Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

piątek, 24 lipca 2015

#1 Na psa urok i kocią łapę - Spacer

Hej, Hej~... Wow nie wierzę, że stuknęło nam okrągłe 100 obserwujących :3 Choć pewnie niedługo ktoś nas odobserwuje, a większość kont podejrzewam jest już od dawna nieaktywna bo ludzie przepadli w internetowej nicości ^^""" mimo to dziękujemy tym którzy tu są :3 Dla was wychodzimy dziś z nową serią role-miniaturek. Pamiętajcie o kliknięciu w banerek i nakarmieniu psiaków i cóż...
Enjoy~!
Witaaam~~
Zawsze warto przerwać oglądanie nieciekawego horroru i płakanie ze śmiechu przy memach z Boku no Pico dla dodania notki, pamiętajcie~! x33
Mam nadzieję, że wam się spodoba~... To takie puchate i kochane role-miniaturki, mam nadzieję, że wam się spodobają tak jak mi~! >w<
Przy okazji cieszę się widząc tak okrągłą liczbę obserwujących, nawet jeśli wiem o kilku nieaktywnych kontach~... Jest was tak duużo~! Yay~ Mam przez to świadomość, że warto tu jeszcze siedzieć. x33
No, ale nie przedłużając~
Enjoy! :3



     Shinra cały ranek oglądał program "Dobry właściciel" przeznaczony dla właścicieli zwierząt szukając sposobu, by jego firanki nie były więcej podrapane, a poduszki nie zostały już nigdy więcej wypatroszone. I właśnie z tego programu dowiedział się jak ważne są spacery. Zaczaił się więc i złapał śpiącego na kanapie Shizuo zapinając mu obrożę i smycz.
- No Shizuo! Od dziś chodzimy na spacery!- Zarządził budząc psa, który niemile na niego warknął. Doktorek jednak tym się nie przejął i zaczął ciągnąć nieszczęśliwego zwierzaka do wyjścia.
     Izaya całe zajście oglądał z jednej z szafek i wietrząc ciekawą zabawę zabrał się wraz z nimi do miasta. W końcu Izaya kochał miasto będąc w każdej postaci, nawet jako kot mógł się nim napawać.
     Shizuo fuknął kilka razy na Shinrę, machając z irytacją ogonem. Nawet jeśli wyszedł, coś czuł, że Izaya jest blisko. A on miał smycz. Niby łatwo zerwać taką smycz, ale najpierw musiałby przeciągnąć doktorkiem kilka ulic, znając jego upór. Coś też czuł, że nie obejdzie się bez kocich kpin. Jak nie słownych, to będzie to wywyższający wzrok, świadczący o tym, że Izaya z dumą idzie bez smyczy.
     Zawarczał i szczeknął gdzieś w powietrze, przystając. Jednak słysząc pytanie Shinry co jest, tylko znów fuknął, otrząsnął się i poszedł dalej, rozglądając się uważnie. Niebawem trafili do dzielnicy, która z całą pewnością nie różniła się niczym dla człowieka, ale różniła się dla psa. Ignorując psi kodeks, zwąchał hydrant, cudzy hydrant i z ulgą go podlał. W końcu własność publiczna. A jako pies na pewno nie mógł używać toalety... Szedł dalej, ignorując powarkiwanie za nim. Co się będzie przejmował jednym bezpańskim psem...?
  - No no Shizu-chan~... - Izaya podbiegł do niego wesoło falując kocim ogonem. - Tak sikać w miejscu publicznym? Nie jesteś zbyt wychowany co~?
     Dla Shinry docinki Izayi brzmiały jak seria niegroźnych miałknięć więc tylko uśmiechnął się do kota, a jego pojawienie skwitował krótkim "O, jesteś".
     Kot zaraz i tak wskoczył na śmietnik, a później przeszedł po drzewie, aż na niski dach.
- Odwal się mendo. - Shizuo zawarczał, uginając lekko przednie łapy. Gdy ten odszedł wyprostował się powoli i udając spokój zrobił krok, po czym wyrwał do przodu, zmuszając Shinrę do puszczenia smyczy. Biegł jak głupi, żeby dogonić Izayę, gdy usłyszał za sobą stukot łap o chodnik i ujadanie. Skręcił do jakiegoś zaułka, tam odwracając się do goniących go dwóch psów i jednego z nich łapiąc za kark. Drugiego uderzył tułowiem. Wyglądało na to jednak, że w tej dzielnicy dawało psem silniej, niż mendą, bo grasowała tu spora swora. I to trzymająca się razem. W tym wypadku były to jeszcze trzy psy, każdy nadciągnął z innej strony. Shizuo warczał, klął po psiemu i zajadle gryzł, to jednego, to drugiego, ale te ciągle wstawały, oblepione krwią. Sam zresztą zaliczył kilka ran... Ale te to były jak jakieś nieumarłe...
- "Ho~?"
     Zaciekawiony Izaya zatrzymał się spacerując po dachu.
- "Robi się ciekawie" - miauknął, kładąc się i zaciekawiony obserwując bójkę. Jego kudłaty problem dostawał baty od jakichś kundli.
- "Zupełnie jak w liceum co?"
     Uśmiechnął się do siebie i ziewnął. Podniósł się do siadu i zaczął wylizywać sobie łapkę.
- "Tylko, że tym razem powinienem pomóc, prawda Shizu-chan?" - zapytał wyciągając pazurki. Chwilę później z głośnym miauknięciem skoczył w dół drapiąc przy okazji dwa psy po oczach.
- Celuj w szyję, a nie po grzbietach i łapach pierwotniaku!
- Nie mów mi, co mam robić! - szczeknął i wywrócił następnego psa, atakując jeszcze zacieklej. Może z winy Izayi? Nie dość, że wyeliminował dwa psy, dzięki czemu mógł skupić się na pozostałych, to jeszcze go wkurzył. Szybko reszta odbiegła, skamląc. Odetchnął z ulgą, po czym z uwagą spojrzał na kota. - ...Dzięki. - szczeknął do niego krótko. W końcu należało mu się, nie ważne z jakiego powodu postanowił mu nagle pomóc...
- Tak, tak tak~... - westchnął kot przechodząc zgrabnie kilka kroczków i wyskakując w górę. Wylądował na plecach Shizuo. - No to teraz poszukajmy Shinry co?- zaproponował, siadając wygodnie i wylizał łapkę z krwi. Później rozwalił się na blondynie korzystając z niego jak z poduszki. Jego łapy zwisały po obu stronach psiego tułowia. - Ne~... Nie sądzisz, że przez takie walki i leżenie zaczynam pachnieć jak pies? - Poruszył wąsikami.
- U ciebie każdy inny zapach to zmiana na lepsze. - odpowiedział i fuknął, po czym drapnął swoje ranne ucho łapką i ruszył do wyjścia z zaułka. Faktycznie wypadało znaleźć Shinrę i sprawdzić, czy nie oderwał mu ręki... I chociaż Izaya na nieco zbyt dużo sobie pozwalał, chwilowo to zignorował, jako, że mu pomógł.
     Izaya zaciekawiony oglądał majtające się ucho. Nie mogąc powstrzymać zainteresowania wstał i delikatnie przeszedł po plecach psa finalnie oglądając je z bardzo bliska. Polizał je i położył swój łepek na łbie blondyna, a tyłek sadzając mu na karku. Zafalował ogonem dumny z osiągniętej wysokości.
     Shizuo za pamięci przegryzł smycz, choć wymagało to nieco żucia, i chwilę potem odnalazł Shinrę. Tym sposobem okularnik znów musiał zająć się niesfornym psem i niesfornym kotem, którzy zwalili mu się niedawno na głowę. I coś przypuszczał, że przez to wszystko nabierze jeszcze doświadczenia weterynaryjnego...


7 komentarzy:

  1. Haha Czytam i takie wtf jak Shinra zapina tą obrożę Shizusiowi? Ma tyle odwagi? Nie wyleci w kosmos za sekundę xD? A potem wracam do tytułu i takie: "AAAA~... No tak xd"
    To jest słodziutkie! Widzę Shizusia ja takiego kobyłkowatego dużego pieska z oklapniętymi uszkami w kolorze kremowym *^* ale czy tylko dla mnie jest on psinką z humorkami~? Taki misiaczek, hihi
    Ta bójka to już w ogóle co tu się zadziało, kłótnie zawsze muszą być~ Ale widok tego rozkladającego się Izayi z łapkami zwisającymi po bokach to OOOOCH no przecież zaraz dostane cukrzycy xd !
    Swoją drogą doczekałam się i nawet nie zauważyłam, że czas tak szybko minął~
    Świetne to było, takie inne~
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zamienia w zwierzęta?!
    Co nas omineło? ;-;
    Chociaż nawet w tych postaciach nadal pozostają sobą i to jest takie słodkie.
    Zarazem najdziwniejsze opowiadanie XD
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybaczcie, że to mój pierwszy komentarz, chociaż obserwuję tego bloga od bardzo dawna '-' Tak nagle postanawiam się ujawnić. No więc, na początek - dziękuję wam za to, że piszecie. Aoi sora to kotori jest jednym z moich ulubionych blogów, i zawsze mi się mordka cieszy jak widzę nowe opowiadanko c;
    Przechodząc do zwierzęcej Shizayii - genialne * ^ * Kiedy doszłam do podlewania hydrantu, prawie spadłam z krzesła. Naprawdę nie wiem, czemu mnie aż tak to rozbawiło xD Do tego wyobraziłam sobie włochatego Goldena-Shizusia siedzącego na kibelku i czytającego gazetę Q.Q A Izuch taki dobroduszny~!
    Owh, jedyne czego mi brakowało to Shinra zaplątany w smycz i sunący po chodniku, kiedy Shizu w szaleńczym pędzie go ciągnie xD
    Udanych wakacji, dużo weny i Yaoi,
    Pozdrowionka :3

    [*] Wybaczcie, nie umiem pisać komentarzy ,-,

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Kiedy następny rozdział? Jutro są moje urodziny i prawie trafiłaś z datą XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry właściciel to taki, któremu nic nie odgryzie palca... Albo ręki w przypadku tej dwójki. Bałabym się ich pod postacią zwierząt zabierać do domu... Już jako ludzie są straszni, a co dopiero w tej postaci XD
    "- Celuj w szyję, a nie po grzbietach i łapach pierwotniaku!
    - Nie mów mi, co mam robić!"
    Aż mi się przypomniała fala internetów z ''NIE MÓW MI JAK MAM ŻYĆ!!!!!!!!1111'' Shizu-chan idealnie nadaje się do tych słów. Chociażby przy ''Automaty służą do stania i czekania, aż ktoś wrzuci pieniążka, by coś kupić. - Nie mów mi jak mam żyć - Bum, Shizuo rzuca automatem''. Ze znakami chyba jest podobnie.
    Kot na psie. Jejku jaki to uroczy obrazek... I Shizu go nie zrzucił ♥
    Poza tym, gdyby Shizuo nagle wyrwał Shinrze rękę... Shinra by sam siebie nie opatrzył. Mimo wszystko to miłe, ze Shizu (po fakcie, ale jednak) zdecydował się tym przejąć czy zainteresować. XD
    Awwww jest słodko i super ♥ Czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo <3 Nie no zatkało mnie.... :3 Czytam tą miniaturke któryś raz z rzędu i nigdy nie mam dosyć. "Shizuo fuknął kilka razy na Shinrę, machając z irytacją ogonem." już widzę ten ogon zamaszyście miotający się po ziemi. >.< "Podniósł się do siadu i zaczął wylizywać sobie łapkę." Jezuuuuuuuu ;_; Przyprawiłyście mnie o zawał To jest za S.Ł.O.D.K.I.E.♥♥♥♥ !! Kudłaty problem ---> Hahahaha nie wyrabiam !!! *tarza się po podłodzę i kopie nogami w powietrzu* "Poruszył wąsikami." - jezu potraficie znaleźć te wszystkie najsłodsze rzeczy w tych zwierzakach i przypisać je Shizayi i ... o mój boże orgazm mam, gdy to czytam ( na jak kolwiek zboczoną nie wychodzę >.<) "- U ciebie każdy inny zapach to zmiana na lepsze." Hahahaha o jejjjj Shizuuuuuuś .... Pffihihihihi ^.^~~~" Zafalował ogonem dumny z osiągniętej wysokości." Z miejsca to sobie wyobraziłam... <3 Przepraszam, że się tak jaram tą miniaturką, zamiast ogarnięcie napisać, że mi się podoba, ale nie jestem w stanie normalnie tego skomentować, no nie mogę po prostu noo ♥ ! *płacze poruszona i ściera łezkę z kącika oczu* Ta słodycz mnie zabijaaaa *zakrywa oczy w obawie przed tym jasnym światłem * Veny~ Sasha-chan ♦

    OdpowiedzUsuń