Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

niedziela, 5 stycznia 2014

Zabawka

Witajcie, witajcie~! :33
Szczeniak nie ma dla was niestety porządnego shot'a nawet, ale postanowił, że odkurzy jakieś swoje stare dzieła i jakoś wam wynagrodzi brak notki miesięcznicowej w czasie~... (Wina mojego powolnego betowania) Więc tak w ramach przeprosin za spóźnienie macie miniaturkę~! X3
Do tego chciałam poinformować, że będzie jeszcze jedna miniaturka, za dwa dni, żeby wam się nie nudziło~... I żeby nie było tu znów takich pustek~... X3"
Chciałabym napisać w końcu "Poskromić bestię"~... Ktoś jeszcze w ogóle na to czeka~? Q.Q

Dobra to jeszcze na koniec~!
Z tego co czytałam Milciaxx ma dziś urodziny~! Zatem wszystkiego najnajnajlepszego~! I smacznego torta~... (Inu na pocieszenie idzie po czekoladę~... X3)

Enjoy~! ;3





     Izaya siedział na swoim krześle obrotowym, a raczej półleżał  na swoim biurku, z nudów rysując palcem na blacie różne kształty, jakie tylko aktualnie przyszły mu na myśl.
- Namie-san? Jak sądzisz, co robią ludzie, kiedy im się nudzi? - spytał, nieszczególnie zainteresowany odpowiedzią.
- Zajmują się czymś. - Odpowiedziała bez zastanowienia, ani na chwilę nie przerywając pisania już chyba setnego sms'a do Seiji'ego na dziś.
- Ale czym? - W gruncie rzeczy chciał tylko zobaczyć jej zirytowaną minę.
- Tym co lubią. No, chyba, że są w pracy. - Wsadziła telefon do kieszeni i wróciła do odkurzania jego książek miotełką do kurzu. - Ja jestem, więc bądź tak łaskaw mi nie przeszkadzać.
- A czy twoją pracą nie jest przypadkiem zabawianie mnie~? - zapytał wesoło.
- Izaya. - Spojrzała na niego ciężko. - Ja tu tylko sprzątam i konsultuję twoje transakcje. Jak już tak bardzo chcesz gdzieś wyjść, to słyszałam, że dziś jest jakaś kostiumowa impreza dla otaku. Możesz się przejść.
- Nie chce mi się. - Prychnął, zaczynając rysować znak zakazu skrętu w prawo. Ostatnio taki minął go koło Russia Sushi...
- To impreza kostiumowa w Ikebukuro. Przemyśl to. - Mruknęła beznamiętnie i wyjęła telefon, żeby wysłać kolejnego sms'a.
      Otaku... Będą tam Erika i Walker... Kostiumowa... Ikebukuro... Shizu-chan mógłby chyba nie rozpoznać go w masce, nie??? Musiałby tylko sprawić sobie dobrą maskę, od jakiejś ciekawej postaci z anime...
- Jestem genialny~! - Klasnął w ręce, podrywając się do siadu.
- Och, doprawdy? - Spytała sarkastycznie jego sekretarka, jednak nic jej nie odpowiedział. Zajęty był przetrząsaniem szuflad.
- Wychodzę. - Zawołał, wypchawszy kieszenie. - Nie czekaj na mnie z kolacją~! - Zażartował. Spojrzała na niego jak na ostatniego idiotę, ale się nie odezwała. - Pa~! - Otworzył drzwi i wyszedł.
- Mam klucz. - Mruknęła już w gruncie rzeczy do siebie.
     Brunet wyszedł na miasto. Pierwszą rzeczą,jaką zrobił,było wybranie się do sklepiku z artykułami dla fanów M&A. Dziś był tam wyjątkowo duży ruch, ale i tak udało mu się umiejętnie lawirować pomiędzy masą ludzkich ciał.Już wiedział, kogo chce udawać. Musiał teraz tylko kupić potrzebne mu części stroju...
     Jakimś cudem dorwał maskę, pelerynę oraz resztę stroju - choć koszula,bluzka,buty i rękawiczki dostały mu się jedynie dzięki pewnym kontaktom. Niewiarygodne,co można załatwić, gdy jest się tak nieprzeciętnym człowiekiem. Poza tym dokupił sobie jeszcze inne potrzebne akcesoria w paru innych sklepikach.Choć nie za bardzo podobało mu się noszenie soczewek, to skoro cosplay, to już na całego.
     W końcu skompletował całe misterne przebranie i ubrał je na zapleczu jednego ze sklepów. Za odpowiednią zapłatą każdy człowiek gotów był zgodzić się na każde dziwactwo.
     Zostawiwszy swoje ciuchy w jednej z szafek na jednej ze stacji, skocznym krokiem podążył do Ikebukuro.
     Dobrze, że jego postać była nawet bardziej żywiołowa, niż on sam...I też mimo nieprzeciętnego intelektu udawał głupszego, niż jest.Różniła ich jednak spora przepaść.Mianowicie-owa postać chciała zawładnąć światem i kontrolować ruchy każdego. Chciał być jak Bóg. Z kolei Izaya nie kontrolował każdego ruchu swoich zabawek. Obserwował ich posunięcia, błędy, wzloty i upadki, a wszystko to działania bez jego ingerencji. Czasem, gdy już się mieszał w ich życie, nie sprawiał, że wszyscy żyliby idealnie. On tego nie chciał. Powodował chaos, zamęt, rujnował kolejne istnienia, doprowadzając na skraj i obserwując, czy skoczą, czy może uda im się wrócić w miejsce, w którym byli i zacząć jeszcze raz. TO było dla niego fascynujące~! Idealny świat, jakiego chciał zagadkowy Tobi, był dla niego czymś nudnym i przewidywalnym. Ale póki co miał się wcielać jedynie w tę zabawnie zakręconą, udawaną stronę Tobi'ego, więc różnice w charakterze mu nie przeszkadzały.
- Hej, hej, zobacz, jakie fajne przebranie Tobi'ego! - Dotarł do jakiegoś małego tłumku przebranego za najróżniejsze postacie.
- Ciekawe, czy ma soczewki?
- Pewnie tak, skoro ma tak dokładny strój...
- Idź i zobacz~!
- Mnie ostatnim razem nie było stać na taką bluzkę... W ogóle nie wiem, skąd on ją wytrzasnął, w tym sklepiku u Ouji'ego już ich nie ma...
- Czy on nie ma pierścienia na niewłaściwym palcu?
- Nie, jest na odpowiednim, przecież Tobi zastąpił Sasori'ego i musiał nosić pierścień na kciuku...
- A racja, racja...
     Niestety Izaya już więcej nie usłyszał, odszedł za daleko. Choć miło było wzbudzać zachwyt, zazdrość, czy każdą inną emocję, najważniejsze teraz było dotarcie do Ikebukuro w miejsce, w którym odbywał się konwent. Dokładniejszą lokalizację podsłuchał w wielu rozmowach w sklepiku dla otaku, więc nawet nie musiał jakoś specjalnie szukać tej informacji.
     Po stosunkowo krótkim czasie znalazł się w Jednej ze swoich ulubionych dzielnic, królestwie Shizusia. Dość szybko znalazł tłum i wmieszał się w niego. Zerknął na zegarek - o, to zabawne, tłum kierował się akurat do parku, przez który powinien niedługo przechodzić Shizu-chan. No, chyba, że przeciągnęła mu się praca, albo spotkał kogoś znajomego, albo poszedł coś zjeść, albo wyjątkowo postanowił wrócić inną drogą... Informator musiał przyznać, że dość dużo było tego "albo". Tak jak mógł się spodziewać po Shizuo~! Niemniej postanowił go znaleźć i przetestować jego instynkty niezależnie od wszelkich "albo". W końcu nudziło mu się dzisiaj i miał praktycznie dłuższy czas wolnego.
- Ne, ne, Walker zobacz, jaki extra cosplay~! Masashi-sensei wymyśla naprawdę świetne postaci, nie~?
- Tak, tak, szczególnie podoba mi się Temari-san, z tym jej ogromnym wachlarzem i pojawianiem się w najbardziej beznadziejnym momencie walki, żeby pomóc! - Zaoponował Walker. Oboje zbliżali się w stronę bruneta z tajemniczymi uśmiechami na twarzach i z mangami w łapkach. Erika wyjątkowo przebrana była za Erzę Scarlet, z kolei Walker upodobnił się do Ameryki z Hetalii - tak jak mu to poradził Dotachin, mając dość ich rozważań.
- Nee, Tobi-san! - Zawołała Erika, machając do niego, żeby nie odchodził. - Możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie~?
     Izaya uśmiechnął się pod maską. Chcąc czy nie, i tak przyciągał znajomych. Jednak nie miał zamiaru przyznawać się do swojej tożsamości. Odchrząknął, zmieniając głos i pokręcił gwałtownie wyciągniętymi dłońmi. W trakcie rozejrzał się też dookoła. W końcu podbiegł, chwycił ich za ramiona i odciągnął trochę dalej od tłumu.
- Yay, Tobi się cieszy, że podoba wam się jego wygląd!- Starał się jak najlepiej naśladować jego głos.
- Kyaaa, świetny cosplay! - Pisnęła Eria, wyciągając aparat. Pstryknęła co najmniej kilka fotek, przy czym Izaya-Tobi drapał się w głowę, niby zawstydzony.
- Tobi się cieszy, że pomógł~! - Zawołał w końcu, zwracając na siebie uwagę jeszcze więcej otaku.
- Proszę, powiesz ten tekst Tobi'ego, za którym wszyscy szaleją? - Erika miała wręcz gwiazdki w oczach.
- Huh? - Przyłożył palec w miejsce ust pod maską, udając, że się zastanawia. -Tobi to dobry chłopiec, Tobi nie odmawia~! - Wykrzyknął wesoło, zmienionym głosem. Otaku-maniaczka niemal skakała z radości.
- Nee, ne, Walker, nagrałeś to?!
- Tak, wszystko jest. - Zasalutował z uśmiechem.
- Dziękuję, Tobi-san~! - Zerknęła na coś za nim. - Waaa, czy to jest Usami?! - Pisnęła i poleciała gdzieś dalej, a blondyn powlekł się za nią.
     Ciekawa osoba... Chociaż na dłuższą metę przewidywalna. - Skwitował w myślach, ruszając dalej. Rozglądał się dookoła, starając znaleźć postać w barmańskim wdzianku, które nie byłoby cosplay'em. Niby trudne, jednak z drugiej strony niczyjej sylwetki nie znał tak dokładnie, jak Shizusia. W końcu godziny, dni i lata spotykał go przynajmniej raz w tygodniu i taksował go za każdym razem od stóp do głów swoim spostrzegawczym wzrokiem... Nie mógł się powstrzymać.

     Gdzieś w nieco innej części miasta, pewien blondyn właśnie zapalał kolejnego papierosa, przechadzając się uliczką pełną przebierańców razem z Tom'em. Teoretycznie miał już wolne, choć w praktyce został im jeszcze jeden dłużnik. Heiwajima poprzysiągł sobie, że jeśli tego również trzeba będzie wyciągać spod samochodu, użyje do tego celu zapalniczki. Sam wyjdzie, jeśli w bliższej perspektywie zapozna się z płonącym zbiornikiem paliwa.
- Cholera. - Z zamyśleń wyrwał go charakterystyczny, nieprzyjemny zapach. Zatrzymał się, sprawiając tym samym, że jego towarzysz też przystanął i popatrzył na niego niepewnie. Shizuo odchylił głowę do tyłu i zaczął węszyć. - Coś tu śmierdzi. - Warknął po chwili, czując, jak adrenalina i jakieś dziwne podniecenie na myśl o walce zaczynają krążyć w jego krwioobiegu. - Śmierdzą jak ta menda... - Rozejrzał się, poszukując wspomnianego pasożyta. Zauważył tylko tłumek w najróżniejszych przebraniach. Jednak całkiem niedaleko niego stał ktoś... Niski, czarnowłosy, w masce i dopracowanym przebraniu...
     Podszedł do niego i z wściekłością ściągnął z niego maskę jakiegoś niebieskiego kota.
- Ej, co ty wyprawiasz?! - Krzyknął nastolatek, ale widząc jego barmański strój, a także wściekłą minę, nagle popatrzył na niego, struchlały. - Etto... Przepraszam... Mógłby mi pan oddać maskę...? - Zapytał niepewnie.
- Tsk. - Shizuo prychnął, rzucając mu resztę przebrania kota. Wrócił do Tom'a. - Tom-san, idźmy dalej... Może tylko mi się wydawało... - Mruknął, wciąż się rozglądając.
- Ups~! Przepraszam, Tobi się potknął... - Nagle wleciał na niego gość w przebraniu jakiejś pomarańczowej landrynki. Shizuś już miał go zignorować, kiedy...
- Iiiizaaayaaa-kuuun! - krzyknął, łapiąc go za szyję. - Ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie pokazywał swojej twarzy w Ikebukuro?! - Na jego twarz wstąpił nieco sadystyczny uśmiech. Potrząsnął Oriharą, podnosząc go w górę.
- Shizu-chan... Ja nie... Pokazuję... Twarz-y... Jestem w... Mas-ce... - Mimo dość trudnej sytuacji pozwolił sobie na ironię. Po chwili nie wytrzymał, wyciągnął swój nożyk niewiadomo skąd i dźgnął "Bestię z Ikebukuro", by ten go puścił. Udało się, ale dziś wyjątkowo nie odsunął się na bezpieczną odległość. Stał sobie jakby nigdy nic. W końcu był niewinny, nie? Choć nie sądził, by taka bestia mogła to zrozumieć.
     Shizuo nawet nie spojrzał na zranione miejsce. Bardziej interesowało go, dlaczego Izaya jeszcze nie zaczął uciekać.
- Czego stoisz, mendo? Sądzisz, że jak masz zasłoniętą twarz, to coś zmienia?! - warknął. - Nadal śmierdzisz! - Dodał nie wiadomo po co.
- I za to chcesz mnie zabić, Shizu-chan-?
- Nazywaj mnie Heiwajima Shizuo, idioto! I to za zranienie mnie! - Złapał go za pelerynę, a przynajmniej próbował tego dokonać. Izaya nadal nie zaczął uciekać, po prostu odsunął się o jeden krok.
- Ale o co chodzi, Shizu-chan~? Przecież i tak tego nie czujesz. - Zapytał. Nie było widać jego uśmieszku, a głos brzmiał bardzo poważnie. Heiwajima czuł się zdezorientowany. Nie tak to się powinno odbywać...
- Huh? ...Oy, mendo, co ty znowu knujesz???
- A może nic nie knuję? Może zwyczajnie lubię tu przychodzić i na ciebie patrzeć~? - spytał Izaya ciszej. Jedno widoczne jego oko zerknęło na ziemię.
- Pfhahahaha! - Blondyn wybuchnął głośnym śmiechem, przez co blisko stojące osoby odsunęły się, robiąc wokół nich kółeczko. Zastanawiali się, kogo cosplay'uje Shizuo i dlaczego miałby walczyć z Tobi'm... Bo
wyglądali, jakby mieli walczyć.
- Ne, ne, przypomina mi tego barmana z "K-project"... Ale dlaczego oni...? - Rozlegały się szepty dookoła.
- Izaaayaaa! Ty nic nie knujesz?! - Zwykle w takich chwilach Izaya przyznawał się, że chciał się tylko z nim podroczyć, dlatego nic sobie z tego nie robił. - Jesteś podłą mendą, jak mógłbyś nic nie knuć?!
     Wbrew jego oczekiwaniom brunet tylko zwiesił głowę.
- A może mówiłem prawdę, Shizu-chan? Może naprawdę mi się podobasz...? - Prychnął głośno. - Naprawdę jesteś pierwotniakiem! Ty naprawdę... Naprawdę... - Zacisnął pięści, a w najbliższym otoczeniu ludzie jakby wstrzymali oddech, włączając w to Shizuo. - Naprawdę jesteś głupi, skoro nie zauważyłeś! - Zamknął na chwilę oczy, po czym otworzył je, gdy były już zaszklone. Popatrzył na całkowicie zszokowanego Shizuo i zdjął maskę, rzucając ją po prostu na ziemie. Podszedł do niego, pierwszy krok stawiając powoli, następne coraz szybciej. W końcu szybko stanął na palcach, zarzucił mu ręce na szyję i pocałował mocno, zamykając na chwilę oczy.
     Gdy się od niego oderwał, Shizuo nadal patrzył na niego w szoku, z lekko rozchylonymi ustami.
     Izaya otarł łzy.
     Uśmiechnął się kpiąco.
- Naprawdę w to uwierzyłeś, potworze~? - spytał, przeciągając głoski. Prychnął z rozbawieniem, a po chwili śmiał się już na całego. Jednak szybko jego śmiech po prostu zamarł. - Shizu-chan, ty naprawdę jesteś tylko~... Moją najlepszą zabawką~! - Uśmiechnął się raz jeszcze i zaczął uciekać, wyczuwając dokładnie moment, w którym Shizuś ocknie się z szoku.
- IZAYAAAAA!!!


KONIEC

*Na końcu chciałabym wyjaśnić~...Wiem, że w Japonii słowo "otaku" ma wydźwięk negatywny, więc Japończycy go zwyczajnie nie używają. Po prostu nie wiedziałam, jak inaczej nazwać fanów mangi i anime, a potrzebowałam synonimu~... X33


9 komentarzy:

  1. Pierwsza o.o :D a więc......świetna notka, przed chwilą przeczytałam poprzednią i lałam jeszcze bardziej niż przy tamtej xD nie oglądałam, ani czytałam (w każdym razie nie całego) Naruto, dlatego moim pierwszym skojarzeniem do stroju Izayi był Lelouch z Code Geassa i nieźle się zdziwiłam kiedy, przeczytałam, że chodzi o Tobi'ego :D super pomysł na ff, był bardzo lekki do czytania i fajnie napisany :3 Weny życzę ~

    OdpowiedzUsuń
  2. I~~NU~~CHAN~~~!!! Ja tam nic przeciwko takim notkom nie mam, ale moje serce spragnione jest części drugiej "Poznajmy się" i nic na to nie poradzę. Ale ten shot był wspaniały, śmiałam się na wyznaniu Izayi. XDD Nie wiem czemu... nie pytaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czekam na kontynuacje poskromic bestje ! ( podnosi łapkę do góry)....i pewnie nie tylko ja...ale my rozuumiemy że macie mało czasy i brak weny i niedopominamy sie o swoje :D a co do notki....TO BYŁO ŚWIETNe (tylko szkoda że takie krótkie :P)nie mogłam powstrzymać sie od śmiechu... :D...i na koniec komentarza : ŻYCZE WAM DUUZO WENY
    wyjebista

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tu jeszcze wrócę jutro!!! *zaciera dłonie*
    A w tym czasie dziękuję za życzenia~ I nie zamartwiaj się Inu-chan, dostaniesz torta~! Jeszcze coś zostało...

    Milciaxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc jestem ^^ Może nie następnego dnia, ale jestę ^3^
      No. A to jest... Słodkie jak cholera ;_;. No, może nie przesłodzone, ale słodkie~!
      Yyyyy... Dobra, już nie wiem co powiedzieć ;-;
      AHA! I ja czekam, baaaardzo czekam na "Poskromić bestię 15" :L NIE DARUJĘ CI JAK TEGO NIE NAPISZESZ~!
      Ngh... Dobra już nie wiem co pisać #3#
      Wracam do testowania prezenciora~! (Keyboard 76 klawiszy O.O)

      #Milciaxx

      Usuń
  5. Nie mam pojęcia jak tutaj się rozpisać XD
    W sumie to co.. jak zawsze strasznie mi się podobało bla bla bla, już Ci to chyba pisałam xD Uśmiałam się na tym, ale nadal nie mam pojęcia o kogo chodzi bo nie oglądałam Naruciaka, no bywa. Iza... ugrh. Kiedyś zrobię Ci krzywdę, ot co. C:
    Jeszcze zobaczysz.... Ci dam. :c
    Weny życzyłam, cukrów życzyłam... WIEM. Dobrych dj nie życzyłam, a więc:
    Życzę dobrych dj ^-^" <33

    OdpowiedzUsuń
  6. ja, ja, ja czekam~! < skacze z obiema rękami w górze >
    yay, szkoda, że u nas nie ma takich imprez cosplay'owych:( zresztą w Polsce w ogóle mało się dzieje:/
    eh, nie znam Tobi'ego.. [a może znam tylko z wyglądu;P] i przyznam szczerze, ja też na początku pomyślałam, że to będzie Lelouch, szczególnie w kwestii soczewek, choć maska nie pasowała;P
    komedia, którą odstawił Izuś była niesamowita~!:D na miejscu blondaska też bym stała ze szczęką na ziemi:P
    i Shizuś, jako barman z "K-project" - genialne!! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ykhm... Inu-chan notka świetna :3 Chociaż osobiście Izaya wydaje mi się bardzo podobny do Loki'ego Laevatain'a z Kamigami no Asobi (nie wiem czemu o.o) xD Wracając do notki śmieszny i lekki one-shot w sam raz na mój aktualnie paskudny nastrój xD
    Weny życzę i pozdrawiam~
    Neko-kun~

    OdpowiedzUsuń
  8. Achhhhh!!!!! A już myślałam, że Izaya tak naprawdę...

    OdpowiedzUsuń