Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

czwartek, 4 lutego 2016

#13 Na psa urok i kocią łapę - Patrząc z góry

Dzień dobry...
To ja krótko, życzę wam miłego czytania.
Te wstępy coraz krótsze.
Przemawiał do państwa śpiący szczeniak, dziękuję za uwagę i dobranoc.
Aha no i zanim co...
Enjoy.
Yo.
Krótkie wstępy i niewielki poziom zaangażowania tu staje się po mału normą~ przynajmniej na razie, bo mamy sporo pozablogowej roboty... Od siebie powiem tylko, że proszę was o klik w banaerek i nakarmienie psiaków. Jak już nie raz wspominałam was to nic nie kosztuje...
Enjoy.

     Izaya uwielbiał wspinać się na płoty i wysokie półki, jednak największą radość sprawiało mu przesiadywanie na parapecie jednego z okien wychodzących na jedną z większych ulic Ikebukuro. Kot potrafił godzinami leżeć zwinięty w kłębek i wpatrywać się zaciekawionym wzrokiem w szybę, gdy jego falujący delikatnie ogon zwisający z parapetu wzbudzał pewną irytację u gryzącego na dywanie kości czworonoga. A przynajmniej taką nadzieję miał Izaya.
     Golden obserwował czasami niesamowicie długo falujący ogon Izayi i czarny kłębek do którego ów wisząca puchata mega sznurówka była przyczepiona. I tego dnia skrobiąc cicho po tkance kostnej albo i wylizując szpik ze środka nie mógł oderwać wzroku od tego irytującego, śmierdzącego rybą i Izayą kłębka. Co go tak ciekawiło? Przeciąg tam był? A może ciekawsze dźwięki? Zapachy?
     Shizuo na chwilę wstał, by oprzeć się łapami o parapet i oddychając szybko starał się wyczuć zapach albo przeciąg. Nic. Opuścił swoje ciało na ziemię i położył się wygodniej na dywanie, z zaciekawieniem obserwując tymczasowy brak akcji nieruchomego kota.
- Hm? - Kota na tyle zdziwiło łupnięcie obok jak i pojawiający się tam na kilka sekund psi tułów, że oderwany od swojego zajęcia spojrzał na psa. Widząc, że ten, już na podłodze, przypatruje się jego ogonowi uniósł końcówkę zawijając ją lekko. - Co jest Shizzy? Za wysoko?- Zapytał zaciekawiony.
- Sam jesteś za wysoko. - burknął na niego, wygodnie ułożony na dywanie, po czym przymknął oczy, nie wierząc w głupotę własnych słów. - Wcale nie zamierzałem tam z tobą siedzieć i się nudzić. - dodał, opierając wygodniej łeb na łapach i spoglądając na niego pod kątem. To chyba instynkt, ale miał ochotę ugryźć zwijający się i uciekający ogon. Miał jednak pojęcie że by mu nie posmakował. W końcu to ten konkretny kot.
- Sam sobie przeczysz... i nie masz racji. Obserwowanie ludzi jest ciekawsze niż obserwowanie mojego ogona. Choć to drugie mi schlebia. - Odwrócił na chwilę łepek pokazując Shizuo uśmiechniętą mordkę. - Choć to chyba zbyt trudna rozrywka dla takiego sierściucha jak ty, co? - zagadnął chcąc się z psem nieco podroczyć.
- Nie obserwuję twojego ogona, pchlarzu... - mruknął do niego, łapiąc za kość i obgryzając ją powoli, że niby czymś się zajmuje. Obserwowanie ludzi? Ten zawsze o swoim. To nie mogło być tak ciekawe...
     Izaya już nic nie odpowiedział tylko znów wpatrzył się w tętniące ruchem i życiem miasto za szybą. Nie przeszkadzały mu chroboty kości trącej o zęby. Jego czułe kocie uszy bez problemu mogły wyłapać dochodzące z zewnątrz odgłosy i oddzielić je od dziwnego chrobotu jakim zapełniony był salon Shinry.
     Następne parę ciągnących się w nieskończoność minut były nieznośnie monotonne. Golden w dalszym ciągu ni w ząb nie rozumiał kociej fascynacji. Musiało być coś nie tak z tym oknem. Ludzie tacy ciekawi?
     W końcu miał dość. Może jednak to coś za oknem warte było uwagi? A on tylko skrobał resztki kości. Tracił czas?
     Złapawszy więc zębami nogę krzesła począł krótkimi szarpnięciami ciągnąć je z kuchni aż doprowadził i dopchnął je łbem niemal pod sam parapet. Wspiął się na nie najpierw przednimi łapami, potem krótkim skokiem. Choć za pierwszym razem jego potężne cielsko przewróciło stołek, następnym razem usadowił się wygodnie i razem z czarnym pchlarzem wpatrzył w okno. Też chciał wiedzieć, co jest w tej jego pasji takiego ciekawego.

2 komentarze: