Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

sobota, 4 lipca 2015

ROZDZIAŁ 6 - Wkurzający Komar

Ohayou gozaimasu~!
Przez chwilę myślałam, że ta seria miała mieć pięć rozdziałów i to już koniec~... Nie wiem skąd tak absurdalny pomysł. x3" Tak czy inaczej tak samo jak prawdopodobnie wy najchętniej dodałabym tu już wszystkie części~... Ech, ale na co się nie czeka to nie cieszy~... >.>
Tak czy inaczej~... U was też taki fajny upał~? ^w^ *pisze tak specjalnie żeby podenerwować Kiasarin-san* Komary latają, muchy latają, spać się nie da, wody brakuje, jest piękne~! x33
A wracając do Komarka. To ja ogłoszenia drobne pozostawiam Kiasarin-san, a wam już życzę miłego czytania~...
Enjoy! :3
-.-""" jak u cb latają muchy i komary to gratulacje.... u mnie w pokoju mam cmentarzysko tych owadów + żuków, baków i os... i żeby nie było.... wczoraj wieczorem tu zamiatałam ><""""
Dobra... zanim ogłoszenia drobne to proszę wszystkich niech klikną w banerek po prawej stronie i nakarmią psiaki, ja wiem, że jak gorąco to jeść się nie chce ale pomóc zawsze warto :3
Ogłoszenia drobne: 
Od za tydzień razem z Komarem będzie dodawana jeszcze jedna seria. Będą to tym razem miniaturki, ale o czym konkretnie dowiecie się za tydzień ;)
I ogłoszenie numer dwa:
Założyłyśmy z Inu-chan grupę tłumaczącą (Nie bijcie! *chowa się w igloo* muahaha bezpiecznie i zimno >w<) trzymajcie link możecie sobie obczaić >w< nadal jaram się nagłówkiem, tak wiem jestem dziwna xD KLIK i obecnie są tam przenoszone w odświeżonej wersji doujinshi z Aoi sora to kotori. Oczywiście tłumaczenia mini-dj zostają tutaj i nigdzie się nie wybierają ;) W późniejszym czasie mamy w planach tłumaczyć tam dj również z innych serii niż Drr!!. Obecnie rozmawiam z Centrum Mangi o dodaniu nas tam żeby w przyszłości ułatwić wam czytanie ;)
A no i 3 rzecz.... choć akurat to powinna ogłaszać Inu-chan. Jeśli ktoś lubi KnB w wykonaniu szczeniaka a nie koniecznie na bieżąco śledzi Akai Tenshi to informuję, że pojawiła się tam bardzo ważna ankieta.
No to chyba na razie tyle, enjoy~!





     Blondyn zszedł szybko na dół, a potem wręcz przebiegł trochę, końcowo zmierzając do karczmy z nieco szybszym oddechem. Czekała ich droga przez las, więc chwilę to zajmie...
- Co się dzieje Shiz... Shizu-chan? - Chciał dodać jakiś złośliwy komentarz o przyspieszonym oddechu i walącym sercu, ale mając w pamięci ich kłótnie powstrzymał się. Teraz akurat potrzebował blondyna bardziej niż kiedykolwiek.
- Nic... Wolałbym się oddalić, nim ktoś da mi jakąś pracę... – mruknął i rozejrzał się, wchodząc między drzewa. Dobrze, czy źle, że nie wziął krzyża...? Nie wiadomo, okaże się. Złapał za pobliską gałąź i odgarniając sobie czasem jakieś gałęzie, szedł naprzód.
- Rozumiem~... A mieszek wziąłeś nie? - mruknął, przytulając się mu do szyi. - To zastanów się nad tym podziękowaniem. - dodał jeszcze, bawiąc się łańcuszkiem od krzyża.
- Wziąłem. - Klepnął kieszeń, mówiąc już na głos. - A życzenie ci przedstawiłem... W ostateczności żebyś do mnie nie mówił, jeśli zacznę ci odpowiadać na głos w karczmie. - Jeszcze nie wiedział w końcu, ile wypije, więc gdyby przypadkiem...
- To dobrze~... - ziewnął wtulając się w ciepło. - Tylko się nie upij za mocno, bo sam cię do klasztoru nie zaciągnę~...
- Najwyżej tam zasnę, chyba nikt mnie szukać nie będzie... – Zerwał kilka owoców z pobliskiego krzaka i rozejrzał się. Jakoś liczył, że spotka jakąś zwierzynę, a tu nic...
- Po co zrywasz owoce, nie miałeś jeść na miejscu... I czy nie jadłeś obiadu w klasztorze? - zdziwił się. - Może w zamian za te ubrania zafunduję ci kiedyś kolację, co?
- Masz, zatkaj się. - Podał mu jagodę. - To w zastępstwie groszku. - Dwie pozostałe wrzucił sobie do ust. Nie był aż takim głodomorem, a że przechodził koło czegoś, co było dobre w smaku, to czemu miałby tego nie zrywać...?
     Izaya podrapał się po głowie.
- W zastępstwie groszku~? Shizuś, może masz mylne informacje, ale wampiry nie jedzą groszku... W zasadzie jagód też... - mruknął, chcąc ją oddać blondynowi.
- Nie, jak już mówiłem, to żebyś zatkał sobie usta. Możesz też podjąć wyzwanie, by się tą jagodą zatkać i spróbować jej nie przegryźć. - mruknął. Może na to się da i na tyle się skupi, by nie siedzieć mu w głowie...? Shizuo odgarnął większą gałąź i strzelił nią w powietrze.
- Tak się nie da... - poskarżył się. - Mam w końcu kiełki... - westchnął. - Lepiej będzie jak ty ją zjesz...
- Hmh... Tak to nie działa... To możesz ją wyrzucić, może nowe wyrosną na tym miejscu. - Wzruszył ramionami i rozejrzał się. Przynajmniej jakieś zwierzę na drzewie zobaczył...
- Naprawdę? - Rozpromienił się rzucając jagódką. - To... Wrócimy tu jak wyrośnie? - dopytał się wesoło.
- A co, oznaczyłeś jakoś miejsce? Zresztą są tysiące jagód, po co mielibyśmy wracać dokładnie tu jej szukać? - spytał, bo nie rozumiał tej radości. Pewnie i tak coś ją zaraz wydziobie, ale tego nie chciał mówić na głos...
- Wiesz co? - fuknął na niego. - Za grosz romantyzmu... Naprawdę. - Pokręcił łepkiem zawiedziony.
- Po mnie go oczekiwałeś? - Uniósł nieco brew i ruszył dalej. Złapał jakąś gąsienicę po drodze i położył sobie na ramieniu obok Izayi, ciekaw, czy to go w ogóle ruszy.
- Niezbyt, ale kto wie?  - zachichotał. - Akurat ty często mnie zaskakujesz~... - Uśmiechnął się wesoło. Gąsienicę przyjął całkiem wesoło. Pomachał jej radośnie i nawet pogłaskał po łepku.  - Shizzy coś widzę powiększa ci się zwierzyniec.
- Komar i gąsienica. Dogadacie się chyba. - mruknął z lekkim rozbawieniem, na chwilę zapominając o oschłości. - Ona dostanie skrzydeł, ty urośniesz... Ona zginie po kilku dniach, ty... kto wie. I ja nie zaskakuję. Ja robię, na co mam ochotę.
- Czyli zaskakujesz. - stwierdził, obracając się do robaczka. - Chodź, nowy futerkowy przyjacielu. - Przyciągnął do siebie gąsienicę i usadził sobie na kolanach. - Skoro Shizzy mnie nie chce to może chociaż ty? Jest tylko jedna zasada. Musisz pamiętać że jestem WAMPIREM, nie komarem! - podkreślił te słowa tak, by Shizuo zrozumiał, że maluszek mówi do niego.
- Ale też się powstrzymuję. Może to jest takie zaskakujące? – mruknął jeszcze, starając się nie zwracać uwagi na rozmowę Izayi. Nie, że go nie chciał... Miał raczej mieszane uczucia. Zwłaszcza, że Izaya niby go lubił. Ale tak naprawdę wciąż uważał to za jakiś jeden, wielki żart. Mniejsza z tym... Wyszedł zza drzew i skierował się do przyjemnie ciepłego, drewnianego budynku, który kojarzył mu się z zabawą, bitkami i jedzeniem.
- Tak, powstrzymujesz się. Szkoda, że nie w tych momentach w których bym chciał~... - westchnął głaszcząc robaczka, który najwyraźniej to polubił.
- A niby kiedy jeszcze miałbym się powstrzymywać...? Już więcej przyjemności z życia sobie nie zabiorę. - odparł, wciąż pijąc do swoich myśli, zupełnie, jakby nie zauważał, że Izaya może nie wiedzieć, o co chodzi. Prawie był w gospodzie... Prawie.
- Ja właśnie uważam, że powstrzymujesz się ZA często.  A gąsienica się tym zgadza. - Podniósł robaczka i pokiwał jego główką. - Ale jeśli już chcesz się powstrzymywać to... Powstrzymuj się od przerywania mi gdy staram się być dobrym materiałem na kochanka~.
- Nie nie, powstrzymuję się w sam raz... - mruknął uparcie. – Zresztą jak byś się czuł, jakby ci dziecko proponowało zostanie twoim kochankiem... O, wybacz, stworzenie wielkości mojej dłoni... No to chyba niezbyt, nie? - Zerknął na niego i przystanął przed karczmą. – A teraz możemy gadać w myślach najlepiej...
- Wielkości dłoni to jeszcze nie tak źle, prawda? Jeszcze coś mogę zrobić~... Poza tym kiedyś urosnę. - zapewnił go w myślach. - A im więcej będę jeść,  tym szybciej będę normalnych rozmiarów i będę mógł ci~... - zamruczał wymownie.
- ...Ty się lepiej skup na swoim wzroście. - mruknął i pchnął drzwi. - A teraz chwila ciszy, bo będę zamawiał i żeby mi się nie poplątało. - Przerwał tę rozmowę, bo zdecydowanie rozpraszały go niektóre myśli.
     Izaya chyba wiedział, jak  łatwo jest rozproszyć kogoś takiego jak on, jak musi żyć w celibacie i uderzał w jego najczulszy punkt...
     Wampirek faktycznie słyszał i czuł te myśli, jednak w przeciwieństwie do blondyna on je uwielbiał. Widział to, wiedział, że Shizuo mimowolnie to sobie wyobraża i to właśnie dawało Izayi siłę by ciągnąć te zboczone żarty dalej. Liczył, nie, był przekonany, że blondyn mu się w końcu podda i wyląduje z nim w łóżku. Nawet jeśli tylko raz, a potem Izaya już zniknie. Przecież on był pewien, że wróci. Mógłby z nim nawet zostać te 50 lat. W końcu dla wampira to niewiele czasu.
     Blondyn za to jak najszybciej opędził się z nieprzyjemnych, odruchowych myśli i schował bruneta do kieszeni. Zajął się składaniem zamówienia. Kurczak, wino, byle dobre. Siadł w końcu przy odległym stole, zagłuszany nieco rozmowami innych.
- "Dobra... Mam spokój." - pomyślał sobie, rozkoszując się towarzystwem ludzi nim nie zainteresowanych.
     Izaya doczekał chwilkę siedząc potulnie z robaczkiem w kieszeni. Gdy blondyn się odprężył zaczął swoje przedstawienie.
- Ach! R-robaczku cc-o ty? Nie tam, nie dotykaj, ach!  - Uśmiechał się przyjemnie leżąc z gąsienicą na brzuchu. Oglądał skojarzenia i myśli blondyna.
     Heiwajima wzdrygnął się i skamieniał. Po co on mu jęczy w głowie...? I co on, nie może tego robaczka zabrać...? Gdzie on go tyka...? Mimowolnie to sobie wyobraził. Odetchnął powoli.
- "Zabrać stamtąd tę gąsienicę...?" - spytał niby to spokojnie w myślach.
- A jak wolisz Shizzy~... - mruknął zadowolony, że Shizuo to ruszyło. - Wiesz tak dawno nic nie robiłem, że mam ochotę... Choć przyznam szczerze wolałbym z kimś innym. - Odetchnął, nadal imitując podniecenie.
     Heiwaima przełknął nerwowo i skinął głową, gdy podano mu wino. No jasne... On go tylko kusił... No bo przecież by nie z robakiem...
- "Tak, najlepiej pobaw się w ręczne robótki, byle z dala od mojej kieszeni." - Sięgnął do środka i przełożył gąsienicę na stół. - "I nie jęcz mi w głowie." - zastrzegł, cały czas w myślach. Tylko tego jeszcze brakowało, żeby sam zaczął reagować, huh.
- Ale gąsienicę zabrałeś. -  mruknął zadowolony. - To znaczy, że jednak coś do mnie czujesz~... Nawet jeśli tylko między nogami.
- "Wcale. Nie." - wycedził w myślach. - "Już zwłaszcza między nogami." - Ze złością wcisnął korek do środka butelki i upił długi łyk. Odstawił butelkę, oblizując usta. Normalnie by tyle nie pił na początek, ale czymś musiał się chwilowo zająć.
- Czyli ukłuło cię gdzie indziej~? - zapytał rozweselony. - W serce Shizzy? Może ty naprawdę do mnie zaczynasz coś czuć, co~?
- "Chciałbyś." - Zakręcił lekko butelką. - "Nie ma takiej możliwości. Po prostu nie da się i tyle." - zaprzeczył. No bo... Nie dało się. On się nie zakocha i będzie miał święty spokój. Zwłaszcza w wampirze się nie zakocha.
- No, chciałbym~... - przyznał, rozkładając się w kieszeni jak w hamaku i przeciągnął się, ziewając cichutko. - Ale pomyśl tylko. Urosnę i będziemy mogli być razem, nie? Patrząc na to obiektywnie to naprawdę dobra oferta, powinieneś ją przemyśleć. Moglibyśmy robić całkiem fajne rzeczy... - zamruczał rozmarzony. - Wampiry są świetnymi partnerami wiesz? Zawsze chętne, nigdy się nie zmęczą i ja nie żądam wiele w zamian, prawda?
- "Ach, tak?" - mruknął w myślach niby to nie zainteresowanym tonem. - "I że niby tylko zależy ci na fizycznej stronie? Czy czego chcesz w zamian?" - Upił znów porządny łyk. Jak on go wkurzał tym gadaniem... I niby czemu akurat on? Shizuo? Morderca wampirów, ten sam, który go nienawidził cały ten czas?
- Tylko troszeczkę krwi - Pomachał przed sobą rękoma z głupawym uśmiechem. Prawdy mu przecież nie powie. A to powinno wystarczyć. - Mieć Shizusia na własność, to dostateczna nagroda~... - mruknął.
- "Podziękuję, nie skończę jako ofiara. Za to jak jesteś w stanie zrobić coś takiego za jakąś dawkę krwi, to masz w zamian za bycie cicho na razie." - mruknął i wsunął w kieszeń palce. Niech się napije i przynajmniej pobędzie cicho... Miał mętlik w głowie z tego wszystkiego...
     Brunet zacmokał niezadowolony.
- To nie tak, naprawdę nie wypiję dużo... Umówmy się... Łyczek za każde dojście co ty na to? Ty nie osłabniesz, a ja będę miał frajdę~... - zaproponował. A ponieważ uznał, że raczej na tym skończy się rozmowa, a palce blondyna nadal wisiał nad nim zachęcająco złapał go w łapki i ugryzł.
- "A jesteś pewien, że na tym dasz radę przeżyć?" - Zajrzał do kieszonki. Dlaczego przeszła mu przez ułamek sekundy wizja takiego układu...? Dlaczego jego umysł odczytywał cudze słowa obrazowo? Starał się jednak udawać, że o niczym takim nie myślał i jakby nigdy nic napił się wina. Jako, że przyszedł jego kurczak, gospodarz wpatrzył się w palce w jego kieszeni, jakby sądził, że Shizuo szuka napiwku. No, ciekawie to musiało wyglądać... Wziął więc z kieszeni płaszcza drugą ręką monetę. Widząc dziwne spojrzenie odezwał się na głos. – Tu szukam czegoś innego...
     Izaya na moment przerwał picie uśmiechając się zawadiacko.
- Nie przejmuj się, dam radę. W końcu będziemy to robić baaardzo często, prawda? - Wiedział, że blondyn nie do końca panuje nad swoją wyobraźnią, ale właśnie to go cieszyło. - Poza tym, na jednym razie dziennie się nie skończy. Postaram się żebyś się od tego uzależnił. - przyznał.
     Shizuo oblizał lekko usta z wina i złapał za udo z kurczaka.
- "Jeśli już skończyłeś pić to powiedz, bo niektórzy dziwnie się gapią na tę rękę w kieszeni." - mruknął tylko, odgryzając już kawałek mięsa. Cholera, jakby nigdy w życiu nie próbował to by może się tak nie podniecał na wspomnienie tej przyjemności. Było trzymać ten głupi celibat od początku do końca... Może by go tak nie nosiło...? Ale jeden raz, ile miał płacić zbyt obrazowymi wizjami za jeden raz...? Musiał się uspokoić, bo jeszcze w końcu nie wstanie... I to z powodu wizji z Izayą... Do czego to do cholery doszło! - "Poza tym nie możesz wiedzieć, jak często by mi się chciało... Więc nie wyobrażaj sobie, że jakoś nie wiadomo jak często..." - Może faktycznie nie byłaby to duża cena, jakby go trochę pokłuł, a przyjemność fizyczna byłaby spora... Ale czułby się z tym źle. Tak, tego musiał się chwycić. Nie ma mowy. Nie z wampirem. Zapił kurczaka winem, przygryzając potem kość.
- Hę~? Może masz rację? - mruknął, puszczając palec wskazujący blondyna. - W końcu... Muszę dbać o ten palec. Jestem pewien, że później sprawi mi sporo przyjemności... O ile oczywiście nie będzie wykrwawiony. - westchnął. - A co do przyjemności... Shizzy to przecież oczywiste że bym o ciebie dbał, nie? I nie zapominaj, że jak każdy wampir potrafię kusić~... I to dość dobrze, skoro podniecam cię nawet w tej formie, prawda? - Naprawdę cieszyła go ta sytuacja, ta wizja, myśli Shizuo... Po prostu wszystko co pozwoliłoby mu zatrzymać przy sobie blondyna było dobre. - Ne... Możesz mnie wyjąć na stół? Czuję, że wszyscy i tak są pijani... Właściciel też...
- Nie kuszą mnie takie małe stworki. - prychnął. Widząc, że faktycznie wszyscy dookoła są już na tyle pijani, by patrzeć na niego i nie pamiętać, odezwał się już zwyczajnie cicho. - Poza tym... Skończ już, tak nie będzie... - Zauważył, że wciąga więcej wina, niż kurczaka, więc odstawił butelkę. Wyciągnął Izayę na stół i wrócił do jedzenia. - Nie dam się skusić, jasne? To że coś tam mi przelatuje przez głowę nie znaczy, że jestem tak głupi by się nabrać, że tak po prostu chodzi ci tylko o to i że akurat nie możesz sobie znaleźć innych chętnych. Szczególnie w to o chętnych.
- Nie chodzi o chętnych, tylko o Shizusia. - mruknął, podchodząc do talerza i zaczynając coś sobie rysować w tłuszczu z kurczaka. Uśmiechał się dziecinnie.
- A czemu to akurat o mnie, co? - Złapał za kolejne udko i obgryzł starannie, ocierając potem usta swoją chustką. Zabrał się za korpus. - Założę się, że ktoś taki jak ty ma mnóstwo ciekawych osób do wyboru, więc co za różnica...
     Izaya wzruszył ramionami. Przycupnięty przy talerzu nadal rysował.
- Po prostu tak jest, że chcę Shizusia... czy to źle?
- Bez żadnego wyraźniejszego powodu, hm. - mruknął jakby niedowierzająco, powoli rozrywając kurczaka. Jakby wcale nie skupiał się na tym, co robi, sięgnął po chleb, jaki mu zostawił karczmarz i jego też zaczął rozrywać i powoli przeżuwać. W końcu solidnie napił się wina. Nie chciał ciągnąć tej dyskusji, jeszcze by doszedł do niebezpiecznych wniosków... Opróżniał umysł, byle dać sobie spokój.
- No może nie bez żadnego, ale dla ciebie moje powody nie są ani istotne ani ważne. - zapewnił, zostawiając tłustą plamkę w spokoju. Westchnął i usiadł na stole, a chwilę później położył się na nim. Zgiął jedną nogę w kolanie, a rękę podłożył sobie pod głowę. Wpatrywał się w dach karczmy. - Wiesz, nie mam wiele czasu w tej formie, więc chciałbym żebyś to rozważył...
- A co potem? Wrócisz do normalności i uciekniesz w swoje strony tak czy inaczej, nie? - Podjąć wybór? Co jego wybór zmieni? Poza tym czemu w ogóle nie mógł od razu podjąć wyboru, tylko zastygło w nim jakieś ziarenko wątpliwości? Tak być nie powinno, przecież on go nawet nie lubił... Miał polubić Izayę, ale ten musiał oczywiście zadać mu takie pytanie... Wolał już pozostać przy swoich uprzedzeniach, niż poddać się namowom wampira, co do takich rzeczy, co to, to nie...
- Zostanę... Nie w klasztorze, ale zostanę. - mruknął, nadal wpatrując się w sufit. - Aż tak głupi nie jestem. Gdybym się tylko pojawił gdzieś niedaleko od razu podnieśliby alarm, nie? - Uśmiechnął się gorzko. - Co jednak nie przeszkadza mi w tym żeby cię mieć~! Po prostu będę ci w kółko załatwiał jakieś misje. A kiedy będziesz poza klasztorem nic mnie nie powstrzyma~! - Uśmiechnął się pewnie.
- Sprytne, ale chyba podziękuję... - burknął nie do końca zrozumiale. Nie chciał mu psuć tej jego radości, ale robienie sobie bzdurnej nadziei też chyba najprzyjemniejsze nie było... Zresztą niech sobie robi, bo znając Izayę tak czy inaczej nie przestanie, tyle tylko, że będzie go musiał wciąż odciągać. Po co? Niech sobie marzy, a on i tak wiedział swoje... Nie może sobie pozwolić na taki układ, chociaż byłby bardzo wygodny. Po prostu... Wampir i morderca wampirów niezbyt do siebie pasowali. No i o ile w tej formie go polubił, kto wie, co to będzie, jak będzie śmierdzącym, dużym wampirem? Ech, po co...



13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. "Chodź, nowy futerkowy przyjacielu. - Przyciągnął do siebie gąsienicę i usadził sobie na kolanach"- glebłam i nie wstałam. trochę zajęło zanim doszłam do siebie, wyobraziłam sobie włochatą kulkę, na kolanach ciut większego Izayi, to wystarczyło aby mnie zabić psuchicznie xD
      "Ja właśnie uważam, że powstrzymujesz się ZA często. A gąsienica się tym zgadza. - Podniósł robaczka i pokiwał jego główką" tak trzymaj Izaya! Masz racje, gąsienica Ci pomorze!
      "Nie nie, powstrzymuję się w sam raz... - mruknął uparcie. – Zresztą jak byś się czuł, jakby ci dziecko proponowało zostanie twoim kochankiem... O, wybacz, stworzenie wielkości mojej dłoni... No to chyba niezbyt, nie? " hyhhhh albo pedofilia albo wyuzdane rękodzielnictwo xD
      "Ach! R-robaczku cc-o ty? Nie tam, nie dotykaj, ach! - Uśmiechał się przyjemnie leżąc z gąsienicą na brzuchu. Oglądał skojarzenia i myśli blondyna" to się dopiero nazywa "zrobię wszystko by Cię zdobyć", a może zwykła zoofilia O.o
      "Wampiry są świetnymi partnerami wiesz? Zawsze chętne, nigdy się nie zmęczą i ja nie żądam wiele w zamian, prawda" dobra, krótka piłka. Gdzie takiego znajdę, jakby jeszcze pranie wieszał to już wg ideał :D
      "To nie tak, naprawdę nie wypiję dużo... Umówmy się... Łyczek za każde dojście co ty na to? Ty nie osłabniesz, a ja będę miał frajdę~... " targuj się Izaya, targuj. Wierzę w Ciebie ^^
      "I że niby tylko zależy ci na fizycznej stronie? Czy czego chcesz w zamian?" oj jakiś Ty drobiazgowy Shizzzyyyy, zaraz byś chciał wszystko wiedzieć :P
      "Wampir i morderca wampirów" oj no, jak Ci się nie podoba to nazwij się utylizatorem gatunków lepszych od siebie, przecież to takie ludzkie że wszystko co lepsze od człowieka a nie powstałe z jego pomysłów nie może być wspaniałe i cudowne.
      Co do KnB ubolewam ogromnie nad tym, że to już koniec i liczę że ktoś coś wie w temacie wielkiego powrotu tego CUDU, a nawet jak nie to już na AKAI TENSHI byłam i głosowałam i liczę na skuteczne pocieszanie mnie tam :D
      Swoją drogą poproszę o aktualizację kalendarzyka bo nie wiem kiedy tu coś będzie a ja bardzo lubię to wiedzieć xD
      Pozdrawiam i weny życzę,
      Wasza Haru-chan :*

      Usuń
    2. Haru-chan, zaczęłam się tak śmiać przy twoim komentarzu, że mama z drugiego pokoju ogłosiła, że jak nie przestanę się śmiać i gadać do siebie to się zaniepokoi. XDD Dziękuję. Wyuzdane rękodzielnictwo, wampir rozwieszający ci pranie i ten komentarz do nazwania Shizu "utylizatorem gatunków lepszych od siebie" na długo pozostanie w mojej pamięci. XDDDD Pfft, nie mogę...! XDDDDD
      Póki co ankieta na Akasiu pociesza mnie, ale możliwe, że za to pocieszanie się odwdzięczę jak umiem. QwQ Jeszcze poczekamy na zakończenie~!
      Zaraz się zaktualizuje kalendarzyk~ Zwykle robi to Kiasarin-san, ale dziś to chyba będę do niej dzwonić i sama to zrobię~... W każdym razie postaram się tam coś wpisać jak najszybciej. x3
      Dziękujemy za komentarz~! >w<

      Usuń
    3. to i tak lepszy niepokój niż natychmiastowe wezwanie tych co przychodzą z białym kaftanem bezpieczeństwa w rzekomych celach uleczania nieuleczalnej psychiki xD
      cieszę się, że Cię rozbawiłam, Inuś (lekko się dąsa), ja tu na poważnie do sprawy podchodzę!! Wiesz jak ciężko znaleźć kogoś kto po wszystkim nie zasypia?! Że o mojej znienawidzonej czynności jaką jest wieszanie prania to już nie wspomnę :P Ale co jak co, to rację miałam a skoro Izaya jest teraz małym "szkodnikiem" to utylizacja w klasycznym przypadku byłaby w sam raz, ale że to Iza Iza to no cóż, jego nie da się wytępić :D
      To będę cierpliwa z ankietą, ale pizzzz dajcie cynk tu, że coś się pojawia nowego bo jako że tam są długie odstępy w dodawaniu czegoś nowego to rzadko tam zaglądam.
      Kalendarzyk, jest sprawdziłam i pięknie dziękuje za niego, teraz znów mogę być na czasie :D
      Nie macie za co Dziewczynki dziękować to czysta radość się pod przeczytanym podpisać :D
      Pozdrawiam chłodno, bo tego nam wszystkim teraz trzeba
      Wasza Hru-chan :*

      Usuń
    4. To fakt. x3
      Takie to ogromne wymagania są w tych czasach~~ Nie ma się co dąsać~! Wiem co pociesza w taką pogodę. :3 Oto mój magiczny sposób na dąsy po sprzątaniu i każdej innej denerwującej rzeczy~... *wyciąga lody czekoladowe, co z tego, że jest pierwsza w nocy* Ta~dam~! >w<
      Daję cynk, pojawiło się KagaKuro~... Um, chyba faktycznie będę informować we wstępach tutaj. x'3
      Nie ma za co~! Równie chłodne pozdrowienia~! ...A teraz idę pochować zabitego komara który przypomina mi o Iza-komarku. u.u

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. To był prezent zaręczynowy, na pewno~! x33 Gąsienica nie zagrała dużej rólki, ale była taka kochana... Chyba została hitem rozdziału~ XD
      "W ramach randki" mnie rozwaliło. Tak, oryginalność przede wszystkim~! x3
      *spogląda w kalendarzyk* Na tym blogu jest albo słodycz albo porno... Teraz to chyba jednak będzie to pierwsze, gomenne. u.u"" Ale porno będzie dużo, tylko potem~...
      ...A co do tej wizji... AMEN. XDDDD Czy to dziwne, że zrozumiałam? XDD Piękne, będę o tym myśleć przed snem, dziękuję. x33
      Pozdrowienia~

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Cześć dziewczyny, zostałyście nominowane do LBA, więcej informacji na http://unlock-you-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże!! Jakie to jest... hdygibew~ >.< nie umiem się wysłowić! Boże, boże! Ahhhh... czemu zawsze po przeczytaniu waszego opowiadania robi mi się tak dziwnie gorąco i wgl łapy mi się trzęsą i... i.... i nie wiem kuwa XD ja się lepiej zamknę, serio. Mam nadzieję, że docenicie moje starania xd Jesteście kochane, więc może mi pomożecie... (albo ktokolwiek ;-;) powiecie mi jak się robi coś takiego jak spis treści? XD dopiero zaczynam i serio nie wiem jak to zrobić ;-; błagam niech mi ktoś pomoże!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, nie ma problemu ^^
      Na swoim plofilu bloger jak klikniesz w swojego bloga masz coś takiego jak "Strony" pod "Posty" wchodzisz w tę kartę, dodajesz nową stronę zatytułowaną "Spis treści" czy jakkolwiek inaczej chcesz to nazwać. Wszystkie rozdziały dodajesz w formie linków. Opcję linkowania masz wystarczy kliknąć na "link" w menu tam gdzie masz np. kursywę czy pogrubiony tekst.Później zapisujesz kartę i publikujesz ją.
      Ale to jeszcze nie koniec. Aby inni mogli ją zobaczyć klikasz w "Układ" w tym samym menu w którym znalazłaś "Strony" wybierasz sobie miejsce w którym ma być twój spis treści i klikasz "Dodaj gadżet" w pojawiającym się okienku znajdujesz gadżet "strony" w pojawiającym się okienku zaznaczasz stronę "spis treści" i klikasz "okej"następnie zapisujesz rozmieszczenie w prawym górnym rogu.
      Wchodzisz na bloga i podziwiasz efekt końcowy :3
      Mam nadzieję, że pomogłam i przepraszam, że może zbyt dokładnie wytłumaczone, ale chciałam, żebyś nie miała żadnych problemów ;)

      Usuń
    2. Boże dziękuję! Powiem szczerze, że aż płakać mi się chce... naprawdę was uwielbiam i fakt, że mi odpowiedziałaś naprawdę mnie cieszy! ;^; Jezuuu, ale dziękuję ślicznie za pomoc♥ dopiero zaczynam i nic nie rozumiem xd z twoją instrukcją jakoś to ogarnę, jeszcze raz dzięki :')

      Usuń