Blog poświęcony Anime Durarara!! Znajdziesz tu opowiadania yaoi (mężczyzna x mężczyzna) Shizaya (Shizuo x Izaya), Izuo (Izaya x Shizuo) i IzaKida/Kizaya (Izaya x Kida). Jeśli nie tego szukałeś i treści tu przedstawiane ci nie odpowiadają prosimy o opuszczenie tego bloga. Pozostałych zapraszamy do czytania.

sobota, 14 marca 2015

Jeden film do spełnienia - bonus "Ananas"


Bry~! ...Eem, chyba branoc, ale nieważne. X3
Wiecie co~? Drastycznie spadła nam liczba odwiedzin. Tak się zastanawiam... Czy to nie przez ostatnią notkę~? XD"" Może była zbyt hard~? Jak tak, to anonimowa autorka przeprasza~! ...I zakazuje czytać dzisiejszy bonus~!!! X'33
Właśnie, przy okazji zostałam uświadomiona o pewnej rzeczy dotyczącej ananasa~... Pisanie takich rzeczy może w jakimś sensie pouczać, to straszne odkrycie. >.>
No, ale już nie gadam bez sensu, życzę miłego weekendu i odprężenia~...
Enjoy~...
Hm, hm, hm~... ja tam nie wiem przez co to, ale może to i lepiej, że jednak ludzie nie lubią tego czytać... Hm~... jak pewnie widzicie usunęłam ostrzeżenie +18 właśnie może to przez nie XD nie ważne~....
Hm... oto bonus, choć nie taki o jaki prosiła Eio-san, mam nadzieję, że jednak cię zadowoli.
Przypominam o kliknięciu w banerek i nakarmieniu psiaków
Enjoy~....





     Izaya od kiedy tylko wstał czuł przenikliwy ból kości ogonowej i okolic.
     Na planie wczorajszego filmu reżyser i drugi aktor jednocześnie przesadził. I to bardzo mocno. Mimo bólu Izaya zwlókł się z łóżka przygotować słodką zemstę.
- Shizu-chan~!!! Obudź się~! Mam dla ciebie coś dobrego~! - wymruczał przymilnie siadając (z sykiem) na łóżko obok rozwalonego Shizuo. - Potem jeszcze wypierzesz pościel potworze - mruknął do siebie. Ustawił sobie na kolanach spory talerz, który ze sobą tu przyniósł, i z zaczął szarpać Shizuo.
- Słyszałem to mendo... - mruknął niechętnie i łaskawie uniósł jedną powiekę, by zorientować się, o co chodzi. - Nic nie piorę, nie masz pralki... - Ziewnął i zerknął na talerz. Ananas? ...Dużo ananasa... Może by mu jednak powiedzieć...? - Rozumiem, że mam się poczęstować i iść spać...? - mruknął, nawet nie wyciągając ręki.
- Wypierzesz ręcznie~... Wczoraj byłeś bardzo chętny do robótek ręcznych i bardzo dogłębnie pokazałeś mi jak zwinne masz palce, więc poradzisz sobie i z pościelą. - Pokazał mu język. Korzystając z tego że blondyn coś mówi wpakował mu kawałek ananasa do ust. - Masz zjeść WSZYSTKO~! A potem czeka cię miła niespodzianka... I nie przejmuj się. - Puścił mu oczko. - To są ledwie dwa ananasy, jeszcze mam w kuchni~!
- Bołe... - mruknął niechętnie, zerkając na ilości owocu. No ale... Póki był dobry i słodki mógł mu posłużyć za śniadanie... Dość mdłe śniadanie, ale dobra... I skąd on miał tyle ananasa...? Shizuo przeżuł, połknął i otworzył usta po jeszcze. Jak tak bardzo zależało mu na spróbowaniu... I nie wiedział, że od słodkiego to będzie miało raczej kompletnie inny smak... - A nie mówiłeś, że wywozicie do pralni? - zauważył, mając gdzieś, że poplamili to bardziej, niż zrobiłby to jeden człowiek.
- Czekaj... Siedzenie mnie boli... - westchnął, kładąc się obok Shizuo na brzuchu. Podał mu kolejny kawałek. Ułożył usta w dzióbek słysząc o pralni.
- Oczywiście, to nie dla sprania, to twoja kara za mój ból~... - wyjaśnił pewnie i zaraz zatkał ewentualne protesty blondyna kolejnym kawałkiem owocu.
- Właśnie~... Wczoraj wydawałeś się spięty... Już zeszło z ciebie ciśnienie?
- ... - Popatrzył na niego wymownie i przeżuł owoc. - To pocałuj się wiesz gdzie... - odezwał się kpiąco i zatkał na chwilę owocem. – I tak... Ze dwa razy więcej, niż powinno... - dodał, odnoście swojego wcześniejszego ciśnienia. Teraz pozostawało mu już chyba tylko lenistwo przez jakiś czas... Znów zjadł kawałek ananasa. Nawet szybko szło, póki był głodny...
- No to może nie powinienem cię dzisiaj bardziej spuszczać? - zastanowił się. - W końcu zmienię Shizu-chana we flak, a kto by tam chciał się bawić flakiem? - zapytał rozbawiony i sam zjadł kawałek ananasa. Przełknął go i wykrzywił się. Był za słodki. - Masz, lepiej ty to jedz. - mruknął wciskając Shizuo kolejną cząstkę do ust.
- Jak wczoraj mnie nie wykończyło, to nic mnie nie wykończy. - prychnął i dał sobie zatkać usta. Jadł w ciszy, czy może raczej pochłaniał ananasa, już się nie odzywając. Kilka chwil potem cały talerz słodkiego owocu znikł. - Idę się napić. - oznajmił i wyszedł do kuchni. Chyba musiał to przynajmniej przetrawić, zanim co...
- Weź przy okazji z kuchni drugiego. - poprosił, rozkładając się wygodniej na łóżku w cieple blondyna. Był strasznie zmęczony po wczoraj, toteż mruknął w poduszkę i przymknął oczy.
- Jeden mi wystarczy, aż tak dużo tego nie produkuję. - odparł z kuchni i wypił pół dzbanka wody, nim stwierdził, że wreszcie ma dość. I teraz tym bardziej nic nie mógł wcisnąć... Wrócił do pokoju i położył się obok Izayi, przepychając go lekko na bok. - Oi, kleszczu... Przesuń się trochę, zimno...
     Izaya odmruknął mu coś śpiąco. Poklepał chwilę miejsce na które go przepchnięto, a zlokalizowawszy ramię blondyna potraktował je jak poduszkę, uklepując je uprzednio.
     Blondyn tylko popatrzył na niego i zakrył ich obu po szyje, po czym przymknął oczy. Nie przyznałby się, ale był jeszcze odrobinę zmęczony, więc póki trawił ananasa mógł się zdrzemnąć z brunetem, czemu by nie...
     Izaya obudził się po godzinie. Przetarł zaspane oczka i sprawdził na jakiej to poduszce leży. Widząc śpiącego chłopaka uśmiechnął się wrednie. Zamierzał sprawdzać dwa mity jednocześnie. Schował się cały pod kołdrę, przechodząc blondynowi na nogi. To, że oboje byli nadzy bardzo ułatwiało mu sprawę.
- Zobaczymy czy nie sflaczałeś Shizu-chan~! - zanucił wrednie, zaczynając pobudzać blondyna, najpierw ręką.
    Shizuo tylko sapnął coś pod nosem i stęknął przez sen. Poruszył lekko biodrami, jednak się nie budził. Kompletnie, jakby miał mokry sen, było przyjemnie i zaczął się podniecać...
     Izaya czuł i widział jak marchewka Shizuo ożywa. Stwierdzając, że już wystarczy Izaya zaprzestał pobudzania go ręką na członku, a przeniósł się z nią na jądra. W zamian za to zaczął oblizywać z każdej strony czołonek blondyna.
     Na jego poczynania blondyn drgnął i obrócił głowę, ale czując, że uczucie nie znika, zaczął się budzić. Zamrugał oczami, przetarł powieki i zaskoczony stwierdził, że to uczucie nie ustało. Widząc Izayę zakrytego kołdrą podniecił się nawet bardziej. Znów odruchowo pokręcił lekko biodrami, wystawiając się bardziej na wilgotne liźnięcia Izayi pod kołdrą. Po wczorajszym czuł to nawet wyraźniej...
     Izaya lekko zły na to kręcenie się Shizuo złapał go na trzonku chcąc by ograniczył ruchy.  Jego usta i język zajęły się główką  najpierw wylizując ją dokładnie, później ssąc sam czubek by w końcu wsadzić go sobie do ust, wciąż okręcając ja językiem. Zaczął delikatnie poruszać palcami po trzonku, nadal bawiąc się jądrami blondyna.
     Shizuo kiedy się przyzwyczaił i pozbył się zaskoczenia przestał się poruszać. Przymknął powieki, wyczuwając, jak brunet sprawnie przesuwa językiem po wrażliwej skórze. Czuł ucisk w podbrzuszu, kiedy robił się twardy od kolejnych skubnięć i muśnięć. Jedyne, co go denerwowało, to to, że nie widzi Izayi... Ale przynajmniej mógł go sobie wyobrażać. Różowe, miękkie usta, długie, blade palce i pełen podekscytowania wzrok kiedy zerkał w górę... Uniósł kołdrę, żeby móc go obserwować.
     Izaya uśmiechnął się, gdy obraz mu się rozjaśnił. Teraz mógł spokojnie oddychać, toteż wsadził członek blondyna głębiej i zaczął pomału poruszać głową. Był pewien że blondyn i tak zaraz go chwyci i przyciągnie jak najbliżej, tak żeby brał go jak najgłębiej.
     Zgodnie z oczekiwaniami zaraz wplótł palce w jego włosy, przyciskając go nieco bardziej, żeby brał go głębiej. Tak było zdecydowanie przyjemniej... Jednak nie naciskał mocno, tylko trochę, resztę zostawiając jemu, żeby zajął się nim po swojemu... i tak zadowalająco jak kiedy go budził.
     Izaya spojrzał w górę lekko zdziwiony tym, że nie wylądował nosem we włosach blondyna, a jedynie ten przycisnął go troszeczkę mocniej. Izaya był raczej przyzwyczajony do wpychania go na siłę. Mimo to nie narzekał na taką odmianę. Zacisnął mocniej wargi na członku i zaczął poruszać rytmicznie głową.
     Blondyn powoli przeczesywał mu włosy, rozleniwiony nieco przez sprawianą mu przyjemność. Kolejny raz sprawianą mu przyjemność... Odetchnął powoli, starając się powstrzymać od mocniejszego poruszania nim, chociaż przez sprawne ruchy po dłuższej chwili czuł, że nagromadzone ciśnienie chce się uwolnić.
     Izaya ze zniecierpliwienia zaczął delikatnie przejeżdżać zębami po stojącej na baczność męskości. Chciałby chociaż kropelkę, żeby wiedzieć na jaki smak przygotować się gdy blondyn wytryśnie! Ale nie... Shizuo jakby miał na czubku korek! Izaya więc postanowił wyjątkowo wyssać i wylizać korek z tej małej dziurki na środku.
     Heiwajima przygryzł nieświadomie dolną wargę, uśmiechając się. Izaya wyglądał, jakby naprawdę się wczuł. Nie, on naprawdę się wczuł... I zachowywał, jakby miał do czynienia z zatkaną słomką. Albo, jakby miał wyjątkową ochotę wypić wszystko, co mógł mu zaoferować... Jedną rękę blondyn zwiesił z łóżka, szukając swoich spodni i ukrytych w nich fajek, niby to obojętny na poczynania bruneta. Jednak nawet gdy
znalazł i włożył papierosa między wargi nie zmniejszyło to podniecenia wywoływanego nieprzerwanie przez napalone zachowania Izayi. Przyciągnął go bliżej, drżąc lekko i sekundę później wybuchając lepką, białawą cieczą w gorącym wnętrzu jego ust.
     Puścił go moment później, z zadowoleniem podpalając nikotynę.
     Izaya uradowany, że w końcu pociekło, a nawet wystrzeliło na początku bardzo chętnie połknął spermę. Czując jednak słodki posmak na języku od razu się skrzywił i wypluł to, co jeszcze zostało mu w buzi. To było ohydne! I takie mdło-słodkie... a on nie cierpiał słodyczy. Nie wiedząc jak pozbyć się ohydnego posmaku wytarł język w kołdrę, co jednak wcale nie pomogło.
     Brunet poczuł woń fajki i zaraz odwrócił się w tamtą stronę. Zawsze krzyczał, gdy blondyn palił w pokoju, bo szczerze nie lubił zapachu tytoniu. Mimo to... był lepszy od tej słodkiej spermy toteż Izaya położył się na brzuchu blondyna, zaczynając mruczeć przymilnie.
- Shiizzzuuuśśśś podziel się fajką~....
- ... - Ten popatrzył na niego dziwnie, unosząc brew, wydmuchnął dym na bok w zamyśleniu, ale w końcu podał mu papierosa. - ...Tylko się nie uzależniaj. Nie będę się dzielił za często. - dodał dla pewności, że tego nie zrobi. W końcu... Fajki i Izaya to było dobre połączenie jak chodziło o zapalenie po dobrym seksie, ale już Izaya podbierający mu fajki to byłoby chyba najgorsze...
- To może ja też nie będę za często dawał tyłka co? - fuknął na niego, zaciągając się podstawionym mu papierosem. Chwilę później, zirytowany, wypuścił dym z ust wprost na blondyna. - Od dziś nie jesz ananasów. - postanowił, patrząc na niego poważnie. - Za to będziemy w ciebie wlewać olbrzymie dawki kawy i wmuszać grejpfruty. - stwierdził pewnie, znów korzystając z fajka Shizuo. Musiał się jak najszybciej pozbyć tego smaku.
- Nie lubię kawy w takich ilościach. - warknął, odpędzając dym machnięciami dłoni. - Grejpfrutów też. - dodał, po czym odkaszlnął i pstryknął go w czoło. - A co ważniejsze! Albo ci smakuje jak dotąd, albo nie, ja swojej diety zmieniać nie będę. - postawił sprawę jasno. Też sobie wymyślał... Będzie mu dyktował, jakim świństwem żywić się na przyszłość... Jak dotąd chętnie połykał wszystko. Starczy jak zostanie, jak jest! Zabrał mu papierosa, zaciągając się nim nerwowo, po czym wydmuchnął dym do góry, oddając mu fajkę. Nimi też się nie dzielił. Powinien się cieszyć, że zrobił wyjątek... od reguł, których nie łamał, jak mu nie pasowało. I koniec.
- Oi~... No przecież mi smakuje. Wszystko grzecznie połykam, prawda? - westchnął, przekręcając się na plecy, jednak cały czas leżąc na Shizuo. - Ty czasem nie masz zachcianek?
- Mam. - przyznał, zerkając na niego, jak rozkłada się wygodniej. Przesunął go tak, żeby było wygodniej także jemu. - Co nie znaczy, że każdą można spełnić... Nie zawsze dajesz się przekonać. – przypomniał i zaczął się bawić jego włosami, układając ciemne kosmyki. – Zmiana całej mojej diety na świństwa to właśnie jest ta bariera. - postanowił.
- Daj mi się jeszcze zaciągnąć. - poprosił, a Shizuo podstawił mu papierosa do ust. - Niby czego nie spełniam co? Pozwoliłem ci wczoraj nakręcić pornosa z nami, to za mało? - Spojrzał na niego do góry nogami rozbawiony.
- Ciężko cię namówić do czegokolwiek, co nazwałbyś poniżeniem. - Uśmiechnął się krótko i dał mu dopalić tego papierosa. Sam popatrzył na jego zegarek. - Przy okazji... Będę się niedługo zbierał. - zauważył. Jeszcze ktoś w domu pomyśli, że umarł...
- Nie do wszystkiego~... Loda ci zrobię chętnie i zawsze o ile nie jadłeś ananasa. - Skrzywił się. - Dla ciebie nawet coś takiego to problem~... - Postanowił trochę pomarudzić licząc, że to czymś zaowocuje. Zupełnie nie interesowało go to, czy blondyn wyjdzie i kiedy. Ostatecznie może zostać do jutra. To byłoby całkiem zabawne oglądać wkurzone i zdegustowane twarze jego rodziców. W końcu nikt nie chciałby się dowiedzieć, że synek się puszcza prawda? I to z innym facetem....
- Nie przypominam sobie, żebyś o to prosił. - wybronił się dość obojętnie. - I nigdy przed tobą nie klęknę z własnej woli, jak o to chodzi. - dodał, gdyby to o to chodziło. Nigdy nie zamierzał zaspokajać manii wielkości Izayi czy jej rozdmuchiwać... On jeden był ponad nim. I tak miało zostać. Z tą myślą zaczesał mu włosy do tyłu, zmieniając tor myśli na to, jak wytłmaczy noc poza domem.
- A wczoraj to niby co było? - Wydął usta w podkówkę co z perspektywy Shizuo raczej wyglądało na uśmiech, niż smutek... Cóż, uroki odwracania świata o 180 stopni. Izaya westchnął. Całkiem przyjemnie mu się leżało na Shizuo. - Musisz iść już teraz?
- ...Mówiłem, że sobie nie przypominam? - Uniósł lekko brew i puknął go w nos, po czym podniósł się nieco, nie wyjaśniając więcej. - No, wypadałoby... - Przesunął go nieco, zbierając się z łóżka i podnosząc swoje spodnie. - Kiedyś ktoś zacznie mnie szukać...
- Ale nikt i tak by ci nie uwierzył, że zostałeś porwany i byłeś zmuszany do seksu z kimś kto ci chętnie dawał tyłek~....- Westchnął zakopując się pod kołdrę i rozkładając na poduszkach. Gdy Shizuo wciągnął na tyłek spodnie, Izaya pstryknął. - Ten film... Na komórce... Będę mógł za tydzień obejrzeć? - Uśmiechnął się wrednie, patrząc na blondyna. - Zobaczymy jak bardzo trząsłeś kamerą podniecony~...
     Shizuo obejrzał się na niego, nakładając już koszulę i uśmiechnął się z zadowoleniem.
- O to się nie martw. - Narzucił na siebie marynarkę od szkolnego mundurka i przeczesał jako-tako włosy. Ze śladami nie było problemu po wczorajszym prysznicu. - Najważniejsze sceny mam ujęte doskonale. - Zarzucił torbę przez ramię i stanął przy drzwiach z dłonią na klamce. - Za tydzień mam wolny dom, będziesz mógł sam się przekonać. - dorzucił i z tymi słowami wyszedł.

10 komentarzy:

  1. Wow... Serio, dziewczyny, zastanawiam się co w Was wystąpiło. Chyba rzadko kiedy mam do czynienia z tak... zboczonymi tekstami tutaj. Ale to wcale nie źle. Mnie się tam podoba. Bardzo c:
    Awawaw... Karmcie mnie więcej.
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Serio, dziewczyny, zastanawiam się co w Was wystąpiło. Chyba rzadko kiedy mam do czynienia z tak... zboczonymi tekstami tutaj. Ale to wcale nie źle. Mnie się tam podoba. Bardzo c:
    Awawaw... Karmcie mnie więcej.
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
  3. POPRZEDNIA NIE BYLA ZA BARDZO HARD~! Poza tym nie ma czegoś takiego jak 'zbythard' czy 'przedawkowanie hardów. Także no.... Piszcie więcej takich rzeczy, CLD to lubi (ALE ANGSTY BARDZIEJ~!)
    A co do tej notki.... Ananasy są dobre... Ale nie dla Izayi xd
    Chociaż rozbawiło mnie to jak mało co, Izaya wycierający język w kołdrę, Izaya z fajkiem... CO TU SIE DZIEJE O.o Nie żeby mi się nie podobało xd
    No i opisik tez niczego sobie, a to porównanie do butelki... Mistrzowskie xd
    CLD to lubi~

    OdpowiedzUsuń
  4. Seksów nigdy za wiele~! XD
    Notka zabawna i ogólnie genialna, tak jak zawsze <3 I zastanawiam się, skąd wy wiecie w jaki sposób ananas wpływa na smak spermy XD Po za tym, nie wiem czemu, ale Izuś z papierosem strasznie mi się spodobał ^^
    ~Alice, która chce więcej takich super notek ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że za jakiś czas pojawi się jeszcze coś takiego... mimo to na razie wracamy do "cukierni".
      Ananas? To było kiedyś na bezużytecznej XD i tak mnie się skojarzyło podczas pisania...
      Dziękujemy za opinię :3

      Usuń
  5. haha nieźle się naśmiałam =) cudowny bonus =) proszę o takich więcej =)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie komentowałam poprzedniej notki, bo mój telefon odmówił współpracy. Jeszcze tego brakuje, żeby mi on umarł to ja chyba zwariuje do końca. Izaya z fajką, to połączenie o którym pod wpływem pewnych artów bardzo mi się podoba, ale okazyjnie, nie róbmy z Orihary nałogowego palacza, na ten tytuł zasługuje jedynie Shizu-chan ;D POWIEM TAK "WIĘCEJ TAKICH SEKSÓW I W TAKIEJ ILOŚCI". Swoją drogą ciekawy pomysł na naśladowanie filmu, mam za sobą duży staż yaoi, ale o ile mnie pamięć nie myli to nie spotkałam się z takim pomysł, który swoja drogą bardzo mi sie spodobał. Swoją drogą zastanawia mnie fakt, kto pod obydwoma ostatnimi wpisami w opiniach zaznaczył *nudne* bo jak do tej pory udawało wam się trafiać w gusta czytelniczek/czytelników, więc zaczynam myśleć i analizować czego mogło zabraknąć, ale jakoś nic mi nie przychodzi do głowy hmmmmmm? no trudno, jedziemy dalej, pomysł z ananasem bardzo dobry.
    Ale z bonusu podobał mi się wbrew wszystkiemu najbardziej moment tego jak zasnęli razem, no bo oni myślą , że sie tylko pieprzom a tu takim uczuciem delikatnym zawiało, afuuuu gdzież oni sie do czegoś takiego jak miłość tu przyznają xD dlatego ciiiiiiiii niech będą w szoku jak nagle to sobie uświadomią. Chyba napisałam wszystko , dlatego weny życzę w ilości ogromnej i czasu, aby wyżej wymienioną można było kreatywnie spożytkować :*
    Wasza Haru-chan :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nice :D Izaya trochę dziwkowato wyszedł, zwłaszcza z tym sywierdzeniem "no przecież mi smakuje, wszystko grzecznie połykam, prawda?"... Ale takiego go luuubię ;) taki trochę przekorny uke, jakby zawsze chciał dogodzić swojemu seme. Hahaha Shizuo nawet go nie prosił/kazał/zmuszał, a on i tak na dzień dobry zrobił mu loda :-D NAJLEPSZY BONUS EVER!!! ~Midnight

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czemu ale Izaya mi pasuje na dziwkę ;___; XDDD
    Przeczytałam to wczoraj ale nie komentowałam, bo... bo nie XD
    Bardzo mi się podobało i poprzed... zaraz. To chyba źle, że mi się to 'bardzo podobało' XDDD
    Nie ważne XD.
    Wiecie, że wstawiłyście to w Dzień Robienia Loda?

    OdpowiedzUsuń
  9. haha padłam xD pomysł Izaya powalił mnie na łopatki =) fajny pomysł mieliście

    OdpowiedzUsuń