Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

sobota, 8 sierpnia 2015

#3 Na psa urok i kocią łapę - Bałagan

Hejo hejo~
Czy tylko ja w wakacje zaczynam cierpieć na bezsenność, czy ktoś mnie pocieszy i powie, że też tak ma~? x3"" To naprawdę denerwujące, kiedy się wstaje o 14~! Mój sen płata mi figla i chce żebym przespała życie. >3<
A tak poza dziwacznym gadaniem o swoim życiu~! Ta-dam, oto nowa część puchatego opowiadanka~... No dobrze, ono nie jest puchate, puchate to u nas są komarki i wampirki (Co za przemieszanie, co za wprowadzanie w błąd~! x3) ale coś w sumie w tym jest~...
Ekhem, za bardzo przynudzam co~? No to ja jeszcze tylko tyle, że cieszę się, że to opowiadanko wywołuje w was tyle pozytywnych emocji! >w<
Enjoy~!

Hejo~...
Ja też się cieszę, że wam się nasze urocze zwierzaki podobają :3 Cóż~~ nie mam za bardzo co mówić bo upał odbiera mi wszelkie siły do życia. Pamiętajcie o nakarmieniu psiaków klikając w stosowny banerek.
Enjoy~!

     Izaya w obecnej chwili przerażony zwisał, zaczepiony pazurami o firankę. Autentycznie bał się kundla który w amoku szczekał ledwie metr niżej. Cóż, tym razem Izaya przesadził i dobrze wiedział, że przesadza gdy strącał encyklopedie medyczne Shinry na ogon śpiącego Shizuo. Ale co zrobić... Doktorek wyszedł ze swoją ukochaną a Izaya... nudził się!
   Shizuo szczekał, warczał, a nawet skakał. Niewiele to dawało dla jego zemsty, ale przynajmniej Izaya się stresował. Chociaż tyle.
     Jak to mówią, jak jesteś wkurzony, wyżyj się na poduszce. W tym wypadku Shizuo wkurzony podskoczył do kanapy, złapał za pierwszą z poduszek i warcząc zaczął się potrząsać w zębach, tym samym ją rozrywając.
- Ty będziesz następny! - wyraźnie mówił przekaz.
     Izaya odetchnął z ulgą, widząc, że to nie on a poduszka jest atakowana i w tym samym momencie... puściły zasłony. Przerażony kot zjechał, rozcinając przy tym materiał na cienkie paski. Miauknął przerażony gdy wylądował tyłkiem na ziemi i czym prędzej uciekł zwalając przy tym doniczkę.
     Golden z warknięciem rzucił się w pogoń za Izayą. Chapsnął nawet roślinkę, ale kota nie dorwał. Zatrzymał się, by oderwać liść z rośliny i tym samym sposobem wyciągnął ją częściowo z ziemi, wysypując czarne grudki na podłogę. Fuknął, otrząsnął się i rozejrzał za Izayą.
- O Shizu-chan chce mi rzucić kwiatka? Jak uroczo~... - aadrwiła kicia, wyglądając zza zdjęcia Celty. - Chociaż wolałbym takie w papierku a nie obślinione. - Wzdrygnął się. - Ale muszę przyznać, ładnie wyglądasz z kwiatkami w pysku, jeszcze ci tej muszki klauna-kelnera brakuje~... - dodał, spacerując sobie z gracją po półce.
- Izayaaaa! - zawył pies-Shizuo i rozejrzał się, idąc za swoim ogonem. W końcu podskoczył do stołu, złapał z tamtąd jakoś wazon i pokręcił się odrobinę, po czym udało mu się rzucić. Niestety, ściana. Pobiegł po gąbkę z łazienki, płyn, nic. W końcu zdenerwowany warknął i złapał za miotłę, starając się tak poruszać głową, żeby dosięgnąć kota.
     Izaya biegł jak najszybciej potrafił, słysząc, jak miotła tuż za nim strąca kolejne książki, zdjęcia i bibeloty. Miauknął głośno, gdy uderzyła go w tyłek i gdy przeturlał się po podłodze.
- Shizu~... Gwiazdki widzę~! - zachichotał, starając się złapać je kocimi łapkami.
- Serio? - zawarczał i podszedł, zostawiając miotłę na pastwę losu.
     Szturchnął Izayę nosem, widząc, jak ten macha łapkami w powietrzu.
- Mendo, wracaj do normy, jeszcze z tobą nie skończyłem... - wymruczał koło jego ucha, próbując przewrócić go na bok, a potem na łapy, żeby znów uciekał. Bezbronnego bić nie będzie.
     Izaya skamieniał, widząc przed sobą ogromną mordę blondyna, która na niego sapała.
- Umyj kły, woda z klozetu ci nie służy! - mruknął, machając w powietrzu łapką. - Lepsze niż sole trzeźwiące! - zapewnił i korzystając z chwili rozproszenia psiaka drapnął powietrze tuż obok jego ucha i z piskiem uciekł pod kanapę.
- Wracaj, mendo! - szczeknął głośno i pobiegł za nim, próbując złapać chociaż jego ogon. Nie do końca się udało. Szkoda. Wrzuciłby go do tego klozetu... Zawarczał, zaraz biegnąc znów po miotłę i starając się nią przesuwać pod kanapą, przynajmniej kijem. Niestety na tyle to nie szło, że zbyt się skupił na kiju...
     Izaya uczepił się pazurami kanapy od spodu i dzięki temu kilka razy uniknął miotły. Uznał, że losu lepiej nie kusić i w taki sposób, do góry nogami, ruszył w stronę oparcia, a potem po nim na czubek kanapy. Shizuo był dziwnie spokojny, choć powarkiwania i ciamkanie nie wróżyły niczego dziwnego. Kot siedząc na szczycie mebla odważył się jednak spojrzeć co się dzieje i... zobaczył Shizuo obgryzającego kijek. Trzymał go w łapach jak każdy pies i wyrywał kolejne części drewnianej rączki.
     Izaya nie mogąc się powstrzymać od śmiechu zjechał z kanapy, a gdy tylko zauważył jak blisko psa się znalazł znów się na nią wdrapał, przy okazji robiąc dziury w pięknej nowej tapicerce Shinry.
     Shizuo oderwał się dosłownie na chwilę od kija, przypominając sobie, co miał robić. Pacnął kij łapą i warknął na niego jakby mówił "zostań", choć naprawdę nic takiego nie powiedział. Rozejrzał się dookoła, a widząc Izayę wskoczył na kanapę, brudząc ją resztką ziemi, jaką miał na łapach. Że kot zwiał na biurko, tam też wpadł, robiąc totalny chaos. Cóż. Za kubek od Celty pewnie mu się dostanie... Aczkolwiek nie zauważył nawet co to za kubek, bo biegł już dalej, po drodze wywalając kosz.
     Izaya na początku zwinnie omijał wszystkie przedmioty licząc, że blondyn będzie w tym wolniejszy od niego. Jednak gdy zauważył, że Shizuo wcale się nie męczy a po prostu rozwala wszystko na swojej drodze postanowił to wykorzystać. Podbiegł pod ogromny stos wyników i badań jakie miał przeanalizować Shinra i poczekał chwilę, aż rozpędzony kundel w nie wleci samemu bezpiecznie umykając w ostatniej chwili. Wspiął się po jakimś swetrze (który Celty zrobiła dla Shinry) na szafę i liczył, że tam to wszystko przeczeka... a może podejrzy rodzącą się miłość Shizuo i kijka? "Najpierw znaki i automaty teraz poduszki i kije od mioteł" - Prychnął i pokręcił z rezygnacją łepkiem.
- Chodź tu, żebym mógł cię ukarać! - warknął i prychnął, zdezorientowany chwilowo białymi papierami. Machnął nerwowo uchem, zadygotał ogonem i stanął, patrząc na Izayę. Nagle warknął znów i podszedł do swojej naddartej poduszki, żeby znów wyładować się za to, że nie mógł sięgnąć Izayi.
- Ach Celty cóż to był za wspaniały spacer~! - Shinra ukłonił się przed swoją ukochaną otwierając dla niej drzwi i wpuścił ją do domu. - I byłaś tylko ze mną, to takie uro... - Zamarł widząc strzępy swojego pokoju. A Shizuo, na domiar złego wciąż gryzł jedną z poduszek szarpiąc nią na wszystkie strony. - Moje... Moje... Moje papiery! - krzyknął, podbiegając do biurka. - Tyle to układałem... - zasmucił się i chciał upaść na kanapę jednak... odnalazł tam porwaną tapicerkę i ziemię. Cóż... Z kwiatków już nic nie będzie i kto wie skąd się wzięły storczyki na krześle... - Przynajmniej Izaya żyje, co nie? - zapytał smętnie, patrząc na mordującego poduszkę psa. Ten tylko kiwnął łbem na szafę i wrócił do wyskubywania pierza. Shinra skierował swój wzrok na szafę. Pisnął jak baba i zemdlał. Sweter który dostał od Celty był... cały w strzępach!

5 komentarzy:

  1. Zwierzyńca jeszcze nie komentowałam, najwyższa pora nadrobić c: Opowiadanie takie lekkie, odstresowujące, no może nie dla biednego Shinry w stanie przedzawałowym, ale czymże byłoby życie bez takich chwil. Nurtuje mnie kwestia tego, jak doszło do tego, że bohaterowie zmienili gatunki, jednak będę cierpliwie czekać a być może kiedyś się dowiem. Co do kwestii wakacyjnej bezsenności złączę się z tobą Kiasarin w bólu, śpię po 3, 4 godziny z przerwami a zasnąć udaje mi się dopiero po 5 rano ;__; czuje się jak żywe zwłoki a dodatkowo te nieludzkie temperatury, gdyby tak ktoś mógł mnie spakować w paczkę i wysłać na Grenlandie to nic więcej już w życiu lepszego by mnie nie spotkało. Pozostaje mieć nadzieję na to, że słońce strzeli focha. Pozdrawiam i umykam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło boru dawno się tak nie uśmiałam. Jeszcze trochę i Shinra nie będzie miał gdzie mieszkać :D Ja marzę tylko o zobaczeniu tej dwójki podczas kąpieli. Co do upałów to ja nawet z domu się nie ruszam. Tylko z psem, który i tak nie jest zbyt szczęśliwy na myśl o wyjściu :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za to śpie smacznie, ale mało. Nie narzekam, wysypiam się (dużo mi nie potrzeba) no.. a notka..boska~!
    Istny armagedon x3 Biedne mieszkanko doktorka ;-; Biedne storczyki! Biedny kubek, sweter, poduszki, kanapa, kij od szczotki... wszystko ;^; Trza będzie iść na zakupy.
    Co do kija, ta łapka mówiąca "zostań" to jest świetne .3. Do tego chwile temu mój pies zrobił to samo z zabawką, hihi~
    Kocham tą serię, naprawdę zawsze się przy niej uśmiecham, nawet jak mam gorszy humor, dzięki~
    A ja czuję, że oni po prostu są zwierzakami. Nie ma nic takiego, że się zmienili czy coś x3 Tak miało być od początku że są słodkimi zabijakami ♥ Chyba... x"D
    Weny życzę i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uszanowanko :)
    Od niedawna jestem na Twoim blogu, ale jestem pewna, że zostanę tu na długo. Tak ogólnie, przeczytałam już wszystkie twoje opowiadania i z przyjemnością stwierdzam, że są naprawdę ciekawe i wciągające. Weny życzę i czekam na jeszcze lepsze opowiadania :3
    * Izaya łap gwiazdki >.<

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam tak samo! Przesypiam dzień nocami wstaje, czasem śpię za długo i boli mnie głowa, a czasem nie śpię w ogóle i czuje, że zaraz zemdleje i... no cóż tutaj także boli mnie głowa.... różnie... tak czy inaczej nawet jeśli tak jest to kocham wakacje i żałuje, że zima za pasem .... ;_; :(
    "zaczął się potrząsać w zębach, tym samym ją rozrywając." Fucking logic.... xD Błąd jest jeszcze przy "aadrwiła kicia" powinno być --> zadrwiła. "Miauknął przerażony " Boszz słodziutki ten nasz Iza-iza :3 >.<~~~~"Miauknął głośno, gdy uderzyła go w tyłek i gdy przeturlał się po podłodze." Jeeeej ~~^^~~ Uroczo... teraz jak tak pomyślałam to, gdy kotek unosi ogonek i faluje nim w powietrzu tooo.... cała dziurka musi stać otworem do Shizusia... ///o.o/// *rumieni się jak idiotka* awww :3 !!! " Chodź tu, żebym mógł cię ukarać!"- wyczuwam Greya XD Pięćdziesiąt twarzy Shizuo Buahahahaha xD Piękna miniaturka :) Trzymać tak dalej *kciuk w górę* Wiem, że nie wiele wnoszę tymi fanowskimi, piskliwymi komentarzami, ale chcę żebyście wiedziały, że kocham tą serię, więc w jakiś sposób muszę wam to pokazać... a jak inaczej to zrobić, jak nie piszcząc i płacząc miodem, rzygając tęczą i sikając kucykami ♥ ~~~~Sasha-chan

    OdpowiedzUsuń