Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

niedziela, 1 czerwca 2014

1 czerwca - Dzień dziecka i mleka

Ohayo~! Rok temu na to radosne święto pojawiał się "Nowy potworek" w tym tylko taka mała miniaturka/ kartka z kalendarza~... ale ważne że cokolwiek, ne~?
Um ta dzisiejsza jest bardzo krótka, ale mam nadzieję ze chociaż raz się uśmiechniecie czytając ją~! Btw. taki naukowy fakt dziecko uśmiecha się koło 1200 razy dziennie dorosły około 600 a śmiech ponoć poprawia ogólną kondycje organizmu, więc pozostańmy dziećmi jak najdłużej~ xD wybaczcie po prostu lubię dzień dziecka~!!!

     Izaya stanął za Shizuo i stuknął go buteleczką w głowę.
- Trzymaj mleko, dzieciaku.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

KONIEC Podobało się wam? XD

A teraz właściwa miniaturka:

     Izayę z jego poobiedniej drzemki na szczycie zamku zbudziły wesołe okrzyki. Pięciolatek przetarł zaspane oczka i rozejrzał się w około. Z najwyższej wieży widział grupkę dzieci zebraną w okół przedszkolanki. Pogrzebał chwilkę w kuferku z zabawkami który miał na wieży. Nie żeby sam go tu wnosił, "zapłacił" kilku starszym kolegom za tak użyteczną rzecz. Wygrzebał z pomiędzy różnych zabawek lornetkę i spojrzał przez nią.
     Obraz był trochę zamazany, ale i tak bardzo dobry jak na zabawkę. Brunet pokręcił chwilę pokrętłem, starając się wyostrzyć obraz. Po chwili mu się to udało i mógł bez przeszkód obserwować przedszkolankę rozdającą dzieciom mleko. Skrzywił się mimowolnie. Nie lubił go, naprawdę nie cierpiał. Dlatego też ilekroć przedszkolanka rozdawała im to syntetyczne mleko smakowe, smakujące jak proszek, Izaya odkładał je, albo chował w swoim małym zameczku.
     Tylko co też dzisiaj mogło być za święto? Uśmiechnięty brunet odłożył lornetkę na kuferek i zjechał po zjeżdżalni na niższą kondygnację swojej plastikowej fortecy. Spojrzał na przyklejony gumą do żucia do jednej ze ścianek kalendarz. Przejechał palcem po kartce i szybko odnalazł dzisiejszy dzień. 1 czerwca, dzień, w którym wszystkie dzieci w przedszkolu dostawały dodatkowe mleko. Uśmiechnął się wrednie.
- A gdyby ktoś nie dostał? - Zmrużył zabawnie oczy i uśmiechnął się bardzo ironicznie jak na pięciolatka. Z takim wyrazem twarzy wyszedł z zameczku. Natychmiast się uśmiechnął, rozmawiając z kilkoma dzieciakami. Dzięki ich "zeznaniom" zlokalizował mleczny magazyn. Korzystając z okazji postanowił pobawić się w agenta. Dorwał wielkiego miśka siedzącego przy oknie i zdejmując z niego płaszcz oraz kapelusz przebrał się w nie. Okazały się na niego pasować idealnie.
     Wykorzystując swój nowy image mógł bez problemu podejść pod sam magazyn z mlekiem. Wiedział, że dla każdego z dzieci przewidziane są tylko 2 kartoniki białego płynu. Zabrał więc tylko tyle, wpychając oba kartoniki do przepastnych kieszeni płaszcza. Wymknął się niezauważony przez przedszkolankę. Zwrócił misiowi płaszcz z bonusem w postaci mleka i zachowując sobie kapelusz jako zapłatę z dziecinnym i niewinnym uśmiechem pobiegł do przedszkolanki po swoją porcję mleka. Kobieta pozytywnie zaskoczona zmianą w zachowaniu bruneta, a tym bardziej jego postawą w stosunku do mleka uśmiechnęła się, pogłaskała go po główce i z dumą wręczyła mu dwa kartoniki.
     Izaya podziękował i pobiegł znów w stronę zamku. Gdy był już w środku poprawił sobie włosy, które ta baba - jak to określił w myślach - mu roztrzepała.
     Wszedł po schodkach na wieżę i usadowił się na jednym z okienek wraz z lornetką na kolanach. Wystarczyło tylko delektować się wspaniałą sceną, jaką urządzi dzieciak, który nie dostanie swojego przydziału mleka.
     Obserwował, jak zapasy po woli się kończą, ale dzieci również było coraz mniej. Czyżby się pomylił i dziś przywieziono więcej mleka niż potrzeba? Z zastanowieniem wpatrywał sie w przedszkolankę. Właśnie oddawała ostatnie kartoniki.
     Oderwał się od tego zajmującego zajęcia, gdy tylko usłyszał głośne zamknięcie drzwi. Zobaczył w nich smutnego brązowowłosego chłopca z plastrem na policzku. Prowadziła go druga przedszkolanka.
- Co za niezdara, przewrócił się albo co i zaraz plaster... - prychnął Izaya i znów spojrzał na rozdawane mleko. Chwilę później dotarła do jego głowy ważna rzecz. Uśmiechnął się szelmowsko i znów spojrzał na szatyna, na mleczne zapasy i znów na tego chłopaka. To on był tym ostatnim, tym którego mleko Izaya schował.
     Mały informator rozsiadł się więc wygodnie i obserwował. Małymi rączkami otworzył szybko mleko. Nie lubił go, ale jeśli miał tym wprawić w złość swojego przedszkolnego wroga, to czemu by nie?
     Już chwilę później rozkoszował się wrzaskami i płaczem pewnego chłopaka. Zachichotał, wpatrując się jak szatynek patroszy jednego z pluszaków. Był naprawdę zły i przedszkolanki nie dawały sobie z nim rady.
- Ne, ne Shizu-chan~? - krzyknął, machając wesoło nogami. - Szukasz może tego~? - zachichotał, wymachując kartonikiem w powietrzu. Na oczach szatyna upił mały łyczek. Tak jak zapamiętał - mleko było ohydne.
- IZAAAAYYYYAAA...! - warknął Shizuo i jak najszybciej pobiegł w stronę Izayowej fortecy.
- Ups. - zachichotał brunet udając, że przypadkiem upuścił mleko i wylał je prosto na włosy szarżującego szatyna. - Szkoda. - podsumował krótko. - To było ostatnie, inne dzieci już wypiły~! - Pominął informację, że za nim na kuferku wraz z lornetką leżał drugi, identyczny kartonik.
     Izaya spodziewał się złości, szarży na zamek, a z siłą szatyna pluszakowo-piłeczkowo-klockowego ostrzału i możliwe, że wyrwanych drzwi. Jednak nic takiego się nie stało.
     W tym momencie Shizuo Heiwajima po raz pierwszy zaskoczył Oriharę Izayę. Zamiast atakować go w złości po prostu rozpłakał się jak dziecko.
     Zdziwiony Izaya wpatrywał się w płaczącego wroga. Normalnie śmiałby się i szydził... ale jakoś tak... w stosunku do swojego Shizu-chan'a nie potrafił być tak wredny. Sam posmutniał i zszedł z parapetu.
- Głupek. - fuknął, zabierając drugi kartonik mleka. Zjechał po zjeżdżalni i wyszedł przed pałacyk. Pacnął szatyna po głowie. - Beczysz jak dzieciak. - mruknął, odwracając wzrok, dyskretnie wciągnął pudełeczko. Kątem oka wychwycił zdziwiony ale i chciwy wzrok chłopczyka. Gdy Shizuo wyciągnął rączkę chcąc chwycić kartonik, Izaya obrócił rękę i pociągnął go do swojej fortecy.
     Shizuo był zdziwiony, wszyscy wiedzieli, że Izaya pozwala tu wejść niewielu osobom, a szatyn na pewno nie był jedną z nich.
- Trzymaj mleko, dzieciaku. - westchnął, odsłaniając przed Shizuo swój mały składzik obrzydliwości (czyli mleka). Przez resztę dnia z domku dochodziło dziwne siorbanie, ostentacyjnie tłumione beknięcia, cichutkie "przepraszam", a chwilę później głośny śmiech bruneta i nikt nie potrafił zrozumieć, co się tam tak naprawdę działo.

     Shizuo uśmiechnął się na to wspomnienie. Lubił je, zawsze przypinał mu się 1 czerwca. Zwykle celebrował to święto mlekiem, ale dziś złośliwość chciała, że się skończyło. Westchnął więc, wygodniej siadając na kanapie. Usłyszał ciche kroki, a chwilę później coś zimnego uderzyło o jego skroń.
     Izaya stanął za Shizuo i stuknął go buteleczką w głowę.
- Trzymaj mleko, dzieciaku.


9 komentarzy:

  1. Taki joke~! Asuna komentuje xD
    Miniaturka poprawiła mi humor a dziś chodziłam jakaś taka przygnębiona. Ach ja też kocham mleko. Zaraz idę celebrować to małe święto. A mam dla ciebie Informacje. Pojawił się 4 rozdziała Another story na moim blogu. Zapraszam i życzę megaaa weny~!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwwwww~~
    wyjebista

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooo jakie to słodkie.
    Izaya już jako dzieciak taki wredny, że o ho ho...
    A tak na marginesie. Widziałam dziś cudny art:
    Są tak jakby ręce Shizuo i izayi. izaya jakby spadał,a Shizuo go trzymał i napis, że nie potrafi puścić tej ręki, bo izaya nadal jest człowiekiem, czy cos w tym stylu, nie pamiętam dokładnie.
    A i jeszcze miałam dziś sen z Shizuo w roli głównej. Że też ja przeżyłam... uf....

    Ach i oczywiście od czerwca powracam do pisania i aktywnego czytania!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, bez przesady xD Nie jest znowu takie krótkie(przynajmniej porównując do innych kartek z kalendarza). I szczerze się przyznam, że jak na razie chyba najbardziej mi się podoba :3 Lubię dzieci, a tutaj są jednocześnie urocze i zuchwałe =3= Podoba mi się sposób w jaki ukazałaś tą dwójkę w latach dzieciństwa~. Izaya to taka mała wredota~ Nieco niepokojące, że już w wieku pięciu lat był z deczka socjopatyczny, no ale co poradzić~ Nadał uroku tej miniaturce :D
    Podobało mi się =w=
    I tylko mam taką jedną małą uwagę~ bo najpierw piszesz, że Shizuś ma brązowe włoski, a później nagle jest określenie "blondyn" :3 Nie żebym się czepiała, ale jakoś tak, może chciałabyś wiedzieć xD
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, Kanra-chan~... I przepraszam, bo beta to moja działka, a spieszyłam się i przepuściłam coś takiego. X3" Gomenne~...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki... Troll XD
    To było wreedne~.
    Meeh, Izaya był taki niedobry od urodzenia? Podobno ludzie się zmieniają co 7 lat. U Shizusia może i troszkę się zmieniło, ale Izaya pozostał sobą.
    Odstaje od reszty z tą swoją wrodzoną wredotą?
    Awww, to miłe, że Izaya o nim pamiętał ♥
    Wieczne dziecko ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochu późnawo tu zaglądam, już daaawno po 1czerwca, ale jakoś tak...
    To było naprawdę słodkie. poprawiło mi humor. W prawdzie ja faworyzuję angsty, ale lubię takie szybkie strzały, przy których człowiek zaraz się uśmiecha. U mnie raczej mało tego typu rzeczy, bo muszę się dopiero nauczyć pisać "uśmiechacze" - jesteście dobrymi mentorkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię mleka, ale fajnie wymyślane wspomnienie :3
    Naprawdę miło się czytało ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń