Bezustanne, nigdy nie kończące się dzwonienie wkurwiające
Shizuo ilekroć tylko był w mieszkaniu Izayi.
Odetchnął z ulgą, gdy Orihara wreszcie odebrał urządzonko.
Spokój był przez może 5 sekund, zaraz rozdzwonił się kolejny telefon.
Były barman miał ochotę wywalić je wszystkie przez okno.
Izaya przez nich siedział po godzinach, a w końcu Shizuo też
miał swoje potrzeby! I nie miał zamiaru realizować ich sam, jak już miał
kochanka.
Nim brunet odebrał telefon, Shizuo złapał go i odebrał. Kątem
oka zarejestrował tylko, że to ktoś kto nazywał się Shiki. No cóż, mało go to
obchodziło.
- Wasz „cudny” przepłacany informator jest po pracy.
Zadzwońcie jutro!!! - wrzasnął wkurzony jeszcze bardziej. No bo jak to tak. Był
cierpliwy… Nawet bardzo… Przez pierwsze pięć minut. Później było tylko gorzej.
A Izaya gdy tylko zobaczył jaką to przysługę mu zrobił, zamiast podziękować i
grzecznie rozłożyć nogi jeszcze spojrzał na niego zły i zabrał telefon!
Rozmawiał przez telefon dziwnie zdenerwowany. Może Shizuo
coś mu zepsuł? No cóż bywa… Blondyn wzruszył ramionami.
Podczas rozmowy Izayi sukcesywnie podkradał mu telefony i
modląc się do swojej siły by ich nie połamać w rękach, każdy wyłączał. Gdy Izaya
skończył rozmawiać różowe urządzono, które trzymał, było ostatnim aktywnym.
- Mógłbyś nie odbierać telefonów od ludzi których nie znasz?
– westchnął, odkładając urządzenie na blat.
- Tak, tak – Shizuo zbył go machnięciem ręki. - Widzisz,
wreszcie jest cicho. No chodź! Przyszedłem tu z jednego powodu! - fuknął na
niego. – I póki co zamiast się rozładować jestem jeszcze bardziej nabuzowany.
- Byłbym wdzięczny gdybyś przestał traktować mnie tylko jak
sposób na swoją chcicę. - Spojrzał na niego zniesmaczony. – Może chociaż masz
kolację? Nawet śniadania nie jadłem. - westchnął. Po takim dniu nie miał siły
nawet na swoją zwykłą wesołość.
- Tak. – warknął, podając mu pudełko z sushi. – Ale chyba nie
będziesz tego teraz jadł! – wrzasnął, ale Izaya zdążył już wsadzić nos do
pudełka i powąchać.
- Ne Shizu-chan, czemu czuję chińszczyznę? - zainteresował się.
- Bo tam jest? – zapytał chyba nie zrozumiawszy pytania.
- Nici z seksu. - stwierdził Izaya, ostentacyjnie odchodząc z
pudełkiem i różową komórką od biurka. Shizuo tylko westchnął cierpiętniczo i
podniósł w górę drugą reklamówkę.
- Ech… Co ja się z toba mam… Chińszczyzna żebyś mi nie padł
z głodu. Ootoro jako nagroda PO zaspokojeniu mnie. - warknął.
- No… - zacmokał. - Na to mogę się zgodzić. - westchnął, siadając
na fotelu i wygrzebawszy z paczki pałeczki zaczął konsumować obiad. Jadł
naprawdę szybko. Chciał już swoje kochane ootoro.
- Ale nie tak szybko! Bo jeszcze ci się cofnie!
- Na ciebie podczas używania mojego tyłka. – Informator
pokazał Shizuo język, dalej szybko jedząc.
W połowie porcji zadzwonił kolejny telefon. Jedząc odebrał,
doprowadzając tym samym blondyna do jeszcze większego zdenerwowania.
Porozmawiał chwilę zaprzestając jeść. Obserwował rozbawiony jak blondyn zaciska
ręce w pięści starając się nie zdemolować mu biura.
- Dobra. – Klasnął w dłonie odkładając pałeczki i idąc z
telefonem do sypialni. Pociągnął za sobą też Shizuo. Kończąc rozmowę odłożył
telefon na szafkę nocną. – Sądzę, że już dłużej nie wytrzymasz więc… znaj moją
dobroć~! - Zachichotał, gdy blondyn spojrzał na niego zdziwiony. - No co? Nawet ja
mam takie dni, kiedy nie chce mi się nad tobą pastwić~…
Shizuo tylko warknął, co Izaya skomentował - "Jak pies".
Blondyn szybko uporał się z bluzą informatora. Sweterek podciągnął tak, by
zablokować Izayi ręce.
- Żadnych telefonów. - mruknął w gwoli wyjaśnienia. Informator
rozbawiony tym komentarzem wybuchnął śmiechem pozwolił jednak kontynuować mimo
wszystko.
Shizuo rozpiął marynarkę, a później koszulę, w pośpiechu omal
nie wyrywając kilku guzików. Rozpiął pasek i rozporek spodni. Chcąc już je
zdjąć gdy… coś zawibrowało mu w kieszeni. Warknął, zatykając Izayi usta. Brunet
śmiał się jak opętany. Blondyn spojrzał na wyświetlacz. „Shinra”. Odrzuć.
Odłożył telefon na pościel, chcąc kontynuować.
Obaj byli już nadzy, gdy doktorek zadzwonił po raz drugi.
Shizuo jedną ręką przygotowując Izayę, drugą wkurzony odrzucił połączenie i
przełączył telefon na wibracje.
Od tego czasu uporczywy dźwięk wibracji prześladował ich bez
przerwy.
Wkurzony Shizuo nie mógł się uspokoić, nie mógł też skończyć, poraz kolejny wbijając się mocno w bruneta.
Nagle wibrowanie ucichło. Zdziwieni kochankowie aż
zaprzestali ruchów, nasłuchując. Odezwał się telefon Izayi.
Blondyn niewiele myśląc złapał urządzenie i odebrał
połączenie.
- Shinra czego!!! - wrzasnął. - Jestem zajęty! - Był pewien, że
okularnikowi aż spadły z wrażenia okulary.
- Shizuo?
- Ta… - warknął nadal zły. - A kogo się spodziewałeś? Kasuki?
- Nie. Izayi. – Dopiero teraz Shizuo zrozumiał, co takiego
zrobił. Złość wyparowała od razu. - A tak w ogóle jest z tobą…? Skoro masz jego
komó… - Blondyn nie słuchał dalej, zatrzasnął klapkę telefonu.
- Pomyliłem telefony… - wyjąkał.
Odpowiedział mu donośny śmiech Izayi.
To jest cudne xD
OdpowiedzUsuńKońcówka rozłożyła mnie na łopatki tak samo, jak wizja Izayi i różowym tlefonikiem. Izayasz taki stylowy mrr *-* Biedny Shizuś i jego chcica ;-; Izaya taki okrutny, że nie chciał dać mu dupy.. to, że jest Bogiem nie zwalnia go z obowiązków uke goddamn it! Nie wiem, co więcej napisać..chyba nie warto nawet przeciągać tego bezsensownego komentarza XD No, ale podsumowując: BARDZO mi się podobało ^^
Pozdrawiam~! Oraz przepraszam, za ten nieskładny kom miałam dzisiaj dłuuuugi dzień Dx Weny~!
*Śmieje się opentańczo, turlając po dywanie*
OdpowiedzUsuńZajiczyłam zgon, pod koniec. Zajebiste. Więcej takich zapychaczy czasu! Izaya-chan i ten jego pink phone. Aż sama taki chcę... Shizu-chan to chyba daltonista... pomylić różowy z normalnym kolorem telefonu... trzeba wymienić okulary przeciwsłoneczne na jakiś lecznicze...
Chcę więcej *tupie nóżkami i dzwoni dzwoneczkiem na ogonie* Chce! Chce! Chce!
LOFE c:
SPAM:
OdpowiedzUsuńHej, cześć i czołem.
Zapraszam na bloga o tematyce wszelakiej http://wizje-rudej.blogspot.com/
Za spam przepraszam. :3
~ Ruda
Shizu-chan i jego problemy ''też mam jakieś potrzeby'' XD To niech robi strajk pod apartamentem Izayi XD
OdpowiedzUsuńShizuu jestes taaaki świetny, nic tylko gratulować cierpliwości. 5 minut. Rekordzista! XD
Izaya z różowym telefonem. Uroczo, zgaduję, że sam wybierał kolor. (´・_・`)
"Shizuo rozpiął marynarkę, a później koszulę...'' - Marynarkę? To gdzie on był .-.
Sądzę, że wibracje w telefonie podczas takich momentów nie powinny być jakieś bardzo przeszkadzające ^.-
Umieram ze śmiechu XDDDDDDD
Biedny Shizzy, dostał schizy telefonicznej XDDD
Świetne (☞゚∀゚)☞
Tak dobrze rozumiem uczucia Izayi, gdy telefon kogoś innego przerywa wam coś ciekawego. Np. Moją prowadzoną od 3 godzin grę w karty XDDD
OdpowiedzUsuńTak dobrze rozumiem uczucia Izayi, gdy telefon kogoś innego przerywa wam coś ciekawego. Np. Moją prowadzoną od 3 godzin grę w karty XDDD
OdpowiedzUsuńTak dobrze rozumiem uczucia Izayi, gdy telefon kogoś innego przerywa wam coś ciekawego. Np. Moją prowadzoną od 3 godzin grę w karty XDDD
OdpowiedzUsuń