Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

wtorek, 5 listopada 2013

Poznajmy się.

Witajcie~! :33

Jak widać nasz urlop minął i wracamy do pracy z nowym zapałem~! *przyciąga wena do siebie i pokazuje czytelnikom* Mój kochany wen także wypoczął i ma się dobrze, jak widać~! ;3
Tak poza tym, chcę, żebyście wiedzieli, że~... Po prostu was uwielbiam~!!! <33 I wasze komentarze w cudowny sposób podnoszą na duchu~... Dziękuję, że tu jesteście~! <33 (Nie macie mi złe, że tak słodzę, nie~? Bo to szczera prawda~! :33)

No dobrze~! Więc ten shot miał się pojawić najpierw 29.10, a potem już 1.11, na 7 miesięcy bloga i moje pół roku na nim (wierzycie, że to już tyle~?! O.o), ale nie wyszło, więc dodaję teraz, świeżo skończony~! X3
Mam nadzieję, że się spodoba~... X3"

Z dedykacją dla wszystkich tych, którzy są tu ze mną od początku i dla tych, którzy są trochę krócej. Nie ważne, czy komentujecie, cieszę się, jeśli ktoś to po prostu czyta~! ;3

Więc teraz~... Enjoy~!!!

Uwagi~? Możecie się zawieść na końcówce~... X3 Ale tak miało być i tego nie zmienię~!




     Shizuo półleżał na całej długości kanapy, wpatrując się nieobecnym wzrokiem w okno. Stalowoszare chmury mieszały się z tymi granatowymi, tworząc różne odcienie tych samych kolorów. Słońca nie dało się dojrzeć zza tej gęstej pierzyny. W powietrzu dało się wyraźnie czuć elektryczność, a najlepiej chyba wyczuwały ją wyostrzone zmysły blondyna.
- Muszę wyłączyć prąd. - Mruknął do siebie, otrząsając się przy wtórze pierwszych huków i wyładowań w postaci ulotnych, lecz także potężnych piorunów.
     Zwlekł się z wygodnego siedziska i zaczął powoli obchodzić wszystkie pomieszczenia, wyłączając światło, odłączając wtyczki od kontaktów i pozostawiając jedynie niezbędne urządzenia włączone. Nie chciał ryzykować.
- Są jak ja. - Mruknął, patrząc na świat zza szyby drugiego pokoju. - Albo raczej jak agresja. Nagle zaczyna strzelać piorunami, grzmieć, a po chwili uspokaja się, zostawiając tylko zniszczenia. - Zapatrzył się znów w odległe pioruny. - Dlatego tak nienawidzę burzy. - Dodał po chwili, potrząsając głową. Zmarszczył
brwi, powracając do normalności. Rozejrzał się dookoła. - Co tu się dzieje?! - Warknął, oglądając bałagan, jaki go otaczał. - Jakbym nie miał dosyć tego idiotycznego nastroju, to jeszcze trzeba sprzątać?! -
Zirytował się. Żeby jakoś wymigać się od zbierania ciuchów, kartonu po pizzy i innych rzeczy z zupełnie innej bajki, znalazł sobie zajęcie - a dokładniej mówiąc, chwycił leżący niedaleko laptop. - Zajmę się tym
później. - Przekonał sam siebie i usiadł po turecku na łóżku, otwierając przed sobą laptopa. - Gadam do siebie... - Westchnął, gdy w końcu ta prawda do niego dotarła. Zagryzł wargę i, już się nie odzywając, włączył urządzenie.
     Chyba powinienem z kimś pogadać. Moje towarzystwo na wyłączność dla mnie to jednak trochę za mało. - Rozmyślał, obserwując kolejno ekran z powitaniem, ekran bez ikonek, pojawiające się ikonki, połączenie z internetem... - Dollarsi. - To było pierwsze, co przyszło mu do głowy. Wpisał więc odpowiednie IP i zalogował się.

  Pokoje:
"yaoi"
"yaoi RP - join~! OwO"
"yuri"
"Ikebukuro"
"hentai"
"Tokio"
"Shinjuku"
"nudy~..."
"ciekawa_rozmowa"
"wbijać!"
"^^"

     Przeglądał pobieżnie pokoje czatowe, a raczej ich nazwy, aż w końcu zawrócił i wbrew temu, jakie nazwy wybierał zazwyczaj (czyli raz na ponad miesiąc, jak już postanowił z kimś pogadać), tym razem kliknął na "nudy~..." gdzie siedziała tylko jedna osoba i wolne miejsce również było tylko dla jednej osoby. Właściwie zamierzał tylko wejść i wyjść, bo zazwyczaj osoby siedzące "same w pokoju" nie zwracały nawet uwagi na to, że ktoś wchodzi.

-wejdź-

/Kanra zalogowany/
/Tsu zalogowany/
Kanra: /Ohayo, Tsu!/ - Pojawiło się błyskawicznie, nim zdołał choćby odszukać przycisk "wyloguj". Głupio mu było nie odpowiadać... No i skoro już musiał coś pisać, to lepiej z jedną osobą niż na całym forum o dziwnym "byle czym".
Tsu: /Hej, Kanra-san./
K: /Co tak oficjalnie? Spokojnie, przecież cię nie znam, nie musisz przestrzegać zasad dobrego wychowania. ^^/
T: /Wiem, wybacz, nawyk./ - Irytowało go to. Rozmowa praktycznie o niczym, więc zaraz się zatrzymają i będzie niezręczna przerwa w pisaniu...
K: /Ne, Tsu-chan (Mogę tak? *^^*), z jakiego miasta jesteś~?/
T: /Tokio. A ty?/
K: /Tak samo! :3 A z jakiej dzielnicy? Może cię jednak znam~! ;3/
T: /Ikebukuro. A czy się znamy... Wiesz co, pewnie nie. ;)/
K: /Ooch, a dlaczego~? Znam tam parę osób, lubię przychodzić do Ikebukuro, tam zawsze jest ciekawie~! X3/
T: /Pozwól że spytam Kanra, właściwie... Nie bardzo mogę się zorientować po wypowiedziach... Jakiej jesteś płci?/
K: /Etto... Dziewczyna... A co, to źle? :c/
T: /Nie, skąd, tylko pytam, żeby przypadkiem nie zwrócić się do ciebie w nieodpowiedniej osobie. Ty nie pytałaś o moją płeć.../
K: /Jasne jak słońce, jesteś chłopakiem~! ^w^ A wracając do Ikebukuro, dlaczego miałabym cię nie znać?/
T: /Może dlatego, że nie za bardzo zaznajamiam się z ludźmi. ^^" A gdybyś była jedną z dziewczyn, które znam, rozpoznałbym cię bez trudu./
K: /Nie bądź taki pewien, ludzie potrafią się bardzo zmienić w internecie! ;3 A dlaczego nie zaznajamiasz się z ludźmi? Są bardzo ciekawi! Wiesz, samo to, jak bardzo przewidywalni bądź nieprzewidywalni potrafią być./
T: /Jak dla mnie każdy ma swój indywidualny charakter i stałe dla siebie nawyki. Poza tymi indywidualnymi cechami, ludzie są tacy sami. No, może nie licząc pewnych wyjątków, nie posiadających zachowań ogólnie przyjętych wcale./
/Tak poza tym, to każdy jest przewidywalny, wystarczy dobrze go znać. ;) Ale to może tylko mnie idzie jakoś łatwiej. *wzruszenie ramion*/
K: /Mnie też łatwiej idzie~! Wiesz, ludzie są prości w obsłudze: mówią prawdę, blefują, albo blefują, że blefują~! Jak ma się tylko trzy opcje, łatwiej ich rozgryźć. ^w^/
T: /Nie licząc opcji, w której zamiast mówić, uciekają. XD/
K: /To jest opcja "prawda"! X3 I to najprostsza z możliwych, bo oznacza, że ktoś się boi, Tsu-chan./
T: /Też racja. Ale strach to dziwne uczucie. Nie obraź się, ale myślę, że jest po prostu słabością. W końcu po co się bać, skoro to co ma nastąpić i tak nastąpi? Strach tylko pogarsza sprawę. A jakie jest
twoje zdanie?/
K: /Strach to naturalna reakcja obronna, instynkt, niezbędny u zwierząt, którymi przecież są także ludzie, mimo swojego intelektu. Ale racja, gdyby nie on byłoby mniej kłopotów z niektórymi sprawami. Jednak dla mnie racją jest też to, że strach jest potrzebnym, ciekawym uczuciem./
/Nie mów, że niczego się nie boisz? ;) Czy może wręcz przeciwnie, chcesz pozbyć się strachu, bo zbyt często utrudnia ci życie? Hmmm~? ;)/
T: /Nie, nie boję się, przynajmniej nie o siebie. O bliskie mi osoby się boję, dlatego staram się być blisko nich i ich ochraniać. Ale cała reszta jest mało ważna. Swoją drogą, mógłbym kłamać, kiedy piszesz pytanie tak dosłownie. Nie sądzisz? ;)/
K: /Może gdyby nie to, że jesteś szczerą osobą, a w necie nie masz po co się ukrywać. ^^ Możesz wyrzucić z siebie wszystko, a ja i tak nie mam jak rozgadać. ^^/
T: /Twoja kolej. Boisz się czegoś? Szczerze, skoro nie masz się po co ukrywać? :)/
K: /Tylko jednej osoby. Ale to dlatego, że to niesamowita osoba. Nie uwierzyłbyś, bo to aż nadczłowiek. Nawet nadzwierze, jak chodzi o pewne cechy. >///</
T: /Po tym rumieńcu aż nie wiem, czy powinienem pytać o te "pewne cechy". ;D Podzielisz się tą wiadomością? Czy nie naciskać?/
K: /Dzięki za troskliwość. ^^ Nie, to nic tajnego. Te "pewne cechy" to po prostu to, że... Jest trochę porywczy no i silny, a co najgorsze, że mnie do niego ciągnie. >//> To chyba niebezpieczne./
T: /Nie dowiesz się, póki go lepiej nie poznasz, nie? Może nie ma się czym martwić, coś wiem o tej porywistości. Przy ludziach to może osłabnąć. ;)/
K: /No niestety, przy ludziach jest tylko gorzej. X3 Ale dzięki za poradę~! Ty tak zawodowo, czy tylko dla hobby? ;3/
T: /Ani to ani to, to raczej odruchowe. ;)/

     Po niemal pustym pokoju rozniósł się wyjątkowo natrętny dźwięk dzwonka telefonu. Shizuo zerknął na wyświetlacz. "Kasuka".

K: /Więc nie pomyliłam się, jesteś szczerą i miłą osobą~! ^^ Widzisz, ja się nie mylę. ;3/
T: /Wygląda na to że nie, dotychczas nie mogłem zarzucić ci żadnego nieprawdziwego stwierdzenia. ;)/
/O, poczekaj, telefon mi dzwoni.../

     W końcu nacisnął zieloną słuchawkę i błyskawicznie przyłożył telefon do ucha.
- Coś się stało?! - zapytał na wstępie. Kasuka nie dzwonił ot, tak. Jak już to on dzwonił do swojego brata... Wyczuwał, kiedy ten chce pogadać i dzwonił zamiast niego.
- Shizuo... Musisz przyjechać, dobrze? - odezwał się pozornie bezbarwny głos młodszego Heiwajimy.

K: /Jasne, ja tu czekam, jakby co./

- Dokąd? - Wyczuł lekki niepokój w głosie bruneta i nie miał zamiaru zadawać zbędnych pytań. Jedną ręką trzymał telefon, drugą wstukiwał wiadomość w laptopie.

T: /Wygląda na to, że coś się stało mojemu bratu. Muszę lecieć./
K: /Trzymam kciuki, żeby to nie było nic poważnego. Wejdź tu jeszcze niedługo, ten sam pokój, opowiesz mi./

- Do domu Kimiko, dziesięć minut drogi od ciebie.
- Wiem. Już lecę. - Rozłączył się.

T: /Obiecuję./ - Napisał już niemal w amoku. Wylogował się, zatrzasnął klapkę komputera, chwycił jeansową kurtkę i wybiegł z mieszkania, nakładając ją w pośpiechu na zwykłą białą bluzkę na krótki rękaw. Żałował, że nie zabrał paska. Jeansy zlatywały z niego trochę podczas biegu. Jednak kompromitacją czy zniszczeniem spodni martwił się w tej chwili najmniej. I tak nikt nieznajomy nie rozpoznałby go w tych ciuchach.


-Kanra zalogowany-
-Tsu zalogowany-

K: /Tsu! Co u ciebie???/
/Martwiłam się, że jednak nie wejdziesz./
T: /U mnie jak zwykle. U brata wszystko w porządku. To jednak nie jemu zdarzył się wypadek. *wzdychnięcie*/
/Obiecałem, nie? Więc musiałem przyjść. ;)/
K: /Niektórzy obiecują, a nie wchodzą. :c A co to za wypadek? Stało się coś poważnego?/
T: /Szkoda, że niektórzy nie dotrzymują obietnic. A co do wypadku, to okazało się, że przyjaciółka mojego brata miała wypadek. Kierowca się zmył, a/
/a ona bała się ruszyć. Musiałem ją zanieść do znajomego lekarza. Jak to dobrze, że on o tej porze nie śpi. ;P/
K: /Niech zgadnę... Może się mylę, ale skoro jesteś z Ikebukuro... Ten lekarz to Kishitani Shinra?/
T: /Skąd wiesz?!/
K: /Pozwól mi zachować nutkę tajemniczości~... ;33 A wracając do tej dziewczyny, co jej było? Będzie zdrowa, nie?/
T: /Ta, zdrowa. To nic takiego. Znasz Shinrę osobiście???/
K: /Nie da się odwrócić twojej uwagi~? *kocie oczy*/
T: /Lubię koty, ale nie aż tak. XD No więc? Chciałbym wiedzieć... Bo wiem, kogo leczy, a gdybyś okazała się jego pacjentką, to by dużo zmieniało./
K: /*wzdycha* Więc jednak nie da się odwrócić twojej uwagi, co? Pacjentką... Nie do końca~! Ale on chyba każdego swojego znajomego składał p/
/przynajmniej raz, nie~? ;D/
T: /Racja. XD Szkoda tylko, że z tego powodu chodzą o nim takie dziwne plotki. T^T/
K: /Jak ta o pracowni pełnej ludzkich organów~? X3 Że też ludzie wierzą w takie dziwactwa~.../
T: /Ludzie wierzą w bardzo dużo rzeczy. Są z tym czasem naprawdę irytujący. >.>/
K: /Czyżby o tobie też rozsiewano plotki~? ^^ Nie martw się, spójrz na to optymistycznie - jesteś w centrum uwagi, a ludzie są tylko zabawnymi głupcami~! ;3/
T: /Wydawało mi się, że cenisz ludzi... Ale chyba jednak śmieszy cię głupota większości z nich, co?/
K: /Ummm~... Nie~! ;3/
T: /?/
K: /To nie tak, że mnie śmieszą, a dokładniej~... Wiesz, każdy jest inny, lecz równie przewidywalny~! Bywają niesamowicie głupi, ale to w nich jest takie fascynujące. Jak b/
/Jak by ci to dokładniej wyjaśnić.../
T: /Lubisz ich, ale nie podziwiasz?/
/Swoją drogą, twoja wypowiedź kogoś mi przypomina... Tylko nie wiem, kogo. :/ /
K: /Tak, są ciekawi. ^^/
/Mówiłam, może już się znamy~? ;3/
T: /Na pewno się nie znamy. ;D/
/Pozwól jeszcze, że nawiążę do wczorajszej rozmowy... Więc ten gość który ci się podoba... W takim bądź razie co dokładnie miałaś na myśli, pisząc "nadludzki"?/
K: /Jest ponad ludzi. *^^* Nieprzewidywalny, nie daje się nabierać na tanie sztuczki jak np. plotki... Nigdy się nie znudzi, bo nie sposób przewidzieć, co siedzi mu w głowie~! ;3/
T: /Aha, więc to takie klimaty ci się podobają. ;)/
K: /Oczywiście~! :33 Nie mów, że przewidywalny świat ci się podoba?/
T: /Właściwie monotonia nie jest taka zła, chociaż po pewnym czasie się nudzi... Tylko że ja n/
/nie muszę dbać o swoją rozrywkę, ludzie których znam robią to za mnie. ;)/
K: /Ne, Tsu-chan~... Mogę zadać ci niedyskretne pytanie?/
T: /Hmmm... No chyba? O.o/
K: /Nie bój się~! X3 Chciałam spytać, czy Tobie się ktoś podoba. ;3/
T: /Aha, tylko tyle? XD No cóż, chyba nie./
K: /Hmmm~.../
T: /Co jest?/

     Shizuo podrapał się po głowie. Był autentycznie skonfundowany. Rozmowa się nie ciągnęła... Czy teraz się rozłączy? Prędzej czy później ktoś zawsze kończył temat, mniej lub bardziej kulturalnie informując go, że jest nudny lub coś z nim nie tak. Mimo, że zaczynał myśleć, że Kanra by tego nie zrobiła, teraz znów zwątpił.

K: /Sądziłam, że ktoś taki jak ty jest strasznie rozchwytywany~!!! ^^/
/Wiesz, zmiana dziewczyny co co najwyżej kilka miesięcy i tak dalej~.../
T: /o.o ...Etto... Nie zmieniałbym dziewczyny tak często. XD I to nie tak, że wszystkie na mnie lecą... Heh, trudno to wyjaśnić.../
K: /Lubię długie wyjaśnienia. ;3 Śmiało, nie krępuj się. No, chyba, że naprawdę nie chcesz mówić. :c/
T: /Może i jakąś tam popularność miałem, ale większość mnie unika. Nie znasz mnie, ale gdybyś znała prawdopodobnie nie zamienilibyśmy ani słowa./

     Dlaczego rozmowa zeszła na te tory...? Właściwie to Shizuo nie chciał o tym rozmawiać. Mógł przerwać ten wątek, wyjść, albo zwyczajnie skłamać. Problem polegał na tym, że on nie lubił nieszczerości i nie miał zamiaru niczego udawać. Kanra musiała go takim zaakceptować, albo, co bardziej prawdopodobne, zdecydować, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.

K: /Hmmm.../

     I znowu! Znów ktoś miał go olać tylko dlatego, że uznał "ta rozmowa jest dziwna". Tyle ludzi odeszło, tylu go zlekceważyło, gdy tylko okazywało się, że jest tylko człowiekiem i też ma problemy ze swoim
życiem, choć bardziej niezwykłe, niż reszta. Gdyby chodziło o "dostałem złą ocenę", ale nie, ludzie słysząc bądź czytając "ludzie mnie unikają", automatycznie twierdzą "pewnie też nie chciałbym/nie chciałabym go znać. Nagle zapominają o tym, jak to "fajnie im się rozmawiało", zostaje tylko "on musi być dziwny". To niesamowite, jak bardzo ludzie sugerują się zdaniem innych. To niesamowite, że właśnie przez to Shizuo przez większość życia był niemal sam. I za każdym razem zostawał sam.

K: /Nie sądzę~! Tacy ludzie są najciekawsi~!!! *^^*/
/Mówiłam już, że nienawidzę monotonii, nie? Dopóki ktoś mnie nie skrzywdzi, jest moim potencjalnym przyjacielem. ;33/
/Tsu-chan, jesteśmy przyjaciółmi, nie?/

     Shizuo zaniechał odpisywania. Przypatrzył się ostatniej wypowiedzi Kanry. "Jesteśmy przyjaciółmi, nie?" Czy to był żart? Luźna propozycja? Bo chyba nie poważne pytanie? W końcu rozmawiali ze sobą drugi raz... Nie mogli być przyjaciółmi, co najwyżej znajomymi... Choć Shizusiowi naprawdę fajnie się z nią rozmawiało i chętnie by ją poznał jeszcze lepiej. Póki co nie przerwała rozmowy, co samo w sobie było bardzo miłe i zaskakiwało go z chwili na chwilę coraz bardziej, Wydawała się tak inna od tej szarej masy, która otaczała go na codzień...

T: /Wrogami na pewno nie. ;) Chociaż nie wiem, co rozumiesz przez słowo "przyjaciele"... W końcu rozmawiamy dopiero drugi raz.../
K: /Oczywiście, że mam na myśli przyjaźń~! Taką szczerą i na dłuższy czas~! Przyjaciel, to osoba, której można się zwierzyć i szczerze z nią porozmawiać. Czy n/
/nie to właśnie robimy? No i nadajesz się na kogoś takiego... Naprawdę cię lubię Tsu-chan. Masz fajny charakter. :3/
T: /Mam rozumieć, że to dlatego, że mam fajny charakter...? Ale właściwie to mnie nie znasz... >.> A co gdybym był agresywnym nastolatkiem zadającym się z gangami?/
K: /Nie uwierzyłabym. Jesteś na to zbyt spokojny. Lubisz stabilizację i pewność, choć z pewnością zdarza ci się wybuchnąć./
/No i uważasz, że martwisz się o swoich bliskich, a to dobry powód, żeby nie zadawać się z gangami czy mafią./
T: /Skąd wiesz, że zdarza mi się wybuchnąć?/
K: /Spokojni ludzie nie odreagowują spokojnie. Tłumią wszystko, pozwalając temu w pewnym momencie wybuchnąć./
/To reguła. ^^/
T: /Hontou, skąd ty się wzięłaś... ^.~ Znasz mnie tak dobrze po drugiej rozmowie? To co będziesz wiedziała po miesiącu? ;D/
K: /Więc jednak planujesz rozmawiać ze mną dłużej~? :33/
/A więc, Tsu-chan, zaprzyjaźnimy się? *powaga*/
T: /Jesteś pewna, że któregoś dnia nie będziesz mnie miała dość? ;)/
K: /Tego nigdy nie można być pewnym./
/Żartowałam~! Jasne, że nie~! Chcę cię najpierw poznać, dopiero potem mogę się jakoś określić~! X3/
T: /Więc myślę, że możemy rozmawiać częściej. ;3/
K: /I się zaprzyjaźnić~! :3 Yay~!/
T: /Niech ci będzie, że zaprzyjaźnić. X3/
K: /Więc, Tsu-chan, pytanie pierwsze~!/
T: /?/
K: /Jaki jest twój ulubiony zespół? ;)/
T: /Właściwie, to dużo ich lubię... Ostatnio wpadli mi w ucho "Plastic tree", chociaż to nie moje klimaty./
/Odbijam! Twój ulubiony kolor? ;)/
K: /Gusta się zmieniają. ;3/
/O, szybko dołączyłeś do zabawy. Super! :33 Więc~... W sumie to uwielbiam czarny. Ale na gothick'a się nie nadaję. ;3/
T: /Czyli jaki jest twój styl?/
K: /Ejejej, moja kolej. ;) No ale dobrze, odpowiem. Mój styl... Hmmm, tak szczerze, to nie wiem. Noszę to, co mi pasuje, w wyraźnych kolorach i byleby było ciepłe i wygodne. ^^/
/Więc ile masz rodzeństwa? I starszego czy młodszego?/
T: /Młodszego brata. Wybacz, pospieszyłem się z pytaniami. XP/
K: /Nie szkodzi~! X3 Czyżbym była aż tak ciekawą osobą~? ;33/
T: /Pas. Następne pytanie. XD/
K: /Wredny~! ;PP/
/Ne, poważnie nie powiesz?/
T: / I owszem, ciekawą. Różnisz się od innych, ale pozytywnie./
K: /Yay~! Miło. *^^*/
/No to teraz ty zadawaj pytanie./
T: /Twoja wymarzona praca?/
K: /Hmmm... Bo ja wiem~? Psychologia jest ciekawa, ale na to bym nie poszła./
T: /Dlaczego?/
K: /Za dużo zadań domowych. ;P/
/A tak poważnie, to ciekawe, a jednocześnie zbyt monotonne. Nawet psycholog zostaje wciśnięty w ramkę - pomóż tak i tak, to taka i taka choroba, nie spoufalaj się bardziej, ni/
/niż to potrzebne. Lubię pracować z ludźmi... Ale na moich zasadach. ^^/
T: /Z tymi zadaniami domowymi to było niezłe. XD Więc nie lubisz monotonii aż do tego stopnia? Wolny duch z własnym światopoglądem, tak?/
K: /Wiesz co... To nawet dobre określenie. A ująłeś o tak prosto. Wow. ;33 A jak jest z tobą, Tsu-chan?/
T: /Ze mną, w sensie?/
K: /Jaką pracę byś wybrał, gdybyś mógł mieć każdą?/
T: /Gdybym mógł, huh?/
/Chyba najlepiej czułbym się jako ochroniarz./
K: /Ochroniarz? Poważnie?/

     Coś jej nie pasuje w mojej pracy? Czy to zbyt dziwny zawód? Ale w gruncie rzeczy... W tym czuję się najlepiej. A ona wydawała się tak fajną osobą... Czy byłaby w stanie mnie wyśmiać?

/Uważam, że to dobra praca. Tylko nie można być zbyt spokojnym. I trzeba wyglądać... No, groźnie./
/Jak wyglądasz, Tsu-chan~?/
/Pytam z ciekawości. ;3 Nie musisz tego pisać./

     Niesamowite. Kolejny raz go zaskoczyła i znów zyskała w jego oczach. Kim ona mogła być? I dlaczego nie spotkali się wcześniej?/

T: /Nie wyglądam jak jakiś gangster, jeśli tak mnie sobie wyobrażasz. ;D/
/Jasne, napiszę ci./
K: /Super~! :33/
T: /Jestem wysoki, mam krótkie blond włosy, dość groźny uśmiech i bardzo często towarzyszy mi mój przyjaciel papieros. ;)/
K: /Nie gangstersko, co? X3/
T: /Ubieram się w raczej eleganckie, ale też wygodne ciuchy./
/Jak już gangster, to przynajmniej nie uliczny, tylko w stylu yakuzy, nie? XD/
K: /Więc... Właściwie, to mi kogoś przypominasz./
T: /To znaczy w dobrym, czy złym sensie? O.o/
K: /Jasne, że dobrym, Tsu-chan~! ^^ Jesteście do siebie podobni, ale też w pewnym sensie różni./
T: /No cóż, nadal wątpię, żebyśmy znali się osobiście. XD/
K: /Możliwe~... ;3/
T: /Wybacz Kanra, ale czuję, że zaraz się przewrócę, a już i tak leżę. XD/
/Będziesz tu jutro?/
K: /Jeśli ty będziesz, to na pewno~! ;3/
T: /Spotkajmy się. :) Około 20?/
K: /Jeszcze mnie nie będzie. :cc Umm~... 21?/
T: /Jasne./
K: /Dobranoc, Tsu-chan. :3/
T: /Dobranoc, Kanra-san. ;)/

-Tsu wylogowany-
-Kanra wylogowany-

     Izaya obrócił się o 180 stopni na swoim krześle obrotowym. Rozciągnął się, ziewnął, zerknął przez ogromne okno na rozświetlone tysiącami neonów ulice Tokio i uśmiechnął się.
- Tsu-chan~... Czyżby takie zbiegi okoliczności były możliwe~?


     Następnego dnia Shizuo wprost nie mógł się doczekać wieczora. W pracy zdawał się być lekko rozkojarzony, bo myślami wciąż odlatywał do czatowego pokoju.
     Kim była ta osoba? Nie sądził, by ją znał, ale był pewien, że jest niesamowicie inteligentną, zabawną i rozsądną istotą. Zaintrygowała go, co niewiele osób spośród całego globu byłoby w stanie zrobić.
     Uśmiechnął się pod nosem, widząc dłużniczkę tłumaczącą, że "on nagle okazał się diabłem i zabrał jej wszystko to, co miała dziś oddać".
     Cóż za zbieg okoliczności, huh? Czy coś tak oczywistego ma prawo się zdarzyć? Czy to jedynie słaba wymówka?
     Cóż, osąd już nie należał do niego. On miał tylko otworzyć drzwi i zabrać, co Tom każe.
     Zadzwonił telefon. Widząc przerażone spojrzenie kobiety, odebrał za nią i dał na głośnomówiący.
- Gdzie się do kurwy nędzy podziewa reszta?! Miałaś oddać tym debilom dwadzieścia tysięcy jenów, dlaczego tu jest tylko piętnaście?! Nawet okradać się ciebie nie opłaca, ty zdziro!!!
     A jednak każdy zbieg okoliczności, nawet taki najbardziej nieprawdopodobny, może być prawdziwy.
- Ładnie to tak, wpędzać kobietę w kłopoty? - warknął do słuchawki. - Wezmę sobie twoje zdjęcie na pamiątkę. Oddasz te pieniądze za nią, łącznie z zaginionymi pięcioma tysiącami, rozumiemy się?! A jeśli postanowisz się zemścić, zgniotę jak śmiecia. - Rozłączył się, nie czekając na odpowiedź.
     Kobieta patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, nie mogąc wykrztusić ani słowa.
- Wygląda na to, że nie mamy już do pani żadnej sprawy. - Odezwał się spokojnie, choć z lekkim zmęczeniem Tanaka. - Poproszę jeszcze tylko o jakieś jego zdjęcie, albo namiary.
     Gdy wyszli, rzucił znaczące spojrzenie Heiwajimie.
- Gentleman jak zawsze, co?


     W końcu nadszedł długo oczekiwany wieczór. Shizuś postawił sobie koło łóżka butelkę coli i lekko niepewnie zalogował się na chat Dollar'ów.

Pokoje:
"Yo~! <^.^>"
"Gomennasai, Yui-chan! Q.Q"
"Hentai"
"Yaoi RP"
"Yaoi"
"BL games"
"Tokio"
"Ikebukuro"
"wbijać! >3<"
"nudy~..."

     Więc jednak była.

-Kanra zalogowany-

K: /Ohayo, Tsu-chan~! ;3/

-Tsu zalogowany-

T: /Hej. ^^/
K: /O, jesteś~! I to dokładnie... 2 sekundy po czasie, jak mogłeś!? D: /
T: /Siedziałaś z zegarkiem w ręku? XD/
K: /Nie, podpuszczam cię. ;3/
T: /Porabiałaś dziś coś ciekawego? :)/
K: /No~! :3 Znajomi zaprosili mnie na miasto... Chociaż w sumie nie widziałam się z osobą, którą chciałam spotkać, więc nie było aż tak ciekawie~.../
/A tobie przydarzyło się coś ciekawego~?/
T: /Tak trochę. Ale to żadna przygoda, więc nie ma o czym opowiadać. ;)/
K: /Powiedz~! :33/
T: /Nie, tak tylko rozmyślałem. ^^" To nic ważnego./
/Zmieniając temat, widziałaś może "Ostatni pokaz Yamaguch'iego"?/
K: /Buu, nie bawię się w takie zmiany tematu. Q.Q Chcę wiedzieć, o czym myślisz. ^^/
T: /Więc napiszę ci, jak moje przemyślenia będą coś warte. ^.~/
K: /Każde przemyślenia są coś warte. :33 Ale jak już koniecznie chcesz zmieniać temat, miałam iść na "Ostatni pokaz Yamaguchi'ego" w ten czwartek. Na razie nie spoileruj, ok~? X3/
T: /Jasne, jasne./
K: /Tsu-chan, już wiem,o co zapomniałam cię wczoraj zapytać~! :33/
/Powiesz mi, powiesz~???/

     Blondyn zerknął na monitor i skasował wiadomość, którą właśnie pisał.
     Fakt, rozmowa na tak błahe tematy chyba jej nie pasowała. No tak... Była monotonna. Powinien był o tym pomyśleć.

T: /Zależy. O co chodzi?/
K: /Ile masz lat~?/
T: /Nie boisz się zboczeńca, który cię okłamie, zaprosi gdzieś i wykorzysta? >.>/
K: /Nie, bo wiem, że to ty, Tsu-chan. :3/
T: /Ale bez względu na wiek... Fajnie się gadało./

     Pociągnął porządny łyk coli. Wygląda na to, że ona ze swoją dziecinnością jest może najwyżej w liceum. No cóż. Teraz okaże się, że wiek to przeszkoda nawet w wirtualnym świecie.

/24./
K: /To super~! Ja mam 23~! ^o^/
T: /...Poważnie? o.o/
K: /Nom~! :3/
T: /Więc zbiegi okoliczności naprawdę się zdarzają.../
K: /Nawet nie wiesz, jak często. ^.~/


     Rozmawiali, jak zwykle, do późna. I praktycznie większość dni wyglądała podobnie. Shizuo coraz bardziej zaczynał ufać Kanrze. Rozmawiali o sobie, o tym, jak minął dzień i oczywiście na mnóstwo innych tematów, jak zwykli znajomi. Właściwie, to zyskał przyjaciółkę.

(...)
K: /Tsu-chan, wybacz, ale w brzuchu już mi burczy, jakby tam orkiestra żab dawała koncert~... Spotkamy się znowu~? :3/
T: /W sumie muszę przejść się do przyjaciela, kazał mi obiecać, że się do niego wybiorę.../
/Spotkajmy się tu jutro. Będę około 14 po południu. Co ty na to? ^^/
K: /Jasne~! Do napisania, Tsu-chan~!/

-Kanra wylogowany-
-Tsu zostaje administratorem pokoju-

T: /Do napisania.../

-Tsu wylogowany-

     Shizuo zamknął stronę i z cichym trzaskiem zamknął również klapkę od laptopa. Zerknął na zegarek. 17:42. Przeciągnął się i zszedł z łóżka, po drodze kopiąc opakowanie z resztką chipsów i o mały włos nie wywracając się o własne spodnie.
- Trzeba by was sprzątnąć... - Westchnął, na dłuższą metę już zaczynając zapominać o bałaganie, jaki zrobił. Zastanawiał się nad Kanrą. Była niezwykła, to była oczywista oczywistość. Akceptowała go mimo uprzedzeń i ostrzeżeń. Interesowała się nim. Była przyjazna, miła i szczera. Lubił takie osoby. Co więcej, w każdej, stosunkowo niedługiej rozmowie (tylko jakieś 3-4 godziny X3 - dop.Inu) zdążyła wypytać go o miliard rzeczy, opowiedzieć dużo o sobie i jeszcze nie stracić żadnego wątku. Do tego w wielu sprawach się zgadzali. Była niesamowita, naprawdę fascynująca...
     Blondyn podszedł do szafy i bez zastanowienia wyciągnął swój strój barmana. W końcu teraz szedł do Simona, musiał być rozpoznawalny.

     Zamyślony Heiwajima powolnym krokiem szedł w stronę Russia sushi. Przechodnie ustępowali mu miejsca, zatem nie irytowały go już zatłoczone ulice. Chociaż tyle. Ale, że życie nie może być wiecznie idealnie spokojne...
- Shizu-chan~! No proszę, czyżbyś wybierał się na późny obiad~? Tak się składa, że ja też idę do Simona, więc może zjemy razem~?
     Blondyn uniósł głowę i zmierzył nieprzychylnym, a dokładniej morderczym, spojrzeniem swojego największego wroga.
- Iizaaayaaa-kuun... Co ty do jasnej cholery robisz w mojej dzielnicy?! - Warknął, jeszcze spokojnie. Jak to na niemal samym początku ujęła Kanra, był spokojnym człowiekiem i kumulował w sobie wszystko do momentu, aż wybuchał. Tyle, że przy Izayi kumulowało się w nim wszystko po sam brzeg o sto procent szybciej.
- Przecież mówiłem Shizu-chan, jestem głodny~! - Stał tam dalej z tym swoim irytującym uśmiechem. O tyle irytującym, że wesołym, więc z pewnością ta menda znów coś knuła, z zewnątrz udając szczęśliwego bahora.
    No cóż, dał mu dość czasu na zwianie. Miał szansę. Nie chciał skorzystać - jego problem.
- Iizayaaa! Won mi z Ikebukuro!!! - Krzyknął, chwytając za znak, który był pod ręką.
- Ale, Shizu-chan, czy ty nie byłeś z kimś umówiony? - Mruknął, zmieniając uśmiech na jeden z tych perfidnych. Dalej stał w miejscu.
- Ty cholerna mendo, przestań grzebać w moim życiu!!! - Rzucił się w pogoń za nim.
- Hahaha, wiedziałem że to ty, Shizu-chan~! - Krzyknął z euforią informator i zaczął uciekać. - I kto tu komu grzebie w życiu~?
     Shizuo nie zrozumiał ani trochę z słów Izayi, ale nie musiał - teraz chciał go zabić i tylko to się liczyło.

- Shi-zu-o! I-za-ya! Przemoc zła! - Pouczał ich jeszcze Rosjanin, mimo, że przytrzymywał blondyna od dobrych dwóch minut. Orihara stał obok, przyglądając się Heiwajimie to z zadowoleniem, to ze szczęściem.
- Zabiję go, zabiję go, zabiję... - Powtarzał Shizuo, nie zwracając większej uwagi na trzymającego go przyjaciela. Choć już się tak nie szarpał.
- Shi-zu-o! Przemoc zła! - Powtórzył z westchnięciem czarnoskóry.
- Właśnie Shizu-chan, powinieneś się pilnować~! Na mój widok zawsze wybuchasz złością~!
- Zabiję go, zabiję go, zabiję...
- Izaya, może ty już idź. Nie będę go trzymał aż się napatrzysz. - Odezwał się Simon po rosyjsku.
- Szkoda. Może zainstaluję mu jakąś kamerkę... Nie, i tak ją rozwali. - Odparł również po rosyjsku, po czym przerzucił się znów na japoński.
- No cóż, gia na, Simon. Pa pa, Shizu-chan~! - Pomachał im jeszcze i odszedł w stronę Shinjuku. Gdy był już daleko dodał do siebie. - Koniec pierwszej misji. Tsu-chan, znalazłem cię~... - Skręcił do innego baru z sushi.


-Kanra zalogowany-
-Tsu zalogowany-

K: /Ohayo, Tsu-chan~!/
T: /Hej./
K: /Coś się stało?/
T: /Nie, nic. ^^ Dzień jak codzień. Jestem świeżo po pracy./
K: /Współczuję~... Ja jestem w trakcie. ^.~/
T: /Serio? Nikt cię jeszcze nie wyrzucił? ;D/
K: /Wredny~! XD Za co~?/
T: /Bo ja wiem? Za pisanie ze mną w trakcie? ;)/
K: /Nie, nikt mnie nie wyrzuci~... Jestem za dobra w swoim zawodzie, żeby ktoś mógł to zrobić. ;33/
T: /A co to za zawód?/
/W sumie to jeszcze nie pytałem. o.o/
K: /Punkt informacyjny~! XD/
T: /Poważnie?/
K: /Aha. Więcej nie powiem. X3/
T: /Więcej nie trzeba. X3/
K: /Posądzasz mnie o podrzędną pracę~? X3/
/Pracuję na własnych zasadach, jak już mówiłam, więc mi to nie przeszkadza~! ^^/
T: /W punkcie informacyjnym na własnych zasadach? A co z "klient nasz pan"? ;)/
K: /Oczywiście, że "nasz pan", ale wykorzystuję do tego pewne chwyty psychologiczne~... Właściwie, to wyciągam z nich kasę. Heh, wiem, niechlubna robota... Ale z czegoś trzeba żyć~!/
T: /No w sumie to tak. Jest tyle bogatych szumowin, które całą forsę pakują w brudne interesy. Wyciąganie kasy z nich to przysługa... >.>/
/Ale jak ktoś potrzebuje tej forsy, to co wtedy?/
K: /Tacy się do mnie nie zgłaszają. ^^/
/Chyba nie bardzo jest sens zabierać dobytek biednym obywatelom, nie sądzisz~?/
T: /Tak, też tak sądzę. ^^/
K: /Tsu-chan, twoi znajomi w realu to muszą mieć dobrze~! ;33/
T: /Dlaczego?/
K: /Mogą w każdej chwili zadzwonić albo się z tobą spotkać. Ja jestem tylko wtedy, jak tu wpadasz. >3</
T: /Ale... Wiesz, poznanie się w realu to całkiem inna sprawa. Kto wie, czy w prawdziwym świecie wydawałbym ci się równie "fajny". ;)/


     Shizuś przekrzywił lekko głowę, czekając na odpowiedź. Uśmiechnął się nieświadomie, a jego twarz okrył lekki rumieniec. Nie zdawał sobie z tego nawet sprawy. Ta cała Kanra... Była otwartą osobą, a jednocześnie było w niej coś tajemniczego. Była miła, a jednocześnie potrafiła się odgryźć. Inteligentna, ale nie zadzierała nosa, nie wylewna, ale wesoła i wyluzowana. Czy przyznałby się, że ją polubił? Że naprawdę mu się spodobała? Jej charakter był jakoś... w sam raz. Zgadzali się w wielu kwestiach. Gdyby poznał ją dawno temu, w realnym świecie... Tymczasem gadają ze sobą od dwóch miesięcy, a on nawet nie wie, jak ona wygląda. Nie słyszał jej głosu, nie czuł zapachu. Więc czy można powiedzieć, że ją znał? Czy trzeba kogoś znać, by go pokochać? Czy wystarczy poznać jego duszę i umysł, czy lepiej znać jego zachowania?
     Jak by to było ją poznać?
     ...Czy on właśnie przyznał, że chyba się w niej zakochał?

K: /Jeśli w realu naprawdę jesteś taki jak tutaj, to dlaczego nie? :33 Wiem o tym, że gdy spotyka się kogoś twarzą w twarz, zawsze ukrywa się emocje i nawet nieświadomie stara się w jakimś stopniu manipulować ludźmi. To nie t/
/To nie to samo, co internet, gdzie można się uzewnętrzniać. ;3/
/Ale nie ważne kim jesteś, jeśli to, o czym pisaliśmy, to prawda (a musi być prawda, bo już dawno pogubiłbyś się w kłamstwach), to dlaczego miałabym zmieniać zdanie o tobie~?/
/Wygląd nie zmienia charakteru, nie?/

     Blondyn patrzył na ekran, lekko uchylając przy tym usta.
     Racja. Ale ilu ludzi wierzy w to naprawdę?
     Czy będzie trzymała się tej zasady, nawet, jeśli zobaczy, że ma do czynienia z "Bestią z Ikebukuro", mężczyzną, który rok w rok demoluje miasto? Czy będzie się tego trzymać, nawet jeśli wpadnie Izaya, żeby zepsuć być może jedno z ważniejszych spotkań jego życia?

T: /Wierzysz w to?/
K: /A ty, Tsu-chan~?/
T: /Sądzę, że jesteś tak niesamowitą osobą, że nie ważne, jak wyglądasz, i tak już cię lubię. Nie zmieniam zdania tak łatwo./
K: /Też bardzo cię lubię, Tsu-chan. :3/

     Izaya uśmiechnął się lekko, jednym ze swoich nielicznych prawdziwych uśmiechów.
     Gdyby tylko Shizu-chan wiedział, że to on. Że nie ma żadnej Kanry, jest za to jego największy wróg. Trudno zmienić czyjąś opinię o sobie. I nie ważne, ile przegadali, od tego spotkania zależeć będzie wszystko.
     A przecież on naprawdę go lubił. Zwierzył mu się z tego jeszcze zanim wiedział, że Tsu to on.
     Każdy miewa chwile słabości. I każdy ma osobę, do której czuje słabość. Tego się nie wybiera.

T: /Poważnie?/

     Shizuo nie dowierzał.
     Krew wesoło pulsowała mu w uszach.
     Mogli się spotkać.
     Nie ważne, kim by była, jest wspaniałą osobą.

K: /Poważnie~! Spotkajmy się~! Co ty na to~? :33/
T: /Jasne./

     Coś do niego dotarło.

/A co z tym kimś, do kogo czułaś słabość? On nie będzie się martwił? Czy nie będzie jakoś zazdrosny?/
K: /Nim się nie martw. ;3 Ale to rozmowa na inną porę./
T: /Jak wolisz./
/Więc kiedy się spotkamy? ^^/
K: /Jutro pod restauracją "Red rose". Około 20. Pasuje? :3/
T: /Jasne. Będę po pracy. ^^/
K: /Super~! Zatem do zobaczenia, Tsu-chan~!/
/Aha. Poznasz mnie po czerwonej róży w rękach, będę pod zachodnią ścianą, dobrze~?/
T: /Nie mogę się doczekać./
K: /Dobranoc, Tsu-chan. Miłych snów. ^^/
T: /Nawzajem. ^.~/

-Kanra wylogowany-
-Tsu zostaje administratorem pokoju-
-Tsu wylogowany-

     Shizuo odłożył laptopa i wstał z łóżka. Czuł się naprawdę mieszanie. Z jednej strony cieszył się, a z drugiej stresował. W końcu wszystko mogło pójść nie tak. Jednak niezależnie od okoliczności obiecał sobie, że nie zdenerwuje się, nikomu nie zrobi krzywdy i wypadnie jak najlepiej. I tej obietnicy zamierzał dotrzymać, choćby zjawiła się ta menda we własnej osobie.
     Przed snem poszedł jeszcze przyszykować sobie ciuchy na następny dzień. W końcu pojawienie się w wymiętoszonej czy brudnej koszuli przy pierwszym spotkaniu byłoby niesamowicie głupim zachowaniem.


     Następnego dnia po popołudniowej pracy, wyjątkowo mało stresującej, bo wszyscy dłużnicy jakby starali się go nie prowokować, Heiwajima udał się spacerkiem przez park w stronę miejsca spotkania.
     Odetchnął głęboko, wchodząc na jeden z nielicznych zielonych terenów w tym betonowo-szklanym królestwie. Zapalił papierosa, zwalniając kroku. Myślami był daleko już od rana. Opanowało go dziwne uczucie, którego nie był w stanie nawet dokładnie nazwać. Chciał jak najszybciej ją zobaczyć. Poznać, porozmawiać, słuchając jej głosu. Wydawała mu się energiczną, wesołą, towarzyską osobą. Zawsze mówiła o sobie prosto z mostu, ani razu nie czuł od niej kłamstwa, gdy o czymś opowiadała. Czy tak samo będzie, gdy spotkają się twarzą w twarz? Czy jedna z nielicznych akceptujących go osób ucieknie z krzykiem widząc, z kim ma do czynienia? Właściwie, to ufał jej. Więc czy jeśli by uciekła, czułby się zdradzony, oszukany? Czy miałby jej to za złe?
     Nie, nie gniewałby się. Zbyt ją lubił. To chyba źle... Jeśli ta menda odkryje, że się z nią zaprzyjaźnił i coś jej zrobi, zabije go własnoręcznie. Choć brzydzi się przemocą.
     Dotarł w końcu do "Red Rose". Zerknął na zegarek. Była dokładnie 19:59.
     Skierował się pod północną ścianę, starając się wypatrzyć postać z czerwoną różą, mimo że akurat w tym miejscu nie było świateł, a słońce zaszło chwilę temu.  Nagle poczuł na swoim policzku muśnięcie płatków róży.
- To wszystko o czym rozmawialiśmy to prawda. - Dobiegł go szept Izayi. Shizuo spiął się, zaskoczony i niemal gotów, by zabić go własnoręcznie, jeśli to konieczne. - A osobą, w której się zakochałem, jesteś ty. Powiedziałem to zanim dowiedziałem się, z kim piszę. Jedyne w czym skłamałem, to Kanra. ...Przemyśl to jeszcze, proszę.
     Nim zdążył się otrząsnąć, poczuł delikatne muśnięcie czyichś ust na swoim policzku. I zanim jakkolwiek zareagował, szybkie kroki informatora oddaliły się stamtąd biegiem.



***
Mieliście okazję przeczytać pierwsze shounen-ai, jakie udało mi się dokończyć~! Wiem, że nie wyszło tak, jak powinno~... I ogółem to jest raczej dziwne~... Ale już nic nie zmienię~! X3 Kto nigdy nie zrobił nic dziwnego, łapka w górę~! ;3
Właściwie chciałam dodać zupełnie coś innego na swoją półrocznicę~... Niestety odkąd parę miesięcy temu usunęło się przy samej końcówce, nadal nie mogę się za to zabrać. To nic~... Może za pół roku~... (Mam nadzieję, że jednak szybciej~! X3"") Tymczasem idę wziąć się w końcu za obiecane notki. Do napisania~! ;3
-Inu-chan wylogowany-

17 komentarzy:

  1. Dlaczego? dlaczego to sie kończy w takim momencie!?(rozpacza)
    dlaczego?......a notka świetna...hmmm (mina eksperta)....ciekawy pomysł..... :)
    wyjebista

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty...Ty...Ty... *nie może skleić zdania* Jesteś zła T^T *powiedziała dobitnie* Dlaczego przerywasz w takim momencie? ;-; *rozpacza* Notka strasznie mi się spodobała, i w sumie chciałabym, żebyś to kontynuowała *szczenięce oczka level: ekspert* Jestem tak strasznie ciekawa co było/będzie/jest daleej~ <3
    "Więc ten shot (...)" Au. To boli. Nie będzie nic dalej *załamanie* No ale nic, czekam na kolejne notki i pozdrawiam *ściska* <3
    Ps: Miło, że Shizuś do mnie przyszedł~! ^-^ *patrz imię w opowiadaniu i nick*
    Mam nadzieję, że mi wybaczysz ten nieogarnięty komentarz~ x3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Proszę! Błagam! Napisz część drugą!!! To jest tak piękne!!! *_* Świetnie piszesz! Życzę weny i kolejnej notki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zaklepuję~! *grzeje miejsce* ja tu jeszcze wrócę, ale dopiero jutro :3
    Niji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu... Wróciłam~! Tak jak mówiłam.
      Q.Q Taka słodycz...Tyle cukru... Tyyyyyleee~ Ale to dobrze, bo miałam dzisiaj zbyt niski poziom cukrów c: To właśnie ten oneshot miał się nazywać "chat"? Gomen (シ_ _)シ T-tamten mój miał się nazywać inaczej, a-ale... Ech, nie miałam pomysłu na inną nazwę.
      Notka taka nieskończona... (。┰ω┰。) Nieee~ Inu-chan, proszę nie kończ w takim momencie~ Podpisuję się do petycji pisanej przez pozostałych czytelników. Nooo~ Proszę, nie kończ tego w taki sposób( TAT)Przecież jest tyle wyjść z takiej sytuacji...
      Ask, taki anonimowy~ Do teraz się śmieję z tej wczorajszej/dzisiejszej sytuacji. Wiesz, że prawie od razu podejrzewałam, że to jesteś ty? ヽ(*・ω・)ノ Jak na razie nie myślę o nagrodzie (●´∀`●) Zostawię to na lepszą okazję. Ale jeszcze kiedyś to wykorzystam (⌒▽⌒)☆
      Weeeeeeny~ I łączę się w bólu, cierpieniu i prośbach z resztą czytelników~ Proszę, nie zostawiaj tego w takim stanie~ Do następnego~! :3

      Usuń
  5. Cudowneeee <3 Błagaaam napisz drugą część *klęczy, składa dłonie i patrzy kocimi oczami*.

    To-jest-genialne *^*

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jak zwykle ostatnia T.T. Nie ma to jak nadrabiać zaległości :) A co do notki...
    Wredna... Jak mogłaś skończyć w takim momencie? NO JA SIĘ PYTAM? Ale notka fajna i zaskakująca i... Nieprzewidywalna... Tak to dobre określenie. Kurde jestem w liceum i zamiast się uczyć czytam blogi. No nie to już trzeba być mną... Chwila ja się tu wyżalam... Jeju jak ja zmieniam tematy. Dobra już się nie odzywam XD
    Życzę weny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zal mi Cie xd to zakonczenie to to no kurde no wez... To nie zakonczenie! Az sie prosi by napisac druga czesc. Wez napisz nexta xd

    ~Szasta

    OdpowiedzUsuń
  8. wyjebista - Dziękuję~! ;3 Dlaczego w takim momencie~? Ano~... Bo tak się wymyśliło~... X3 Właściwie to cały pomysł zakładał tylko chatowanie i tę scenkę pod koniec, bo wydawało mi się to takim zakończeniem w sam raz~... X3"
    Kimiko Yamada - Wiesz co, że jakoś tak mam fazę na to imię i co piszę o jakiejś dziewczynie, to ciągle nasuwa mi się Kimiko~? X3 Fajnie się zgrało~! ;33
    Ja~? Zła~? *mina a'la zrozpaczony szczeniak* Jaak możeesz~? Q.Q ...Dobra, więc na czym miałam zakończyć~? Zakończenie jest chyba przewidywalne~... Nie~? Pomyślałam, że jak zostawię wam wolny wybór to będzie ciekawiej~... Ale ok~... Skoro tak się domagacie~... (Jak mogłabym zlekceważyć twoje szczenięce oczka~??? *^*)
    Kamiya Ann - Dziękuuję~! ...Znów tak mi schlebiacie. X3 A to nic specjalnego~... Poważnie. Nie ma się co za... *chrząka i udaje, że wcale się nie zarumieniła* Dziękuję za pochwały~! X33
    Niji - Moje notki pomagają na cukrzycę~... Powinni mi dać nobla~! ;33 A już tak poważnie, miło mi, że tak ci się podoba~! :33 Tak, to miał być "chat", ale~... Przynajmniej miałam okazję pomęczyć się z wymyślaniem~! I ten tytuł mi się podoba. :3
    No właśnie, jest tyle wyjść~... Więc dlaczego chcecie, żebym jakoś wam zabierała możliwość samodzielnego wyboru, coo~? X33 Ale dobrze, skoro tak ładnie prosicie~... Cośtam wymyślę~! ;3 Tylko proszę, nie liczcie na to, że jakoś szybko mi pójdzie~... Staram się trzymać kolejki, a ta jednak ma jeszcze kilka tytułów~... X3"
    Tak, wiem, ja nie umiem być anonimowa~! ;33 No cóż, bycie Inu zobowiązuje~... ;3 Dobra, myśl nad nagrodą powoli i dokładnie~! Ja poczekam~! :33 (Choć jestem strasznie ciekawa, co wymyślisz~! Ja zawsze jestem ciekawa, czego ktoś sobie zażyczy, nie zwracaj na to uwagi~... X3)
    ShiroiOkami - A teraz kocie oczy~! *zachwyt* Czuję się taka przez was kochana~... X33 Dziękuję za pochwały, i~... Hmm, może jednak nie pisać tej drugiej części~? Jeśli macie mnie tak błagać~? X3 ...No dobrze, nie będę wredna~! ;3 Napiszę, napiszę~!
    Asuna-chan - Jednak nie ostatnia~! ;3 Ja wredna~? Oy, to wy mi każecie pisać ciąg dalszy one-shot'a~... Och, oczywiście, że tylko się droczę~! :33 Strasznie mnie cieszy, że aż tak ci się podoba~! Mnie się strasznie podobają określenia, których użyłaś~. :3 Co do czytania blogów~... Też jestem w liceum i zgadnij, kiedy najczęściej czytam~? ;33 Nie martw się, dużo osób tak ma~! I wyżalać też się możesz, to bardzo ciekawe, kiedy ktoś pisze coś o sobie. :33
    Szasta - Poważnie~? Pierwszy raz ktoś mi napisał, że mu mnie żal. X3"" Nie mogę przestać się śmiać~... X33 Jak to nie zakończenie~? *udaje zbulwersowaną* To zakończenie idealne~! Tylko wy się nie chcecie na nie zgodzić~... A co mi tam, no napiszę. Tylko poważnie, nie za szybko~... Jeszcze nawet pomysłu nie mam. X3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie... Niech zyje inu-chan i kolejna czesc shoota~! <3

      Usuń
    2. Next ^.^ jej <3
      Ja to potrafie powiedziec I trobic chyba wszystko dla nie ktorych 'pierwszy raz' Mam nadzieje, ze sie nie obrazisz bo to na zarty bylo xd

      ~Szasta

      Usuń
    3. pomysł sie znajdzie! najważniejsze że wysłuchałaś naszych próśb arigato ci inu :)
      wyjebista

      Usuń
  9. Jeeeej~ Ale to było słodkie <3 Chcę ciąg dalszy :c Jak Shizu-chan na to zareagował, noo~? xD Troszkę mam niedosyt, bo Shizuś myślał o 'niej', a nie o 'nim' :c Mogły więc wyjść różne zakończenia xD Chciałabym poznać Twoje, Inu-chan, zakończenie shota :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kimiko Yamada - To ja jeszcze dodam~! :3 Niech żyją czytelnicy, którzy w ogóle się tym zainteresowali~! :33
    Szasta- Nie martw się, ja się nie obrażam~! ;3 Ja się wręcz śmieję, bo to bardzo zabawny pierwszy raz~! X3
    wyjebista - Arigato wam za upieranie się przy drugiej części~! ;3 *macha ogonkiem ze szczęścia*
    Teki Datenshi - Yaay, czuję się taka zmotywowana~... :33 A z drugiej strony ta presja, że musi się udać~! ;33 Cieszę się, że też jesteś za kontynuacją i ogromnie dziękuję ci za twoje spostrzeżenie~! Nie mogę o tym zapomnieć, jak już się wezmę za 2 część, a znając moje gapiostwo, bez twojej uwagi bym zapomniała~... ;3
    Uważam, że to strasznie słodkie, że ciekawi cię akurat moje wyobrażenie tego zakończenia~! :3 Faktycznie, zapomniałam - to jest właśnie to, czym to zakończenie różni się od pozostałych. Jest moje. Chyba już troszkę zapomniałam jak to jest czekać, aż autor zdecyduje, czy napisać historię do końca, czy nie~... Ogromnie dziękuję, że mi o tym przypomniałaś~!!! :3

    Aach, jesteście tak kochane, że nie da wam się odmówić~... X3 To chyba taki mój słaby punkt. Aż mi się słodko zrobiło i schowałam zaczętą czekoladę. ;3 Dziękuję wam, że mnie wspieracie~...
    Idę dopisać kończonego shot'a. X3 A potem już tylko to, o co mnie dotąd prosiłyście. ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. yay, cudowne~!
    wiesz~? shounen-ai to notabene trudny gatunek.. nie wszystkim udaje się oddać odpowiedni charakter i nie przesłodzić:/ jednak Ty napisałaś to po mistrzowsku!! XD
    cóż.. nic nie poradzę na to, że troszkę zasmuciło mnie to urwanie w połowie, ale nie będę się czepiać, bo to w końcu Twoja inwencja twórcza;D mimo to, jeśli kiedyś zdecydowałabyś się napisać dodatkowe zakończenie to ja będę czekać:D
    pomysł naprawdę świetny~!:D podobały mi się dialogi;D w ogóle wszystko~! podziwiam odwagę Izayi, że zdecydował się spotkać z Shizusiem:D a to, w jaki sposób, było naprawdę słodkie i takie.. no aż się ciepło na sercu robi@^_^@ choć mgiełka niepewności została..
    wybacz, że piszę tak późno:'(
    pozdrawiam~! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten shot był.... *nie może znaleźć słowa* po prostu wspaniały. Najlepszy shot jaki kiedykolwiek czytałam. I nie chcę tutaj nikogo obrazić. Po prostu takie rzeczy mnie kręcą. I...*nieśmiało podnosi łapkę * czy mogę liczyć na dalszą część tego epickiego arcydzieła?

      Usuń
  12. Izaya taki romantyk <3 Taki biedny! Podbij serce potworka nasza mała pchełko! Wierzę w ciebie! ^^ Tylko ty dasz radę to zrobić! *pełen doping z pomponami*

    OdpowiedzUsuń