Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

środa, 10 kwietnia 2013

Shizaya - "Może "Bóg" potrafi zachować rozum w miłości?" rozdział 1

hej, ostatnio sporo czytałam sporo opowiadań shizaya. Jest to yaoi ( mężczyzna x mężczyzna) jeśli ktoś nie lubi takiej tematyki to proszę aby nie czytał tej notki. Jak pisałam w poprzednim poście nie zdecydowałam jeszcze co będę umieszczać na tym blogu, ale postanowiłam spróbować swoich sił i napisać coś właśnie z tm paringiem. Nigdy nic takiego nie publikowałam i nie wiem jak mi to wyszło. Chciałam wiec poprosić Was o opinie czy w ogóle warto pisać czy jest to po prostu okropne i lepiej nie męczyć ludziom wzroku tymi wypocinami. No wiec oto jest pierwsza cześć.

PERSPEKTYWA IZAYI
Obudziłem się rano, spojrzałem na zegarek, 7:30 jak zwykle. Niby wszystko jest w porządku, leżę w swoim pokoju, na swoim łóżku, ale coś jest nie tak. Wziąłem głęboki oddech - papierosy? czemu to śmierdzi tym świństwem Shizusia? Nie pamiętam co ja wczoraj robiłem, rany głowa mnie boli. Nie mówcie mi, że się napiłem, proszę tylko nie to. Powiedzcie że nikomu nie wypaplałem jakiejś informacji i czemu do cholery w tym pokoju tak jedzie tytoniem !!! Nagle coś poruszyło się obok mnie, obróciłem głowę w tamtym kierunku. Nie wiem czego się spodziewałem, psa, kota, kobiet, zamachowca, nawet ninja był by bardziej normalny niż tego co zobaczyłem.
-AAAAAAA!!!!! - pisnąłem gorzej niż baba, ale to był dla mnie szok, jak najszybciej odskoczyłem od owej osoby, odskoczyłem to mało powiedziane ja znalazłem się na drugim skraju pokoju, byle by dalej od tego potwora. Odetchnąłem głęboko i zapytałem już nieco normalniejszym głosem - Shizu-chan? Co ty tu robisz?
- Spałem, nie widać. A teraz przestań się drzeć i wracaj do łóżka - powiedział zaspanym i zmęczonym głosem i na powrót zakopał się w pościeli. MOJEJ pościeli.
Spojrzałem na siebie, byłem nagi. Co tu się wyprawia? czemu nic nie pamiętam? czemu ON tu jest? Opadłem na ziemię kręcąc z niedowierzaniem głową, usiadłem w pozycji embrionalnej zaczynając łączyć fakty.
- Nie to nie może być prawda, nie mówcie mi że to się stało, nie tak, nie może być, nie - gadałem do siebie usilnie próbując wyrzucić z głowy jedyną "logiczną" serię wydarzeń. Przecież to było niemożliwe...
- Izaya? -usłyszałem jego pytający głos, wstał z łóżka i podszedł do mnie. Świetnie, on też nie ma ubrań, czemu tu wszystko musi pasować? To przecież nie prawda. - Wszystko ok? Nie mów mi żę... - teraz to on był zaszokowany, czemu on wie o czymś o czym ja nie mam pojęcia, w końcu to JA tu jestem informatorem - Wszystko sobie przypomniałeś, prawda? - jakie WSZYSTKO? jakie PRZYPOMNIAŁEŚ?
- Co miałem sobie przypomnieć? Coś tym mi zrobił... z resztą to nieważne - powiedziałem siła woli powstrzymując psychopatyczny śmiech, ta sytuacja była tak beznadziejna że tylko siedzieć i śmiać się z jej debilizmu, jednak postanowiłem jakoś grac, starałem się alby mój głos brzmiał jak najbardziej chłodno - Wyjdź - powiedziałem

PERSPEKTYWA SHIZUO

Usłyszałem jego głos, ale jakby należał on do kogoś innego. Był pusty i zimny, pozbawiony tej irytującej nuty i melodyjnego tonu. Nie dodał też tego denerwującego przezwiska - musiał sobie wszystko przypomnieć. Wziąłem szybko swoje rzeczy i wyszedłem. Inaczej jeszcze zadźgał by mnie tym swoim małym nożykiem. Jeszcze tydzień temu dziękował bym losowi, że  wróciła mu pamięć ale teraz to było po prostu żartem, chorym żartem od losu, który zawsze robił mi na przekór. Czemu akurat teraz. Jak tydzień temu Shirna kazał MI opiekować się NIM to gotów byłem rozwalić w drobny mak cały dom tego pseudolekarza i przy okazji wszystko co mi się nawinie pod rękę w drodze do domu. Ale nie, przez wzgląd na Celty i naszą przyjaźń zgodziłem się pilnować tej wszy, a teraz mam za swoje. Ciekawe czy pamięta co się działo przez ten tydzień, czy może zapomniał o tym wszystkim, pewnie to drugie skoro kazał mi się wynosić.
*****
Nie widziałem go w Ikebukuro o trzech dni. Może mu głupio, nawet ktoś taki jak Orihara może mieć poczucie wstydu. Chodziłem z Tomem z miejsca na miejsce, na szczęście dłużnicy nie robili problemów, może widzieli że jestem poddenerwowany. Myślami byłem w tamtym dniu gdy usłyszałem przez telefon że Shirna razem z Celty znaleźli nieprzytomnego Izayę. Później przypomniałem sobie szczęście doktorka gdy poinformował mnie, że kleszcz się wybudził, doszło do mnie, że ja też się wtedy cieszyłem. Tego dnia zaraz po pracy poszedłem do szpitala. Zobaczyłem Izayę rozmawiającego z Shirrną. Gdy wszedłem do pokoju usłyszałem "Kto to jest?", w następnej chwili podskoczył do mnie doktorek próbując jakoś stłumić mój ewentualny napad szału. Jednak ja stałem zdziwiony z szeroko otwartymi oczyma. Dowiedziałem się o amnezji pourazowej na jaką cierpiał Informator. Shirna zapewnił, że to minie a potem poprosił bym miał na oku bruneta, bo on razem ze swoją narzeczoną wyjeżdżają i nie mogą już tego odwołać. No więc jakoś tak wyszło, że się wtedy zgodziłem. Musiałem się przenieść do Izayi na czas nieokreślony, ale i tak zabrałem tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Denerwujące były te ciągłe pytania o jego osobę, o to jaki był, co robił i takie tam. Zagubiony i nic nie pamiętający brunet, wydawał się miły, spokojny i uroczy, żal mi było zasmucać go mówiąc mu, że jest skończonym skurwielem który rani wszystkich wokół. Wyjaśniłem mu wszystko jakoś delikatnie i stopniowo. Przez ten tydzień polubiłem z nim przebywać. W sumie nie odstępowałem go na krok, on też nie protestował. Stał się taką przylepą, zawsze się tulił i cieszył z wszystkiego jak małe dziecko, sprawiał mi przyjemność i chyba się do mnie przywiązał, ja do niego też. Nie wiem co nas podkusiło tej nocy, ale przecież wszystko było by dobrze gdyby nadal o niczym nie pamiętał. Tom-san wszedł do jakiegoś budynku, tłumacząc, że mam wejść jeśli usłyszę krzyki, bo on musi sprawdzić czy " potrafi jeszcze zachować się jak prawdziwy facet" i czy da sobie sam radę z dłużnikami. Zdziwiło mnie jego zachowanie, nawet bardzo, ale nie protestowałem. Przecież dzięki temu miałem chwile spokoju i samotności i mogłem spokojnie pomyśleć. Znowu powrócił mój ulubiony temat nad którym mogłem główkować godzinami a i tak nie wymyślił bym odpowiedzi. Temat ten oscylował w okół pewnego denerwującego bruneta, który jak na złość zaczął mi się podobać. Nie mają nic do roboty, wyciągnąłem paczkę papierosów i odpaliłem jednego. Zaciągnąłem się trującą nikotyną i w tej samej chwili usłyszałem świst. Spojrzałem w bok, w pobliską ścianę był wbity nożyk z moim papierosem. Kleszcz na cela, trzeba to przyznać.
- Ups, chybiłem - usłyszałem ten jego irytujący głosik, był taki jak dawniej, ale ni potrafiłem się już na niego zdenerwować - Witaj, Shizu-chan ~ <3 - krzyknął i skoczył na mnie, jego głos natychmiast się zmienił gdy tylko przystawił mi ostrze do gardła -teraz mi wszystko wyjaśnisz
- Izaya ... - westchnąłem - zabierz to od mojej szyji to się zastanowię
- O nie nie- zacmokał, jednak zaraz z powrotem spoważniał - tak łatwo to nie ma Shizu-chan, powiesz mi wszystko co chcę wiedzieć albo sprawię że będziesz wyglądał podobnie do Celty - zagroził przyciskając ostrze bliżej mojego gardła - to na co się decydujesz?
- mam pracę, nie przeszkadzaj mi - dodałem dalej siląc się na spokojny ton, gdy usłyszałem szczęk otwieranych drzwi i słowa Izayi " do zobaczenia za pól godziny u mnie, chyba, że jednak wolisz drugą opcję Shizu-chan"
Tom-san wyszedł z budynku ze szczęściem wymalowanym na twarzy, chód miał dostojny i dumny. Zaserwował mi bogaty i barwny opis tego jak "perfekcyjnie" poradził sobie z dłużnikami  i po około 10 minutach tej ciągłej paplaniny powiedział jedną rzecz która była dla mnie w tej chwili zbawieniem. Mianowicie, że to był ostatni przystanek na dziś i mogę już wracać do domu. Szybko oddaliłem się, jednak w przeciwnym kierunku, usłyszałem za sobą jeszcze głos mulata.
- Ale, Shizuo, tu mieszkasz w drugą stronę - krzyknął zdziwiony
- Wiem - odkrzyknąłem mu z tajemniczym uśmieszkiem i machnąłem na pożegnanie - Muszę coś jeszcze załatwić, do zobaczenia jutro - o ile przeżyję - dodałem w myślach.
*****
Wjechałem windą na ostatnie piętro jednego z najbogatszych apartamentowców w  Shinjuku. Gdy otworzyły się drzwi windy przywitał mnie kolejny nie szczery i prowokujący uśmieszek i kolejne ostrze przystawione mi do szyji ( się wysilił, mógłby przynajmniej zmienić sposób zastraszania mnie bo jest strasznie przewidywalny, a przecież on tego nie cierpi) Usłyszałem jego przesycony złością głos, Orihara Izaya się zdenerwował, o bogowie to będzie chyba pierwszy raz. "Teraz wszystko mi wyjaśnij" zadźwięczało mi w uszach. Zajęło mi chwilę by dojść czy słowa te zostały wypowiedziane w rzeczywistości czy jest to po prostu kolejny żart, tym razem mojego zmysłu słuchu.
-Eeee... a dasz mi wejść? no chyba, że wolisz żebym opowiadał ci TAKIE rzeczy gdy wszyscy dookoła mogą podsłuchiwać - nie mogłem uwierzyć w to, że nie przemyślał czegoś tak prostego. Ale nie mam pojęcia co siedzi w tej czarnej łepetynie, to też nie wnikam w jego pokręcony tok myślenia.
PERSPEKTYWA IZAYI
Czyli zdobyłem już pierwszą informację, która jednakowoż wcale mnie nie zachwyciła. Jakoś nie uśmiechała mi się perspektywa oddania swojego pierwszego razu Shizusiowi. Nie żebym go nie lubił, bo to w końcu mój Shizu-chan~~, tylko to było takie nie podobne do mnie. Może reszta ludzkości skakała by z radości, dowiedziawszy się, że spędzili noc z ta bestią i nic nie pamiętają. Ale ja jednak wolałbym wiedzieć co się wtedy działo. Ponoć pierwszego razu się nie zapomina - a ja nawet podświadomie, zupełnie bez jakiejkolwiek interwencji mojego umysłu, zapomniałem o czymś tak ważnym. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem inni niż ludzie. Jakby cały świat chciał mi pokazać, że jestem lepszy od nich. Mimo wszystko ja w swej naturze mam przewrotność i lubię robić na opak wszystko np. zaczynać obiad od lodowego deseru, albo przechodzić przez ulicę tańcząc i czasem do tego idąc tyłem, tak by móc wiedzieć gdzie byłem chwilkę wcześniej. Więc i tym razem moja skłonność do pokazywania wszystkiemu i wszystkim, że się mylą, jak na przykład te bezsensowne prawa fizyczne które łamaliśmy ze Shizusiem już setki razy podczas naszych pościgów. Ah~~ poczciwy Shizu-chan on mi zawsze pomoże ( nieświadomie, ale zawsze) zrobić na przekór wszystkiemu, robiąc przy tym jeszcze na przekór mnie. Postanowiłem przywrócić sobie wspomnienia, z tego czasu gdy nie pamiętałem nic. I nie ma to, tamto Shizuo mi w tym pomoże czy tego chce czy nie. Mruknąłem nie chętnie, pokazując tym moją udawaną złość i wpuściłem blondyna do mojego ślicznego przestronnego saloniku w którym, normalnie moi klienci podawali mu wszystkie potrzebne informacje o sobie. Ale Shizu-chan jest inny, od niego trzeba wszystko jakoś zręcznie wyciągnąć. Choć może i na niego zadziała zadziwiająca, rozwiązująca język aura mojego salonu.
- Dobra, jesteśmy w środku, mów - powiedziałem zimnym beznamiętnym głosem. Z trudem dalej udawałem tak niedomyślnego, w końcu jestem genialny i wiem większość rzeczy, jednak tym razem musiałem zgrywać idiotę. W brew pozorom to trudniejsze niż wygląda.
- Ah... dobra - westchnął rozsiadając się na MOJEJ kanapie jakby nigdy nic i nie przejmując się tym że na pewno porozstawiałem w domu pułapki. Postanowił mi wszystko wyjaśnić, a ja już się przygotowywałem na jakąś grę intelektualną, czemu Shizu-chan, musi zawsze robić inaczej niż ja chcę.

9 komentarzy:

  1. Kochanieńka, pierwsza sprawa: PISZ! Nie waż mi się przerywać tej historii w takim momencie. Bardzo chcę się dowiedzieć, jak to wykombinowałaś, że coś między nimi zaszło. Druga sprawa: mam parę uwag co do pisania na początku w dialogach małą literą, ale to się dotrze.
    Jestem z Tobą! Ta parka jest moim numerem 1 w moim rankingu, dlatego z niecierpliwością będę czekała na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, zmotywowałaś mnie :) a co do tych małych liter to przepraszam, ale czytałam to już parę razy przed dodaniem i po prostu już ich nie zauważałam. Ale dzięki za zwrócenie uwagi, zaraz to poprawię :)

      Usuń
  2. Hejo! Hejo! Jeszcze tu wrócę dobra? Bo nie mam czasu żeby teraz skomencić :D :D
    Wrócę tu, więc czekaj :D
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uhhhh... Nareszcie jestem! Tak! Przepraszam, że tak długo mi to zajęło... ;_;
      No wię po pierwsze : GENIALNE!!!
      Po drugie : PISZ MI WIĘCEJ!!!!!
      I po trzecie : Izaya naprawdę zajebiście pokazany :D Ja za to z nim mam cholerne problemy bo zawsze wychodzę poza kanon :/
      Zapowiada się naprawdę ciekawie!! Na pewno będę czytać!!
      Oczywiście Ten pairing jest moim ulubionym, więc będę czytać z wielką przyjemnością!! :3
      Pozdrowionka!!!

      Usuń
    2. Właśnie! Bym zapomniała!! Zareklamować Cię??

      Usuń
    3. hah, widzę że już to zrobiłaś nawet bez mojej zgody, ale fajnie się stało, dzięki ^^

      Usuń
  3. Dziewczyno, piszesz naprawdę extra! :3 Spodziewałam się raczej jakiejkolwiek innej tematyki, ale zdecydowanie nie tego, że pierwsze opo będzie dotyczyło Shizayi! Uwielbiam tą parę. <3 U ciebie przynajmniej nie jest to bezmyślna akcja, tylko właśnie inteligentne przedstawienie bohaterów, nie to co w większości opowiadań na które trafiałam dotychczas. Teraz nie masz wyboru, musisz pisać dalej~! Bo inaczej znajdę, ostrzegam! ;3
    A właśnie, jak często zamierzasz dodawać następne rozdziały???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) fajnie poczytać że komuś to się podoba. Co do częstości dodawania rozdziałów to na razie nie wiem co ile dni będę coś publikować, bo to co teraz napisałam będzie miało góra 3 części. Było pisane tak "na próbę" i pomyślałam, że jeśli komuś się spodoba to napiszę coś dłuższego. W sumie wypadało by też zmienić temu nazwę bo 3-częściowy oneshot jakoś nie brzmi. No więc jakby ktoś miał jakiś pomysł to nich pisze, bo ja mam kompletną pustkę w głowie jeśli chodzi o tytuł :)

      Usuń
  4. Świetne. :) Jak się pewnie domyślasz kocham ten paring (w końcu czytam twoje opowiadania 2 raz, no ale to taki mały szczegół.) Po prostu bardzo mi się podoba to jak piszesz. Twoje opowiadania, sposób w jaki je piszesz i w ogóle.
    Nie jestem tak świetna jak ty, ale zapraszam do mnie: http://moje-opowiadania-yaoi-i-nie-tylko.blogspot.com/ Od razu też przepraszam za spam, ale no jakby to powiedzieć, trudno się pisze opowiadania, kiedy się nie zna opinij innych osób, więc wolę poznać najgorsza prawdę niż pisać, tylko po to, żeby coś napisać i aby nikt tego nie przeczytał.
    Idę czytać dalej. ;) A i zastanawia mnie, co oznacz tytuł twojego blog?
    Fajna ta nazwa, ale za Chwiny nie mogę jej zrozumieć. (Taakk...to może najpierw sprawdziłabym na tłumaczu? Nie wolę się dowiedzieć od autorki) - moja logika. o.o
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń