Bry~! ...Eem, chyba branoc, ale nieważne. X3
Wiecie co~? Drastycznie spadła nam liczba odwiedzin. Tak się zastanawiam... Czy to nie przez ostatnią notkę~? XD"" Może była zbyt hard~? Jak tak, to anonimowa autorka przeprasza~! ...I zakazuje czytać dzisiejszy bonus~!!! X'33
Właśnie, przy okazji zostałam uświadomiona o pewnej rzeczy dotyczącej ananasa~... Pisanie takich rzeczy może w jakimś sensie pouczać, to straszne odkrycie. >.>
No, ale już nie gadam bez sensu, życzę miłego weekendu i odprężenia~...
Enjoy~...
Hm, hm, hm~... ja tam nie wiem przez co to, ale może to i lepiej, że jednak ludzie nie lubią tego czytać... Hm~... jak pewnie widzicie usunęłam ostrzeżenie +18 właśnie może to przez nie XD nie ważne~....
Hm... oto bonus, choć nie taki o jaki prosiła Eio-san, mam nadzieję, że jednak cię zadowoli.
Przypominam o kliknięciu w banerek i nakarmieniu psiaków
Enjoy~....
Izaya od kiedy tylko wstał czuł przenikliwy ból kości
ogonowej i okolic.
Na planie wczorajszego filmu reżyser i drugi aktor
jednocześnie przesadził. I to bardzo mocno. Mimo bólu Izaya zwlókł się z łóżka przygotować słodką
zemstę.
- Shizu-chan~!!! Obudź się~! Mam dla ciebie coś dobrego~! - wymruczał przymilnie siadając (z sykiem) na łóżko obok rozwalonego Shizuo. -
Potem jeszcze wypierzesz pościel potworze - mruknął do siebie. Ustawił sobie na kolanach spory talerz, który ze sobą tu
przyniósł, i z zaczął szarpać Shizuo.
- Słyszałem to mendo... - mruknął niechętnie i łaskawie
uniósł jedną powiekę, by zorientować się, o co chodzi. - Nic nie piorę, nie
masz pralki... - Ziewnął i zerknął na talerz. Ananas? ...Dużo ananasa... Może
by mu jednak powiedzieć...? - Rozumiem, że mam się poczęstować i iść spać...? -
mruknął, nawet nie wyciągając ręki.
- Wypierzesz ręcznie~... Wczoraj byłeś bardzo chętny do
robótek ręcznych i bardzo dogłębnie pokazałeś mi jak zwinne masz palce, więc
poradzisz sobie i z pościelą. - Pokazał mu język. Korzystając z tego że blondyn coś mówi wpakował mu kawałek
ananasa do ust. - Masz zjeść WSZYSTKO~! A potem czeka cię miła niespodzianka... I nie przejmuj się. - Puścił mu oczko. - To są ledwie dwa ananasy, jeszcze mam w
kuchni~!
- Bołe... - mruknął niechętnie, zerkając na ilości owocu. No
ale... Póki był dobry i słodki mógł mu posłużyć za śniadanie... Dość mdłe śniadanie,
ale dobra... I skąd on miał tyle ananasa...? Shizuo przeżuł, połknął i otworzył
usta po jeszcze. Jak tak bardzo zależało mu na spróbowaniu... I nie wiedział,
że od słodkiego to będzie miało raczej kompletnie inny smak... - A nie mówiłeś, że
wywozicie do pralni? - zauważył, mając gdzieś, że poplamili to bardziej, niż
zrobiłby to jeden człowiek.
- Czekaj... Siedzenie mnie boli... - westchnął, kładąc się
obok Shizuo na brzuchu. Podał mu kolejny kawałek. Ułożył usta w dzióbek słysząc
o pralni.
- Oczywiście, to nie dla sprania, to twoja kara za mój
ból~... - wyjaśnił pewnie i zaraz zatkał ewentualne protesty blondyna kolejnym
kawałkiem owocu.
- Właśnie~... Wczoraj wydawałeś się spięty... Już zeszło z
ciebie ciśnienie?
- ... - Popatrzył na niego wymownie i przeżuł owoc. - To
pocałuj się wiesz gdzie... - odezwał się kpiąco i zatkał na chwilę owocem. – I tak...
Ze dwa razy więcej, niż powinno... - dodał, odnoście swojego wcześniejszego
ciśnienia. Teraz pozostawało mu już chyba tylko lenistwo przez jakiś czas...
Znów zjadł kawałek ananasa. Nawet szybko szło, póki był głodny...
- No to może nie powinienem cię dzisiaj bardziej spuszczać?
- zastanowił się. - W końcu zmienię Shizu-chana we flak, a kto by tam chciał
się bawić flakiem? - zapytał rozbawiony i sam zjadł kawałek ananasa. Przełknął
go i wykrzywił się. Był za słodki. - Masz, lepiej ty to jedz. - mruknął wciskając
Shizuo kolejną cząstkę do ust.
- Jak wczoraj mnie nie wykończyło, to nic mnie nie wykończy.
- prychnął i dał sobie zatkać usta. Jadł w ciszy, czy może raczej pochłaniał
ananasa, już się nie odzywając. Kilka chwil potem cały talerz słodkiego owocu
znikł. - Idę się napić. - oznajmił i wyszedł do kuchni. Chyba musiał to
przynajmniej przetrawić, zanim co...
- Weź przy okazji z kuchni drugiego. - poprosił, rozkładając
się wygodniej na łóżku w cieple blondyna. Był strasznie zmęczony po wczoraj, toteż mruknął w poduszkę i przymknął oczy.
- Jeden mi wystarczy, aż tak dużo tego nie produkuję. -
odparł z kuchni i wypił pół dzbanka wody, nim stwierdził, że wreszcie
ma dość. I teraz tym bardziej nic nie mógł wcisnąć... Wrócił do
pokoju i położył się obok Izayi, przepychając go lekko na bok. - Oi,
kleszczu... Przesuń się trochę, zimno...
Izaya odmruknął mu coś śpiąco. Poklepał chwilę miejsce na
które go przepchnięto, a zlokalizowawszy ramię blondyna potraktował je jak
poduszkę, uklepując je uprzednio.
Blondyn tylko
popatrzył na niego i zakrył ich obu po szyje, po czym przymknął oczy. Nie
przyznałby się, ale był jeszcze odrobinę zmęczony, więc póki trawił ananasa
mógł się zdrzemnąć z brunetem, czemu by nie...
Izaya obudził się po godzinie. Przetarł zaspane oczka i
sprawdził na jakiej to poduszce leży. Widząc śpiącego chłopaka uśmiechnął się
wrednie. Zamierzał sprawdzać dwa mity jednocześnie. Schował się cały pod
kołdrę, przechodząc blondynowi na nogi. To, że oboje byli nadzy bardzo ułatwiało
mu sprawę.
- Zobaczymy czy nie sflaczałeś Shizu-chan~! - zanucił wrednie,
zaczynając pobudzać blondyna, najpierw ręką.
Shizuo tylko
sapnął coś pod nosem i stęknął przez sen. Poruszył lekko biodrami, jednak się
nie budził. Kompletnie, jakby miał mokry sen, było przyjemnie i zaczął się
podniecać...
Izaya czuł i widział jak marchewka Shizuo ożywa. Stwierdzając, że już wystarczy Izaya zaprzestał pobudzania
go ręką na członku, a przeniósł się z nią na jądra. W zamian za to zaczął
oblizywać z każdej strony czołonek blondyna.
Na jego
poczynania blondyn drgnął i obrócił głowę, ale czując, że uczucie nie znika,
zaczął się budzić. Zamrugał oczami, przetarł powieki i zaskoczony stwierdził,
że to uczucie nie ustało. Widząc Izayę zakrytego kołdrą podniecił się nawet
bardziej. Znów odruchowo pokręcił lekko biodrami, wystawiając się bardziej na
wilgotne liźnięcia Izayi pod kołdrą. Po wczorajszym czuł to nawet wyraźniej...
Izaya lekko zły na to kręcenie się Shizuo złapał go na
trzonku chcąc by ograniczył ruchy. Jego
usta i język zajęły się główką najpierw
wylizując ją dokładnie, później ssąc sam czubek by w końcu wsadzić go sobie do
ust, wciąż okręcając ja językiem. Zaczął delikatnie poruszać palcami po trzonku, nadal bawiąc
się jądrami blondyna.
Shizuo kiedy się
przyzwyczaił i pozbył się zaskoczenia przestał się poruszać. Przymknął powieki,
wyczuwając, jak brunet sprawnie przesuwa językiem po wrażliwej skórze. Czuł
ucisk w podbrzuszu, kiedy robił się twardy od kolejnych skubnięć i muśnięć.
Jedyne, co go denerwowało, to to, że nie widzi Izayi... Ale przynajmniej mógł
go sobie wyobrażać. Różowe, miękkie usta, długie, blade palce i pełen podekscytowania
wzrok kiedy zerkał w górę... Uniósł kołdrę, żeby móc go obserwować.
Izaya uśmiechnął się, gdy obraz mu się rozjaśnił. Teraz mógł
spokojnie oddychać, toteż wsadził członek blondyna głębiej i zaczął pomału
poruszać głową. Był pewien że blondyn i tak zaraz go chwyci i przyciągnie jak
najbliżej, tak żeby brał go jak najgłębiej.
Zgodnie z
oczekiwaniami zaraz wplótł palce w jego włosy, przyciskając go nieco bardziej,
żeby brał go głębiej. Tak było zdecydowanie przyjemniej... Jednak nie naciskał
mocno, tylko trochę, resztę zostawiając jemu, żeby zajął się nim po swojemu... i tak zadowalająco jak kiedy go budził.
Izaya spojrzał w górę lekko zdziwiony tym, że nie wylądował
nosem we włosach blondyna, a jedynie ten przycisnął go troszeczkę mocniej.
Izaya był raczej przyzwyczajony do wpychania go na siłę. Mimo to nie narzekał
na taką odmianę. Zacisnął mocniej wargi na członku i zaczął poruszać rytmicznie
głową.
Blondyn powoli
przeczesywał mu włosy, rozleniwiony nieco przez sprawianą mu przyjemność.
Kolejny raz sprawianą mu przyjemność... Odetchnął powoli, starając się
powstrzymać od mocniejszego poruszania nim, chociaż przez sprawne ruchy po
dłuższej chwili czuł, że nagromadzone ciśnienie chce się uwolnić.
Izaya ze zniecierpliwienia zaczął delikatnie przejeżdżać
zębami po stojącej na baczność męskości. Chciałby chociaż kropelkę, żeby
wiedzieć na jaki smak przygotować się gdy blondyn wytryśnie! Ale nie... Shizuo
jakby miał na czubku korek! Izaya więc postanowił wyjątkowo wyssać i wylizać
korek z tej małej dziurki na środku.
Heiwajima
przygryzł nieświadomie dolną wargę, uśmiechając się. Izaya wyglądał, jakby naprawdę się wczuł. Nie, on naprawdę się wczuł... I zachowywał, jakby
miał do czynienia z zatkaną słomką. Albo, jakby miał wyjątkową ochotę wypić
wszystko, co mógł mu zaoferować... Jedną rękę blondyn zwiesił z łóżka, szukając
swoich spodni i ukrytych w nich fajek, niby to obojętny na poczynania bruneta.
Jednak nawet gdy
znalazł i włożył papierosa między wargi nie zmniejszyło to
podniecenia wywoływanego nieprzerwanie przez napalone zachowania Izayi. Przyciągnął
go bliżej, drżąc lekko i sekundę później wybuchając lepką, białawą cieczą w
gorącym wnętrzu jego ust.
Puścił go moment
później, z zadowoleniem podpalając nikotynę.
Izaya uradowany,
że w końcu pociekło, a nawet wystrzeliło
na początku bardzo chętnie połknął spermę. Czując jednak słodki posmak na
języku od razu się skrzywił i wypluł to, co jeszcze zostało mu w buzi. To było
ohydne! I takie mdło-słodkie... a on nie cierpiał słodyczy. Nie wiedząc jak
pozbyć się ohydnego posmaku wytarł język w kołdrę, co jednak wcale nie pomogło.
Brunet poczuł woń fajki i zaraz odwrócił się w tamtą stronę.
Zawsze krzyczał, gdy blondyn palił w pokoju, bo szczerze nie lubił zapachu
tytoniu. Mimo to... był lepszy od tej słodkiej spermy toteż Izaya położył się
na brzuchu blondyna, zaczynając mruczeć przymilnie.
- Shiizzzuuuśśśś podziel się fajką~....
- ... - Ten popatrzył na niego dziwnie, unosząc brew,
wydmuchnął dym na bok w zamyśleniu, ale w końcu podał mu papierosa. - ...Tylko
się nie uzależniaj. Nie będę się dzielił za często. - dodał dla pewności, że
tego nie zrobi. W końcu... Fajki i Izaya to było dobre połączenie jak chodziło o
zapalenie po dobrym seksie, ale już Izaya podbierający mu fajki to byłoby chyba
najgorsze...
- To może ja też nie będę za często dawał tyłka co? - fuknął
na niego, zaciągając się podstawionym mu papierosem. Chwilę później, zirytowany,
wypuścił dym z ust wprost na blondyna. - Od dziś nie jesz ananasów. - postanowił,
patrząc na niego poważnie. - Za to będziemy w ciebie wlewać olbrzymie dawki
kawy i wmuszać grejpfruty. - stwierdził pewnie, znów korzystając z fajka Shizuo.
Musiał się jak najszybciej pozbyć tego smaku.
- Nie lubię kawy w takich ilościach. - warknął, odpędzając
dym machnięciami dłoni. - Grejpfrutów też. - dodał, po czym odkaszlnął i pstryknął
go w czoło. - A co ważniejsze! Albo ci smakuje jak dotąd, albo nie, ja swojej
diety zmieniać nie będę. - postawił sprawę jasno. Też sobie wymyślał... Będzie mu dyktował, jakim świństwem
żywić się na przyszłość... Jak dotąd chętnie połykał wszystko. Starczy jak zostanie,
jak jest! Zabrał mu papierosa, zaciągając się nim nerwowo, po czym wydmuchnął
dym do góry, oddając mu fajkę. Nimi też się nie dzielił. Powinien się cieszyć,
że zrobił wyjątek... od reguł, których nie łamał, jak mu nie pasowało. I
koniec.
- Oi~... No przecież mi smakuje. Wszystko grzecznie połykam,
prawda? - westchnął, przekręcając się na plecy, jednak cały czas leżąc na
Shizuo. - Ty czasem nie masz zachcianek?
- Mam. - przyznał, zerkając na niego, jak rozkłada się
wygodniej. Przesunął go tak, żeby było wygodniej także jemu. - Co nie znaczy,
że każdą można spełnić... Nie zawsze dajesz się przekonać. – przypomniał i
zaczął się bawić jego włosami, układając ciemne kosmyki. – Zmiana całej mojej
diety na świństwa to właśnie jest ta bariera. - postanowił.
- Daj mi się jeszcze zaciągnąć. - poprosił, a Shizuo podstawił
mu papierosa do ust. - Niby czego nie spełniam co? Pozwoliłem ci wczoraj
nakręcić pornosa z nami, to za mało? - Spojrzał na niego do góry nogami
rozbawiony.
- Ciężko cię namówić do czegokolwiek, co nazwałbyś
poniżeniem. - Uśmiechnął się krótko i dał mu dopalić tego papierosa. Sam popatrzył
na jego zegarek. - Przy okazji... Będę się niedługo zbierał. - zauważył.
Jeszcze ktoś w domu pomyśli, że umarł...
- Nie do wszystkiego~... Loda ci zrobię chętnie i zawsze o
ile nie jadłeś ananasa. - Skrzywił się. - Dla ciebie nawet coś takiego to problem~... -
Postanowił trochę pomarudzić licząc, że to czymś zaowocuje. Zupełnie nie
interesowało go to, czy blondyn wyjdzie i kiedy. Ostatecznie może zostać do
jutra. To byłoby całkiem zabawne oglądać wkurzone i zdegustowane twarze jego
rodziców. W końcu nikt nie chciałby się dowiedzieć, że synek się puszcza
prawda? I to z innym facetem....
- Nie przypominam sobie, żebyś o to prosił. - wybronił się
dość obojętnie. - I nigdy przed tobą nie klęknę z własnej woli, jak o to chodzi.
- dodał, gdyby to o to chodziło. Nigdy nie zamierzał zaspokajać manii wielkości
Izayi czy jej rozdmuchiwać... On jeden był ponad nim. I tak miało zostać. Z tą myślą zaczesał mu włosy
do tyłu, zmieniając tor myśli na to, jak wytłmaczy noc poza domem.
- A wczoraj to niby co było? - Wydął usta w podkówkę co z
perspektywy Shizuo raczej wyglądało na uśmiech, niż smutek... Cóż, uroki
odwracania świata o 180 stopni. Izaya westchnął. Całkiem przyjemnie mu się
leżało na Shizuo. - Musisz iść już teraz?
- ...Mówiłem, że sobie nie przypominam? - Uniósł lekko brew
i puknął go w nos, po czym podniósł się nieco, nie wyjaśniając
więcej. - No, wypadałoby... - Przesunął go nieco, zbierając się z łóżka i
podnosząc swoje spodnie. - Kiedyś ktoś zacznie mnie szukać...
- Ale nikt i tak by ci nie uwierzył, że zostałeś porwany i
byłeś zmuszany do seksu z kimś kto ci chętnie dawał tyłek~....- Westchnął
zakopując się pod kołdrę i rozkładając na poduszkach. Gdy Shizuo wciągnął na
tyłek spodnie, Izaya pstryknął. - Ten film... Na komórce... Będę mógł za tydzień
obejrzeć? - Uśmiechnął się wrednie, patrząc na blondyna. - Zobaczymy jak bardzo
trząsłeś kamerą podniecony~...
Shizuo obejrzał
się na niego, nakładając już koszulę i uśmiechnął się z zadowoleniem.
- O to się nie martw. - Narzucił na siebie marynarkę od
szkolnego mundurka i przeczesał jako-tako włosy. Ze śladami nie było problemu
po wczorajszym prysznicu. - Najważniejsze sceny mam ujęte doskonale. - Zarzucił
torbę przez ramię i stanął przy drzwiach z dłonią na klamce. - Za tydzień mam wolny dom, będziesz mógł sam się przekonać.
- dorzucił i z tymi słowami wyszedł.
Wow... Serio, dziewczyny, zastanawiam się co w Was wystąpiło. Chyba rzadko kiedy mam do czynienia z tak... zboczonymi tekstami tutaj. Ale to wcale nie źle. Mnie się tam podoba. Bardzo c:
OdpowiedzUsuńAwawaw... Karmcie mnie więcej.
Weny~
Wow... Serio, dziewczyny, zastanawiam się co w Was wystąpiło. Chyba rzadko kiedy mam do czynienia z tak... zboczonymi tekstami tutaj. Ale to wcale nie źle. Mnie się tam podoba. Bardzo c:
OdpowiedzUsuńAwawaw... Karmcie mnie więcej.
Weny~
POPRZEDNIA NIE BYLA ZA BARDZO HARD~! Poza tym nie ma czegoś takiego jak 'zbythard' czy 'przedawkowanie hardów. Także no.... Piszcie więcej takich rzeczy, CLD to lubi (ALE ANGSTY BARDZIEJ~!)
OdpowiedzUsuńA co do tej notki.... Ananasy są dobre... Ale nie dla Izayi xd
Chociaż rozbawiło mnie to jak mało co, Izaya wycierający język w kołdrę, Izaya z fajkiem... CO TU SIE DZIEJE O.o Nie żeby mi się nie podobało xd
No i opisik tez niczego sobie, a to porównanie do butelki... Mistrzowskie xd
CLD to lubi~
Seksów nigdy za wiele~! XD
OdpowiedzUsuńNotka zabawna i ogólnie genialna, tak jak zawsze <3 I zastanawiam się, skąd wy wiecie w jaki sposób ananas wpływa na smak spermy XD Po za tym, nie wiem czemu, ale Izuś z papierosem strasznie mi się spodobał ^^
~Alice, która chce więcej takich super notek ;3
Myślę, że za jakiś czas pojawi się jeszcze coś takiego... mimo to na razie wracamy do "cukierni".
UsuńAnanas? To było kiedyś na bezużytecznej XD i tak mnie się skojarzyło podczas pisania...
Dziękujemy za opinię :3
haha nieźle się naśmiałam =) cudowny bonus =) proszę o takich więcej =)
OdpowiedzUsuńnie komentowałam poprzedniej notki, bo mój telefon odmówił współpracy. Jeszcze tego brakuje, żeby mi on umarł to ja chyba zwariuje do końca. Izaya z fajką, to połączenie o którym pod wpływem pewnych artów bardzo mi się podoba, ale okazyjnie, nie róbmy z Orihary nałogowego palacza, na ten tytuł zasługuje jedynie Shizu-chan ;D POWIEM TAK "WIĘCEJ TAKICH SEKSÓW I W TAKIEJ ILOŚCI". Swoją drogą ciekawy pomysł na naśladowanie filmu, mam za sobą duży staż yaoi, ale o ile mnie pamięć nie myli to nie spotkałam się z takim pomysł, który swoja drogą bardzo mi sie spodobał. Swoją drogą zastanawia mnie fakt, kto pod obydwoma ostatnimi wpisami w opiniach zaznaczył *nudne* bo jak do tej pory udawało wam się trafiać w gusta czytelniczek/czytelników, więc zaczynam myśleć i analizować czego mogło zabraknąć, ale jakoś nic mi nie przychodzi do głowy hmmmmmm? no trudno, jedziemy dalej, pomysł z ananasem bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńAle z bonusu podobał mi się wbrew wszystkiemu najbardziej moment tego jak zasnęli razem, no bo oni myślą , że sie tylko pieprzom a tu takim uczuciem delikatnym zawiało, afuuuu gdzież oni sie do czegoś takiego jak miłość tu przyznają xD dlatego ciiiiiiiii niech będą w szoku jak nagle to sobie uświadomią. Chyba napisałam wszystko , dlatego weny życzę w ilości ogromnej i czasu, aby wyżej wymienioną można było kreatywnie spożytkować :*
Wasza Haru-chan :)
Nice :D Izaya trochę dziwkowato wyszedł, zwłaszcza z tym sywierdzeniem "no przecież mi smakuje, wszystko grzecznie połykam, prawda?"... Ale takiego go luuubię ;) taki trochę przekorny uke, jakby zawsze chciał dogodzić swojemu seme. Hahaha Shizuo nawet go nie prosił/kazał/zmuszał, a on i tak na dzień dobry zrobił mu loda :-D NAJLEPSZY BONUS EVER!!! ~Midnight
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale Izaya mi pasuje na dziwkę ;___; XDDD
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to wczoraj ale nie komentowałam, bo... bo nie XD
Bardzo mi się podobało i poprzed... zaraz. To chyba źle, że mi się to 'bardzo podobało' XDDD
Nie ważne XD.
Wiecie, że wstawiłyście to w Dzień Robienia Loda?
haha padłam xD pomysł Izaya powalił mnie na łopatki =) fajny pomysł mieliście
OdpowiedzUsuń