako, że to Japonia to nikt im nie zabroni~!), że oba gangi mają porównywalną ilość członków i że większość ludzi do nich należących to przedział wiekowy 17- 26... To Shizuś się jeszcze mieści~! Poza tym krawaty obawiają się, że czarne berety poproszą o pomoc żółte szaliki~! No cóż, Kida wiadomo po której stronie stanie... A ja go tylko zachęciłem, pokazując mu dziś rano, że jestem "zainteresowany" Shizusiem nie tylko jako wrogiem~! To mądry chłopak, na pewno będzie chciał mi zrobić na złość i będzie walczył przeciw krawatom... A wtedy interweniuje Erika, a potem ja i zobaczymy co zrobi biedny, skołowany Masaomi~! Jak ja uwielbiam tego chłopaka~! Jest takim dobrym pionkiem~! I takim zabawnym~!
- No Iza-iza teraz twoja kolej~! - pisnęła szczęśliwa.
- Jeszcze nie wiem wszystkiego, co chcę... Ale zgoda, umowa to umowa~! Shizu-chan mnie dziś przytulił i pocałowałem dzisiaj Shizu-chan'a... I zrobił coś jeszcze, o czym raczej wstyd opowiadać~... - Tu spiekłem udawanego buraka. Ja ja kocham moje umiejętności aktorskie~! Spojrzałem na zdziwione twarze moich przyjacół.
- Nie wierzę, gdzie masz jakiś dowód? - Walker oskarżycielsko wskazał na mnie palcem. Kolejny blondyn, który we mnie nie wierzy... Zacznę mieć zaraz jakieś kompleksy~!
- Uspokój się~! - westchnąłem, unosząc w górę ręce w obronnym geście. - Nie musisz mi wierzyć~! A dowód mam, powiem wam nawet gdzie, ale najpierw chcę jeszcze usłyszeć jedną ciekawą rzecz~! Ne Karisawa, odpowiesz mi na to pytanko~?
- Tak, już zaraz tylko powiedz gdzie dowód~! - piszczała podekscytowana dziewczyna.
- No więc...~! Powiedz mi, czy wiesz kim jest "wielki seme"~? - zachichotałem. Jak można tak nazwać przywódcę gangu~? - A jeśli nie wiesz, to mam też inne pytanko, zamiast tego~!
- Więc daj inne, lidera nigdy nie widziałam. - zasmuciła się. - Można go spotkać tylko na zamkniętych spotkaniach gangu... Daj to inne pytanie!!! - prawie błagała. Jakie to fajne~! Człowiek tak desperacko pragnący czegoś co wiem tylko ja, piękne~!
- No więc powiedz mi w takim razie... W sumie Dota-chin na to również może odpowiedzieć~! Czy te wasze gangi kupowały ostatnio coś wielkiego~?
- No tak, wykupywali magazyn w porcie~! - Uśmiechnęła się, znając odpowiedź. - Choć nie wiem dlaczego... A teraz gdzie to jest!!! - wrzasnęła, potrząsając mną.
- Poproś Simona o monitoring z dzisiejszego poranka w Russia Sushi... I weź kopie dla mnie~! - krzyknąłem, wyrywając się jej z uścisku - A i dam ci dobrą radę... Jak nie chcesz, żeby Shizuś rozwalił pół miasta, to lepiej żeby nikt mu nie proponował wstąpienia do tęczowych krawatów. Na razie~! - Pomachałem im, wspinając się na pobliską drabinkę przeciwpożarową.
- Iza-iza skąd wiedziałeś o czym myślałam~? - zapytała ciekawa.
- Obchodzi cię bardziej to, czy wideo w którym Shizuś mnie obmacuje~? - zapytałem się szczęśliwy. Widziałem 3 zdziwione i skołowane spojrzenia... I jedną Erikę, która dostała krwotoku z nosa. No cóż, jakoś sobie poradzi~! Wspiąłem się na dach słysząc jeszcze...
- Togusa pakuj swój tyłek do auta, Walker uprzątnij te mangi, Dota-chin pomóż mu, za 3 minuty ruszamy do Simona!!!
Zachichotałem, odbiegając dalej. Jak to cudownie po raz kolejny wrabiać Shizu-chan'a~! O właśnie, moja bestyjka~! Gdzie też on mógł pójść~? Przeskoczyłem jeszcze przez dachy kilku budynków, nim zobaczyłem złotą czuprynę idącą boczną uliczką do mieszkania pewnego potworka~! No to musi być on~! Podszedłem bliżej i słuchałem~! Nie do wiary, Shizuś tak zamyślony, że mnie nie wyczuwa, to jakiś cud~!
- Przespałem się z Izayą, przespałem się z Izayą, przespałem się z Izayą... - powtarzał jak mantrę, idąc dalej. Pusty wzrok wbił w ulicę przed sobą... Dziwnie było widzieć go takim... Nie wkurzonym... To było nienormalne, no weź potworku wracaj, drzyj się na pół dzielnicy, ja się za tym tak stęskniłem~! -  I CO NAJGORSZE TEGO NIE PAMIĘTAM!!! - Jakby na moją prośbę wydarł się. Krzyknął i złapał się za głowę, kucając. Prychnąłem, oddalając się jak najszybciej.
- Jakby cię najbardziej bolało Shizuś, że właśnie nie pamiętasz. - fuknąłem, idąc dalej. - Przecież mnie nienawidzisz, powinieneś się cieszyć... Oi oi potworku, bo jeszcze pomyślę, że czujesz do mnie coś innego niż nienawiść... Głupie co nie~? - zapytałem sam siebie, zeskakując z jednego z niższych budynków już w Shinjuku.
Do mojego mieszkania wszedłem cały w skowronkach.
- Namie jesteś genialna~! - krzyknąłem, przytulając się do niej. W sumie to dziś rano zapomniałem jej okazać swoją miłość, teraz czas to naprawić~! Puściłem ją i zrobiłem kolejny piruet. Życie jest piękne gdy plany idą po naszej myśli~! - Nieumyślnie podsunęłaś mi pomysł na wspaniałą zabawę~! Jesteś cudna~! - Dalej rozsiewałem radość po całym pomieszczeniu. Powinienem sobie sprawić koszyczek z konfetti żeby świętować w takich chwilach jak ta~! Choć pewnie Namie byłaby wkurzona, musząc to sprzątać~! Widząc, że moja sekretarka już otwiera usta by mi odpowiedzieć, szybko dodałem: - Ale nie licz na podwyżkę~! - Puściłem jej oczko, siadając na moim krzesełku. Okręciłem się na nim kilka razy i znowu na mojej twarzy widniał ten według innych "perfidny" uśmieszek, a według mnie po prostu mój firmowy Izayowaty uśmieszek~! - A jak tam się sprawy mają z Kasuką~?
- Masz z nim spotkanie, jutro w Tokio... A i jesteś inwestorem zainteresowanym jego najnowszym filmem. - powiedziała spokojnie, choć ja wiedziałem, że ona chce mnie po prostu zdenerwować. Bo muszę teraz wyłożyć kasę na ten film~! Niestety nie pomyślała o tym, że będę miał udziały w zyskach a film... No nie oszukujmy się, za Kasuką piszczą wszystkie małolaty w Tokio... i Shizuś~! Więc zyski pewnie będą spore~! Biedna Namie, nie przemyślała tak prostego planu, jednak w emocjach ludzie stają się głupsi i bardziej przewidywalni~! Chciała mnie wkurzyć, ale no trudno, nie udało się jej~!
- Namie, nawet nie sądziłem, że rozegrasz to tak korzystnie dla mnie, jesteś wspaniała~! Masz półgodzinną przerwę~! Trzymaj mały prezencik~! - wyciągnąłem z szuflady kopertę i rzuciłem jej ją. - To nie kasa, ale raczej się ucieszysz~! - zapewniłem. Gdy kobieta zobaczyła zawartość koperty, aż jej się zaświeciły oczy. - Kto jest wspaniałym szefem~? - zapytałem, widząc jej minę.
- Na pewno nie ty. - fuknęła, przytulając sobie kopertę do piersi. A niech się cieszy, mnie i tak te zdjęcia się już na nic nie przydadzą~!

* godzinę później*

- Izaya twoja kurtka dzwoni!!! - Namie przerwała mi bardzo ciekawą rozmowę z członkiem czarnych beretów~! W sumie to potwierdziła ona wszystko co powiedziała Erika a także pokazała mi, że to czarne berety kupowały broń od "frakcji pięciu". I dowiedziałem się, że większość powierzchni tego statku z przemytem z wczoraj zajmowała nie broń, a jednak ten narkotyk dla ministra~! Facet się wkręcił w grę polityczną ze swoim rywalem, nie ma co~! Takie ilości zanieczyszczonych narkotyków spłynęły do Japonii, a on wcale się nie boi, że się ludzie zatrują, a może nawet i umrą... Taka szkoda, strata tylu pionków~! Cóż za bezmyślny człowiek~! Ale co mu tam, jest bogaty, jest przy władzy i musi wykończyć rywala, co mu tam, jego nie interesują ludzie, typowe myślenie~! Choć mógłbym go wykorzystać w kolejnej rozgrywce... Byłby nawet bardzo przydatną kartą specjalną~!
- Jak to kurtka~! Namie to jedna z komórek, podaj mi ją, a nie wrzeszczysz~! - westchnąłem, żegnając się z beretem z chat'a.
- Masz. - Podała mi różowy... Czyli to nie sprawa służbowa. Spojrzałem na wyświetlacz.
- Shinra~? Czego on może chcieć~? - zastanowiłem się, wciskając zieloną słuchawkę. Nawet nie miałem czasu, by się przywitać. Lekarz od razu zaczął rozmowę.
- Izaya jesteś cały!?! Dobrze się czujesz!?!?! Ponoć przespałeś się z Shizuo... Wszystko gra?!?!?!?! - zaczął panikować, wydzierając się do słuchawki tak głośno, że aż odsunąłem ją od ucha. No świetnie, kolejna osoba chcąca mnie pozbawić słuchu, Namie ma konkurencję~! A no właśnie, Namie stojąca przy mnie też wszystko słyszała~! Jak to fajnie, prawda~? A swoją drogą jestem zaskoczony szybkością rozchodzenia się plotek... A skoro dotarło to już do Shinry to do wieczora będzie wiedzieć reszta miasta, ale będzie ubaw~!
- Jasne, wszystko w porządku, a co~? - zapytałem zaciekawiony. Kocham ludzi, kocham ich emocje, a Shinra jest wyjątkowo wylewnym w słowach i emocjach człowiekiem, więc jego też strasznie kocham~!
- Co, nie było cię raptem 3 godziny? - zdziwiła sie moja sekretarka. Uśmiechnąłem się do niej chytrze, rozkładając ręce.
- Co poradzić, szybki jestem~! - Wyszczerzyłem się jeszcze mocniej, widząc jej minę.

6 komentarzy:

  1. Grrr jak mnie długo nie było >.< Skop mnie za to, proszę~! Zasłużyłam sobie *ustawia się w dogodnej pozycji do kopania*
    Inu -chan ma rację - to było perfidne ;~; tak bardzo, bardzo >.<''
    Mimo, że już postanowione, to ja i tak oddałam głos~ 24 - an tak i 2- na nie... jesteście okrutne nooo D": Ale co ja mogę powiedzieć... mi się należy karny kutas za brak komentarzy ;_; Przepraszam D": nie mam prawa głosu ._.
    A teraz coś odnośnie rozdziału~
    "- He he he jak wyglądam~? - zapytałem, siadając na Dota-chin'ie.
    - Świetnie, ale zamiast Dota-chin'a powinien tu być Shizuo. - Zamyśliła się.
    - Nie Dota-chin tylko Kadota... Zaraz, czemu Shizuo??? - zapytał wystraszony.
    - Nie uważacie, że oni byliby świetną parą??? - rozemocjonowała sie dziewczyna. - Ale teraz to wygląda tak jakby Iza-iza zdradzał Shizusia, więc macie przestać tak siedzieć. - zażądała. Posłusznie zszedłem z kolan mojej byłej poduszki." To jest boskie xD
    Z zapartym tchem czekam na 8 >w< i jeszcze raz przepraszam za brak komentarz ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. "Co poradzić, szybki jestem~!" geniuszu
    Powala mnie ten blog. Masz nową fankę :>
    Czytając (czyt. pożerając jeden za drugim) ciągle mam na twarzy ten szaleńczy uśmiech albo wybucham śmiechem szarlatana. <3
    Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy, bo masz świetny styl.

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurwa jest coraz lepiej XD Ahh te jego pomysły ;D Cudowne!!!
    Tylko znowu Shizu-chan zbity z tropu nie wie o co chodzi i co się stało :P Ale to nie szkodzi, będzie mu wynagrodzone, no nie?
    Szkoda, że "Kajdanki" w tej wersji nie zobaczą światła dziennego :(
    Zgadzam się z Inu-chan, to było wredne:/
    No cóż teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejną wersję ;) tak więc dużo weny życzę ;D
    PS: Wybacz krótki i jakiś taki nieogarnięty komentarz, ale muszę już spadać:/
    Pozdrawiam XD

    OdpowiedzUsuń
  4. nie będzie?! co to za kreatura podła?!!>-< ..no dobra wdech i wydech..
    ale rozdział genialny~!:D ach kombinacje z najwyższej półki;D i ta konsternacja, mmm..;9 nawet przypadki są po stronie Izusia XD
    aaa.. ja tez chcę to nagranie~! hahaha..;D podzielam ekscytację Eriki:D
    "wielki seme"~? hehe.. no nazwa cudna;D
    "No trudno~! Jakoś sobie poradzę, w końcu to wielki i wspaniały JA~! Jak mógłbym sobie nie poradzić~?", to było zajebiste~! też nie mogę sobie wyobrazić, że "wielki i wspaniały On" by sobie nie poradził XD
    aj kawaii~! nie mogę się doczekać następnego rozdziału~! ciekawe jak tam pójdzie spotkanie Kasuką;D
    Jaa ne~!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szatanie, czemu ja się zawsze spóźniam...?
    W każdym razie: jak ja uwielbiam Izayę, który zawsze coś zamierza. Te jego wszystkie plany, pomysły i próby zniszczenia miasta są niesamowite. I wgl. Orihara, weź, przejmujesz się jakimiś poganami xD Ja w ciebie wierzę.
    ,,Wielki seme'' - jebłam... serio, uderzyłam głową o biurko i jej podnieść nie mogłam. Rozbrajająca nazwa lidera. Aż jestem ciekawa, jak u nich wygląda inicjacja nowego członka xD Wgl. przez twoje opowiadanie chyba kupię sobie taki krawat w tęczę, inspirujesz xD
    ,,Co poradzić, szybki jestem!'' - Izaya... ale tak na spokojnie, przemyśl te słowa, czy ty... na pewno chcesz być taki szybki? Że w tym sensie? Jesteś pewien?
    Shizu-chan, spokojnie, Izaya ci wszystko dogłębnie wyjaśni, abyś sam nie musiał niczego dochodzić w tej jakże śliskiej sprawie. Nie martw się ^^
    Generalnie bardzo mi się podobało i również nie mogę się doczekać spotkania z Kasuką.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Biedny Shiuzuś XD
    On tak bardzo go kocha, a ten Izaya ech on zawsze musi rozumieć wszystko po swojemu, ale chyba za to go kochamy ^^
    Co do momentu z Simonem no nie wierzę XD Po prostu nie wierzę, haha XD
    I jeszcze potem ta nasza droga yaoistka <3
    Ona zaprawdę jest genialna, to taka ja. W sumie takie wszystkie my ~~

    OdpowiedzUsuń