Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

sobota, 10 sierpnia 2013

Shizaya - Trudne pytanie

Hejo wam wszystkim to nadal ja Kiasarin~! Inu-chan mnie na tydzień zostawiła :( No i do tego nie skończyła Poskromić Bestię więc niestety nie mogę wam tego dodać... sorry. No więc może będziecie mnie mieć dość ale trudno, pisałam wcześniej, że napisałam jeszcze 2 one-shoty ze Shizayą, prawda? Więc ponieważ to jedyne sprawdzone i skończone notki mogę wam dać tylko to... jeszcze raz sorry :(
 Tak więc dziś dodaję "trudne pytanie" a w środę dodam ostatniego jak na razie zapychacza, potem to njuż Inu bedzie się martwić jak się wyrobić z rozdziałem hahaha *evil smile* (sorry za śmiech po prostu wiem że ona to przeczyta z komórki więc no rozumiecie... musiałam XD)
A no i jeszcze strasznie dziękuję że głosowaliście w tej ankiecie, zostawiam obecny wygląd bloga :) mam nadzieję że jedna osoba która głosowała za starym nagłówkiem się nie obrazi.... sorry siła demokracji XD

     Shizuo miał dzień wolny, postanowił więc spędzić go w pobliskim parku. Chciał się wyciszyć, odpocząć... Ale niestety los nie był mu łaskawy, dlatego zesłał na niego fatum. Konkretnie Erikę, która siedziała teraz na ławce i żywo gestykulując opowiadała coś. Tak właśnie, "coś", bo blondyn nie miał najmniejszego pojęcia o cóż to może chodzić szalonej fujoshi. W sumie na każde jej pytanie odpowiadał "nie", no bo jakby odpowiedział inaczej mógłby źle skończyć. "Nie" było bezpiecznym wyjściem. Pomyślcie: "Chcesz iść z nami na konwent?" - nie. "Mogę ci pożyczyć mangę i wtedy..." - nie, " No to Walker może ci pokazać, oczywiście ja też popatrzę, w tym anime to jest..." - nie. Proste i efektywne, prawda?
- Teraz rozumiesz Shizuo-kun? - zapytała z nadzieją Erika. Już od ponad 10 minut tłumaczyła blondowi czym jest yaoi. Choć w głównym założeniu miała go tylko powiedzieć, że to fajne. Przegrała zakład z Walkerem, a nie chciała oddać mu swojej ukochanej nowiutkiej mangi yaoi przez której czytanie olewała chłopaka przez cały dzień. Po przegranej jakoś wybłagała, by zmienił karę za przegraną z oddania mangi, na coś innego. Oczywiście nie obyło się bez płaczu i zawodzenia, a także interwencji Dotachin'a, ponieważ jej otaku przyjaciel był nieugięty. Tak wiec jej zadanie zostało zmienione na "Opowiedz Shizuo Heiwajimie, co takiego wspaniałego według ciebie jest w yaoi.". Jednak pojawił się problem, gdyż były barman najzwyczajniej w świecie nie wiedział, co się kryje pod niewiele mówiącą nazwą "yaoi". I tak to żył sobie nieuświadomiony aż po dziś dzień.
- Erika sprężaj się, nie mamy całego dnia. - westchnął zrezygnowany Kadota, wychylając głowę z vana. Już od 10 minut on i reszta paczki czekali, aż Erika wypełni założenia zakładu, ale niestety do tej pory jej się to nie udało. I w ten oto sposób oni też zostali uziemieni. Oczywiście zaraz posypały się "zabójcze spojrzenia" w stronę osoby, która to wymyśliła, czyli Walkera. Teraz biedny chłopak chował się za fotelem, na głowie miał kask/garnek/ hełm Al'a z "Fullmetal Alchemist" licząc, że zamortyzuje on w razie czego cios, i nie zniszczy się za bardzo.
- No to mi pomóżcie~! - jęknęła smutno. - Próbuję mu wyjaśnić, ale Shizuo jakoś nie rozumie, Dotachin ty mu to wytłumacz~! - uśmiechnęła się trochę, wiedząc, że to może się udać. - Chodziłeś z nim do liceum i przyjaźnicie się, wiec możesz mu to wyjaśnić, prawda~? - zapytała robiąc psie oczy.
- Nie mów na mnie Dotachin... - westchnął i wyszedł z vana. - Ta, może... Spróbuję.- westchnął, nieprzekonany, po czym zwrócił się do ex-barmana, który nadal siedział na ławce: - Więc Shizuo, co Erika zdążyła ci wyjaśnić?
- W sumie to nic. - westchnął. - Mówiła coś o Misakim, ale ja go nie znam, i o jakimś ząjacu, ale ja nie wiem, o co chodzi... - Odetchnął głębiej. Miał już tego wszystkiego powoli dość. Po co wybierał się dziś do parku??? Mógł przecież zostać w domu, tak przecież też była cisza i spokój.
- Wiesz, zdradzę ci coś, co pomoże zrozumieć Erikę - jak nie wiesz o co chodzi, to na pewno chodzi o jakieś anime, mam rację?- Odwrócił głowę w stronę vana, w którym siedziała dziewczyna.
- Tylko nie jakieś. - fuknęła obrażona. - Junjou Romantica to nie jest jakieś tam zwykłe anime, to...
- Aha. - przerwał jej blondyn. - Czyli to całe yaoi to też nazwa jakiegoś tam anime, tak? - Chciał się upewnić i już sobie pójść.
- Nie. - fuknęła Erica. - To...
- Ktoś zamawiać sushi? Sushi dobre, tanie, a rosyjskie być najlepsze! - Pojawił się Simon z wielką paczką w dłoni oraz sloganem na ustach.
- Yo Simon, to tu do nas. - Machnął do niego Togusa. - Pewnie jeszcze trochę tu posiedzimy, więc zamówiłem obiad. - wyjaśnił, widząc zaciekawione spojrzenia swoich znajomych.
- Proszę, smacznego, a tak właściwie to co wy robić tu i czemu Shizuo... - chciał coś powiedzieć, ale przerwał widząc minę blondyna. Postanowił się jednak nie poddawać i z nową energią w głosie zwrócił się do ex-barmana. - Shizuo spróbuj sushi, sushi dobre na każde zmartwienie. - zaczął zachwalać.
- Nie, dzięki Simon, innym razem, teraz próbują mi coś wyjaśnić, ale jakoś im nie idzie, - westchnął - więc ja też nie mam jak iść do domu. - Zaciągnął się papierosem.
- A właśnie, Simon, może ty mu wyjaśnisz co to yaoi? Zaliczyłeś już rozmowę uświadamiającą z Eriką, prawda? - zapytał z nadzieją Kadota.
- To nie być zły pomysł. - Uśmiechnął się, ciesząc się, że może coś zrobić dla znajomych. - No wiec gdy ryba spotkać inna ryba, a one musieć zrobić sushi dla naszych klientów... Shizuo ty rozumieć? - zapytał, a gdy blondyn pokręcił przecząco głową postanowił lepiej to wyjaśnić: - Te ryby się bać, że one być zjedzone i one postanowić stworzyć inna nowa ryba, i dać nam ta inna ryba jako ofiara za nie. Ryby panikować i próbować stworzyć nowa ryba, nawet jak być 2 ta sama płeć...
- Eee... Simon nie chcę ci przerywać, ale on chyba rozumie jeszcze mniej niż wcześniej. - westchnął Walker, widząc minę blondyna.
- To ja nie wiedzieć, jak to wyjaśnić. - Podrapał się po głowie. - Ja życzyć smacznego, my mieć też inni klient, wiec ja już żegnać. - Uśmiechnął się poraz kolejny i zaczął wycofywać się do restauracji, życząc im jeszcze z pięć razy smacznego.
- Nara Simon, dzięki ze próbowałeś! - odkrzyknął ktoś z wozu.
- No to może powiedz, Shizuo... Em, Walker, co żeś wybrał Erice takie trudne zadanie?
- Myślałem, że to będzie proste. - jęknął chłopak, zdejmując hełm z głowy.
- Ach tak, to sam mu spróbuj tłumaczyć. - fuknęła niezadowolona Erika. Udało jej się już na przestrzeni tych kilku lat wyjaśnić wszystkim znajomym co to yaoi i że jest wspaniałe, no wszystkim poza Shizuo... I Izayą, ale ten po prostu wiedział o co chodzi zanim ona zaczęła mu tłumaczyć, jak to informator.
- No, ja, ten tego... - Rozejrzał się spanikowany - Kida-kun~! Kida-kun~! Chodź no tu na moment~! - Dostrzegł blondyna idącego przez park ze swoimi przyjaciółmi. Widać wracali ze szkoły.
     Poczekali, aż Kida, Anri i Mikado dotrą na miejsce. A w sumie, to aż blondyn przyciągnie pozostałą dwójkę na miejsce.
- Słuchaj Kida, musimy wyjaśnić Shizuo jedną sprawę, ale nie za bardzo wiemy jak, a ty jesteś wygadany i otwarty chłopak, to może dasz radę, co? - zapytał z nadzieją Kadota.
- Em, mogę spróbować, nawet dobrze się składa, nie, Mikado~? Mówiłem wam, że doktor Kida rozwiąże wszystkie problemy~! - Uśmiechnął się. - Ale nie wiem o co konkretnie chodzi. - udał smutek, ale zaraz się rozpromienił. - Co mu wyjaśnić~? - zapytał zaciekawiony, wwiercając radosne spojrzenie w drugiego blondyna.
- Masz mu powiedzieć co to yaoi. No, Kida-kun, pochwal się swoja wiedzą~! Ty pewnie masz doświadczenie z obecnym tu Mikado~! - zaczęła fantazjować Karisawa.
- C-co?!?!- zapytał przerażony świadomością, że jego przyjaciółka parowała go z najlepszym przyjacielem. - Niby gdzie i jak!!! - protestował dalej. - Ja wolę dziewczyny, poza tym Mikado i Anri... - Odwrócił wzrok. Miał nikomu nie mówić, że jego przyjaciele... Chcąc oderwać wszystkich od tego tematu skupił się na Shizuo. No... Em, słuchaj Shizuo-san, spróbuję ci to wyjaśnić. No wiec normalnie jest facet i kobieta, ale... No, ten tego... Jeśli to ma być yaoi, to musi być 2... I eee... - zaczął się jąkać drapiąc po głowie, na jego policzki wstąpiły rumieńce, a on nie miał najmniejszego pomysłu, jak obrócić to w żart, nawet taki nieśmieszny.
- Najpierw anime, potem coś o rybach, a teraz o jakiejś kobiecie, ludzie o co wam chodzi???? - zapytał poddenerwowany blondyn. - Wysłówcie się raz, a dobrze i wszyscy będziemy mieć spokój!!! - wrzasnął rozeźlony.
     W tym samym czasie dało się słyszeć warkot motoru i mechaniczne rżenie konia. Chwilę później Celty zaparkowała tuż koło nich. Do pleców miała przyczepionego tulącego ją Shinrę, ale jakoś wyjątkowo się tym nie przejmowała.
- [Wszystko dobrze Shizuo? Słyszeliśmy krzyk.] - napisała zmartwiona.
- Shizuo~! Mam nowe leki uspokajające, może jakoś by ci pomogły, co~? - zapytał lekarz z niebezpiecznym błyskiem w oku. Oderwał się trochę od ukochanej, chociaż nadal mocno ją trzymał.
- Właśnie~! - Waltera oświeciło. - Shinra, jesteś lekarzem, ty mu to zaraz wyjaśnisz, prawda?
- Ale o co chodzi~? - zapytał, uśmiechając się i schodząc z motoru.
- Powiedz mu co to yaoi i wszyscy będziemy mieć to z głowy. - westchnął zmęczony już tym wszystkim Togusa.
- No więc... - zaczął niepewnie. - Dobra, spróbujemy wyjaśnić jak dziecku pszczółki... Pszczółki, no i ten tego, motyle w brzuchu i... - zaczął, mocno się rumieniąc patrząc co jakiś czas na Celty, szukając u niej pomocy.
- Skończcie z tymi zwierzakami! Najpierw ryby, potem pszczoły, teraz jakieś motyle, jakieś debilne anime w którym jest królik!!! - wkurzał się Shizuo. Z każdą osobą, która próbowała mu to wyjaśnić, było jeszcze gorzej. Miał coraz większy mętlik w głowie. - Ludzie, powiedzcie to raz, szybko i dobrze! Celty, ty wiesz o co chodzi, prawda? - zwrócił się z nadzieją do przyjaciółki. -  Więc napisz mi to i będzie z głowy... - jęknął, zrezygnowany. - Po co ja w ogóle chciałem iść do tego parku???
- [Dobrze, ale nie wierzę, żebyś nie wiedział o czym mówią... Wiesz, czym jest sex, prawda?]
- No jasne, i to o to tyle krzyku? Po prostu o inną nazwę? - zapytał zdenerwowany, ale jakoś się opanował. - No to jak już wiem, to mogę iść do domu? - zapytał z nadzieją.
- Ale Shizuo, to dopiero początek~! - krzyknęła Erika. - Teraz, skoro już wiesz o co chodzi, to mogę mówić dalej~! - krzyknęła uradowana, natychmiast siadając na ławce obok blondyna. - No więc jest uke i seme...
- Kto i kto? - przerwał jej Shizuo.
*grupowy facepalm*
- I wszystko od początku... - westchnął Kadota.
- ...
- Ten na górze i ten da dole~! - uśmiechnęła się Erika.
- No ten który odgrywa rolę dziewczyny. - podpowiadał Kida.
- Shizuo, no skojarz, wiem, że umiesz. - "zachęcał" go Dotachin.
- Sorry Kadota, - zwrócił się do załamanego znajomego - ale nie rozumiem zupełnie, co do mnie mówicie... - westchnął. On też imał dość, chciał się stąd zmyć i to jak najszybciej, zaczynał mieć to wrażenie, które zwykle towarzyszyło pojawieniu się Izayi. Tym razem też się nie pomylił, bezbłędnie wyczuwając chłopaka.
- Ohayo minna~! - krzyknął uradowany brunet, robiąc piruet w powietrzu. - Jaki dziś piękny dzień na okazywanie moim wszystkim ukochanym ludziom miłości~! Więc, co się ciekawego dzieje~? - zapytał, dalej uradowany, widząc podkopane nastroje pozostałych.
- Od 20 minut próbujemy wyjaśnić Shizuo kto to seme i uke, ale bezskutecznie. - westchnęła zrezygnowana Erika.
- Ale przecież wystarczy tylko 5 słów, a potworek zrozumie~! - Uśmiechnął się po swojemu.
- SERIO??? - wrzasnęli zgromadzeni. Oni próbowali już tak długo... W tej chwili Izaya będzie dla nich chyba bogiem, jeśli oczywiście mu się powiedzie.
- Jasne~! - Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- No to próbuj, wierzymy w ciebie, Iza-iza~! - dopingowała go Erika.
- A, a, a, nie ma nic za darmo~! - westchnął. - Togusa odda mi swoje ootoro, a ja w zamian wszystko Shizusiowi wyjaśnię. - zaproponował. - To jak będzie~? - zapytał szczęśliwy, już czując w ustach smak tuńczyka.
- Nie ma mowy!!! To mój obiad!!! - zaprotestował kierowca, wychylając się z van'a.
- Togusa, poświęć swój deser dla dobra ogółu. - westchnął Masaomi. - Nie chcesz już skończyć tego zbiegowiska? Wszyscy na siebie liczymy~! - zachęcał.
- Ach, no już dobra, dobra, trzymaj i mów. - westchnął, przekazując Izayi swój deser.
- Atigatou~! - Uradowany złapał pudełko w łapki, od razu zjadając jedno ootoro. - To jest banalnie proste, ale skup się, Shizu-chan~! - Uśmiechnął się, zjadając kolejny kawałek tuńczyka. - Ty jesteś seme ja uke~! - krzyknął, uradowany.
- Aha, no i nie można tak było od razu... - westchnął Shizuo, nie przetrawiwszy jeszcze informacji. - Zaraz, IZAYA!!! TY...
- Oi no, nie denerwuj się Shizuś~! I tak mieliśmy im to kiedyś powiedzieć~! - Uśmiechnął się, obserwując zdziwienie malujące się na twarzach wszystkich. Ach, jak on lubił wywoływać u ludzi różne emocje~! - No to ja wracam do pracy, trzymajcie się~! - Pomachał wszystkim. - A na ciebie czekam wieczorem u siebie~! - Cmoknął blondyna szybko w usta. - Na razie, skarbie~! - zaśmiał się, odbiegając i zostawiając blondyna na pastwę Eriki... Oczywiście gdy tej przestanie już lecieć krew z nosa...
- Iza-iza~! - wrzasnęła, przytykając chusteczkę do nosa. - Wracaj tu, potrzebuję was obu~! - A widząc, że Izaya nie ma zamiaru wrócić, skierowała pożądliwe spojrzenie w stronę chwilę temu poirytowanemu i zdziwionemu blondynowi, który jednak zmienił minę na przestraszoną, widząc wzrok brunetki. - Shizuo~! - Uśmiechnęła się jeszcze bardziej (Jak psychopatka - pomyślał blondyn.). - Liczę na to, że opowiesz mi wszystko ze szczegółami~! No więc zaczynaj, wszyscy chętnie posłuchamy~! Jak to się zaczęło~? U kogo to częściej robicie~? Łączy was coś poza łóżkiem~? Który jest bardziej brutalny~? Ale najpierw, czy jesteście dla siebie bardziej brutalni, czy zrobiłeś kiedyś Izayi malinkę~?... - zalewała biednego blondyna gradem pytań. Izaya słysząc je przystanął i zaczął się śmiać. Gdy tylko Shizuo to zobaczył, dostrzegł iskierkę nadziei. Oczywiście nie liczył na żadną pomoc od kochanka, Izaya mimo że się z nim związał pozostał wredną szują.
- IZAYA!!! WRACAJ MI TU ZARAZ PCHŁO!!! - Poderwał się z ławki, chwycił za nią i rzucił w stronę bruneta, jednak ten zgrabnie ją ominął.
- Oi Shizu-chan, nie bądź taki brutalny~! - jęknął złośliwie. - Chociaż jak by się tak zastanowić, to lepiej rozładuj swoją złość i frustrację na tej biednej ławce niż na mnie wieczorem~! (A w Hong Kong'u jego mieszkańcy podniecali się przez 3 miesiące, że jakiś koleś chciał zgwałcić ławkę w parku... A nie zaraz, Hong Kong to Chiny, nie Japonia - skąd ja biorę takie dziwne informacje? - dop. Kiasarin) - Uśmiechnął się i zaczął uciekać. Blondyn rzucił się za nim w pogoń, zupełnie ignorując wciąż wbitych w ziemię przyjaciół.
- Wiedziałam, Shizuo nadal jest brutalny~! - zapiszczała szczęśliwa yaoistka.
- CHODŹ NO Tu PCHŁO!!! - wrzeszczał, ciskając w niego kolejnymi znakami drogowymi.
- Aż tak niewyżyty jesteś, że nie możesz doczekać się wieczora, kochanie~? - zapytał, uskakując przed lecącą w jego stronę kupą żelastwa. - Ja wiem, że nie robiliśmy tego kilka dni, ale no bez przesady~!

6 komentarzy:

  1. Ja pie***lę! Coś cudownego XD!!!
    Popieram "bezpieczne wyjścia" jeśli chodzi o rozmowy ;P W niektórych przypadkach naprawdę są bezcenne ;D
    Yay to mi coś przypomina... wiem jak się musieli czuć próbując mu to wyjaśnić ;P Współczuję :P
    Z tym gościem w Hong Kong'u to tak na serio? Jak on chciał to zrobić? :P
    Ogólnie wybacz, że ten komentarz jakiś taki chaotyczny, ale zaraz chyba wyląduję twarzą na klawiaturze :P i że jeszcze nie nadrobiłam poprzednich, ale niedziela dniem wolnym! postaram się go nie przespać;P i dopełnić obietnicy ;D
    A na razie pozrowionka i życzę weny XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, a jednak dodałaś~!!! Yatta~!!!
    ..hahahaha.. no nie mogę.. ok, już dobrze < ociera łezkę > TO BYŁO CUDOWNE!! wasze zapychacze mogłabym czytać w nieskończoność~! już bym chciała środę XD nie mogę się doczekać co napisałaś w trzecim~!
    no nie wierzę, że nikt nie zdobył się na to, żeby powiedzieć mu to wprost:P ale wtedy Izuś nie wyskoczyłby z tym genialnym tekstem, więc cieszy mnie to:D
    rany, moje biedactwo, oni cię zamęczą;D ..chociaż w sumie chyba też nie mieli lekko.. ale cóż, wina Walkera:P
    5 słów bije wszystko na głowę XD właśnie pytają mnie w domu czemu się tak szczerzę:P ale trudno, jeszcze jedno szaleństwo w mojej wielkiej gamie nie zrobi różnicy;P
    ach cudnie go wkopał i zostawił na pastwę Eriki:D jej ciekawość jest niemożliwa;D
    koniec zajebisty~! choć mogłaś się jeszcze rozpisać;D wiesz, że mi zawsze jest mało:L (pewnie już się do tego przyzwyczaiłaś;P, nie mogę o tym nie marudzić;P)
    aj środa, środa, środa~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Waaaah~! Jak mi się podobało :D Pomińmy fakt, że czytałam notkę o 3 w nocy i rodzice mnie wyzywali, bo się za głośno śmiałam. Ubaw miałam jak nie wiem :D Chcę więcej~! Weny życzę~!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie, jak się powinien nazywać ten oneshot? " Uświadamianie Shizusia" XD Biedny, żył sobie w takiej słodkiej nieświadomości, a tu zwalają się świry i plotą o rybkach, pszczółkach i zającach! ( I Misakim). Szczerze, to jak tylko zorientowałam się, o co chodzi, od razu odliczałam sekundy do pojawienia się Izayi. Ale to, w jakiż on banalny sposób potrafi wszystko wyjaśnić. "To proste Shizuś- ty jesteś seme, a ja uke" Jak to przeczytałam, najpierw oplułam ekran sokiem, a potem zaczęłam tarzać się po podłodze ze śmiechu... XD
    Szczerze, to muszę przyznać, że oneshoty wychodzą wam dużo lepiej niż długie opowiadania. Te dłuższe też bardzo przyjemnie się czyta, ale to, co dzieje się w oneshotach, jest po prostu godne jakiejś nagrody. (Międzynarodowa Nagroda im. Eriki Karisawy. Na przykład XD)
    Hankei ~(^3^)~

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mi trudne pytanie xD
    Shizu-chan to ty de facto żyjesz w yaoi i nie wiesz o tym? o_O Człowieku, gdzieś ty był przez te 24 lata?!
    Ej, ja nie ogarniam, ci zamiast powiedzieć krótko i zwięźle się w jakieś pszczółki, ryby, anime bawią xD Chociaż w sumie, dobry pomysł. ,,Shizu-chan! Wpisz sobie w google Shizaya - to jest yaoi!'' xD
    Awww, Izaya najlepszy. Pięć słów, na spontanie, bo terapia szokowa to najlepsza terapia xD Tylko, że ja mu współczuję tego wieczoru... Będzie bolało.
    Wgl. rozwaliło mnie to pytanie: ,,Wiesz czym jest sex?'' Hahahaha, serio? xD
    A z tym gościem to serio? o_O Mam kolegę, co krzesło chciał gwałcić, ale ławkę w parku... Dobre xD
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem mądra XD Od razu zgadłam co powie Izaya XD

    OdpowiedzUsuń